» Recenzje » Star Wars Komiks #11 (7/2009)

Star Wars Komiks #11 (7/2009)


wersja do druku
Star Wars Komiks #11 (7/2009)
Dla czasopisma Star Wars Komiks nadszedł czas próby. Najnowszy, jedenasty zeszyt periodyku jest pierwszym od prawie pół roku, który nie przyciąga czytelnika komiksem wziętym z którejś z najpopularniejszych serii. Jedyną względnie dobrze znaną opowieścią jest wydany trzy lata temu Boba Fett. Overkill i tym razem fani zmuszeni są zastanowić się chwilę, czy opłaca się przeznaczyć na ten numer ciężko zarobione (lub wyproszone od rodziców) 5,90 zł. No właśnie, opłaca się?

Siódmy tegoroczny numer Star Wars Komiks wita czytelników właśnie historią o najsłynniejszym łowcy nagród galaktyce. Wbrew nazwie Troska nie jest światem, o który Imperium troszczy się najbardziej. Uważane jest przez stacjonujących tam żołnierzy za cmentarzysko wojskowych karier. Konflikt pomiędzy skromną wojskową placówką a autochtonami kontrolującymi wydobycie paliwa ciągnie się bez końca. Pierwsi potrzebują produktów z rafinerii by funkcjonować, drugim zaś z jednej strony niespecjalnie zależy by ściągać na siebie uwagę imperialnej centrali, z drugiej natomiast nie są zbytnio zadowoleni z zapłaty, jaką otrzymują. I tak mieszkańcy "słodko" spędzają czas na swarach i próbach wyeliminowania przestojów w produkcji. Przynajmniej do momentu, gdy na planecie pojawia się Boba Fett, wynajęty przez jednego z niższych rangą oficerów...

Boba Fett: Gruba przesada, to komiks raczej humorystyczny. Mamy w nim całą plejadę raczej przerysowanych, nieporadnych postaci, które następnie skonfrontowane są z twardym i zdecydowanie nie nacechowanym humorem Bobą Fettem. Jest w tym nieco schematu, jednak w rezultacie otrzymujemy historię na tyle zabawną i przewrotną, by nie zwracać na to większej uwagi. Opowieść ma jeszcze jedną zaletę, której z resztą można było się spodziewać, jako że "występy" Mandalorianina w zielonej zbroi zwykle wiążą się ze sporą ilością akcji. Ci, którzy oczekują jej i tutaj, nie przeliczą się. Kolejnym mocnym punktem Grubej przesady jest kreska Francisco Ruiza Velasci – nieskomplikowana, choć bardzo estetyczna (sporo wnoszą tu również stonowane, mroczne barwy). Pobieżny rzut oka na rysunki powinien od razu podpowiedzieć czytelnikowi z jakim rodzajem komiksu będzie miał do czynienia. Wypada na koniec pochwalić także tłumaczenie Jarosława Grzędowicza.

Dalej przechodzimy do tematów nieco poważniejszych. Duch stanowi coś na kształt suplementu do serii Republic, której akcja zakończyła się wraz z wydaniem rozkazu 66. Lub raczej stanowiłby, gdyby uznawany był za opowieść kanoniczną. Historia posiada dwójkę głównych bohaterów: jednego znanego czytelnikom właśnie serii Republic – Quinlana Vosa – i jednego znanego wszystkim fanom Gwiezdnych wojen (i z pewnością nie tylko im) – Hana Solo. Opowieść jest krótka, ciężko więc napisać o fabule coś ponad fakt, iż całość opiera się na tym, że Solo natrafia właśnie na Quinlana Vosa, który, jak to ma w zwyczaju, właśnie przed kimś ucieka.

Scenariusz nakreślony przez samą Jan Duursemę pozbawiony jest wszelkich zawiłości, co oznacza, iż komiks oparty jest w większości na akcji... i frajdzie podziwiania starcia jednej z ikon Starej Trylogii z jedną z gwiazd Expanded Universe okresu Nowej Trylogii. Przy tworzeniu warstwy graficznej do Ducha pomógł Duursemie Dave McCaig i trzeba powiedzieć, że chociaż gdzieniegdzie można rozpoznać style obojga rysowników, praca jest raczej spójna. A jako ciekawostka zdecydowanie godna polecenia.

Po krótkiej wyprawie w okres "mrocznych czasów" wracamy w błogie objęcia humorystycznych opowiastek. Akcja Rozbitków ma miejsce na Endorze w trzynaście miesięcy po zakończeniu bitwy nad tym lesistym księżycem zakończonej zwycięstwem Rebelii nad Imperium i śmiercią dwóch pozostałych w galaktyce Sithów. Na powierzchni księżyca natrafia na siebie dwóch żołnierzy – jeden z nich to szturmowiec-zwiadowca z zepsutym śmigaczem, drugi zaś rebeliancki żołnierz z rozładowanym karabinem blasterowym. Po krótkiej konfrontacji obaj decydują, iż dalsza walka jest bezcelowa i postanawiają razem stawić czoła przeciwnościom. Wraz z przebytą drogą i doświadczeniami ten sojusz koniunkturalny staje się czymś więcej...

Tym razem przekaz bardziej bezpośredni już być nie może – celem Rozbitków jest bawić. I trzeba przyznać, że swoje zadanie spełniają znakomicie. Humor sytuacyjny przeplatany naprawdę mocnymi kwestiami pojawia się niemal na każdej stronie nie dając czytelnikowi się nudzić. Warstwa graficzna jest spójna z ogólną konwencją i dobrze ją wspomaga. Zastrzeżenia można mieć jedynie do sposobu nałożenia kolorów. Nieskomplikowana historia narysowana w prosty sposób oprawiona została niestety w niewyszukane barwy. A szkoda, gdyż przydałoby się tu coś z Grubej przesady.

Werdykt: opłaca się. Nieco humoru i Boba Fett to zwykle wystarczająca kombinacja, by "kupić" fana Gwiezdnych wojen i nie inaczej jest tym razem – ciekawie dobrane komiksy powinny zadowolić każdego czytelnika. Miło jest do tego zobaczyć, że Star Wars Komiks potrafi się obronić również bez udziału starwarsowych gwiazd sceny komiksowej. Pozostaje liczyć, iż forma utrzyma się jeszcze przez dłuższy czas.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
7.33
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 4
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Star Wars Komiks #11 (7/2009)
Redaktor naczelny: Jacek Drewnowski
Scenariusz: Jan Duursema, Thomas Andrews, Lucas Marangon
Rysunki: Jan Duursema, Dave McCaig, Lucas Marangon, Francisco Ruiz Velasco
Kolory: Lucas Marangon
Wydawca: Egmont Polska
Data wydania: 17 lipca 2009
Tłumaczenie: Maciej Drewnowski, Jarosław Grzędowicz
Format: B5
Oprawa: miękka, kolorowa
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
Cena: 5,90 zł
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics



Czytaj również

Star Wars Komiks #07 (3/2009)
Komiks wychodzi z ram… choć nie tych, co trzeba
- recenzja
Star Wars Komiks #09 (5/2009)
Świat piaskoczołgów
- recenzja
Star Wars Komiks #04 (4/2008)
Mrocznie jest
- recenzja
Star Wars Komiks #08 (4/2009)
Vader i Vongowie na celowniku
- recenzja
Star Wars Komiks #13 (9/2009)
Mrocznie będzie
- recenzja
Star Wars Komiks #03 (3/2008)
Słabo
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.