» Film » FanFilmy » Spirits of the Force

Spirits of the Force


wersja do druku
Spirits of the Force
Niegdyś rozprawiałem nad tym jaka to dziwota, że Kyle Katarn, jedna z najważniejszych postaci Expanded Universe, nie doczekał się swojego fanfilmu, a tu proszę - nie dość, że filmu doczekał się już przed dwoma laty, to teraz autorzy udostępnili przemontowaną wersję wzbogaconą o nowe sceny, podczas gdy ja jak zwykle nic nie wiem. Ale dość o mnie. Filmem zajmijmy się, bo ten, mimo kilku wad, naprawdę wart jest uwagi.

Ze standardowych żółtych napisów dowiadujemy się, że w Akademii Jedi źle się dzieje. Po nocach uczniów nawiedzają tajemnicze zmory. Nie chodzi tu jednak o Mistrzów, którzy polskim zwyczajem zaczęli przejawiać niezdrowe zainteresowanie swoimi podopiecznymi, a o zjawy ciemnej strony. Kyle, którego dotknęły podobne problemy, powraca na Yavin IV, gdzie wraz z Jainą Solo wpada na trop dawnego wroga, którego powrotu nikt się nie spodziewał.

Jak napisałem, film nie ustrzegł się wad. Tą najbardziej rzucającą się w oczy są aktorzy - nijak do swoich ról nie pasują. Jainę da się jeszcze przełknąć, Kyle'a od biedy też, mimo, że aktor stanowczo za młody, ale ten gruby Jerec... litości! Gra aktorska też najlepsza nie jest, chociaż jest to już cecha rozpoznawcza fanfilmów i ci, którzy je regularnie oglądają nauczyli się ignorować nieudolność domorosłych aktorzyn. To znaczy ja się tak nauczyłem, a jeśli wy nie, to macie problem. Sytuację ratują jednak dobrze napisane dialogi, w których, świetnie oddano arogancki charakter Katarna.

Doskonałe są kostiumy, chociaż to ostatnio standard. Mało kto pamięta jeszcze czasy kiedy skrojone na poczekaniu szmatki udawały stroje Jedi. Ubranie Kyle'a wiernie oddaje to co widzieliśmy w grze i nie mogę mu nic zarzucić. Zastanawiam się tylko dlaczego Jaina nosi kostium Padmé z Ataku klonów. No i z jakiej okazji Katarn walczy zielonym mieczem? Po Jedi Outcast używał przecież niebieskiego.

Efekty specjalne zrobione są świetnie. Poza tym, że bardzo ładnie wyglądają miecze świetlne i wszystkie związane z nimi efekty (np. dym wydobywający się z ran), autorzy bardzo postarali się jeśli chodzi o generowane komputerowo wnętrza. Oczywiście do Star Wrecka wciąż daleko, ale komputerowe dodatki nie rażą "plastikowością", jak w niektórych produkcjach.

Skoro mowa o komputerowej scenografii, trzeba także wspomnieć o tej materialnej. Jak wiadomo na Ziemi żadnej akademii Jedi nie ma, a budowanie imitacji pochłonęłoby znaczne środki. Twórcy ciekawie wybrnęli z tej sytuacji kręcąc film w budynku swojego uniwersytetu. Słowo daję, lokacje wybrano na tak przekonująco, że o wrażeniu sztuczności nie ma mowy. Szczególnie, że tła zostały doskonale uzupełnione z pomocą komputera.

Krótko mówiąc film robi wrażenie. Historia co prawda nie wykracza znacznie poza ramy typowego gwiezdnowojennego fanfilmu, ale jest opowiedziana sprawnie i interesująco, a co najważniejsze autorom udało się oddać klimat serii gier Jedi Knight (na pewno w stopniu większym niż w niewydarzonej Jedi Academy). Osobiście z niecierpliwością oczekuję kontynuacji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.5
Ocena recenzenta
7.67
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Spirits of the Force
Reżyseria: Gregory Scott Allen Jr., Joel Cranson
Scenariusz: Joel Cranson
Obsada: Joel Cranson, Jessica Bishop, Nathan Blaine, Hal Semmens, Kevin Herrman, Brenda Glenn, Webb Pickersgill
Kraj produkcji: USA
Rok produkcji: 2005
Czas projekcji: 22 min.
Strona internetowa: www.spiritsoftheforce.com/films/spi...



Czytaj również

Fool's Errand
- recenzja
Fool's Errand
- recenzja
Forced Alliance
- recenzja
How the Sith Stole Christmas
No i święta Sithowie wzięli...
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.