» Teksty » Artykuły » Staszek Mąderek - wywiad

Staszek Mąderek - wywiad


wersja do druku
Staszek Mąderek - wywiad
Na pełnometrażową wersję "Gwiazd w czerni" fani fantastyki i nie tylko, czekali z niecierpliwością. Przez długi czas jednak nie było nic o tym projekcie słychać, wiele osób uznało go za martwy, a tu nagle pojawiła się informacja o rozpoczęciu zdjęć. To, co mnie dziwi, to fakt, że była ona tak mało widoczna i z tego, co zauważyłem wiele osób nawet nie wie o ruszeniu prac na planie. Czy to celowy zabieg?

Nie było nic słychać, bo nic się nie działo. Gromadziłem fundusze, kompletowałem sprzęt, prowadziłem skomplikowane prace przedprodukcyjne. Na razie nie robiłem też wielkiego szumu w związku ze startem zdjęć. Zaczynam skromnie, bez szaleństw - nie ma więc specjalnie czego pokazać, czym się chwalić. W najbliższym czasie będę jednak po bardziej "atrakcyjnych" dniach zdjęciowych - wtedy uruchomię całą machinę medialną, udostępnię prasie zdjęcia z planu oraz fragmenty materiału roboczego. Już wkrótce o starcie "Gwiazd w czerni" zrobi się głośno.

Jakie czynniki wpłynęły na to, że jest szansa abyśmy zobaczyli "Gwiazdy w czerni"? I czemu kazano nam czekać tak długo?

Głównym czynnikiem była moja determinacja i ostateczna decyzja, że nie będę dłużej czekał na ukończenie wieloletniego procesu podpisywania papierków w wielkich firmach. Efekt jest taki, że cały film produkuję za własne, skromne pieniądze, ale za to zupełnie niezależnie i bez cenzury.

Czy uważa Pan, że poradzi sobie z tak dużym przedsięwzięciem, jak pełnometrażowy film? Wcześniej nie miał Pan do czynienia z tego typu projektami.

To bardzo częsty błąd popełniany przez osoby, które znają mnie i moją twórczość wyłącznie z parodii "Stars in Black" oraz późniejszych filmików. Prawda jest taka, że praktycznie wyrosłem z produkcji pełnometrażowych. Już od 1992 realizowałem, a potem również produkowałem liczne, najczęściej bardzo skomplikowane organizacyjnie teatry TV i seriale, przy których zatrudniałem od kilkudziesięciu do kilkuset osób, zlecałem projektowanie i konstruowanie imponujących scenografii, szycie oryginalnych kostiumów, tworzenie ogromnej ilości rekwizytów, itd., itp. Przy zachowaniu wrodzonej skromności mogę zatem z pełną odpowiedzialnością stwierdzić, że mam wystarczające doświadczenie z dużymi formami filmowymi, by bez większych stresów produkować "Gwiazdy w Czerni".

Czy zdradzi Pan jakieś fragmenty dotyczące fabuły?

Nawet aktorzy dostają tylko te fragmenty, w których danego dnia występują. Nie chcę, by zbyt wiele informacji trafiło do wiadomości publicznej przedwcześnie. Ogólnie mogę powiedzieć, że film jest opowieścią o starym Strażniku, który poszukuje we wszechświecie kolejnego wcielenia swojego mistrza. Jednym z takich potencjalnych wcieleń okazuje się operator kamery małej, regionalnej telewizji - koleś będący absolutnym zaprzeczeniem standardowego, filmowego bohatera.

GwC mają być dużą, komercyjną produkcją? Czy nie będzie żadnych problemów z prawami autorskimi, z LucasFilm?

GwC to produkcja komercyjna, dlatego też kinowa wersja ze starym "Stars in Black" nie ma wiele wspólnego. Zwłaszcza, jeśli chodzi o cytaty i zapożyczenia z "Gwiezdnych Wojen". Wiele razy już wspominałem, że GwC to projekt całkowicie oryginalny, nie jest nawet klasyczną parodią. Śmieję się ogólnie z całej konwencji mega-produkcji zza oceanu, ale nie parodiuję konkretnych filmów. W GwC nie pojawi się ani Imperator, ani Jar-Jar, ani żaden szturmowiec. Nie będzie nawet klasycznych mieczy świetlnych, więc o naruszeniu jakichkolwiek praw nie może być mowy. Z postaci znanych ze "Stars in Black" pojawią się: Staszek, Mistrz, Samantha i Agenci. Z różnych powodów (czasem niestety tragicznych) cała obsada, poza moją skromną osobą, różni się od pierwotnej. Mimo to jestem przekonany, że zmiany nie wpłyną ujemnie na odbiór filmu.

Co Pan myśli o popularnym w polskim kinie trendzie, że w komedii muszą być dwa elementy - ostry język i gołe cycki? Trailer GwC sugerował, że kieruje się Pan podobnym trendem.

Ostry język wcale nie jest jakimś trendem charakterystycznym wyłącznie dla polskiego kina. Jeszcze z dzieciństwa pamiętam, że w zdecydowanej większości zachodnich produkcji aktorzy strasznie przeklinali - podczas gdy polskie tłumaczenie w przezabawny sposób łagodziło dialogi do wersji komicznie ugrzecznionej ("fuck you!" - "daj mi spokój!"). Ostry język na dobre zadomowił się w naszym kinie niedawno - z początku faktycznie stosowany był zdecydowanie zbyt często i bez większego uzasadnienia, ale ostatnio wszystko zaczyna się stabilizować. Wulgaryzmy - chcemy, czy nie - są częścią codziennego języka i jednym z elementów charakteryzujących wybrane środowiska. Trudno pokazać np. rozmawiających bandytów, którzy nie rzucają "mięsem". Będzie to potwornie nienaturalne i widz tego nie kupi. Z drugiej strony nadużywanie wulgaryzmów też nie jest wskazane, bo również staje się sztuczne. Jeśli przekleństw jest zbyt wiele - tracą siłę wyrazu. Odpowiednio rzucone mocne słowo podkreśli dramatyzm sytuacji lub odpowiednio scharakteryzuje postać. Bluzgi stosowane jako przecinki, spójniki i równoważniki zdań powszednieją do tego stopnia, że tracą swoją moc. Nie ukrywam, że u mnie ostry język się pojawia, ale staram się w scenariuszu używać go "z głową".

Co do "gołych cycków", to moim zdaniem również wszystko zależy od kontekstu i sposobu prezentacji. Scenariusz GwC uwzględnia parę scen rozbieranych, czy wręcz erotycznych, ale są one ściśle związane z akcją, treścią filmu oraz ze specyfiką postaci głównego bohatera. W kinie rodem z Hollywood od kilku lat obserwuję niepokojące tendencje, które prawdopodobnie wynikają z amerykańskiego fioła na punkcie "poprawności politycznej" - z filmów konsekwentnie znikają roznegliżowane kobiety, a na ich miejsce pojawiają się nagie, męskie tyłki. Przepraszam bardzo, ale jakoś nie korci mnie uleganie zachodnim trendom i w GwC prezentować się będzie przede wszystkim płeć piękna.

Czy poza kilotoną slapstickowego humoru planuje Pan w GwC umieścić choć cień głęboczyzny? Jeśli tak, to czego się możemy w tej kwestii spodziewać?

Tu muszę rozczarować - akurat humor typowo slapstickowy będzie w GwC w zdecydowanej mniejszości. Humor sytuacyjny, dialogowy - jak najbardziej, ale slapstick - sporadycznie. Co do "cienia głęboczyzny"... hm... to zależy, co rozumiemy przez "głęboczyznę"... Ogólnie mówiąc w filmach tego typu widz ma się przede wszystkim wyluzować i dobrze bawić, a nie popadać w zadumę nad wartościami i sensem życia. Będę się starał przemycić parę drażniących mnie obserwacji współczesnej rzeczywistości, ale tego się chyba nie da uniknąć po prostu. No i nie wiem, czy to akurat można podciągnąć pod "głęboczyznę" - ewentualnie prosiłbym o doprecyzowanie tego terminu.

Brak typowego slapstickowego humoru potraktuję w przypadku GwC jako zdecydowaną zaletę. A rozszerzając enigmatyczne pojęcie "głęboczyzny", chodziło mi właśnie o elementy tego typu jak wspomniane obserwacje współczesnej rzeczywistości. Czy jest tajemnicą, co drażni Pana na tyle, by warto było to przemycić na celuloidową taśmę? Czy możemy się spodziewać w związku z tym jakiegoś przesłania bądź morału, co ostatnio jest dość popularne nawet w komediach niskich lotów (którą mam nadzieję GwC nigdy nie będzie).

Jakiegoś głębszego morału, czy przesłania podsumowującego cały film raczej nie przewiduje. No chyba, że "carpe diem" można w tym wypadku nazwać przesłaniem. A co mnie drażni? Smarkaci faszyści bawiący się w legalne organizacje polityczne, smarkate pół-mózgi bawiące się w bandytów, smarkate modelki wmawiające sobie, że ich łysi, napakowani "narzeczeni" robią z nich worki treningowe, bo im na nich zależy. Oczywiście jest dużo więcej spraw, które mnie bolą - wymieniłem tylko parę przykładów, które postanowiłem umieścić w scenariuszu "Gwiazd w Czerni". Więcej grzechów nie pamiętam - zobaczycie je w kinie.

Dobrze, wobec tego, jak przedstawia się ekipa tworząca film?

Różnie, zależnie od wymagań danego dnia zdjęciowego...

Z tego, co pamiętam, organizował Pan na stronie nabór aktorów do GwC. Czy udało się w ten sposób kogoś zaangażować?

Tak, oczywiście. Nie będą to wprawdzie główne role, bo te rezerwuję przede wszystkim dla aktorów zawodowych, ale parę drugoplanowych postaci oraz sporo statystów będzie pochodziło z castingu internetowego.

Co sprawi, że GwC będą lepsze od przeciętnej polskiej komedii nakręconej po 1995?

Nie dzielmy skóry na niedźwiedziu - filmu jeszcze nie ma, więc trudno prorokować, czy będzie lepszy, czy gorszy...

Czy "Gwiazdy w czerni" trafią do dystrybucji kinowej?

To jest główny cel - dlatego właśnie film jest realizowany w wysokiej rozdzielczości (HD). Poza kinem będzie można zobaczyć "GwC" w różnych telewizjach oraz - w wersji bardzo odważnej, wręcz niemoralnej (tylko dla dorosłych) - na DVD.

Czy mógłby Pan zdradzić trochę więcej szczegółów na ten temat? Ile ich będzie? Jakie będą różnice pomiędzy poszczególnymi wersjami?

Wersje będą tylko dwie - kinowa i DVD. Wersja kinowa będzie trochę "łagodniejsza", bardziej cenzuralna. Wersja DVD będzie zawierała zdecydowanie odważniejsze sceny erotyczne - ale prawdopodobnie tylko w "dodatkach" lub po wybraniu specjalnej "opcji dla dorosłych".

Kiedy przyjdzie nam je zobaczyć?

Na to niestety nie mam wpływu. Zdjęcia planuję ukończyć we wrześniu, postprodukcję w okolicach kwietnia. Co dalej - zobaczymy.

Czy w razie sukcesu kinowego w Polsce, film pojawi się również w innych krajach?

Są takie plany, ale wszystko zależy właśnie od efektu pojawienia się filmu w Polsce.

Dziękuję za wywiad i życzę powodzenia przy produkcji "Gwiazd w czerni". Cała ekipa film.polter.pl trzyma mocno kciuki.

Dziekuję.





W układaniu pytań pomagali: Magdalena 'Claygirl' Wojcik, Paweł 'Gerard Heime' Jasiński, Michał 'Furiath' Markowski, Marcin 'Seji' Segit
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Rincewind
   
Ocena:
0
Oby coś z tego wyszło. Całe szczęście że nei będzie to kontynuowanie wizerunku zawartego w trailerze do SiB bo było by to conajmniej mierne.
16-08-2006 19:33
FrostBite
   
Ocena:
0
Fajny wywiad:)

PS. A niech Was!:P Bylem umowiony na wywiad z SM podczas Polconu ale teraz musze caly plan zmienic;)
16-08-2006 20:11
Nasstar
    Wiesz
Ocena:
0
Nasstar szybki jest:D
16-08-2006 20:26
SethBahl
    Hm.
Ocena:
0
Powiedziałbym "bu :(", że nie będzie tych nawiązań do Gwiezdnych Wojen, ale z drugiej strony bardzo ciekawe co dostaniemy zamiast tego...
16-08-2006 23:06
Micronus
   
Ocena:
0
gratuluję wywiadu nass, bardzo ciekawie poprowadzony
17-08-2006 13:02
Nasstar
    w ukaldaniu pytań pomagało mi parę osób
Ocena:
0
zapomnialem je dopisać, zaraz to zrobie:)

A wiesz najwazniejsze jest to że Staszek świetnie odpowiada na pytania:)
17-08-2006 13:11
Micronus
   
Ocena:
0
i szybki jest
17-08-2006 14:58
996

Użytkownik niezarejestrowany
    Ale
Ocena:
0
"Fuck you" to było "terefere" ;)

A co do stylu, to cóż - zobaczymy jak będzie. Prawa autorskie swoją drogą ale liczyłem na mocną satyrę dużych produkcji - coś w stylu "Superprodukcji".
18-08-2006 10:02
Prozac
    ...
Ocena:
0
A kto to jest ten Mąderek ? ;-)

Na GwC czekam niecierpliwie. Może być pierwszy dobry polski film od długiego czasu ;)

18-08-2006 15:17
~JARO

Użytkownik niezarejestrowany
    Can't wait
Ocena:
0
Znając Staszka to smiechu będzie co niemiara a i wrażenia estetyczne będą pozytywne :) Nie mogę się doczekać premiery, tym bardziej ze jest spora szansa, że zagram w jednej ze scen :)
20-08-2006 16:21
~Zenon

Użytkownik niezarejestrowany
    Po tym wywiadzie juz wiem....
Ocena:
0
...Staszek to wariat, którego powinno się izolować.
21-08-2006 14:19
Yarghuzzz
    a tak z zupełnie innej beczki
Ocena:
0
Co to za nowe słówko - głęboczyzna?

A w związku z wywiadem... cóż... mam nadzieję, że Staszkowi się uda i GwC będą dobrym filmem, a tym samym poczuję się miło zaskoczony.
21-08-2006 14:20

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.