» Recenzje » Sorry - Zoran Drvenkar

Sorry - Zoran Drvenkar


wersja do druku

Wina i przebaczenie

Redakcja: Bartłomiej 'baczko' Łopatka

Sorry - Zoran Drvenkar
Czy można pośredniczyć w procesie pojednania? Czy da się uzyskać przebaczenie w czyimś imieniu? Co z poczuciem winy? Czy zadośćuczynienie zlecone pośrednikom może pomóc się go wyzbyć?

Tamara, Frauke, Kris i Wolf – główni bohaterowie Sorry – nie zadają sobie tych pytań, gdy postanawiają rozkręcić własny biznes. Pomysł jest prosty: agencja zajmująca się przepraszaniem i negocjowaniem ewentualnych zadośćuczynień. Dyskretnie, profesjonalnie, z dystansem. Kiedy zaczynają spływać pierwsze zamówienia, czwórce młodych berlińczyków wydaje się, że trafiła im się właśnie życiowa okazja. Później jednak przychodzi zlecenie od tajemniczego Larsa Meybacha: przeprosiny zamordowanej kobiety.

W ten sposób czwórka znajomych zostaje wciągnięta w historię cudzych porachunków, która staje się przyczyną tragedii. Jednak nim ona nastąpi (w okolicach 1/4 książki), czytelnik ma okazję dobrze poznać bohaterów. To zagubieni trzydziestolatkowie, wciąż wypatrujący szansy na sukces w życiu (nie tylko zawodowy), a jednocześnie świadomi upływającego czasu i zaprzepaszczonych okazji. Niemal każde z nich jest obciążone problemami; dzięki temu czytelnik śledzi ich losy z zainteresowaniem i kibicuje im, mimo że czasem zachowują się antypatycznie.

Intrygującą cechą powieści Zorana Drvenkara jest konstrukcja fabularna. Książkę podzielono na części, w każdej z nich zaś występują zawsze te same segmenty. Niektóre opowiadają o wydarzeniach z punktu widzenia bohaterów, inne mordercy (w ich trakcie poznajemy także jego historię), jeszcze inne rozgrywają się w przyszłości, już po zakończeniu głównego wątku fabularnego. Zastosowanie takiej formuły sprawia, że czytelnik szybciej przerzuca strony, ale jednocześnie przez długi czas nie rozumie tego co się dzieje. Rozdziały poświęcone protagonistom napisane są w sposób jasny i przystępny, natomiast pozostałe, z konieczności, są bardzo ogólne (tajemnica musi rozwijać się stopniowo a wyjaśnić dopiero na końcu), ubarwione przemyśleniami o poetyckim nadęciu, które brzmią niejasno i ogólnikowo. Rozdziały opisujące poczynania mordercy mają jeszcze jedną, nieco irytującą cechę: pisane są w drugiej osobie – przez co wydają się adresowane do czytelnika. Ten zabieg nie znajduje jednak żadnego uzasadnienia, tym bardziej, że we fragmentach opisujących przeszłość zabójcy zostaje zastosowana narracja trzecioosobowa.

Mimo to, właśnie te fragmenty, z których powoli wyłania się przyczyna zbrodni, uważam za najciekawsze. Zabójstwa są bardzo dobrze umotywowane, a ich geneza wywiera silne wrażenie. Na dodatek tylko w działaniach mordercy widać cel i świadome dążenie do niego. Poczynania pozostałych bohaterów są w dużej mierze przypadkowe i taki też jest finał tej opowieści. Główny wątek fabularny zostaje co prawda rozstrzygnięty, ale czytelnik nie dowie się już, jak wydarzenia, które rozegrały się na kartach powieści, wpłynęły na pozostałe przy życiu postacie i ich osobiste wątki.

Sorry to sprawnie zrealizowana powieść oparta na świetnym pomyśle, dzięki czemu do ostatniej strony trzyma w napięciu. Jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że w głównych rolach zostały obsadzone postacie, które wcale nie mają największego znaczenia. Autentyczne zaangażowanie w rozgrywające się wypadki jest trudne, bo i samych bohaterów niemal zupełnie one nie dotyczą (co nie oznacza, że nie spotykają ich konsekwencje działań zarówno ich własnych, jak i cudzych). Przez to też umyka im ostatecznie refleksja na temat sytuacji, w której się znaleźli, a czytelnik pozostaje z mocną, trzymającą w napięciu historią i garścią nierozwiniętych pytań.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
8
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Sorry
Autor: Zoran Drvenkar
Wydawca: Telbit
Data wydania: 4 maja 2011
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
ISBN-13: 978-83-622-5231-2
Cena: 39,90 zł



Czytaj również

Ty - Zoran Drvenkar
Trup, pięć dziewczyn, kłamstwa i zamęt
- recenzja

Komentarze


Wiedźma
   
Ocena:
0
Zgoda co do większości. Jednak odnośnie tego zdania:
"Jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że w głównych rolach zostały obsadzone postacie, które wcale nie mają największego znaczenia. "

-raczej tak miało być, bo w gruncie rzeczy to nie czwórka przyjaciół jest kluczowa dla tej opowieści. W moim odczuciu ten zabieg wychodzi akurat powieści na plus.
03-05-2011 19:37

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.