“Sobota” została zorganizowana przez dwa poznańskie kluby fantastyki – KF Ad Astra (poznańska filia zielonogórskiej Ad Astry) oraz KF Druga Era, i była adresowana do młodych miłośników fantastyki, nie skażonych jeszcze zgubnym oddziaływaniem fandomu.
Disclaimer
Wiecie, strasznie dziwnie się opisuje imprezę, jeśli wszystkich jej organizatorów widuje się niemal co tydzień na piwie. Postaram się, by ta relacja była w miarę obiektywna, ale z ręką na sercu przyznaję, że może mi się to nie udać. Zostaliście ostrzeżeni. A następną “Sobotę” może opisze ktoś spoza naszego małego światka...
Sezon ogórkowy
Organizowanie jednodniowej imprezy w środku wakacji pociąga za sobą dość nieprzyjemne konsekwencje. Po pierwsze, na jednodniowy quasi-konwent dla początkujących nie pofatyguje się nikt spoza miasta. Po wtóre, są wakacje, a więc nie ma studentów, a duża część młodzieży szkolnej tapla się w Bałtyku tudzież obciera sobie stopy gdzieś w górach. W efekcie frekwencja była niewielka – nie licząc organizatorów, zjawiło się 28 osób. To z kolei odbiło się na punktach programu, ponieważ były i takie, których wysłuchiwało zaledwie parę osób. Z drugiej jednak strony, niewielka ilość uczestników sprawiła, że “Sobota” miała bardzo kameralny charakter, a interakcja między organizatorami a uczestnikami była większa niż na większych imprezach.
Bilans chyba wychodzi na zero.
Sobotnie atrakcje
Do dyspozycji konwentowiczów były trzy sale prelekcyjne (jedna duża i dwie małe) oraz gamesroom (o którym za chwilę). Były trzy sale, więc program podzielono na trzy bloki – ogólny, literacki i RPG. W sali literackiej odbyło się spotkanie autorskie z Michałem Protasiukiem, konkurs wiedzy z zakresu literatury i filmu, literacki panel dyskusyjny (choć frekwencja była mizerna), prelekcja o “przedpotopowej” fantastyce polskiej i kilka innych atrakcji. Miało być więcej pisarzy, ale z różnych przyczyn nie dojechali. Szkoda.
Sala RPG miała uczestnikom do zaoferowania głównie prelekcje wprowadzające do różnych systemów RPG: CP2020, L5K, Wampira: Mrocznych Wieków, Wampira:Maskarady i Maga: Wstąpienie. W ostatniej sali miało miejsce wszystko, co nie zmieściło się do dwóch poprzednich. Były więc, między innymi, rozmowy o współczesnej amunicji, goblinach, wikingach i grach planszowych.
Gamesroom nie był może fantastycznie zaopatrzony, ale były w nim obowiązkowe klasyki i kilka gier ekstra dla maniaków. Można było zagrać w Osadników z Catanu, podrapać przeciwników przy partyjce Jungle Speeda lub też spróbować swoich sił w takich grach jak World of Warcraft, Kult, NS Hex czy Drakon. A wszystko to przy wtórze przyjemnych rockowych brzmień. Był nawet dwuetapowy turniej Jungle Speeda (odpadłem w pierwszym etapie) z nagrodą główną w postaci... Jungle Speeda, rzecz jasna.
Poza tym odbył się jeszcze, cieszący się sporym zainteresowaniem, pokaz uzbrojenia i sztuk walki z okresu wczesnego średniowiecza w wykonaniu Bractwa Wojowników Kruki. Nikt nie zginął. Ogólnie rzecz biorąc, program chyba trafił w gusta gości. Bo choć zdarzyły się pojedyncze prelekcje, na których byli jedynie znajomi prelegenta, to ludzie zdawali się wychodzić z “Soboty” z zadowolonymi minami.
After party
Po męczącym dniu udałem się wraz z resztą organizatorów na piwo do Drugiego Domu, pubu w którym co tydzień spotyka się poznańska Ad Astra. Wymieniliśmy się spostrzeżeniami na temat “Soboty”, pośmialiśmy trochę i pograliśmy w jeszcze więcej Jungle Speeda.
A następna sobota...
...będzie za tydzień. Natomiast następna poznańska “Sobota z Fantastyką” będzie w listopadzie. Zacznie się szkoła, będzie więcej ludzi (oby!). Z pewnego źródła wiem także, że planowane jest przekształcenie tego przedsięwzięcia w cykliczną imprezę, organizowaną średnio raz na kwartał. Mam nadzieję, że każda kolejna edycja będzie coraz lepsza i że dzięki “Sobotom” wychowamy sobie w Poznaniu liczną rzeszę młodych fantastów.