08-07-2011 15:11
Space Marine - hodowany czy rekrutowany?
W działach: Dark Heresy | Odsłony: 102
Zgodnie z tym, co napisałęm przenoszę (póki co ostatni komentarz de99ial'a) z tego wpisu
Ale wcześniej kilka słów wstępu. Możliwe, że kiedyś opiszę to szerzej. Na razie musi Wam wystarczyć skrót.
Pod zalinkowanym wpisem na blogu Qendiego skrótowo przedstawiłem swoją wersję tworzenia Kosmicznego Marines, w której, w przeciwieństwie do oryginalnej, nie ma rekrutacji, powiększania ludzi i innych tego typu rzeczy.
Wg. mojej wersji Space Marines są od początku do końca wytworem zaawansowanej technologii (być może częściowo zapomnianej!) dzięki której przyszłego superżołnierzy tworzy się za pomocą zmodyfikowanych przez prymarchów genów w probówce.
Po stworzeniu następuje proces przyspieszenia wzrostu i indoktrynacji religijnej (poprzez nałożony 24h na dobę hełm za pomocą którego do znajdującego się w zbiorniku osobnika docierają kazania, cytaty i pieśni.
Następnie, gdy delikwent jest już wyrośnięty wyciąga się go z pojemnika i poddaje szkoleniu po to, by mógł najpierw zostać zwiadowcą, a potem, gdy przeżyje i się sprawdzi pełnoprawnym Bratem.
Hmm...
1. Tak myślałem. Czyli organy dodatkowe zamiast wszczepiania wytwarzane są na etapie wzrostu - tak?
2. Czyli przez 5 lat wzrostu mamy matrixa - od płodu do dorosłego człowieka zbiornik z urządzeniami piorącymi mózg. Potem wyciągamy gościa, w pełni sprawnego, z łbem nabitym informacjami propagandowymi, znającego język z stopniu komunikatywnym. Poddajemy go szkoleniu (wiedza teoretyczna była wbijana mu na etapie wzrostu czy tylko propaganda? skoro - jeśli - wbito mu język można i wbić teorię pola walki, teorię taktyki, teorię walki jako takiej, obsługę sprzętu) lub weryfikacji wiedzy teoretycznej. Innymi słowy - zależnie od obranej wersji - albo zaczynamy uczyć albo pakujemy w oddziały Zwiadu i hodowlanek ma sprawdzić teorię w praktyce i ma się nauczyć z niej korzystać w warunkach polowych.
Plus kolejny szczegół - jak taki indoktrynowany materiał może później ulec splugawieniu? A może (zakulisowa tajemnica) jakiś Zakon eksperymentuje z mocami Chaosu? Wszak to zmiana i mutacja...
3. Żyją długo... Ale jeśli organizm ma akcelerację wzrostu to jest ona gaszona? Uzyskiwana jakimś urządzeniem zewnętrznym czy zakodowana w genach?
4. Klonowanie. Ja to widzę inaczej. Mamy pule genów prymarcha - to rdzeń. Do tej puli trafia materiał genetyczny pobrany od wyselekcjonowanych jednostek - zasłużonych dla Zakonu (najwyższy honor), wybitnych jednostek Imperium, ludzi, którzy wykazali się w innych dziedzinach (np. bohaterowie z Gwardii; ich wcielić do SM nie można, ale materiał pobrać już tak). W każdym razie materiał genetyczny z zewnątrz. Całość stanowi bazę - przy hodowaniu z tej bazy dobór genów następuje przypadkowo. Tym samym powstają podobni do siebie, ale jednak różniący się szczegółami i preferencjami osobnicy. Także na poziomie charakteru, wyglądu, pigmentacji włosów i skóry, itd.
Tym samym mamy całe pole do popisu - odzyskiwanie ziarna to jedno plus pozyskiwanie materiału (generał padł na polu bitwy). Wyprawa do starożytnego grobowca jakiegoś bohatera legendarnego celem pozyskania być może żyjących jeszcze genów. Itd. itp.
IMHO możesz przenosić. Qendi sobie odetchnie :D
Ale wcześniej kilka słów wstępu. Możliwe, że kiedyś opiszę to szerzej. Na razie musi Wam wystarczyć skrót.
Pod zalinkowanym wpisem na blogu Qendiego skrótowo przedstawiłem swoją wersję tworzenia Kosmicznego Marines, w której, w przeciwieństwie do oryginalnej, nie ma rekrutacji, powiększania ludzi i innych tego typu rzeczy.
Wg. mojej wersji Space Marines są od początku do końca wytworem zaawansowanej technologii (być może częściowo zapomnianej!) dzięki której przyszłego superżołnierzy tworzy się za pomocą zmodyfikowanych przez prymarchów genów w probówce.
Po stworzeniu następuje proces przyspieszenia wzrostu i indoktrynacji religijnej (poprzez nałożony 24h na dobę hełm za pomocą którego do znajdującego się w zbiorniku osobnika docierają kazania, cytaty i pieśni.
Następnie, gdy delikwent jest już wyrośnięty wyciąga się go z pojemnika i poddaje szkoleniu po to, by mógł najpierw zostać zwiadowcą, a potem, gdy przeżyje i się sprawdzi pełnoprawnym Bratem.
Hmm...
1. Tak myślałem. Czyli organy dodatkowe zamiast wszczepiania wytwarzane są na etapie wzrostu - tak?
2. Czyli przez 5 lat wzrostu mamy matrixa - od płodu do dorosłego człowieka zbiornik z urządzeniami piorącymi mózg. Potem wyciągamy gościa, w pełni sprawnego, z łbem nabitym informacjami propagandowymi, znającego język z stopniu komunikatywnym. Poddajemy go szkoleniu (wiedza teoretyczna była wbijana mu na etapie wzrostu czy tylko propaganda? skoro - jeśli - wbito mu język można i wbić teorię pola walki, teorię taktyki, teorię walki jako takiej, obsługę sprzętu) lub weryfikacji wiedzy teoretycznej. Innymi słowy - zależnie od obranej wersji - albo zaczynamy uczyć albo pakujemy w oddziały Zwiadu i hodowlanek ma sprawdzić teorię w praktyce i ma się nauczyć z niej korzystać w warunkach polowych.
Plus kolejny szczegół - jak taki indoktrynowany materiał może później ulec splugawieniu? A może (zakulisowa tajemnica) jakiś Zakon eksperymentuje z mocami Chaosu? Wszak to zmiana i mutacja...
3. Żyją długo... Ale jeśli organizm ma akcelerację wzrostu to jest ona gaszona? Uzyskiwana jakimś urządzeniem zewnętrznym czy zakodowana w genach?
4. Klonowanie. Ja to widzę inaczej. Mamy pule genów prymarcha - to rdzeń. Do tej puli trafia materiał genetyczny pobrany od wyselekcjonowanych jednostek - zasłużonych dla Zakonu (najwyższy honor), wybitnych jednostek Imperium, ludzi, którzy wykazali się w innych dziedzinach (np. bohaterowie z Gwardii; ich wcielić do SM nie można, ale materiał pobrać już tak). W każdym razie materiał genetyczny z zewnątrz. Całość stanowi bazę - przy hodowaniu z tej bazy dobór genów następuje przypadkowo. Tym samym powstają podobni do siebie, ale jednak różniący się szczegółami i preferencjami osobnicy. Także na poziomie charakteru, wyglądu, pigmentacji włosów i skóry, itd.
Tym samym mamy całe pole do popisu - odzyskiwanie ziarna to jedno plus pozyskiwanie materiału (generał padł na polu bitwy). Wyprawa do starożytnego grobowca jakiegoś bohatera legendarnego celem pozyskania być może żyjących jeszcze genów. Itd. itp.
IMHO możesz przenosić. Qendi sobie odetchnie :D