Star Carrier: Środek ciężkości
Wydarzenia opisywane w Środku ciężkości rozpoczynają się kilka miesięcy po sukcesie kontradmirała Koeniga i jego floty w najważniejszej w historii tej wojny bitwie. "Alexander Koenig: obrońca ludzkości" – takim mianem obwołały go media. Politycy pragną wykorzystać sytuację i uczynić z niego marionetkę. Jednak kontradmirał ma własne plany. Walczy o zezwolenie na przeprowadzenie ryzykownej, lecz mającej szanse powodzenia operacji "Crown Arrow". Jego zdaniem jedynie przeniesienie wojny w głąb nieprzyjacielskiej przestrzeni daje jakiekolwiek nadzieje na zwycięstwo.
Podobnie jak w Pierwszym uderzeniu, także w tym tomie wydarzenia pokazywane są głownie z perspektywy Alexandra Koeniga oraz pilota Trevora Greya. Portrety obu bohaterów zostały w niewielkim stopniu pogłębione, a to za sprawą ich przemyśleń, dialogów czy innych interakcji z otoczeniem. Ian Douglas wyraźnie pokazał emocje targające kontradmirałem, frustrację, złość na krótkowzrocznych biurokratów, celowo wstrzymujących działania wojenne, smutek i tęsknotę za zmarłą kochanką, determinację oraz akceptację ceny, jaką przyjdzie zapłacić jemu, jego podwładnym, a także być może całej ludzkości, za pokonanie wroga. Trevor Grey z kolei uległ znacznej wewnętrznej przemianie i zdecydowanie zyskał przy bliższym poznaniu. Przestał czuć się jak outsider, odnalazł swoje miejsce w kosmicznej flocie, krążownik Ameryka uznał za nowy dom, a innych pilotów zaczął traktować jak rodzinę. Niepozbawioną wad oraz osobników, dla których określenie "skurczybyk" byłoby eufemizmem, ale jednak rodzinę. Miejsce drażniącego wcześniej rozgoryczenia i cynizmu zajęły o wiele lżejsza w odbiorze ironia oraz złośliwe postrzeganie świata, a niekontrolowana agresja, skierowana przeciwko wszystkim wokół, została zastąpiona smutną akceptacją stanu rzeczy. Czasami zdarza mu się tracić samokontrolę, ale nikt przecież nie jest doskonały...
Poza wspomnianymi powyżej bohaterami przez karty powieści przewija się cała masa postaci pobocznych: polityków, kapitanów innych statków kosmicznych, pilotów myśliwców, czy też członków jednostek specjalnych SEALS. Tak jak w tomie poprzednim, również tutaj są to w większości persony nieistotne dla fabuły, lub też wręcz przeciwnie: kluczowe w krótkim i ściśle określonym momencie, prezentujące unikalny punkt widzenia lub pokazujące wydarzenia rozgrywające się w znacznym oddaleniu od głównego frontu. Niestety, poza epizodycznymi wystąpieniami, w większości przypadków pojawiają się jedno- czy dwukrotnie.
Największą zaletą powieści jest pogłębione spojrzenie na różne rasy obcych należących do Imperium Sh'daar. Czytelnicy, którym brakowało tego w poprzedniej części cyklu Star Carrier, powinni być usatysfakcjonowani: poza Turushami, stanowiącymi trzon sił atakujących Ziemię, pojawiło się aż pięć innych ras, z których cztery zostały dokładniej opisane. Są to H'rulka, gigantyczne formy życia złożone z pęcherzy gorącego wodoru, wspomniani w pierwszym tomie, pająkowaci, galaktyczni handlarze informacjami Agletsch, posiadający cztery płcie Jivad Rallam, a także wojowniczy Nungiirtok. Douglas opisał wygląd przedstawicieli, pojawiają się także pewne fragmenty pokazujące zróżnicowane sposoby myślenia, postrzegania rzeczywistości i siebie samych. Ostatnie strony powieści sugerują, że galaktyczne imperium liczy setki ras, można więc przypuszczać, iż to jedynie ułamek tego, co autor zaprezentuje nam w przyszłości.
Chociaż w Środku ciężkości pierwsza część książki zdominowana jest przez rozgrywki i machinacje polityczne, łatwo zauważyć jej przynależność do gatunku militarnej science fiction. Czytelnik znajdzie te same elementy, co w Pierwszym uderzeniu – najnowsze technologie i różnego rodzaju uzbrojenia, strategię wojskową, a także zapierające dech w piersiach opisy bitew z udziałem kosmicznych flot olbrzymich krążowników oraz drobnych, zwrotnych myśliwców. Aby dopełnić obrazu, autor w sposób wiarygodny i przystępny dla kompletnego laika wyjaśnia zasady funkcjonowania różnych elementów świata przedstawionego, począwszy od neuroprocesorów, poprzez kosmiczne ścigacze, na uzbrojeniu krążowników skończywszy.
Warto jeszcze wspomnieć o poruszonej przez Iana Douglasa kwestii granic człowieczeństwa, a także o próbie odpowiedzi na pytanie dokąd zmierza ludzkość w swej wspomaganej technologicznie ewolucji. Tego typu zagadnienia pojawiały się już nie raz, chociażby w twórczości kultowego twórcy fantastyki naukowej, Philipa K. Dicka. Autor Środka ciężkości nie stworzył jednak skomplikowanej analizy filozoficznej, ani nie uczynił tego problemu głównym motywem swego utworu. Przemyślenia na ten temat zostały przez niego umiejętnie i nienachalnie wplecione w wypowiedzi różnych bohaterów, oferując raczej różne spojrzenia w tej materii niż jedną, uniwersalną prawdę.
Wiedza i wyobraźnia Douglasa robią wrażenie, podobnie jak jego warsztat pisarski. Udało mu się połączyć w zgrabną całość solidne naukowe podstawy budowy świata z inteligentną i wciągającą fabułą. Swoje dzieło okrasił realistycznymi, dynamicznymi i wyjątkowo plastycznymi opisami, tworząc niebanalną i wielowymiarową powieść, która w niczym nie ustępuje poprzedniej części cyklu.
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Cykl: Star Carrier
Tom: 2
Autor: Ian Douglas
Tłumaczenie: Justyn Łyżwa
Wydawca: Drageus
Data wydania: 24 lipca 2013
Liczba stron: 315
Oprawa: miękka
Format: 125x195 mm
Cena: 34,90 zł