» Recenzje » Sully

Sully


wersja do druku

Przygotować się na uderzenie

Redakcja: Marcin 'Karriari' Martyniuk

Sully
Wszyscy pamiętamy emocje, które towarzyszyły awaryjnemu lądowaniu kapitana Tadeusza Wrony na warszawskim Okęciu. Niemal trzy lata wcześniej podobne przeżycia były udziałem Amerykanów, gdy pilot lotu AWE 1549 podjął decyzję o posadzeniu samolotu na rzece Hudson.

Wszystko zaczęło się 15 stycznia 2009 r. o 15:25. Dowodzony przez kapitana Chesleya Sullenbergera (Tom Hanks) i pierwszego oficera Jeffa Skylesa (Aaron Eckhart) Airbus A320-214 wystartował z lotniska LaGuardia w Nowym Jorku, a po dwóch minutach – wciąż w trakcie wznoszenia – uderzył w stado ptaków. Spowodowało to natychmiastowe zniszczenie obu silników, na wysokości niższej niż kiedykolwiek wcześniej w historii lotnictwa. Po rozmowie z wieżą kontroli lotów kapitan doszedł do wniosku, że nie uda mu się zawrócić na LaGuardię ani wylądować na żadnym z pobliskich lotnisk, i skierował samolot ku rzece.

Obraz Clinta Eastwooda ma wszystko, czego moglibyśmy oczekiwać od opowieści o heroicznym wyczynie człowieka. Przebieg sześciominutowego lotu jest wielokrotnie powtarzany, a okrzyk "Brace! Brace! Brace!" instruujących pasażerów stewardess na długo pozostaje w pamięci. W kolejnych scenach jesteśmy świadkami sprawnej akcji ratunkowej w wykonaniu policji i straży pożarnej. Nie brakuje oczywiście patosu, ale w tym przypadku nie razi on zbytnio – nie dało się inaczej nakręcić filmu o tak bezprecedensowym wydarzeniu, które na zawsze zapisze się w historii lotnictwa.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Pod względem doboru obsady i gry aktorskiej Sully nie ma słabych punktów. Fantastyczny duet pilotów uzupełnia żona kapitana Sullenbergera portretowana przez trzykrotnie nominowaną do Oscara Laurę Linney. Lorraine Sullenberger towarzyszy mężowi za pośrednictwem telefonu i te krótkie urywane rozmowy, w których małżonkowie starają się przekazać jak najwięcej z targających nimi emocji, są jedną z najbardziej uderzających warstw filmu.

Najważniejsza część filmu jest poświęcona nie samemu wypadkowi, ale późniejszym wydarzeniom, spośród których na uwagę zasługuje zwłaszcza fragment autentycznego nagrania z wizyty załogi w talk show Davida Lettermana. Ciężar fabularny spoczywa jednak na dochodzeniu prowadzonym przez NTSB – amerykańską komisję badającą wypadki transportowe. W rolę śledczych wcielili się Anna Gunn, Mike O'Malley i Jamey Sheridan. Jesteśmy świadkami dramatycznych scen, w których podczas publicznego przesłuchania komisja zarzuca kapitanowi, że jeden z silników wciąż był sprawny, a wszystkie przeprowadzone symulacje wskazują, że samolot mógł bezpiecznie dotrzeć na lotnisko. Problem w tym, że nic takiego nie miało miejsca. O ile obaj piloci, stewardessy, a nawet pracownik kontroli lotów są rzeczywistymi ludźmi, o tyle członkowie NTSB zostali po prostu wymyśleni przez scenarzystę – Todda Komarnickiego. Co więcej, w dostępnej publicznie transkrypcji przesłuchania wyraźnie widać, że najtrudniejsze pytanie zadane pilotowi dotyczyło tego, czy komenda "Brace for impact" była optymalnym wyborem w przypadku lądowania na wodzie. Żadnych obciążających symulacji, żadnego oskarżania, za to wiele wyrazów szacunku i pytań o wskazania dotyczące przyszłych szkoleń czy procedur. Komarnicki nie widział także nic zdrożnego w utożsamieniu NTSB i FAA – dwóch całkowicie odrębnych i niezależnych od siebie agencji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Jak przyznał w jednym z wywiadów Clint Eastwood, potrzebował w tej historii złoczyńcy. Zatem w braku prawdziwego czarnego charakteru, wydelegował do tej roli rządowych inspektorów. Nie ulega wątpliwości, że twórca biorący na warsztat prawdziwą historię ma prawo do pewnej licentia poetica, uzupełniania wydarzeń na potrzeby swojego utworu. W tym jednak wypadku autorzy nie tylko wprowadzają widzów w błąd co do istotnych aspektów historii najnowszej, ale też podważają autorytet i kompetencję NTSB – cechy kluczowe dla opinii publicznej przy kolejnych wypadkach czy katastrofach.

Sully jest zręcznie zrealizowanym filmem oddającym bohaterom, co bohaterskie, i wywołującym emocje, których oczekujemy po takiej produkcji. Niestety wywołuje również zawód i zdziwienie, gdy po wyjściu z seansu próbujemy zweryfikować przedstawione na ekranie wydarzenia. Od lądowania na rzece Hudson upłynęło zbyt mało czasu, by można było uzasadnić tak głęboką ingerencję w faktyczne wydarzenia. Skutki takiego zabiegu mogą przynieść znacznie więcej szkody, niż uatrakcyjnienie historii przyniosło pożytku.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
6.5
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0

Dodaj do swojej listy:
chcę obejrzeć
kolekcja
Tytuł: Sully
Reżyseria: Clint Eastwood
Scenariusz: Todd Komarnicki
Muzyka: Christian Jacob, Tierney Sutton Band
Zdjęcia: Tom Stern
Obsada: Tom Hanks, Aaron Eckhart, Laura Linney
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 2016
Data premiery: 2 grudnia 2016
Czas projekcji: 1 godz. 36 min.
Dystrybutor: Warner Bros. Entertainment Polska



Czytaj również

Mroczny Rycerz
Panie i Panowie: Gacek!, czyli poproszę dokładkę
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.