» Recenzje » Sobek

Sobek


wersja do druku
Sobek
Niektórzy chcą mieć ograniczoną kolekcję tytułów, spełniających jednocześnie dwa warunki: tylko takich, które są najlepsze oraz takich, które można, wyciągnąć do gry niezależnie od okazji. Moim zdaniem, aby spełnić to kryterium, w takiej kolekcji powinna być przynajmniej jedna gra: familijna, dwuosobowa, imprezowa, przygodowa, kooperacyjna, logiczna, dziecięca, strategiczna i, oczywiście, eurogra. Niektórzy pewnie powiedzą, że zapomniałem dodać gier karcianych. Otóż nie. Zostawiłem je sobie na potem, gdyż chciałbym przedstawić wam, drodzy Czytelnicy, prostą grę, która byłaby idealnym wyborem do takiej "ograniczonej kolekcji", jako prosta gra karciana o małej interakcji. Sobek, o którym właśnie mowa, to samodzielne dzieło Bruna Cathali sprzed 2 lat (wydana na Essen 2010). Czemu zwracam uwagę, że samodzielne? Gdyż autor ten zazwyczaj tworzy w duecie lub z większą ilością partnerów. Wystarczy choćby zwrócić uwagę na fakt, że Sobek to jedyna gra podczas Tygodnia z Bruno Cathalą, która została stworzona tylko przez tego francuskiego projektanta.
Sama gra w założeniu miała dotyczyć historii o starożytnym Egipcie, jednak w praktyce niewiele dało się poczuć antycznego klimatu w trakcie rozgrywki. Nie jest to wada, a raczej cecha wszystkich gier karcianych, w których zbieramy sety. Wielbiciele tematu wylewającego się z pudełka czujcie się więc ostrzeżeni! Mimo wszystko, cieszę się, że do tej pozycji doklejono na siłę temat i nie zrobiono z niej gry abstrakcyjnej, gdyż nie dałoby to rysownikowi pola do popisu. Grafiki przedstawiające scenki z życia Egipcjan lub różne towary narysowane są komiksową kreską i bardzo mi przypadły do gustu, w szczególności za humor i dobranie ciepłych kolorów. Mechanika jest bardzo prosta. W swojej turze możemy wziąć kartę, zagrać postać (dającą różne, ciekawe profity) lub wyłożyć set. Aby wykonać ostatnią opcję, trzeba wyłożyć przynajmniej 3 karty o tym samym kolorze. Pod koniec rundy zdobędziemy ilość punktów równą iloczynowi liczby skarabeuszy na kartach i liczby samych kart. W przeciągu gry możemy dokładać kolejne karty do tego samego koloru, ale znowu musimy wyłożyć przynajmniej trzy. Warto pamiętać, że każda karta ma znaczenie, nawet ta bez żadnych skarabeuszy. Gdyby to były wszystkie zasady, Sobek byłby przeciętna, nieciekawą grą. Tym, co czyni go lepszym od reszty, jest mechanizm doboru kart. Otóż, na początku gry wykłada się 9 kart. Możemy wziąć którąkolwiek z nich, z jednym wszakże zastrzeżeniem. Kartę pierwszą z lewej weźmiemy za darmo; biorąc każdą inną musimy wziąć pominięte karty do osobistego stosu korupcji, który przynosi ujemne punkty za każde 10 kart w nim. Gra stawia więc przed nami problem: czy brać karty z brzegu, nawet jeśli nie są zbyt ciekawe, czy być coraz bardziej skorumpowanym.
Kolejną ciekawą zasadą są żetony wydarzeń. Kiedy ktoś wyłoży set, to bierze je do ręki, po czym wybiera jeden z żetonów i wykonuje akcję z nim związaną. Jest ona zawsze pozytywna dla wykonującego, więc warto szybko wykładać sety – żetonów jest tylko pięć, więc im później wykładamy karty, tym mniejszy mamy wybór, aż w końcu w ogóle nie dostajemy bonusu. Dzięki tej prostej zasadzie jeszcze bardziej zwiększono czynnik decyzyjny – albo wykładać sety szybciej i wybierać wydarzenie, albo później, ale za to większe, na przykład, złożone z pięciu kart. Pomimo bycia grą karcianą, w Sobku praktycznie nie czuć losowości. Wybór kart jest prawie zawsze dosyć spory i nie jesteśmy ograniczeni losowym dociąganiem. Czasami zdarzy się jednak, że nie dane nam będzie dostać jakiejś karty tylko dlatego, że była tańsza. Trochę loterią jest też kara za korupcję. Otóż, po podliczeniu punktów stawiamy swój pionek na odpowiednim polu na planszy punktacji, a następnie cofamy się za każde 10 kart do tyłu, tak, aby ponownie stać na takim samym symbolu. Różnica punktów może być duża, gdyż czasem dwa takie same symbole są oddalone od siebie o dwa pola, a innym razem o pięć. Mimo wszystko nie ma się o co denerwować, ponieważ bez wątpienia, to gracz ma największy wpływ na swój wynik. Przy omawianiu gier wydawnictwa Game Works nie sposób nie wspomnieć o ich cudownym wręcz wykonaniu. Wszystkie elementy są bardzo trwale i starannie wykonanie, a wrażenia tego dopełnia świetna wypraska, w której wszystko ma swoje miejsce, dzięki czemu nic nie przesuwa się w pudełku w trakcie transportu, a samo przygotowanie do rozgrywki trwa bardzo krótko. Jest to miła odmiana wśród zalewu gier z tekturowymi wypraskami, nie spełniającymi w zasadzie żadnej roli.
Do Sobka może zasiąść od dwóch do czterech graczy i w każdym z tych wariantów gra się dobrze, choć, jak to zwykle bywa, im więcej osób, z tym mniejszą dokładnością da się coś zaplanować. Interakcji tutaj pomiędzy graczami nie ma wiele i, poza wspólnym polem z którego dociągamy karty, praktycznie ona nie istnieje. Nie przeszkadza to jednak zupełnie w tego typu grze. Co warto zauważyć, to bardzo krótka tura gracza, po pierwszej zapoznawczej rundzie gra się jeszcze dwa razy. W pozostałych rundach nawet początkujący gracze są już dużo bardziej świadomi swoich ruchów i rozgrywka nabiera naprawdę szybkiego tempa Na koniec pozostaje mi Sobka szczerze polecić. Jest to bardzo prosta, przyjemna i szybka gra. Jak wspomniałem na początku nadaje się on świetnie do kolekcji, w której mają być gry tylko i aż na każdą okazję. Bruno Cathala pokazał tym tytułem, że nie jest pomocnikiem innych autorów, jak można niesłusznie wywnioskować patrząc na to, jak mało gier stworzył bez pomocy, ale że sam potrafi stworzyć bardzo przyjemną grę jaką jest Sobek. Plusy:
  • spory czynnik decyzyjny
  • proste zasady, krótki czas rozgrywki – łatwo namówić niegrająca osobę do rozgrywki
  • świetne wykonanie
  • humorystyczne, komiksowe grafiki
Minusy:
  • brak specjalnie odkrywczej mechaniki
  • czasami losowość
Dziękujemy wydawnictwu Game Works za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Sobek
Typ gry: rodzinna
Projektant: Bruno Cathala
Ilustracje: Mathieu Beaulieu
Data wydania oryginału: 2010
Wydawca polski: Asmodee
Liczba graczy: od 2 do 4
Wiek graczy: od 8 lat
Czas rozgrywki: ok. 45 min.
Cena: ok. 70 zł



Czytaj również

Jamaica
Szalony wyścig po złoto
- recenzja
Cyklady: Hades
Antyczni herosi u bram piekieł
- recenzja
Konspiracja: Uniwersum Abyss
Podwodne królestwo w małej puszce
- recenzja
Conspiracy: Abyss Universe
Kolejny klasyk w wersji mini
- recenzja
Kingdomino: Duel
Czy te kości mogą kłamać?
- recenzja
Nagaraja
Stąpaj ostrożnie!
- recenzja

Komentarze


~Wookie

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Gra jest dla mnie bardzo słaba, zdenerwowała mnie tylko ...

Zauważam (może błędnie), że gry dostają u was wysoką ocenę, gdy są ładne/ładne wydanie i nie są popsute.

Czy "brak nowych mechanizmów" nie sprawa, że gra nie zasługuje na wysoką/bardzo wysoką ocenę?


Drugie pytanie do "redakcji" - czy nie przesadzacie z częstotliwością recenzji? Myślicie, że są ludzie, którzy czytają wszystkie wasze recenzje ? (pytam z czystej ciekawości)
11-05-2012 12:26
GoldenDragon
   
Ocena:
+1
@ Wookie

Jeśli chodzi o "Sobka" to miałem przyjemność zapoznać się z tym tytułem na Gratislavii. Rewelacji moim zdaniem nie ma, ale, żeby była słaba to przesada. W grze wszystko działa bez zarzutu, a że nie każdemu przypadnie do gustu to inna sprawa.

Na Polterze gry dzielimy na dobre i złe. Żeby nie być gołosłownym:
Ora et Labora - 9/10
Agricola - 9,5/10
Evolution - 8,5/10
dla gier, które urodą i czasem jakością wykonania nie grzeszą.
Redaktorzy planszowki.polter.pl to gracze-pasjonaci, którzy piszą dla innych graczy.

"Brak nowych mechanizmów" to temat rzeka, a niektórzy uważają, że wszystko już było. Dlatego jestem zwolennikiem podziału na gry słabe, przeciętne, dobre i bardzo dobre. A dowodem jest los wielu gier np. "Vinci" nie odniosło większego sukcesu, a "Small World" bije rekordy popularności na całym świecie. Stosując taką semantykę łatwiej zrozumieć choćby sukces "Top-A-Top".

Gdy obejmowałem ponad rok temu dział planszówek na Polterze nie chciałem robić tylko serwisu dla miłośników fantastyki. Chciałem zrobić coś dla szerszego grona. Spotkałem świetnych współpracowników i wyjątkowych ludzi. Dziś bijemy rekordy oglądalności i recenzujemy dla naszych Czytelników gry z zaprzyjaźnionych wydawnictw z Polski i ze świata.

Pewnie nie wiesz, ale gro naszych czytelników trafia do nas bezpośrednio przez wyszukiwarki albo przez strony naszych partnerów czyli są to osoby, które szukają konkretnych informacji/recenzji. Myślę, że większość naszych Czytelników poszukuje właśnie recenzji wybranych gier, a nie czyta nas "od deski do deski".

Tych naszych Czytelników, którzy nas czytają regularnie i nie dają rady czytać 10 tekstów tygodniowo muszę serdecznie przeprosić, ale dostajemy mnóstwo gier do recenzji i ilość tekstów na Polterze może tylko rosnąć. Jeśli jednak będzie takie życzenie, możemy pomyśleć o wydawaniu jakiegoś pdf-a, żebyście mogli czytać nas na urządzeniach mobilnych, gdzie tylko zechcenie (parku, pociągu czy szkole).

Wszystkich Czytelników zachęcam do wypowiadania swoich opinii o serwisie na naszym forum, abyśmy mogli wspólnie robić coraz lepszy serwis o grach planszowych i nie tylko :)
11-05-2012 13:34
~Wookie

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
No właśnie - "nic nowego, ale działa bez zarzutu" to gra na 8/10 ?

11-05-2012 14:59
GoldenDragon
   
Ocena:
0
@ Wookie

Cytujesz zdanie, którego brak w recenzji :)
To, że "brak specjalnie odkrywczej mechaniki" nie znaczy, że mechanizmy, które są nie radzą sobie bardzo dobrze.

Jeżeli gra jest "tylko i aż na każdą okazję" w moim odczuciu to już jest bardzo dobrze i zasługuje na uwagę. Na prawdę na rynku mało jest uniwersalnych tytułów :)
11-05-2012 16:02
~Agnieszka

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
"brak specjalnie odkrywczej mechaniki" to informacja tylko dla obytych graczy. Dla nowych graczy nie ma to żadnego znaczenia.
11-05-2012 17:17
viagrom
   
Ocena:
0
@Wookie
Z całym szacunkiem, ale przyganiał kocioł garnkowi. Oglądałem niemal wszystkie Twoje recenzję i przypominam sobie jedną z nich. Mianowicie 7 cudów świata. O tej grze można powiedzieć to co mówisz o Sobek (wtórność, ale ładne opakowanie), a mimo to dałeś jej najwyższą ocenę.
11-05-2012 17:41

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.