» Recenzje » Splendor

Splendor


wersja do druku
Splendor
W związku z tematyką gry, drogocennymi kamieniami, można by pomyśleć, że Splendor to gra kierowana głównie do kobiet, gdyż obecnie to one uwielbiają się otaczać błyskotkami i biżuterią. W epoce renesansu, do której przenosi nas gra, okazuje się, że było trochę inaczej. Kamieniami i zarabianiem na nich pieniędzy zajmowali się głównie mężczyźni. Splendor umożliwia nam zabawę w tychże arystokratów i handlarzy, niezależnie od płci. 

 

 

Splendor to gra, która została nominowanado prestizowej nagrody Spiel des Jahres w 2014 roku. Moim skromnym zdaniem powinna wygrać. Za mechanikę jest odpowiedzialny Marc André. To jego druga gra planszowa. Wcześniej zajmował się grami konfrontacyjnymi, fabularnymi i graniem w szachy. Zdecydowanie nie odbiło się to na Splendorze. Grafiki popełnił natomiast Pascal Quidault, Nie wiemy o nim zbyt wiele, poza tym, że jest niezależnym ilustratorem. Ogólnie rzecz ujmując, za omawiany tytuł odpowiadają debiutanci, ale cóż to jest za inauguracja!

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Górnik, jubiler, arystokrata

Trzeba zacząć od zawartości opakowania z grą, które jest stosunkowo niewielkie i posiada fantastyczną plastikową wypraskę na wszystkie elementy, tak by były posegregowane i bezpieczne w transporcie. W pudełku jako pierwsze w oczy rzucają się znaczniki klejnotów w liczbie czterdziestu sztuk. Wykonane zostały perfekcyjnie, z tworzywa sztucznego: są twarde, grube i ciężkie. Po prostu piękne. Posegregowane zostały po siedem drogocennych kamieni w pięciu kolorach. Jeśli kogoś to interesuje to znajdują się tam zielone szmaragdy, niebieskie szafiry, czerwone rubiny, białe diamenty i czarne onyksy. Do pełnej sumy dodano jeszcze pięć znaczników złota, żółtych.

Kolejny element to karty rozwoju, podzielone na trzy poziomy. Przepiękne grafiki na nich przedstawiają kopalnie, rzemieślników, nowe metody transportu czy w końcu całe manufaktury. Na tych kartach zamieszczono ich koszt w kolorowych kółkach w lewym dolnym rogu, liczbę punktów prestiżu jakie nam zapewnią oraz bonus w postaci cennego kamienia w prawym górnym rogu, który zapewnia nam stałą zniżkę na zakup kart. Trzeci, ostatni już element to płytki arystokratów, na których zamieszczone są portrety bogaczy epoki renesansu, ich koszt oraz - jak można by się spodziewać - punkty prestiżu jakie ze sobą wniosą. Szczegółowy fotounboxing można znaleźć tutaj.

 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Walka o splendor

Zasady rozgrywki są niebotycznie proste i łatwe do przekazania nowym graczom. Sama instrukcja także jest bardzo dobrze napisana, co tylko ułatwia sprawę.

Rozgrywka toczy się do momentu, gdy jeden z graczy będzie w posiadaniu co najmniej 15 punktów prestiżu. Kiedy tak się stanie, wówczas gra toczy się do końca kolejki, a zwycięzcą - jak nietrudno się domyśleć - zostaje osoba z największą liczbą punktów. W przypadku punktowego remisu decyduje liczba kart rozwoju, a konkretnie to, kto posiada ich mniej. W trakcie testów gry zdarzyło się nam mieć i w tym przypadku remis; choć podejrzewam, że jest niewielki procent szansy, aby do takiej sytuacji raz jeszcze doszło. Zdecydowaliśmy wówczas, że wygrywa ten kto ma mniej kart nieprzynoszących prestiżu.

Tytułem czynności przygotowawczych, karty należy posegregować w stosy zależnie od poziomów i wyłożyć po cztery z każdej; wylosować kafelki arystokratów w liczbie równej liczbie graczy plus jeden oraz położyć znaczniki złota i klejnotów w zasięgu ręki. W ten sposób jesteśmy gotowi do gry, którą rozpocznie - a jakże - najmłodszy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Tanio kupię - drogo sprzedam

W trakcie rozgrywki do wyboru jest jedna z czterech akcji, które gracze wykonują zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Można pobrać trzy różne klejnoty z puli dostępnych na stole lub dwa jednego rodzaju, z zastrzeżeniem, że muszą zostać jeszcze minimum dwa kolejne na stole. Następną dostępną akcją jest rezerwacja karty ze stołu, lub w ciemno z wybranego stosu wraz ze znacznikiem złota, które jest dżokerem i może zastąpić nam dowolny kamień. Ostatnia z dostępnych akcji to wybudowanie karty rozwoju, czy to ze stołu, czy to z ręki. Przy akcjach należy pamiętać o tym, że jeśli pobierzemy klejnoty, a suma znaczników wtenczas przekroczy dziesięć, to musimy dowolne z nich oddać, by tej sumy nie przekroczyć (wliczając w to złoto oczywiście). Kolejne zastrzeżenie dotyczy kart rozwoju na ręce gracza. Nie można ich trzymać więcej niźli trzy na raz.

Za pobrane i posiadane znaczniki klejnotów, można zakupić karty rozwoju, które przyniosą nam stały bonus w postaci kamienia konkretnego koloru. W takim przypadku cztery karty na przykład szafiru, które znajdują się w naszych zasobach sumujemy z dwoma znacznikami szafiru i kupić za to możemy kartę, która kosztuje sześć rzeczonych kamieni, a oddać musimy tylko dwa znaczniki. Jeśli natomiast suma kart osiągnie lub przekroczy równowartość kosztu któregoś z arystokratów, to pobieramy płytkę z jego podobizną. Tak jak już wspomniałem wcześniej, nie różnią się one niczym poza kosztem ich podjęcia. Niektórzy wymagają od nas dziewięciu kart rozwoju po trzy w trzech różnych kolorach, inni ośmiu, po cztery w dwóch kolorach, ale niezależnie od kosztu zawsze przynoszą nam po trzy punkty zwycięstwa. Tak naprawdę to wszystko co jest nam potrzebne do zwycięstwa.

 

Podsumowanie

Dróg wiodących do zwycięstwa jest kilka. Można na przykład kompletować karty jednego koloru blokując ich wykupowanie innym graczom. Można kupować droższe karty, nie patrząc na ich kolor by zbierać z nich punkty. Można brać tanie karty bez punktów po to by odwiedzili nas arystokraci i wiele innych. Można też grać zupełnie losowo nie obierając żadnej strategi i też osiągnąć zwycięstwo! Mimo, że gra pudełkowo ma ograniczenie wiekowe od dziesciu lat, to z powodzeniem radzą sobie z nią i młodsi gracze. W zależności od tego z kim gramy, możemy spotkać się również z niewielką dozą negatywnej interakcji poprzez obieranie podobnych strategii i podbierania sobie kart. Nie jest to jednak na tyle nachalne by nie polecić tej gry młodszym graczom, a jednocześnie zadowoli gusta wyrafinowanych złośników. Wszystko to zebrane w jedną całość tworzy fantastyczny produkt.

Splendor to gra którą obowiązkowo należy wypróbować. Jak wspomniałem wcześniej jakość wydania i fantastyczne grafiki pozytywnie wpływają na klimat rozgrywki. Niewielka ilość zasad i niewielka losowość - którą do tego można kontrolować pozwala na budowanie konkretnych strategii rozwoju, co zachęca do kolejnych rozgrywek. Nadmienię jednakże, iż poszukiwaniem minusów tej gry spędziłem sporo czasu i osiągając stan niekontrolowanej frustracji gdy poszukiwania okazały się bezowocne. A szukałem bardzo dokładnie, żeby móc przyczepić się do czegokolwiek, ale nie znalazłem. Polecam tę grę praktycznie wszystkim i robię to bardzo gorąco. Każdy tu znajdzie coś dla siebie. Mnie zauroczyło na przykład to, że mimo tego, że to gra ekonomiczna, to jednak przeliczanie i myślenie nad własną strategią rozwoju nie jest męczące, jak to bywa w przypadku innych tego typu przypadkach. Splendor to perełka w swojej kategorii.

 

Plusy:

  • mnogość strategii
  • szeroki target graczy
  • lekkość w ekonomii rozgrywki
  • niewielka doza negatywnej interakcji
  • fantastyczne grafiki i jakość wydania

Minusy:

  • nie znalazłem...

Dziękujemy wydawnictwu REBEL.pl za udostępnienie gry do recenzji.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
Tytuł: Splendor
Typ gry: familijna
Projektant: Marc André
Ilustracje: Pascal Quidault
Wydawca oryginału: Space Cowboys
Data wydania oryginału: 2014
Wydawca polski: REBEL.pl
Data wydania polskiego: 2014
Liczba graczy: od 2 do 4
Wiek graczy: od 10 lat
Czas rozgrywki: ok. 30 min.
Cena: 109,95 zł
EAN: 3558380023784



Czytaj również

Splendor
Dlaczego ta gra tak wciąga?
- recenzja
Splendor
Fotounboxing #6
Splendor: Miasta
Którędy droga do miasta?
- recenzja
Majestat: Królewska Korona
Miecz, berło i liczydło
- recenzja
Baronia
Zostaniesz królem?
- recenzja
Planszowy Poradnik
Gry na start cz.I

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.