W antologii pod tytułem Tajemnice Sztormowego Dworu bohaterem jednego z opowiadań był Erevis Cale – kamerdyner i sługa arystokratycznego rodu Uskevrenów. Ten postawny mężczyzna skrywa mroczną tajemnicę. Jego powiązania z podziemnym światem Selgaunt postawiły go przed trudnymi wyborami. W Świadku Cienia Paul S. Kemp pozwolił sobie na szersze opisanie dylematów Erevisa.
Powieść rozpoczyna się od przywołania potężnego demona z Otchłani, a potem napięcie już tylko rośnie. Kemp, wzorem Hitchcocka, funduje na początku czytelnikowi wstrząs. Przywołanie tak potężnej istoty nie może przejść bez echa. Tajemnicze stworzenia, uformowane jakby z cienia, zaczynają mordować mieszkańców Selgaunt, pozostawiając wyschnięte na wiór zwłoki. Naszego bohatera nie obchodziłby to wcale, gdyby nie fakt, że celem stworów stają się Uskevrenowie. Erevis staje w obronie rodziny, a szybko przeprowadzone śledztwo wskazuje na powiązania ataku z organizacją złodziei i zabójców, do której należy Cale. Nasz bohater staje przed dylematem po raz kolejny. Musi wybierać pomiędzy powinnością wobec gildii, a dobrem ludzi, którzy zapewniają mu namiastkę domu. Dzięki nim po raz pierwszy Erevis Cale nie musi bać się o własne plecy. Wybór zaiste jest trudny, zwłaszcza, że stawką w tej grze jest nie tylko życie kamerdynera, ale także jego dusza.
Jedną z największych zalet Świadka Cienia jest sprawnie prowadzona narracja. Opis bankietu w posiadłości Uskevrenów i następująca zaraz po nim bitwa są napisane z tak fantastyczną płynnością, że absolutnie niemożliwym jest oderwanie się w tym momencie od lektury. Potem jest już tylko lepiej. Opisy wnętrza budynku gildii robią wstrząsające wrażenie. Nie sądziłem, że możliwe jest przedstawienie rozkładających się zwłok tak, by wywołać uczucie mdłości czy charakterystyczny posmak w ustach. Autorowi się to udało.
Podczas zapoznawania się z lekturą nie sposób przeoczyć tego, że magia w Świadku Cienia jest przedstawiona w niezwykle oszczędny sposób. Przyzwyczajony przez poprzednie publikacje spod znaku Zapomnianych Krain do trzaskających gromów i nisko latających kul ognia, z radością przyjąłem fakt, że autor nie szasta postaciami magów na lewo i prawo - nie ustawia na każdym krawężniku czarodzieja lub choćby adepta sztuki tajemnej. Dla Paula S. Kempa magia to tajemnicza moc, szczelnie opatulona w rytuały, inkantacje i mistyczne znaki. Bardzo ciekawie przedstawiona jest inicjacja Erevisa na tym polu.
Odbiór treści nieco zakłócają liczne literówki. Tym razem redakcja nie wypełniła swego zadania. Zdarzają się nawet powtórzenia wyrazów. Takie sprawdzanie tekstu "na odwal się" jest niedopuszczalne! Pojawienie się mapy Selgaunt, której brakowało w Tajemnicach Sztormowego Dworu, można natomiast zaliczyć na plus. Podobnie jak wspaniałą ilustrację na okładce autorstwa Therese Nielsen. Jej twórczość jest godną konkurencją dla Todda Lockwooda.
Reasumując, Świadek Cienia jest dowodem na to, że w uniwersum Zapomnianych Krain można umieścić ciekawą historię. Ponadto staliśmy się świadkami "narodzin" nowej gwiazdy ze stajni Wizardów. Jeśli Paul S. Kemp nie spuści z tonu, nie musimy się martwić o dobrą literaturę. Z czystym sumieniem daję piątkę, obniżając ocenę tylko za nieudolne wydanie.
Ocena: 5/6
Tytuł: Świadek Cienia (Shadow's Witness)
Autor: Paul S. Kemp
Tłumaczenie: Krzysztof Kurek
Korekta: Beata Skwarek
Wydawca: ISA
Rok wydania: 2005
Liczba stron: 320
ISBN: 83-7418-057-9
Cena: 26,90 zł