» Blog » Smok Rozkrok
12-02-2009 00:54

Smok Rozkrok

W działach: felietony, pasja i hobby | Odsłony: 114

Smok Rozkrok

Jako, Że mam teraz sporo czasu, trochę się nudzę, lubię flejmy, a w ostatnim czasie pojawiło się ich jakoś więcej (fajnie, coś się dzieje!) postanowiłem naskrobać o tym sążnisty tekst. Będzie długi, czyli pozatargetowy ;)

 

Polter od dwóch-trzech lat stoi jak Smok Rozkrok z paragrafówki Dreszcza pomiędzy profesjonalizacją a społecznościówką. W zasadzie trwa i "jakoś to leci". W tym stanie Polter może trwać  bardzo długo pod warunkiem, że będzie duży przepływ kadr i ludzie na odpowiednim poziomie będą się garnęli. A tych przyciąga i motywuje marka serwisu (jakość, wymierne profity, lans, ilość czytelników, pozycjonowanie w Google, odzew społeczności, otoczka pro, itd.) oraz warunki pracy wewnętrznej. Przepływ kadr Polter zawsze miał na słabym poziomie, a warunki wewnętrzne były kiedyś (może teraz jest lepiej) dyskusyjne głównie z 4 powodów:

 

- brak wizji: nigdy "góra" Poltera nie przejmowała się specjalnie wizją serwisu (w sumie poza Starliftem) i stawiała na "jakoś to będzie" ale gdy zacząłem szefować działowi Warhammera pamiętam, że sami z siebie wśród redaktorów różnych działów staraliśmy się silnie konkurować z Valkirią i Gildią (więcej artów, szybsze recenzje i newsy, ciekawsze artykuły, konkursy, komiksy, pomoce, itd.). Jednocześnie mieliśmy parcie na profesjonalizm, polegające wtedy na wzorowaniu się na komercyjnych serwisach niefantastycznych, podglądających ich działania i rozwiązania. Byliśmy pewni, że trzymając się tej konsekwencji, wygramy. Valkiria lansowała się wiecznie jako serwis dla fejmusów z gronem wzajemnej adoracji Fandomowej przy totalnych amatorskich rozwiązaniach (które powielają zresztą do teraz) i stało się - umarła totalnie jako serwis fantastyczny. Gildia z serwisu ogólnofantastycznego, zmieniła się w serwis dla komiksiarzy a pozostałe działy straszą głównie nawałem linków. Serwis praktycznie jest martwy. Tym samym Polter stracił liczącą się konkurencję (bo Paradox, Wrota, i podobne nigdy nie były brane jako konkurencja) i stał się największym, najbardziej dynamicznym polskim portalem o fantastyce. Gdy konkurencja zeszła, Polter otworzył sie z nowymi działami i jakiś czas powstała wewnętrzna konkurencja - działy podjęły zdrową walkę o użytkowników, liczbę wejść. Trwało to bardzo krótko, bowiem szybko ustaliła się pozycja w drabinie osiągnięć, której różnice były tak kolosalne, że nic tutaj by nie ruszyło, prócz jakiś szalonych fuzji. Serwis od tego czasu zaczął trwać. Gdy zabrakło konkurencji, zabrakło tez celu. O nic już nie trzeba walczyć, brak nowych ambicji, redaktorzy nie mieli ukierunkowanej motywacji. Te wizje , które pojawiły się, nie otrzymywały poparcia Wydawcy. Było to demotywujące i męczące. Czy dzisiaj serwis ma wyraźny, mierzalny cel?

 

- obecny stan struktury zarządzania i obszarów odpowiedzialności jest strasznie frustrujący i demotywujący dla szefów działów, gdyż decydenci nie mają siły egzekwowania jakiejkolwiek polityki wewnętrznej: zawsze znajdzie się redaktor, który wypina tyłek do ustaleń i mówi "mi się to nie podoba, będę robił po swojemu", a "góra" nie ma żadnych instrumentów aby mu coś zrobić. Wyrzuci, zbanuje redaktora, który trzaska arty i newsy zapewniając 40% kopa subsystemowi w skali miesiąca? A jak nie znajdzie na jego miejsce nikogo nowego, to co? Zatem - zwykły redaktor łamie ustalenia a jego przełożony ma do wyboru - albo go wywalić z redakcji, albo dać mu reprymendę (te drugie spłynie po nim, gdyż nic z tego nie wynika). Gdy wywali - pozbędzie się redaktora w sytuacji braku kadr. Gdy pozostawi, podziała to demoralizująco na tych, którzy starają się przestrzegać zasad.

 

- niedookreślenie pozycji serwisu powoduje, że raz serwis wypowiada sie z pozycji "społeczności i użytkowników", raz z pozycji kolegialnej Redakcji, a raz jako osobiste zdanie konkretnego redaktora. W tej pierwszej roli serwis ma prawo występować tylko, gdy jest społęcznościowy i ma mechanizmy do wyrażania zdań społeczności, inaczej to zwykła nowomowa. W drugiej - gdy jest przedsiębiorstwem, znaczy gdy jest piramidalna struktura. W trzeciej - gdy istnieje wyraźna odpowiedzialność osobowa i wiadomo że prywatne zdanie X to jest jednocześnie wiążące zdanie redakcji. A teraz - kto zbanował Borejkę? Redakcja na wniosek użytkowników? Nie prościej byłoby, gdyby szef blogosfery (czy tam forum) dał bana i powiedział "Borejko, dałem Ci bana". Ci co mnie znają wiedza, że jestem betonem w stosunku do struktur organizacji i lubię jasny podział hierarchii, aby wiedzieć kto konkretnie za co odpowiada. Jeśli podejmowałem decyzję, moderowałem (często) i kasowałem blogi (raz tylko zdjąłem Claygirl jak na blogu pokazała zdjęcie dildo analne w kształcie Jezusa) to robiłem to ja, Furiath, nie chowając się za kolektywem Redakcji.

 

- Redakcja nie jest zgranym zespołem, gdyż w odróżnieniu od serwisów opierających się na gronie wzajemnej adoracji i followersów, redakcja Poltera w większości nie zna się wzajemnie. Jest za duża, w końcu to ok. 70 redaktorów! Redaktorzy jednej działki zupełnie ignorują co się dzieje w działce, która ich nie interesuje i nie czują się za nią odpowiedzialni, bo nie mają tam żadnego wpływu. Są też osoby, które się wręcz nie znoszą. Czasem przypomina do tykająca bombę, której wybuch oznacza odejścia z redakcji i dąsy. W serwisie społecznościowym takie akcje się zdarzają bardzo często (gdyż aktywistów jest dużo i każdy czuje się władny do decydowania w danej działce). Najmniej podobnych sytuacji zdarza się w ścisłych hierarchicznie organizmach - znaczy zawsze są animozje, ale jest ich o wiele mniej i są szybciej ucinane niż w strukturach otwartych, wręcz sprzyjających kłótniom i sprzeczkom.

 

Powyższe problemy nie paraliżują serwisu. Jakoś to trwa, o ile tylko redaktorzy robią swoje, motywacją dla nich jest marka oraz pozytywny i widoczny odzew czytelników. Gdy zaczyna szwankować marka (jakiś problem PRowy) lub czytelnicy zaczynają dawać w kość, to każdy redaktor miewa trudne chwile, które czasami kończą się rezygnacją ze stanowiska ("Po co ja się przejmuje Polterem, jak tutaj – w realu - mam kupę spraw do zrealizowania".

 

Jednak trzeba myśleć o przyszłości.

 

Wszystkie mody i nowinki internetowe przychodzą do Polski z dużym opóźnieniem, tak było z Wykopem, tak też będzie ze stroną społecznościową RPG. Niecenzurowana blogosfera powiązana ze sobą i wsparta serwisem typu Wykop czy Bagno to przyszłość strony społecznościowej. Z czasem pojawi się tam coraz więcej autorów - tych początkujących i tych doświadczonych - i coraz ciekawsze wpisy. W ciągu kilku najbliższych lat - Polter "po prostu trwając" zostanie w tyle społecznościowo, bo nie ma czym konkurować w tym obszarze z wolną blogosferą - krępuje go istnienie hierarchii, regulaminy, moderacja newsów, struktura, itd. Zatem coraz więcej znajdziemy ciekawych felietonów, newsów na blogach, a agregaty i Bagna momentalnie je wyłowią.

 

Pewnym rozwiązaniem byłoby gdyby Polter zreformował się na wzór społecznościówki, ale moim zdaniem o te dwa lata za późno. Blogi były pewnym krokiem w tym kierunku - i zatrzymało się na tym etapie. Bo krok dalej oznacza rezygnacje góry z tego co ma (stanowiska, ale też konkretną odpowiedzialność i zmiana ogólnie funkcjonowania), na rzecz społeczności. Duzy serwis społęcznościowy jednak to wielki problem administracyjny - przy 2 tysiącach userów wszystkie sprawy administracyjne ogarnie jeden amator. Ale przy 150-tysiącach Użytkowników już gorzej. Strona społecznościowa, która polegałaby na doklejce do obecnego Poltera i opierałaby się głównie na agregacji blogów Polterowych, to obecnie strata czasu. Bagno i agregat Borejki wyprzedzają te rozwiązanie o dwa lata świetlne. Dodatkowo silnik Poltera jest zrobiony pod obsługę redakcyjną.

 

Polter ma już dużą ilość Użytkowników. Mógłby iść w nią dalej w stronę komercjalizacji, próbując dokonać fuzji na rzecz jakiegoś dużego partnera popkultury niefantastycznej (stać się podzakładką jakiegoś giganta np. o komputerówkach). To oznaczałoby pełne uzależnienie od uznanego giganta, prace na jego zasadach i zapewne redukcję 90% stanu redakcji. Ale na pewno ilość UU i lans wzrosłyby gwałtownie. Ale po co? Jaki wpływ ma kolejnych stu, dwustu, milion UU na zwykłego redaktora? Podwyżki nie dostanie, trafi się tylko więcej trolli i może kilku przyszłych redaktorów.

 

Polter mógłby także pójść w jakość pro. Stać się serwisem postrzeganym coś jak Esensja ze swoją marką - aby podnosząc markę Poltera przyciągnąć nowe osoby, bardziej motywować redakcję i mieć w środowisku wysoką wartość merytoryczną a nie głównie reklamową. Jakość to profesjonalizm. Koncentracja na topowych działach, odchudzenie redakcji do minimum, znalezienie parę sławnych nazwisk w swoich działkach, obcięcie sztucznych stanowisk redakcyjnych, współpracowników redakcyjnych i podobnych.

 

W celu pro musi jednak zrobić kilka radykalnych kroków - sama publikacja dobrych teksów nie wystarczą, np. 90% tekstów Poltera o RPGach bije IMO na głowę Esensję. Polter musiałby pójść w kilka ruchów, które mocniej zadziałają na postrzeganie go przez Użytkownika.

 

Moim zdaniem, powinien przestać wiązać target 15-22 lat (ok. 60% userów Poltera) ze stanem, w którym obecnie funkcjonuje. Znaczy struktura Poltera nie ma żadnego przełożenia na target, więc nie powinna być żadnym argumentem w dyskusji o serwisie. Grupa docelowa ma największe znaczenie gdy ma przełożenie na kasę, inaczej jest trochę pustym frazesem. Odbiorcami należy się kierować wybierając tematykę i język artów, ale też zawsze mierzyć trochę wyżej (wtedy jest się wzorem), niż niżej (wtedy zaczynają się marudzenia malkontentów).

 

Aktywne i duże forum to jedna z największych zalet Poltera. To tutaj powinien ujść wentyl społecznościowy, tutaj istnieć możliwość skomentowania tekstu ze strony głównej. Blogosferę przenieść na obszar forumowy, dać pozory społecznościówy, ocenianie postów, rangi, uprawnienia, awatarki, dodatkowe bajerki dla aktywnych. Ludzie to lubią.

 

Jedną ze zmian ku profesjonalizacji, byłoby przeniesienie komentowania do innej sfery niż strona główna, czyli uniemożliwienie komentowania newsów i artykułów, (identyczny zabieg ma i Esensja i Gildia). Znaczy, oczywiście pozorujemy ruchy społecznościówki - dajemy możliwość skomentowania tekstu na forum, ale pod artykułem na głównej nie. jest to ostateczne przecięcie pępowiny wrażenia "grona wzajemnej adoracji", gdyż z reguły komentują ciągle te same osoby z czego ok. 1/3 to Redakcja i sprawia to wrażenie, jakby serwisie nie czytało więcej niż 30 osób. Dodatkowo taki brutalny zabieg oznacza koniec z autorytarnym pouczaniem przez 17letniego użytkownika artykułu napisanego przez znanego pisarza, czy twórcę kilku gier planszowych. Z pluciem i mieszaniem z błotem Wydawców, autorów, kłótniom pomiędzy stronami. Koniec z lansem i trollowaniem. Nie zgadzasz się z poglądem - napisz arta polemicznego lub wypowiedz się na forum. Zmiana ta oczywiście stanowi zawał serca dla większości lansiarzy internetowych - tak autorów, jak komentujących a także dla ideologów społecznościowych. Ci drudzy mogą odejść ku społecznościówce. Aha – na pewno obie grupki staną się zagorzałymi przeciwnikami nowej formy, podnosząc ideologiczne sztandary i rewolucyjny zapał.

 

Trzecia rzecz i najważniejsza to kasa. :) Tylko ona zapewni odpowiednich ludzi, strukturę opartą na jasnej odpowiedzialności, bat i marchewkę, uprości relacje, przekona sławy i głośne nazwiska do napisania tekstu. A na poradach skąd ją wziąć, drugi raz nie będę się głowił i męczył. Odszedłem z Poltera, bo byłem zwolennikiem pełnej profesjonalizacji i komercjalizacji (nie lubię społecznosciówek i już), a pomysł po wielu gorących debatach (a nawet wstępnej akceptacji) został w końcu całkowicie odrzucony i zapomniany.

 

Na koniec odwołam się jeszcze do krytyki Poltera, która ostatnio ma miejsce. Polter już wiele razy upadał i się kończył. Odejście kogokolwiek nie wykańcza Poltera, będzie się toczył na zasadzie "jakoś to będzie", co najwyżej częściej atmosfera wew. redakcji nie będzie zbyt komfortowa a i morale nie za wysokie. W chwili, gdy Polter był mocno krytykowany, została zrobiona ankieta, na którą odpowiedziało ponad pół tysiąca użytkowników. Okazało się, że krytykanci stanowią może 1% wszystkich ankietowanych. Także ludzie generalnie głosują na TAK. Ale uwaga – może Ci, którzy zagłosowaliby na NIE, odeszli :)

 

Jestem jednak za Polterem, jak najbardziej, gdyż jak wspomniałem - nie przepadam za społecznościówkami (z różnych powodów), wygodnie mi odwiedzać 1 serwis zamiast 15, ma fajne logo, bardzo cenię wypowiedzi i teksty kilku osób z Poltera, lubię forum Polterowe za aktywność. Lecz teraz jestem w tej komfortowej sytuacji że stałem się konsumentem - mam zwis ogólny na wewnętrzne działanie Poltera – ot na blogu się polansuję, naskrobię jakiś tekst, jak ten, poczytam sobie flejm, czy artykuł, tutaj dam plusik, tu minusik, zero odpowiedzialności, zero użerania się z wiecznie-niezadowlonymi-userami_i_ciągle_tymi_samymi, ogólnie luz i wakacje.

Komentarze


10679

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Link do ankiety nie działa.
12-02-2009 01:00
Furiath
   
Ocena:
0
Jak poprawiałem linka do ankiety, to wspaniały edytor wymazał mi akapity. Więc poprawiałem jeszcze raz, dzieląc znów na akapity.
12-02-2009 01:06
Miroe
   
Ocena:
+1
I link dalej nie działa.

A wpis zasługuje na k6 punktów lansu.
12-02-2009 01:42
Darken
   
Ocena:
+1
Żądam hostess, fury i komóry!
12-02-2009 01:59
SethBahl
   
Ocena:
0
Bleeeee, długi obleśny merytoryczny komentarz, fu! :P

co do linka - problem jest z działem. W tej chwili jest " http://furiath.polter.pl/Powiedz-nam-co-myslisz-w18973 ". Trzeba wstawić jakieś " http://rpg.polter.pl/Powiedz-nam-co-myslisz-w18973 " , " http://wod.polter.pl/Powiedz-nam-co-myslisz-w18973 " , czy inne " http://starwars.polter.pl/Powiedz-nam-co-myslisz-w18973 ". I będzie oukej.
12-02-2009 02:27
ment
   
Ocena:
+4
Fajny tekst, daje do myślenia.
Społecznościówka vs. Pro:
Podobnie jak Furiath wolę jeden serwis, gdzie przeczytam o wszystkim w uporządkowanej formie. Dlaczego? Otóż nie spędzam życia przed monitorem, nie mam całych dni na pisanie i czytanie w necie. Poczta, onet, tir, polter, nasza, forum grupy, stan konta -codzienna rutyna przeglądania netu. Blogosfera niezależna trochę mnie przeraża -Borejko linkuje do Jarla, ten do kogoś innego, etc. Wszystkie wpisy zarąbiste, ale życia nie starcza na czytanie. Dodatkowo borejkowy wyczyn jest dla mnie zbyt oczojebny -może jestem jakiś niedorozwinięty, ale ciężko mi się tam odnaleźć.
Jak polter powinien wyglądać dla mnie?
Jestem samodzielny, pracuję na siebie -potrafię docenić pracę innych. Jestem jak najbardziej za płatnym serwisem. Niech to będzie nawet pięć blaszek za tygodniowy dostęp -ja nie zbiednieję, a ktoś będzie miał motywację do pisania.
Skoro polter jest już prawnie uregulowany, ma legitki prasowe, etc. -niech ktoś zrobi z tego użytek.
Ciekawe, ile pojawiałoby się nowych artów, przygód, jeśli autorzy mieliby ze stówkę za napisanie? Ja chętnie bym nad sobą popracował, bo lans i hajs to już fajny duet.

@Darken -no, tak, IE -tylko furry Ci się marzą... ;p
12-02-2009 02:32
Darken
   
Ocena:
+1
Tak, furry ze złotymi felgami.

Płatny serwis. Ciekawe, ale czy nie zniszczy to piękna niewinnej pracy hobbistycznej?

Ilu ludzi zbrzydzi się mamoną i odejdzie do niepłatnych serwisów?

I kto zabił Johna Fitzgeralda Kennedy'ego?

To wszystko w następnym wpisie na blogu autora Klanarchi.

Stay tuned!

Written by Darken (tłumacza TSoY).

Ps. Wszelkie informacje podprogowe są zamierzone i skuteczne.
12-02-2009 03:06
~Pan Adrian

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+7
@Furiath, pisałem już o tym dawno, dawno temu w odległej zbanowanej galaktyce. Dobrze że zwracasz na to uwagę. Serwis społecznościowy nie powstanie na czymś opartym o WEB 1.1 -1.9. (choć nie do końca jestem kompetenty) Tu trzeba radyklanych zmian. Ale to dobrze równia pochyła serwisu na P leci w dół, tymczasem podejrzewam że Magnesowi przybywa użytkowników.
Darken:
W tym kraju znam tylko Sejiego, który zarobił na RPG kilkanaście funtów, reszta jest indianami i pisze autorki i autorskie teksty, za które nie trzeba płacić.
Bez obaw fani bedą pisać sobie dla pisaniny.


Written by Darken (tłumacza TSoY).
Nie lepiej brzmiałoby Oficjalny Szef Zespołu Tłumaczy Oficjalnej gry TSOY?
12-02-2009 07:53
AesmaDeva
   
Ocena:
+1
Prawda, prawda i prawda raz jeszcze. Wpis jest krótkim podsumowaniem tematu "Jak zmienić niepopularny serwis tematyczny w popularny na przykładzie serwisu Poltergeist", wymieniłeś chyba wszystko co ważne. Teraz tylko dopilnować, żeby redakcja to przeczytała, przemyślała, przemyślała ponownie, przeczytała ponownie i zabrała się za zmiany ;)
Jeśli o formę płatną chodzi: z braku takowej ja nic nie piszę. Trzeba na chleb zarobić, żeby móc spokojnie się hobby zająć;)
12-02-2009 08:24
~Kolejorz

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
... i ani słowa o Klanarchii? Nie może to być O_o
12-02-2009 09:10
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
-1
Wersja płatna powinna być powiązana raczej z bajerami. Jeżeli ktoś chciałby opłaty za przeczytanie scenariusza, wyśmiałbym go. Ale gdyby można było zapłacić 1,22 pln za ściągnięcie "wersji do druku"... Dzięki czemu nie trzeba samemu nic kopiować ani formatować... To czemu nie?
12-02-2009 09:38
~Pan Adrian jeszcze raz

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A czemu własciwie tak nie zrobiłeś tego wszystkiego Furiath za Twojej kadencji , tylko dopiero teraz wspominasz o tym?
12-02-2009 09:39
~Angmar

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+6
@Borejko

Ja znam jeszcze paru innych. Ale oni wszyscy zarobili na publikacji roznych rzeczy w wydawnictwach erpegowych.

Gildia.pl juz w 2000 roku placila redkacji - paru osobom. Ale mieli i inwestora, i np. ksiegarnie (meka.pl, jesli ktos pamieta) z ktorej chyba byly na to jakies pieniadze (potem byly rozne zawirowania o ile pamietam i inwestor sie wycofal).

Ustalenie jasnej odpowiedzialnosci i egzekwowanie tego jest w tak duzej organizacji niezbedne. Hierarchia, komunikacja, itp. To musi byc i musi byc widoczne na zewnatrz - kwestai odpowiedzialnosci wlasnie.

Co do pro/fan - Warpstone okreslany jest mianem prozine, czyli profesjonalnie robionego fanzinu. Nie widze problemow, zeby taki byl fanowski serwis internetowy. Mozna wszystko robic za free i miec z tego radoche - a przy okazji cos sie nauczyc. Ale robienie za darmo nie zwalnia z odpowiedzialnosci za to, co sie robi. Nie uprawnia tez do bycia aroganckim wobec zglaszajacych uwagi.

Polter sam w sobie jest ok. Szkoda, ze nie psozedl w storne rozbudowanej czesci spolecznosciowej, co mogloby napedzic wiecej tresci, aktywnosci, etc. Problemem jest raczje to, ze niektorzy zapominaja, ze nie sa bogami. W momencie, keidy redaktor rzuca tekstem ze ci, co nie chca cyztac, to nie musza, zapewne faktycznie leipej jest przestac czytac.

Konkludujac, kwestia struktury wewnetrznej to jedno - moze byc ona minimalna albo rozbudowana do granic mozliwosci pod jednym warunkiem: wszyscy znaja swoja role i odpowiadaja za nia. Czuja sie odpowiedizlani za to, co robia, a gora ma nad nimi kontrole.

Drugie, to kwestia podejscia do tematu - Esensja radzi sobei dskonale jako typowe czasopismo sieciowe i Polter nie musi wcale przeksztalcac sie w wersjie digga. Dobry teks, uwaznie zredagowany, ma wieksza wartosc niz publikacja ad hoc na blogu (ALE! dobra publikacja na blogu ma wartosc rownorzedna dobremu tekstowi!!! - zeby nie bylo ;)). Forma choc skostniala - moze zostac. Przydaloby sie jednak nieco wietrzenia personelu i wartosci.

Jelsi powyzsze jest nieskladne, wybaczcie, stukam z pracy. :) Chetnie doprecyzuje.
12-02-2009 09:57
~Przystojny Pan Adrian

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
Zgadzam sie zgadzam, Angmar w całej rozciągłości, ciekaw jednak jestem opinii Furiatha kto i jakie siły blokowały mu przeprowadzanie zmian i reformowanie 2 lata temu.
12-02-2009 10:06
Furiath
   
Ocena:
+3
Ten decyduje we wszystkich ważnych (biznesowych) kwestiach, kto jest właścicielem prawnym Poltera (i kto na niego płaci), czyli Wydawca. Draker po początkowych wahaniach uznał, że nie może ryzykować tak radykalnych zmian i zrezygnował z tego pomysłu. W sumie rozumiem jego ostrożność, bo to właśnie Draker ma najwięcej do stracenia. Skoro Wydawca powiedział NIE, spokojnie odszedłem.

Zresztą nie należę do nostalgicznych dziadków, którzy uwielbiają rozpamiętywać co było i wyciągać jakieś wspominki sprzed wojny, lecz raczej jestem ciekaw, co będzie. Bo to jest sednem tego wpisu. Trwać, bo jakoś to będzie, czy jakieś zmiany, a jeśli tak - to w którą stronę?
12-02-2009 10:17
~Pan Adrian

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+4
Rozumiem. W takim razie ile lat jeszcze musi minąć żeby Draker to zrozumial w końcu że jest już gdzieniegdzie WEB 2.0 ? Informował go ktoś listownie tak naprawdę?
12-02-2009 10:22
Chavez
    Adrian
Ocena:
+2
Byly dyskusje o zmianach w polterze. I na dyskusjach sie skonczylo.
12-02-2009 10:24
Furiath
   
Ocena:
+3
Adrian - Draker ma pełne prawo określać kierunek Poltera. Komu się to nie podoba, może o tym wspomnieć, a gdy jego uwagi nie zostaną zaakceptowane, może odejść (gdy przestał się utożsamiać z celami) lub zostać (w tym przypadku akceptuje kierunek), czyli tak jak ma to miejsce w cywilizowanej organizacji. Jak wspomniałem, to w zasadzie Draker najwięcej ryzykuje na każdej zmianie, więc decyzje radykalne, wymagające zmian więcej niż kosmetycznych to wielka odpowiedzialność.
12-02-2009 10:29
~Pan Adrian

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
Czyli nie szkoda czasu na kolejną, nie lepiej wszystkich zbanowac i ogladac M jak Miłość?
12-02-2009 10:32
~tomakon

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
-3
Co wy macie z tymi Wydawcami ? Czy to nazwa własna może czy ktoś o pięknocie zasad naszego języka zapomina ?
I dlaczego wyróżnia się wydawców a nie np. lekarzy lub listonoszy ?

Wazelina, wazeliną, wiadomo poprawia ślizganie w ciasnych przypadkach, ale bez przesady. Plis

Wychodzi ze słów Furiatha, że istnieje jakaś drabinka ważności - jest tam na górze Draker a potem długo, długo nic i w końcu pany redaktory naczelniawe no a najniżej w łańcuchu pokarmowym są "felietoniści".
HQ, elites i troops.

Tylko, że niewiele z tego wynika - Draker chowa się za naczelniawych panów redaktorów a owi naczelniawi za Wydawcę (guru, mzimu, och, och).

Brak jaj czy wygodne rozmazywanko odpowiedzialności podpisane słower "Redakcja".
12-02-2009 10:32

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.