17-11-2010 18:49
Super konkurs obrazka -odrzucony tekst
Odsłony: 5
Jako że termin nadsyłania prac na konkurs opisu obrazka już minął postanowiłem (z okazji tego, iż jest to pierwszy polterowy konkurs na który wystarczyło mi motywacji, aby wziąć w nim udział, a także tego, że na 100% jestem już w zaszczytnym top20) pokazać tekst który nie przeszedł mojej wewnętrznej weryfikacji. Może komuś przypadnie do gustu (tudzież otrzymam potwierdzenie słusznie podjętej decyzji nie wysłanie go). Szczerze przyznam, że początkowo był to mój faworyt, ale, że wyszło, jak wyszło, to nawet nie został skończony (zresztą, miał tam być jeszcze tylko krótki opis, że to opowieść barda jest).
Ok, a teraz konkret, czyli ów tekst:
I skacze, i leci... A po co i gdzie?
Kogo to obchodzi, Kto to tam to wie...
Buciki ma ciemnie, znaczone otchłanią
Podkute, porządna, prawie pod kolano
Z modnym z przodu wzorem ze skórki zajęczej
Aż chce się te buty założyć na ręce!
W pasie suknia w trójkąt – niewiele zakrywa
Przy skokach, to tylko, co brzydko nazywam
Wije się, kołysze, błękitem faluje
I do gwiazd się śmieje, niczym nie przejmuje
Przepasana sznurem, nie wiem ci ja po co
Może taki zwyczaj, że nosi go nocą
Wszak dziewczę tak gibkie, że nic jej nie trzeba
I gna niczym wiatr poprzez bezkres nieba
Za sznurem zatknięta niewielka koperta
Może kochanka, który wciąż pamięta?
W niej list, a w liście lubieżność, rozpusta...
A może, po prostu, koperta jest pusta?
A wyżej, pomiędzy suknią a szyją
Dwa pasy błękitu (niepotrzebnie) się wiją
Przysłaniając to, co oczy cieszyć winno
Choć wąskie, napięte, być ich nie powinno!
Niech już tam zostanie szal krwistoczerwony
Co szyję okala jak wąż, z każdej strony
On dobrze pasuje do ust, oczu ciemnych
Do ciała, co się pręży w skokach podniebnych.
Dziewczę to ci młode, usta malowane
Miło jest przy takiej zbudzić się nad ranem
Ma brązowe włosy, spięte w wielki kuc
Gdyby tak ją tylko dopaść móc!
I tylko ostrza, które dzierży w rękach
Krzyczą: „Nie podchodź, bo czeka cię męka”
Cóż, święte to słowa, gdyż te właśnie dłonie
Sprawiły, iż w oddali jeden z domów płonie!
Czy odesłała kogoś w inny świat?
Za co i dla kogo, czy był tego wart?
Zabiła, spaliła, wielka mi tam rzecz,
teraz musi gonić i po dachach biec.
Jak się na nią złościć, gdy w świetle księżyca
Jej ruchy, sylwetka, po prostu zachwyca!
Wszak takiej dziewczynie wybacza się grzech,
Tymczasem w ciemnościach widać drabów trzech!
Lecz choć ją ścigają, choć gonią przez mrok
Jest zawsze przed nimi, o dach i o krok
I skacze, i leci... A po co i gdzie?
By zmącić, by uwieść, pogrążyć we śnie
Ten cały świat, co tak zagoniony
Hej! Piękna dziewczyno! nie wpadnij...
W lampiony!
A oto obrazek do owego nieukończonego twora:
obrazek
Jak widać tekst jest zbyt mało szczegółowy w opisie (dlatego przegrał z drugim), ale chętnie poznam wasze zdanie.
Ok, a teraz konkret, czyli ów tekst:
I skacze, i leci... A po co i gdzie?
Kogo to obchodzi, Kto to tam to wie...
Buciki ma ciemnie, znaczone otchłanią
Podkute, porządna, prawie pod kolano
Z modnym z przodu wzorem ze skórki zajęczej
Aż chce się te buty założyć na ręce!
W pasie suknia w trójkąt – niewiele zakrywa
Przy skokach, to tylko, co brzydko nazywam
Wije się, kołysze, błękitem faluje
I do gwiazd się śmieje, niczym nie przejmuje
Przepasana sznurem, nie wiem ci ja po co
Może taki zwyczaj, że nosi go nocą
Wszak dziewczę tak gibkie, że nic jej nie trzeba
I gna niczym wiatr poprzez bezkres nieba
Za sznurem zatknięta niewielka koperta
Może kochanka, który wciąż pamięta?
W niej list, a w liście lubieżność, rozpusta...
A może, po prostu, koperta jest pusta?
A wyżej, pomiędzy suknią a szyją
Dwa pasy błękitu (niepotrzebnie) się wiją
Przysłaniając to, co oczy cieszyć winno
Choć wąskie, napięte, być ich nie powinno!
Niech już tam zostanie szal krwistoczerwony
Co szyję okala jak wąż, z każdej strony
On dobrze pasuje do ust, oczu ciemnych
Do ciała, co się pręży w skokach podniebnych.
Dziewczę to ci młode, usta malowane
Miło jest przy takiej zbudzić się nad ranem
Ma brązowe włosy, spięte w wielki kuc
Gdyby tak ją tylko dopaść móc!
I tylko ostrza, które dzierży w rękach
Krzyczą: „Nie podchodź, bo czeka cię męka”
Cóż, święte to słowa, gdyż te właśnie dłonie
Sprawiły, iż w oddali jeden z domów płonie!
Czy odesłała kogoś w inny świat?
Za co i dla kogo, czy był tego wart?
Zabiła, spaliła, wielka mi tam rzecz,
teraz musi gonić i po dachach biec.
Jak się na nią złościć, gdy w świetle księżyca
Jej ruchy, sylwetka, po prostu zachwyca!
Wszak takiej dziewczynie wybacza się grzech,
Tymczasem w ciemnościach widać drabów trzech!
Lecz choć ją ścigają, choć gonią przez mrok
Jest zawsze przed nimi, o dach i o krok
I skacze, i leci... A po co i gdzie?
By zmącić, by uwieść, pogrążyć we śnie
Ten cały świat, co tak zagoniony
Hej! Piękna dziewczyno! nie wpadnij...
W lampiony!
A oto obrazek do owego nieukończonego twora:
obrazek
Jak widać tekst jest zbyt mało szczegółowy w opisie (dlatego przegrał z drugim), ale chętnie poznam wasze zdanie.