Sniper Elite V2
Wchodzę do zniszczonego budynku, wybieram dogodną pozycję do strzału, czekam, aż serce zwalnia, wreszcie oddaje strzał i patrzę jak pocisk szybuje w powietrzu, trafia i w efektownym ujęciu rozłupuje czaszkę wrogowi. To jest właśnie świat Sniper Elite V2.
Akcja rozgrywa się podczas drugiej wojny światowej, a konkretnie – u jej schyłku, kiedy losy zmagań o panowanie nad ludzkością są już przesądzone. Obok walczących ze sobą Rosjan i Niemców swoje działania wykonujemy my, wcielając się w rolę amerykańskiego strzelca wyborowego o imieniu Karl Fairburne, który za wszelką cenę ma posłać do piachu wszystkich naukowców związanych z produkcją rakiet V2. Choć tło fabularne wydaje się ciekawe, to w gruncie rzeczy nie zwrócimy na nie uwagi i przemknie nam koło nosa. Będziemy raczej chcieli czym prędzej przejść kolejną część gry, niż zastanawiać się nad wydarzeniami w niej ukazanymi.
Zaczynając kampanię możemy wybrać jeden spośród standardowych poziomów trudności lub też zastosować takie ustawienia, które będą nam najbardziej odpowiadać. Odradzam wybór najniższego, bo wtedy zamiast poczuć jak to jest być snajperem, będziemy po prostu przechodzili z łatwością z misji do misji, a nie o to w tym chodzi. Kolejne etapy przechodzimy po punktach kontrolnych, jednak chwilami nie jest to proste. Najczęściej musimy znaleźć sobie dogodną pozycję strzelecką i zabezpieczyć tyły minami pułapkami. Strzelając do lepszych wrogów, lepiej nie pudłować. Pomaga w tym tryb wstrzymania oddechu, dzięki któremu celownik na chwilę przestaje się kołysać a my możemy precyzyjnie wycelować, biorąc jednocześnie poprawkę na wiatr i odległość. Ważne jest także, żeby oddawać strzał w momencie, gdy zostanie on zagłuszony przez pobliską eksplozję czy bicie dzwonów w kościele, o czym informuje specjalny wskaźnik. Dzięki temu unikniemy zbiegowiska wszystkich wrogów z okolicy. Możemy też skorzystać z lornetki, aby odkryć pozycję rywala i dokładnie zaplanować uderzenie.
Choć jeden strzał w głowę ze snajperki załatwia sprawę, nie zawsze jej użycie będzie wskazane. W grze jest kilka etapów, w których lepszy okaże się zwykły pistolet lub też pistolet maszynowy. Trzeba w takich przypadkach uważać, bo wrogowie, Niemcy i Rosjanie, są śmiertelnie niebezpieczni na krótkich dystansach, a o tym, czy już nas zobaczyli i zaraz zaczną strzelać, czy na razie tylko coś podejrzewają, informują nas strzałki, które wskazują ich pozycję. Do sztucznej inteligencji można mieć, niestety, poważne zastrzeżenia. Chociaż często przeciwnicy potrafią kryć się za osłonami lub próbować zajść nas z boku lub tyłu, to zdarzają się im wpadki. Potrafią patrzeć się na nas kilka sekund z paru metrów i w ogóle nie reagować, biegają bez celu od osłony do osłony i po śmierci kolegi zajmują tę samą pozycję, nie utrudniając nam zbytnio zadania.
Nie sami ludzie będą naszym celem. W czasie kampanii zniszczymy kilka czołgów i ciężarówek oraz trochę innego sprzętu. Zdarzy się nam także wysadzić most, podkładając na nim uprzednio ładunki, które zdetonujemy w czasie przejeżdżania przez niego konwoju. W większości przypadków dojście do celu możliwe jest na kilka sposobów, a dla chcących "wymaksować" grę zwiedzenie każdego zakamarka będzie niezbędne w poszukiwaniu ukrytych sztabek złota i butelek, za które, co prawda, nic nie dostaniemy, ale ich szukanie na pewno trochę uatrakcyjni rozgrywkę. Uzbrojenie, jak na grę o wojnie, nie prezentuje się zbyt okazale. Do wyboru mamy trzy karabiny snajperskie, tyle samo rodzajów pistoletów maszynowych oraz zwykłych. Znalazło się także miejsce dla sporej liczby materiałów wybuchowych, do dyspozycji mamy granaty, dynamit, miny lądowe i miny pułapki. Korzystamy z nich ze względu na nasz fach niezbyt często, jednak nieraz celny rzut granatem znacząco ułatwia grę.
Obok kampanii dla pojedynczego gracza, tytuł możemy również przejść w trybie współpracy lub bawić się na trzy inne rodzaje. Do wyboru mamy klasyczną hordę z nacierającymi coraz większymi falami przeciwnikami. Sprawdza się ona średnio, jest płytka, do Gears of War jej daleko. Jest też Overwatch, w którym jeden członek wskazuje nam cele a drugi wykonuje egzekucje, a także naloty bombowe. Ostatni wariant polega na tym, że w określonym czasie musimy zdobyć wszystkie części pojazdu, aby uciec przed bombami, które mają zostać zaraz zrzucone na teren, gdzie aktualnie przebywamy. Jednocześnie też musimy poradzić sobie z atakującymi nas znacznymi siłami wroga.
Dla większej liczby graczy przygotowano niezbyt wiele. Mamy klasyczny team deathmatch oraz drużynowy król odległości, w którym obok zabójstw liczy się także odległość, na jaką zostały oddane strzały. Wygrywa drużyna, która łącznie oddała strzały na większą odległość. Granie w kilku nie jest zbyt ciekawe, bo co może się dziać, kiedy 12 snajperów poluje na siebie i nikt nie chce zginąć? Strzały padają bardzo rzadko, a rozgrywkę często kończymy nie mając nawet 10 zabitych na koncie.
Na koniec wypada wspomnieć o stronie audiowizualnej produkcji. Grafika stoi na poziomie, jaki oferuje większość aktualnie wydawanych gier. Nie zauważyłem żadnych znaczących zgrzytów. Tereny są zróżnicowane, od metra przez spore budynki aż po zrujnowane ulice miast. Muzyka pasuje do tematyki. W czasie walki przyspiesza, poza tym ciągle gra w tle, jest niezbyt ciekawa, ale też nie najgorsza.
Sniper Elite V2 jest grą udaną. Mimo iż fabuła jest niezbyt wciągająca, to z wielką przyjemnością przechodziłem kolejne poziomy ze względu na przyjemność, jaką daje oddawanie celnych headshotów z ponad 100 metrów. Uwagę przykuwają także ciekawie ukazane animacje, w których kula przeszywa ciało, łamiąc wrogowi kości i penetrując wnętrzności. Multiplayer nie dostarcza praktycznie żadnych emocji, szkoda także, że sztuczna inteligencja chwilami szwankuje. Produkcja studia Rebellion jest także za krótka – na średnim poziomie na przejście wystarczy około 6-7 godzin. Jeśli jednak chcecie oderwać się od wszystkich CoD-ów i BF-ów, ta gra jest właśnie dla was, bo oferuje przyjemną i nieco odmienną rozrywkę.
Plusy:
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
One shot, one kill
Akcja rozgrywa się podczas drugiej wojny światowej, a konkretnie – u jej schyłku, kiedy losy zmagań o panowanie nad ludzkością są już przesądzone. Obok walczących ze sobą Rosjan i Niemców swoje działania wykonujemy my, wcielając się w rolę amerykańskiego strzelca wyborowego o imieniu Karl Fairburne, który za wszelką cenę ma posłać do piachu wszystkich naukowców związanych z produkcją rakiet V2. Choć tło fabularne wydaje się ciekawe, to w gruncie rzeczy nie zwrócimy na nie uwagi i przemknie nam koło nosa. Będziemy raczej chcieli czym prędzej przejść kolejną część gry, niż zastanawiać się nad wydarzeniami w niej ukazanymi.
Zaczynając kampanię możemy wybrać jeden spośród standardowych poziomów trudności lub też zastosować takie ustawienia, które będą nam najbardziej odpowiadać. Odradzam wybór najniższego, bo wtedy zamiast poczuć jak to jest być snajperem, będziemy po prostu przechodzili z łatwością z misji do misji, a nie o to w tym chodzi. Kolejne etapy przechodzimy po punktach kontrolnych, jednak chwilami nie jest to proste. Najczęściej musimy znaleźć sobie dogodną pozycję strzelecką i zabezpieczyć tyły minami pułapkami. Strzelając do lepszych wrogów, lepiej nie pudłować. Pomaga w tym tryb wstrzymania oddechu, dzięki któremu celownik na chwilę przestaje się kołysać a my możemy precyzyjnie wycelować, biorąc jednocześnie poprawkę na wiatr i odległość. Ważne jest także, żeby oddawać strzał w momencie, gdy zostanie on zagłuszony przez pobliską eksplozję czy bicie dzwonów w kościele, o czym informuje specjalny wskaźnik. Dzięki temu unikniemy zbiegowiska wszystkich wrogów z okolicy. Możemy też skorzystać z lornetki, aby odkryć pozycję rywala i dokładnie zaplanować uderzenie.
Cozy camper
Choć jeden strzał w głowę ze snajperki załatwia sprawę, nie zawsze jej użycie będzie wskazane. W grze jest kilka etapów, w których lepszy okaże się zwykły pistolet lub też pistolet maszynowy. Trzeba w takich przypadkach uważać, bo wrogowie, Niemcy i Rosjanie, są śmiertelnie niebezpieczni na krótkich dystansach, a o tym, czy już nas zobaczyli i zaraz zaczną strzelać, czy na razie tylko coś podejrzewają, informują nas strzałki, które wskazują ich pozycję. Do sztucznej inteligencji można mieć, niestety, poważne zastrzeżenia. Chociaż często przeciwnicy potrafią kryć się za osłonami lub próbować zajść nas z boku lub tyłu, to zdarzają się im wpadki. Potrafią patrzeć się na nas kilka sekund z paru metrów i w ogóle nie reagować, biegają bez celu od osłony do osłony i po śmierci kolegi zajmują tę samą pozycję, nie utrudniając nam zbytnio zadania.
Nie sami ludzie będą naszym celem. W czasie kampanii zniszczymy kilka czołgów i ciężarówek oraz trochę innego sprzętu. Zdarzy się nam także wysadzić most, podkładając na nim uprzednio ładunki, które zdetonujemy w czasie przejeżdżania przez niego konwoju. W większości przypadków dojście do celu możliwe jest na kilka sposobów, a dla chcących "wymaksować" grę zwiedzenie każdego zakamarka będzie niezbędne w poszukiwaniu ukrytych sztabek złota i butelek, za które, co prawda, nic nie dostaniemy, ale ich szukanie na pewno trochę uatrakcyjni rozgrywkę. Uzbrojenie, jak na grę o wojnie, nie prezentuje się zbyt okazale. Do wyboru mamy trzy karabiny snajperskie, tyle samo rodzajów pistoletów maszynowych oraz zwykłych. Znalazło się także miejsce dla sporej liczby materiałów wybuchowych, do dyspozycji mamy granaty, dynamit, miny lądowe i miny pułapki. Korzystamy z nich ze względu na nasz fach niezbyt często, jednak nieraz celny rzut granatem znacząco ułatwia grę.
Multi kampienie
Obok kampanii dla pojedynczego gracza, tytuł możemy również przejść w trybie współpracy lub bawić się na trzy inne rodzaje. Do wyboru mamy klasyczną hordę z nacierającymi coraz większymi falami przeciwnikami. Sprawdza się ona średnio, jest płytka, do Gears of War jej daleko. Jest też Overwatch, w którym jeden członek wskazuje nam cele a drugi wykonuje egzekucje, a także naloty bombowe. Ostatni wariant polega na tym, że w określonym czasie musimy zdobyć wszystkie części pojazdu, aby uciec przed bombami, które mają zostać zaraz zrzucone na teren, gdzie aktualnie przebywamy. Jednocześnie też musimy poradzić sobie z atakującymi nas znacznymi siłami wroga.
Dla większej liczby graczy przygotowano niezbyt wiele. Mamy klasyczny team deathmatch oraz drużynowy król odległości, w którym obok zabójstw liczy się także odległość, na jaką zostały oddane strzały. Wygrywa drużyna, która łącznie oddała strzały na większą odległość. Granie w kilku nie jest zbyt ciekawe, bo co może się dziać, kiedy 12 snajperów poluje na siebie i nikt nie chce zginąć? Strzały padają bardzo rzadko, a rozgrywkę często kończymy nie mając nawet 10 zabitych na koncie.
Na koniec wypada wspomnieć o stronie audiowizualnej produkcji. Grafika stoi na poziomie, jaki oferuje większość aktualnie wydawanych gier. Nie zauważyłem żadnych znaczących zgrzytów. Tereny są zróżnicowane, od metra przez spore budynki aż po zrujnowane ulice miast. Muzyka pasuje do tematyki. W czasie walki przyspiesza, poza tym ciągle gra w tle, jest niezbyt ciekawa, ale też nie najgorsza.
Strzał w dziesiątkę
Sniper Elite V2 jest grą udaną. Mimo iż fabuła jest niezbyt wciągająca, to z wielką przyjemnością przechodziłem kolejne poziomy ze względu na przyjemność, jaką daje oddawanie celnych headshotów z ponad 100 metrów. Uwagę przykuwają także ciekawie ukazane animacje, w których kula przeszywa ciało, łamiąc wrogowi kości i penetrując wnętrzności. Multiplayer nie dostarcza praktycznie żadnych emocji, szkoda także, że sztuczna inteligencja chwilami szwankuje. Produkcja studia Rebellion jest także za krótka – na średnim poziomie na przejście wystarczy około 6-7 godzin. Jeśli jednak chcecie oderwać się od wszystkich CoD-ów i BF-ów, ta gra jest właśnie dla was, bo oferuje przyjemną i nieco odmienną rozrywkę.
Plusy:
- wciąga
- "prześwietlenia" rentgenowskie
- ciekawe animacje lecących kul
- sporo trybów współpracy
- wymaga strategicznego myślenia
- szwankująca sztuczna inteligencja
- nieciekawy multiplayer
- fabuła praktycznie nie istnieje
- mała ilość uzbrojenia
- zbyt krótka
Galeria
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Sniper Elite V2
Producent: Rebellion
Wydawca: 505 Games
Dystrybutor polski: Licomp Epmik Multimedia
Data premiery (świat): 1 maja 2012
Data premiery (Polska): 8 maja 2012
Wymagania sprzętowe: Core 2 Duo 3 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 256 MB (GeForce 8800 lub lepsza), 10 GB wolnego miejsca na dysku, Windows Vista (Service Pack 2)/7
Nośnik: 1 DVD
Strona WWW: sniperelitev2.com/
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 99,90 zł
Producent: Rebellion
Wydawca: 505 Games
Dystrybutor polski: Licomp Epmik Multimedia
Data premiery (świat): 1 maja 2012
Data premiery (Polska): 8 maja 2012
Wymagania sprzętowe: Core 2 Duo 3 GHz, 4 GB RAM, karta grafiki 256 MB (GeForce 8800 lub lepsza), 10 GB wolnego miejsca na dysku, Windows Vista (Service Pack 2)/7
Nośnik: 1 DVD
Strona WWW: sniperelitev2.com/
Platformy: PC
Sugerowana cena wydawcy: 99,90 zł
Tagi:
Sniper Elite V2