» Blog » Sto książek w rok, #97
03-03-2013 19:11

Sto książek w rok, #97

W działach: książki, anne bishop | Odsłony: 21

#97

"Córka Krwawych"

...

Spoilers!

...

Many spoilers!

...


No jak mamę kocham, padłam na twarz. Stłuszczenie wątroby postępuje w trybie natychmiastowym przy tej książce. O rety, rety, aż wam opowiem, bo historia to nie lada.

Dawno temu, w odległej krainie, żył sobie Szatan, miał dwóch i więcej synów: połapałam się na Demonie, Lucyferze i Mefiście, a dalej nie miałam ochoty zgadywać jakich jeszcze Azazeli i Korowiowów uświadczę. Nie no, dobrze. Szatan nazywa się Saetan SaDiablo i krąży pogłoska, że będzie bossem w popularnej grze firmy Blizzard. Saetan ma serduszko mięciutkie jak kaczuszka i bardzo lituje się nad wszystkimi, którzy schodzą do Piekła, specjalnie nad dziećmi. Jego małżonka to istna Hekatah i byłabym tak jeszcze piała nad subtelnymi nawiązaniami, gdyby nie przerwało mi ich mało subtelne wtargnięcie głównej bohaterki.

Główna bohaterka jest w wieku, w którym dzieci rzucają kamieniami w samochody i niespecjalnie zdaje sobie sprawę ze swojej roli. Ogólnie co do niej nie miałam specjalnych zastrzeżeń, podobała mi się - ot, uparte toto, choć mało inteligentne. Dobre, szlachetne, Arya Stark tylko bez certyfikatu mensy. Jest ok. Główna bohaterka jest też The Chosen One, nie jest czarownicą, ona jest Czarownicą, a nawet CZAROWNICĄ, rzekł Mort wracając z żalem do czyszczenia Pimpusia. 

Ogólny plot jest zabawny. There's an evil queen, istna matrona regina, która robi z mężczyzn seksualne zabawki. Zwłaszcza z Daemona, Lucivara i inszego pomiotu pana S. W celu zyskania ich lojalności zakłada im na narządy rozrodcze pierścienie posłuszeństwa i have fun, jak są niegrzeczni to pierścionek się zaciska. I tak od tysiąca siedmiuset lat, ciągle z tymi samymi panami. 

W ogóle, seks. Seksu jest tam tyle, że George Martin ukrywa twarz w dłoniach z zawstydzeniem. O seks to się tam rozbija wszystko. Tu kogoś gwałcą, tam wykorzystują, ta jest prostytutką, tutaj pedofilia, o panie, jeszcze tylko incestu brakowało, choć jakby się uparł to by jeszcze znalazł...

Sam koncept fajny. Magia ciekawa. Główna bohaterka fajna. Koncept społeczeństwa zacny. Da się w ten świat uwierzyć. Tylko jakby ktoś powiedział Ani Biskup, że świat nie powinien składać się w 60% z przystojnych demonów i 90% z seksualnych wątków, to byłoby naprawdę wyjątkowo zacnie. Bo to taka Lackey, troszeczkę strawniejsza, ale ogólny synonim tego, że pitolenie może być sprzedawane w formie podwójnej, jako literatura i jako jej treść. Ahaha, żarcik.
3
Notka polecana przez: Gotlib, Melanto, Mephale
Poleć innym tę notkę

Komentarze


de99ial
   
Ocena:
0
O kurde, chyba to przeczytam!
03-03-2013 19:42
Melanto
   
Ocena:
0
Czytałam ci ja to, zabawa była przednia - niemal tak przednia, jak przy lekturze cyklu o Meredith Gentry autorstwa L. Hamilton. W sumie seksu ( lnie licząc aluzji) tyle samo. Niestety, im dalej w cykl, tym nudniej - a ilośc głównej przyprawy przyprawia o czytelniczą niestrawność.

Jak ja lubię takie podejście do książek. :)
03-03-2013 21:00
AdamWaskiewicz
   
Ocena:
+3
Wklejaj okładki opisywanych książek.
04-03-2013 10:05
   
Ocena:
0
'Ta seria jest dziwna. Z jednej strony przefany humor, z drugiej strony zła królowa i jej szefowa są jak Pinki i Mózg bez Mózga.
04-03-2013 18:15

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.