» Recenzje » Smok na piedestale

Smok na piedestale


wersja do druku

Mało pieprznie, mało ekscytująco

Redakcja: Karolina 'Isadora' Małkiewicz, Matylda 'Melanto' Zatorska, Jarek 'jareckr' Rusak

Smok na piedestale
Jeśli twórca przez sześć tomów sagi wykorzystuje nieprzerwanie jeden motyw, to naturalnym jest, że czytelnik spodziewa się odgrzewanego kotleta w tomie siódmym. Zasada ta powinna obowiązywać także w przypadku Smoka na piedestale – bo Piers Anthony już wielokrotnie pokazał, że Xanth bez świńskich (i szowinistycznych) dowcipów nie ma racji bytu, a wielokrotne wałkowanie tego samego motywu jest cechą charakterystyczną fabuły. No cóż – nawet piewca jednej pieśni potrafi czasem pozytywnie zaskoczyć, chociaż szkoda, że nie przekłada się to na jakość samej powieści.

Bohaterowie Smoka na piedestale to nowe pokolenie Xanthu – opowieść rozpoczyna się sceną, w której zamek Mistrza Zombi zostaje zaatakowany przez smoka rozpadliniarza, który nie dość, że jest ogromną bestią ziejącą ogniem, to jeszcze dysponuje dość nietypowym "darem" rozsiewania zapomnienia. W wyniku tego królewska córka zniknie w otaczającej budowlę puszczy, a czarodziej Humfrey cofnie się w czasy swojego dzieciństwa. I to dosłownie, bo zostanie oblany wodą ze źródła wiecznej młodości.

Smok na piedestale serwuje raczej standardowy zestaw fabularny, do którego Anthony zdołał nas już przyzwyczaić – zamknięty epizod spowodowany niespodziewanymi następstwami przebywania w krainie przesiąkniętej magią. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że siódma część Xanthu stanowi raczej dodatek do wcześniej wydanych i jest z nich zdecydowanie najnudniejsza i najbardziej monotonna; więcej w niej kręcenia się w kółko niż przygód.

Najpoważniejsza zmiana w powieści to prawie całkowity brak autorskiego szowinizmu – do tej pory raczej mało chlubnej cechy rozpoznawczej cyklu. Bo dotąd w Xancie płeć piękna traktowana była jak gorszy gatunek, co Anthony okraszał nadzwyczajną wręcz ilością świńskich dowcipów. Smok na piedestale to drugi tom cyklu, w którym najważniejszą postacią jest kobieta, a zarazem pierwszy, w którym zarówno otoczenie, jak i sam pisarz traktuje ją poważnie (co niby wynika z tego, że czarodziejka należy do królewskiego rodu, jednak inne sportretowanie niewiast jest wyraźnie zauważalne). Owszem, drobne wstawki na polu różnic między płciami nadal się pojawiają, ale są one nieznaczne.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Raczej marnie prezentuje się natomiast sama kraina Xanth – dotąd autorowi udawało się wyciągać z niej jakieś interesujące elementy, czy to za sprawą cofnięcia się w czasie, czy przeniesienia akcji na niezbadane dotychczas obszary. Tym razem jednak Anthony nie oferuje praktycznie nic nowego, a niemalże wszystkie elementy lokalnej flory i fauny to doskonale znane, magicznie "przekombinowane" istoty. Co prawda trudno wyciągnąć więcej z uniwersum o tak specyficznej budowie i uwarunkowaniach jak Xanth, niemniej można było spodziewać się bardziej oryginalnych rozwiązań. Tym bardziej, że nawet mierna Nocna mara pokazała, że można wymyślić coś nowego.

Jakie wrażenie wywiera więc ta książka? Z jednej strony czytelnik czuje się zaskoczony, z drugiej – rozczarowany. Zaskoczony, bo Smok na piedestale wyzbył się tego, co dotychczas wyróżniało serię spośród jej podobnych, a jednocześnie raziło swoją częstotliwością (mowa o szowinizmie i seksizmie). A dlaczego rozczarowany? Cóż, powieść jest raptem siódmą z kilkudziesięciu – w innych tomach Anthony wykrzesał z wyeksploatowanej krainy znacznie więcej niż tu. Tak naprawdę Smoka na piedestale porównać można do odgrzewanego kotleta szczodrze przyprawionego bohaterami i istotami znanymi już z poprzednich części cyklu. Zabrakło pomysłu i weny, by był on czymś więcej, niż tylko zapychaczem na księgarnianych półkach.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
3.0
Ocena recenzenta
8.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Smok na piedestale (Dragon on a Pedestal)
Cykl: Xanth
Tom: 7
Autor: Piers Anthony
Tłumaczenie: Paweł Kruk
Wydawca: Nasza Księgarnia
Data wydania: 19 marca 2014
Liczba stron: 432
Oprawa: miękka
Format: 135x205 mm
ISBN-13: 978-83-10-12498-2
Cena: 35,90 zł



Czytaj również

Nocna mara
Świństwa i świństewska, odsłona szósta
- recenzja
Zamek Roogna - Piers Anthony
Podróż do przeszłości
- recenzja