» Blog » Strategiczny sponsor, jasne.
12-10-2014 11:22

Strategiczny sponsor, jasne.

W działach: Krzyształy Czasu | Odsłony: 1511

Jak każdy Prawdziwy Fan Fantastyki (pff!) z wypiekami na twarzy śledziłem telenowelę, czy raczej paraolimpiadę, związaną z polakopotrafiową zbiórką na wydanie jednego tomu w dwóch tomach z trzynastu tomów sagi o samozauważeniu.

Jak wszyscy wiemy, zbiórka okazała się totalną klapą, czemu trudno się dziwić, biorąc pod uwagę jakość próbek, którymi uraczył nas Autor. 

Pozwolę sobie tutaj zacytować w całości jego komentarz, którym uraczył gawiedź po zakończeniu zbiórki. Co ciekawsze pogrubiam:

Dziękujemy wszystkim za wsparcie oraz niebywale duże zainteresowanie. Wasza pomoc, uwagi i opinie pokazały nam że temat jest godny kontynuacji.
I jeszcze wiadomość z ostatniej chwili.
Całkiem niedawno udało nam się też pozyskać sponsora strategicznego, który pozwoli nam wydać powieść. I to na takich zasadach jakich zapowiedzieliśmy. 
Niestety żałujemy, ze nie odbędzie się to dzięki waszemu wsparciu, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
W związku z informacjami od strategicznego sponsora mam przyjemność ogłosić, że w dniach 23-26 października 2014, podczas 18 Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie odbędzie się premiera wydawnicza:
Kryształy Czasu: Saga o Katanie tom 1z13 pt Labirynt Śmierci cześć 1 i 2.
Będę obecny na Targach i mam nadzieję niektórych Was spotkać.
Powieść będzie w twardej kolorowej oprawie z ponad 70 rysunkami w obu częściach i Apendixami dla miłośników większej informacji o świecie Kryształów Czasu.
Po więcej informacji zapraszam na FB lub stronę wydawnictwa czy targów.

Dodatkowo powieść będzie przygotowana w wersji elektronicznej i wydawana za pośrednictwem Wydawnictwa Legimi.

Pozdrawiam i życzę miłej lektury, a zdrugiej strony żałuję że nie udało się wydać przy pomocy Was. 

Jakoś tak nie zauważyłem dużego zainteresowania projektem książki, raczej komentarze namawiające Autora by się nie wygłupiał, nie ośmieszał, i nie puszczał bubla. Było za to sporo o tym, by wydał GRĘ Kryształy Czasu. Ale nie od dziś wiadomo, że Autor jest fantastą do kwadratu, nie tylko się tematem interesuje i w nim tworzy, to jeszcze najwyraźniej w nim żyje. Stad też pewnie te uwagi i opinie pokazały mu to, co chciał zobaczyć.

Wkurzyła mnie jednak okropnie informacja o rzekomym pozyskaniu sponsora strategicznego. Biorąc pod uwagę, że zbiórka skończyła się całkiem niedawno, a tu już na 23 października (niecałe 2 tygodnie) mamy zapowiedzianą premierę, powstaje pytanie - po cholerę była ta zbiórka? Żeby wyciągnąć ekstra 55 tysięcy od fanów? Bo nie wierzę, że nagle pojawił się sponsor strategiczny, i w kilka tygodni książka nie dość, ze idzie do druku, to jeszcze będzie miała premierę.

Dla mnie wygląda to jak naciąganie klienta i to takie najgorszego rodzaju. Kasa na wydanie (jak dzielnie policzyli fani, dużo mniejsza niż wymagana na PP) była najprawdopodobniej od początku zbiórki, może już nawet wszystko szło do druku - to by tłumaczyło, dlatego Autor z takim uporem brnął w swoje. Któż by nie chciał przytulić dodatkowej kaski od frajerów? 

Autor jeszcze bezczelnie żałuje, że nie udało się tej kasy od fanów wyciągnąć. 

Trochę brak mi słów na to wszystko. Pomimo, że głosowałem portfelem (tzn nie wrzuciłem an złotówki do tego bubla) to mam ogromny niesmak, że w ogóle ktoś miał na tyle czelności, by zaproponować mi, potencjalnemu klientowi, tak naciągany deal. A 69 osób dało się na niego nabrać.

Rozumiem, że serwisy typu kickstarter, pp czy inne gogo już dawno przestały być faktycznymi platformami do wsparcia ludzi z pomysłem, ale bez kasy, a stały się dodatkową tubą reklamową dla wydawców, ale to co zrobił Artur Szyndler & Co jest już mocnym nadużyciem, które zapewne zmniejszy zaufanie ludzi do tego typu projektów w przyszłości.

Przykre to wszystko.

Komentarze

Autor tego bloga samodzielnie moderuje komentarze i administracja serwisu nie ingeruje w ich treść.

Tyldodymomen
   
Ocena:
+1

Kupując to cudo narażacie ASa na finansową ruinę bo gotów jeszcze uwierzyć że słaba( ale jednak) sprzedaż jest wynikiem niedostatecznej korekty czy słabych grafik. Koszty wzrosną , zysku nie będzie, a ZUS i US przyjdą oddać cesarzowi co cesarskie.
 

13-10-2014 20:09
Suriell
   
Ocena:
0

Klebern, choć uważam że masz rację daruj sobie. Widzę że argumentów racjonalnych się nie bardzo przyjmuje, czuję się jakbym rozmawiał z Macierwiczem :) tropienie na siłę przekrętów i szukanie złodziei, wieje mi tu wykrzywiona PISowska polskość taka. No bo jak tu wytłumaczyć, że jak firma ma kasę a mimo to bierze kredyt w banku lub zaliczkę (najlepiej 100%) od kupca to nie jest to złodziej tylko normalny przedsiębiorca? Tak się kręci cały normalny świat.

 

Leto ii  ma rację w każdym względzie i najlepiej to podsumował:

"oszustwo było by wtedy, gdyby Saga została ufundowana, a nikt nie dostał książki. Albo próbki były genialne, a finalna książka taka jak teksty o tańcu elfki. I tak dalej. A tak nie było. Więc - znajmy umiar, szanujmy się, ASa też. "

13-10-2014 20:10
Z Enterprise
   
Ocena:
+1

Suriell - jest różnica pomiędzy układem przedsiębiorca vs przedsiębiorca, a naiwniak vs grupa naiwniaków. Taka, że w pierwszym przypadku nie ma sentymentów i nikt w strunę emocji nie uderza, a obie strony wiedzą co robią.

w tym drugim przypadku mówimy o nieogarach życiowych, którzy kupią wszystko co ma ładną okładkę, najlepiej z naklejką "edycja limitowana". I do takich właśnie dużych dzieci był skerowany ten projekt. Na szczęście miażdżąca większość targetu KC dorosła przez te 20+ lat.

Ale w sumie macie rację - wierzę (w swej naiwności) że Artur Szyndler w swej naiwności nie wiedział, że robi brzydko. Bo to, że jest naiwny i oderwany od życia pokazał wielokrotnie. Target dorósł, autor nie.

13-10-2014 20:55
Anioł Gniewu
   
Ocena:
+3

Oj Zigzak nie pastw sie nad tym biednym ASZem. Widac ze jest  z gosciem cos nie halo na deklu a Ty traktujesz jego dziwactwa z pelna powaga. Wspolczujmy rodzinie i ewentualnym żyrantom ASZa i pozwolmy jego dzielu sprowokowac ataki zdrowego smiechu u czytelnikow. Przynajmniej tej bardziej wyrobionej grupie odbiorcow. Sukcesy takich gniotow jak Zmierzch       pozwalaja mi bowiem powatpiewac w gusta literackie znacznej czesci spoleczenstwa...

13-10-2014 21:17
KFC
   
Ocena:
+1

Pseudo tajemniczy-sponsoring się szerzy na zbiórkach społecznościowych ci pajace podobno odmówili sponsorowi który dawał im milion dolarów mając zaledwie 19 wspierających i 19% realizacji celu. (Jeśli liczyć milion na muzeum to nawet lichy promil tej sumy). Po czym skasowali zbiórkę, bo "fandom tak mocno nas krytykuje". 

Skądś to znamy nie*? :D

iksde XD iksde

 

*dla niekumatych AS i ROLek Fasolek.

13-10-2014 21:49
Treant
   
Ocena:
+1
@Z Enterprise

Wspierając SoK poprzez "kupno" gadżetu wiedziałem już, że projekt nie ruszy bez arcysponsora gotowego wyłożyć pół miliona. Nawet gdyby się pojawił, nagrodę i tak zamierzałem sprezentować koledze, więc nie byłoby żalu, że wydałem parę złotych na coś, co tylko mi kurz zbiera.

Oczywiście początkowa deklaracja dotycząca zamknięcia szuflady na wieki również mnie doprowadziła do przykrych stanów świadomości, które jednak przekułem w złośliwy wierszyk. I przynajmniej było trochę śmiechu.
13-10-2014 22:15
Suriell
   
Ocena:
+1

No to jak to jest jesteśmy "grupą naiwniaków" lub "sentymentalnych frajerów" czy może "dorosłym targetem"? Myślę że każdy zdawał sobie sprawę ze stylu powieści jedni zadeklarowali jej zakup bo im to nie przeszkadzało (i chyba nie powinniśmy dyskutować o ich gustach) inni dorzucili grosza bo uznali że "jest to tak złe, że aż dobre" niczym twórczość Uwe Bola :) inni na prezent, inni... Wybory były świadome ale na pewno zagranie pod sentyment obróciło się boleśnie przeciwko (można sprawdzić wydźwięk w opiniach na portalu KC ). Drugi duży błąd to moim zdaniem bardzo odjechana kwota czyli zbieranie od razu na bogatą wersję książki

Jak rozmawiałem z Szydlerem powiedział że jak wydawnictwo dzisiaj w Polsce ma 300 szt sprzedanej książki to uważa to za sukces wydawniczy, mówił to spokojnie i z namysłem ale jakby nie mówił wszystkiego. Tym bardziej mnie zastanawia co on kombinuje skoro ma świadomość a planuje 1200szt!!!

Jeden pozytyw jest taki że AS zrobił sobie bardzo tanio badanie rynku, które kosztowałyby GRUBE pieniądze w normalnych warunkach. Zna mniej więcej głębokość rynku i wyraźne oczekiwania klienta.

A tak na marginesie może ktoś wie ile trzeba wydać sztuk rpg by uznać za sukces wydawniczy (chodzi mi i Polskę i o zagranicę)?

14-10-2014 08:59
Klebern
   
Ocena:
0
Do ASa mam stosunek ambiwalentny. Zbytnio nie wierzę w sukces jego pomysłu, ale byłoby fajnie gdyby mu się udało. Nie pamiętam kiedy tak ostatnio podgrzało się w naszym mikro światku RPG. Chyba wydanie D&D 3.0. Napewno Szyndler mocno wszystkich zaskoczył tym sponsorem. Nie wiem na jakiej podstawie zakłada sprzedaż 1200 książek, ale na czymś to opiera. Może się przeliczy, ale wątpię by tyle osób: AS, sponsor, wydawnictwo aż tak bardzo się pomyliło. Może nie tylko na rynek polski trafi? To chyba jedyne racjonalne wytłumaczenie. I może stąd aż takie koszty i próba aż tak potężnej zbiórki na PP. Czas pokaże, a co niektórym proponuję kubeł zimnej wody.

@zigzak
Tak stawiane zarzuty, jak do tej pory piszesz, możesz postawić każdemu, który wykorzystuje akcje crowdfoundingowe by pozyskać fundusze. Troszkę luzu, pożyjemy zobaczymy.
14-10-2014 10:45
Nuriel
   
Ocena:
+3

@Klebern

 Nie wiem na jakiej podstawie zakłada sprzedaż 1200 książek, ale na czymś to opiera. Może się przeliczy, ale wątpię by tyle osób: AS, sponsor, wydawnictwo aż tak bardzo się pomyliło.

Opiera się na:

1. własnym ego (sądzę, że to w zupełności wystarczy),

2. założeniu, że ludzią kupią bo "nie no, niemożliwe, żeby to było AŻ TAK złe. Muszę sprawdzić!"

W ogóle z całego Twojego komentarza przebija ewidentna nieznajomość próbek twórczości "polskiego Tolkiena". Bo nie czytałeś udostępnianych fragmentów, prawda? Proszę, nie niszcz tej odrobiny wiary w społeczeństwo która mi jeszcze pozostała ;) 

Na poważnie: owszem, tyle osób może się mylić. Zwłaszcza autor, który nie ma za grosz dystansu do własnej twórczości, osoby z wydawnictwa założonego przez rodzinę / znajomych autora.

Sponsor się nie myli, gdyż osobiście nie wierzę w istnienie osoby gotowej wyłożyć ponad 40k złociszy na jakikolwiek projekt literacki. Sorry, taki mamy rynek. A już na pewno nie na TAKĄ prozę. 

14-10-2014 12:02
Senthe
   
Ocena:
+5

Problemem nie jest to, że AS podczas zbiórki chciał przerzucić koszty ze sponsorów na "crowd" - to normalne.

Problemem nie jest to, że grał na sentymencie ludzi do starych KC, namawiając ich do wpłat - to normalne. 

Problemem jest to, że KŁAMAŁ* twierdząc, że jeśli zbiórka się nie uda, to książka nie zostanie wydana.

* Przy założeniu, że o istnieniu "sponsora" wiedział od samego początku zbiórki. Co jest całkiem bezpiecznym założeniem, skoro parę tygodni po fiasku zbiórki dzięki "sponsorowi" książka ma być już gotowa na targi. A nawet, jeśli "sponsor" pojawił się magicznie dopiero trochę później, to dlaczego nie dorzucił się do oficjalnej zbiórki, tylko dogadał z autorem gdzieś na boku, olewając ją? Wszystko to wygląda naprawdę nieprzyjemnie.

14-10-2014 13:28
Klebern
   
Ocena:
0
Nuriel, nie dało się nie przeczytać choćby jednego fragmentu próbek, bo je cytowali niemal wszyscy mając z tego niezłą polewkę. To co przeczytałem nie nastraja mnie optymistycznie co do losów tego projektu.

Może aż tak nie mam za złe Szyndlerowi, bo jego system KC omijałem szerokim łukiem i się cieszę, że nie zagrałem w ani jedną sesję. Przy moim stażu erpegowym, jestem jakimś pewnie dziwakiem w tej kwestii. Dlatego wymuszenie zbiórki poprzez sentyment, mnie w ogóle nie dotyczyło i nawet tego nie zauważyłem.

Jeśli cały projekt postanowił zasponsorować z własnej kasy i zakłada sprzedaż na polskim rynku aż tylu książek, to życzę mu powodzenia. Ale niech już teraz zastanawia się skąd wziąść kasę, by wycofać utopione pieniądze. Są różne poziomy głupoty, ale nie chce mi się wierzyć, że facet, który ma na głowie utrzymanie całej rodziny, zbzikował aż do tego stopnia wywalając w błoto tyle kasy. Chyba, że ma jej tyle, że 50,000 zł to dla niego miesięczne wydatki na waciki. W co wątpię, bo go w zestawieniu najbogatszych Polaków nie widziałem.

Zatem, jeśli nie jest skończonym idiotą i jego żona, która mu na to pozwala oraz reszta rodziny, to musi mieć jakiś racjonalny plan i pewnie sponsora, który uznał ten plan za wykonalny. Oczywiście może mu się nie udać, zawsze jest takie ryzyko. Ale 1200 książek sprzedanych w Polsce? To niemożliwe. To jest wykonalne tylko na rynkach zachodnich. Tylko, że tam nikt nie zna KC.
14-10-2014 14:13
Suriell
   
Ocena:
0

Chyba masz rację Klebern, nie zdziwiłbym się jakby się to miało wyjść też za granicą przy pomocy danych kontaktów z GW. Czego jak czego ale rozmachu i wyobraźni Szyndlerom nie brakowało nigdy. Wyjaśniałby to też obecność tłumaczki angielskiego w zespole z pp. Nie wiem czy zachód tego nie kupi, mam wrażenie że tam rynek jest znacznie mniej wymagający od naszego. Poza tym dużo zależy od tłumacza więc ewentualne kwiatki nie muszą być tak widoczne jak w oryginale. Aż ich zapytam, chociaż tak na prawdę to w przyszłą niedzielę wszystko już będzie jasne...
 

14-10-2014 20:00
Z Enterprise
   
Ocena:
0

nie zdziwiłbym się jakby się to miało wyjść też za granicą przy pomocy danych kontaktów z GW.

LOL

14-10-2014 21:24
deailon
   
Ocena:
+2

Dobra, zacznijmy od tego. że te 55 tysięcy założone na crowdfundingu raczej nie pokryłoby kosztów projektu Szyndlera. 10% mniej więcej bierze portal i pośrednik finansowy. Druk 2x1000 egzemplarzy po 700 stron w standardzie, który zapowiedziano (twarda oprawa, kolorowe ilustracje), to jest spory koszt. Wedle tego co wiem (a trochę się dowiadywałem), poniżej 40 tysięcy by nie zszedł. Nie ma za sobą silnego wydawnictwa, które może spróbować coś wynegocjować poniżej tej dość już niskiej kwoty. Do tego dochodzą koszty korekty, redakcji, składu...

A teraz pomówmy o ilustracjach. 140 w pierwszych dwóch książkach. To jest koszt rzędu nawet 20-30 tysięcy. No ale powiedzmy, że jednak nie 70 na książkę, tylko na tom i jakoś udało mu się bardzo tanio to załatwić i zejść poniżej 10 tysięcy.
To teraz dodajmy do tego koszty przygotowania tych filmików promocyjnych - lektora, muzyki, śpiewu. To są rzeczy dobrze zrobione, nawet jeśli przedstawiają bardzo słaby produkt. Tym ludziom przynajmniej należały się pieniądze.

No a teraz doliczmy koszt gadżetów. Z konwentów i wywiadów wiemy, że Szyndler trochę ich przygotował (i założę się, że będą na targach). Nie wiem, ile tego natłukli, ale myślę, że jak dla mnie to byłby spory wydatek.

Szyndler zbierał na druk. Sam druk. Resztę kosztów chciał zdobyć ze sprzedaży pozostałych z nakładu egzemplarzy. Planował dostać kopa na start, a nie pokryć całość wydatków.
Musiał wyłożyć minimum kilkanaście tysięcy ZANIM zaczęła się zbiórka. A potem dokładać. Z własnej kieszeni. On nie miał wyjścia, musiał inwestować dalej - albo stracić sporo wyłożonych pieniędzy.

Nie bardzo wierzę w inwestora. Wierzę w to, że nie było odwrotu. Szyndler nie chciał wyciągnąć od ludzi pieniędzy dwa razy - on chciał pokryć jak największą część kosztów, żeby cokolwiek zarobić. Ten ogromny projekt dla amatora nie posiadającego silnych pleców mógł nieść ze sobą koszt nawet 100 tysięcy (mam nadzieję, ze Szyndler wynegocjował połowę tego, ale wątpię). Ja osobiście byłem zszokowany, kiedy dowiadywałem się o kosztach.
Reasumując: Zakładając, ze sponsor istnieje, Szyndler nikogo nie oszukiwał. Bez dodatkowej pomocy lub sukcesu zbiórki mógł nie planować druku. Utopienie dwudziestu tysięcy mógł uznać za dopuszczalne ryzyko (chciałbym tak móc). Jeżeli w połowie naprawdę długiej zbiórki pojawił się jakiś sponsor, nie widzę czemu mieliby nie zdążyć z wydaniem na koniec października.
Jednocześnie sponsor+zbiórka to był jedyny sposób na pokrycie całości kosztów przed sprzedaniem książki. To nie jest tak, że Szyndler chciał wziąć pieniądze dwa razy od różnych ludzi za to samo i jeszcze zarobić. On próbował nie zainwestować dużo z własnych funduszy. Teraz z pewnością to zrobił.

14-10-2014 21:37
Suriell
   
Ocena:
0

Początek wyliczeń powinien wygladać tak:

55k - 9% koszt PP - 18% podatek dochodowy od osób fizycznych (lub -19% liniowy od firm)

 

15-10-2014 20:24
deailon
   
Ocena:
0

@Suriell: w kwestie podatkowe tu się nawet nie wdawałem - nie wiem jak rozdzielili to między wydawnictwem i osobą fizyczną. Możliwe, że honorarium autorskie Szyndlera może nawet być w granicach kwoty wolnej od podatku. No nieważne. W każdym razie to jest jeszcze jeden temat.

A Polak Potrafi+Transferuj to jest dokładnie 9.9%. Więc moje przybliżenie bliższe prawdy ;)

17-10-2014 23:47
Tyldodymomen
   
Ocena:
0

Spółki z.o.o są opodatkowane na zasadach ogólnych, jeśli ASz ma  dobrego księgowego być może uda się paladynatowi przeżyć do końca kwietnia, potem zaczną się schody.

18-10-2014 15:51
deailon
   
Ocena:
0

Słusznie, jest w KRSie. Ciekawych rzeczy człowiek się dowiaduje :)

18-10-2014 20:04
deailon
   
Ocena:
0

Heh, Szyndler napisał, że moje wyliczenia są słuszne. Taki jestem z siebie dumny ;)
Trochę straszne, że zasugerował, że jednak trochę zaniżone.
Bardzo straszne, że wśród nieuwzględnionych czynników wymienił honorarium autora (plus dwa, o których wspomniałem).

21-10-2014 21:58
KFC
   
Ocena:
+1

A jak ludzie pisali, że jest  z innej planety to nie chciałeś wierzyć :P Jak widać kokosy dało się zarobić w tym GW zawistne Z-cebulaczki... ;)

21-10-2014 22:02

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.