Ponieważ nic tak nie ożywia pola bitwy jak kilka szczegółów, postanowiłem obok kwestii malowania figurek, nawiązać także do wykonywania makiet. Ci, którzy wykonali choć jedną wiedzą że to wcale nie jest taka katorga, a efekt rekompensuje z nawiązką włożoną prace.
Sporo już napisano w różnych poradnikach o tym jak robić wzgórza, lasy czy żywopłoty, więc żeby się nie powtarzać na pierwszy ogień weźmiemy rzeczki, strumienie i stawy.
Mimo że wydaje się to skomplikowane to wykonanie odcinka strumienia czy stawu zajmuje tylko kilka godzin pracy. Niestety czas schnięcia kleju zabiera kilka dni co nieco rozciąga nasz projekt w czasie. Oto krok po kroku jak zbudować sobie strumień do gry: .
Krok 1:
Na początek z grubego kartonu (np. takiego z większych pudeł kartonowych) wycinamy podstawę naszego strumienia oraz dwa mniejsze paseczki. Z nich tworzymy brzegi, naklejając je na większy kawałek tak, by między nimi pozostała wolna przestrzeń (będzie to dno koryta). Na koniec ostrym nożykiem (np. takim do tapet) ścinamy na skos kawałki kartonu modelując wstępnie kształt makiety i brzegi koryta. Po tym etapie powinniśmy uzyskać coś takiego:
Krok 2:
Teraz musimy się pozbyć dziur w fakturze kartonu i ostatecznie wymodelować kształt koryta strumienia. Możemy wykonać to na kilka sposobów:
- użyć szpachli akrylowej i zaszpachlować otwory. Spowoduje to jednak że makieta będzie dość ciężka i z czasem może popękać.
- całą makietę okleić tzw. taśmą lakierniczą (szeroka jasnożółta taśma o fakturze przypominającej papier). Takie rozwiązanie ma dwie zalety. Po pierwsze makieta jest lekka, po drugie taśma usztywni się pod wpływem wikolu (o czym później) i upodobni do plastiku. A do tego dobrze się po niej maluje. Wybierając tą opcję zapamiętajcie by na dnie koryta, tam gdzie będzie płynęła woda, nakleić długi kawałek taśmy wzdłuż. Tak by nie było widać pasków znajdujących się poniżej. Po tym etapie makieta powinna wyglądać tak:
Krok 3:
Teraz całość (poza dnem koryta) pokrywamy wikolem (czyli klejem wikolowym do drewna) i posypujemy piaskiem lub inna ‘posypką’. Dodajemy także wedle uznania inne elementy, ja zdecydowałem się na kamyczki z ogrodniczego imitujące skałki. Ale mogą to być strzaskane tarcze, jakiś wrak itp. Po wyschnięciu całość malujemy (najlepiej sprayem, świetnie nadaje się do tego czarny spray firmy Mal-Dom) i zostawiamy do wyschnięcia. Na koniec malujemy dno koryta. Ja użyłem do tego farb Hawk Turqoise i Emerald Green oraz odrobiny Space Wolf Grey. Chciałem uzyskać efekt takiego mętno-zielonego strumyka. Dość głębokiego i mało klarownego. Malować powinno się używając długich pociągnięć wzdłuż makiety, da to efekt płynięcia i nada wodzie dynamiki. Jasnoszarą farbą można na koniec wykonać kilka pociągnięć (również wzdłuż) by pogłębić ten efekt. Oto makieta po tym kroku:
Potem resztę makiety malujemy w dowolny sposób używając najlepiej techniki suchego pędzla. Mogą to być np. kolory szarości, gdy strumień ma płynąć np. przez ruiny miasta. Ja zdecydowałem się na kolory brązowe. Pomalowałem także kamyczki imitujące skałki. Otrzymałem taki efekt:
Krok 4:
Teraz czeka nas najważniejsze zadanie: wykonanie wody. Jest na to kilka metod:
- klej polimerowy – bardzo łatwa metoda – polega na wylewaniu kleju polimerowego na pomalowane koryto rzeki. Potem wystarczy poczekać aż zaschnie. Metoda ta ma tę wadę że kleje polimerowe lubią „bąbelkować” i może nam to zepsuć cały wygląd.
- żywica epoksydowa przeźroczysta – daje najładniejszy efekt wody. Rozrobioną żywicą z utwardzaczem malujemy koryto rzeki. Wady: żywica jest droga, kłopotliwa w użyciu, a do tego ma potwornie silny zapach i często „przydusza” alergików.
- Klej wikolowy biały – to metoda na która ja się zdecydowałem. Wystarczy zalać wikolem koryto rzeki, uformować powierzchnie wody (gładka dla leniwych strumyczków, lekko pofalowana dla żywszych) i poczekać aż klej wyschnie i zrobi się przeźroczysty. Polecam do tego klej Lacol –L z firmy Lakma. Najszybciej zasycha, prawie nie robią się w nim bąbelki i uzyskuje przyzwoitą przeźroczystość.
Gdy klej już zaschnie możemy zadbać o roślinność porastającą brzegi strumienia. Świetnie prezentuje się trzcina, łatwo wykonać ją z włosia pędzla malarskiego (polecam pędzle firmy Befaszczot z Bielsk-Białej, są tanie a kolorystycznie ich włosie pasuje idealnie). Odcinamy kępkę włosia, maczamy jeden jej koniec w wikolu i „sadzimy” ją na brzegu rzeczki. Jeśli wodę robiliśmy z wikolu, to trzciny możemy sadzić w świeżym kleju w korycie strumienia.
Na koniec wyklejamy na naszej makiecie zwykła trawkę firmy PIKO lub GW, również na klej wikolowy. Możemy także dodać inne elementy mające nadać makiecie charakteru, np. mostek, kładkę i tym podobne. W zasadzie ogranicza Was tylko wyobraźnia .
Gotowy strumień wygląda tak:
Bajorka i stawy
Wykonujemy je dokładnie tak samo, zmieniając tylko kształt podstawy i brzegów, wszelkie inne kroki pozostają takie same. Możecie zmieniać dowolnie kolor wody poprzez użycie odpowiednich farb na dnie koryta czy zbiornika wodnego. Odradzam natomiast mieszania farby z wikolem, nie zawsze da to dobry efekt, nieraz farba nie rozpuści się w kleju i popsuje nam cała pracę.
Życzę miłej zabawy.