04-09-2006 20:59
Spisek tu, spisek tam...
Odsłony: 4
Rozpoczynając swoją pierwszą notkę chciałbym przyjrzeć się otaczającej nas rzeczywistości fandomowej. Jest śmiechu warta, ale cóż... to jest Polska, nieprawdaż? Miejsce paradoksów (tak, to jest aluzja), ciągłych wojen, kłotni o prawa autorskie i inne pierdoły, które u niektórych wywołują pełne litości uśmiechy.
Valkiria. Serwis prowadzony przez znanego nam pana A, często określanego mianem Vodza. A jest zły. Valkiria też jest zła, bo... no właśnie? Niektórzy opuszczają V w angielskich alfabetach, bo zbyt kojarzy się z Valkirią. Niektórzy rzygają, gdy widzą czerwone logo. Zsu-Et-Am (czy jak mu tam) - zrymowało się - nie lubi Valkirii, chce, żeby była od niego jak najdalej. Inni tak samo: Seji (którego ostatni wpis nakłonił mnie do założenia bloga na P), a także rzesze innych ludzi, którzy naprawdę zaczynają wierzyć, że w internecie, w fandomie, może rozpętać się wojna.
Poltergeist. Mega zarąbisty serwis, który od jakiegoś czasu wpadł w paranoję doszukiwania się kolejnych teorii spiskowych - u Sejiego wszystko widać. Więcej mi się o nim pisać nie chce.
Na tym blogu chciałem pomóc kolegom z P ujawnić działania złego V przeciwko dobremu P.
Już samym dowodem jest słynne zdjęcie z tablicą. No bo kto inny, jak któryś z okropnych żołnierzy V, mógł dopisać te słowa? Przeciw Sejiemu, który przecież jest nie byle kim! Wstyd, Valkirio, wstyd! I myślicie sobie teraz, wy, ludzie Vki, że ujdzie wam to na sucho? Że zostanie wam odpuszczone luźne podejście do fantastyki, do fandomu, który aż kipi od konfliktów? Myśleliście, że można tak po prostu nabrać dystansu do sprawy i śmiać się z niej? Otóż nie! Nie będziecie się śmiać! Trzeba płakać i krzyczeć! Trzeba roztrząsać to wszystko, a najlepiej podać sprawę do sądu, bo wy nie możecie sobie żartować. O nie! P nie będzie się śmiać, bo nikt nie lubi się śmiać z siebie. A wy się śmiejecie z P i dostaniecie za swoje!
I dajcie w końcu Sejiemu spokój!
Valkiria. Serwis prowadzony przez znanego nam pana A, często określanego mianem Vodza. A jest zły. Valkiria też jest zła, bo... no właśnie? Niektórzy opuszczają V w angielskich alfabetach, bo zbyt kojarzy się z Valkirią. Niektórzy rzygają, gdy widzą czerwone logo. Zsu-Et-Am (czy jak mu tam) - zrymowało się - nie lubi Valkirii, chce, żeby była od niego jak najdalej. Inni tak samo: Seji (którego ostatni wpis nakłonił mnie do założenia bloga na P), a także rzesze innych ludzi, którzy naprawdę zaczynają wierzyć, że w internecie, w fandomie, może rozpętać się wojna.
Poltergeist. Mega zarąbisty serwis, który od jakiegoś czasu wpadł w paranoję doszukiwania się kolejnych teorii spiskowych - u Sejiego wszystko widać. Więcej mi się o nim pisać nie chce.
Na tym blogu chciałem pomóc kolegom z P ujawnić działania złego V przeciwko dobremu P.
Już samym dowodem jest słynne zdjęcie z tablicą. No bo kto inny, jak któryś z okropnych żołnierzy V, mógł dopisać te słowa? Przeciw Sejiemu, który przecież jest nie byle kim! Wstyd, Valkirio, wstyd! I myślicie sobie teraz, wy, ludzie Vki, że ujdzie wam to na sucho? Że zostanie wam odpuszczone luźne podejście do fantastyki, do fandomu, który aż kipi od konfliktów? Myśleliście, że można tak po prostu nabrać dystansu do sprawy i śmiać się z niej? Otóż nie! Nie będziecie się śmiać! Trzeba płakać i krzyczeć! Trzeba roztrząsać to wszystko, a najlepiej podać sprawę do sądu, bo wy nie możecie sobie żartować. O nie! P nie będzie się śmiać, bo nikt nie lubi się śmiać z siebie. A wy się śmiejecie z P i dostaniecie za swoje!
I dajcie w końcu Sejiemu spokój!