» Recenzje » Śmierć Magów z Yara - Eugeniusz Dębski

Śmierć Magów z Yara - Eugeniusz Dębski


wersja do druku

Niezbyt intelektualna podróż sentymentalna


Śmierć Magów z Yara - Eugeniusz Dębski
Z rozrzewnieniem wspominam czasy, gdy zacząłem poznawać literaturę fantastyczną. Każda kolejna powieść odkrywała przede mną coraz to nowe tajemnice. Pamiętam, że wszystko, co czytałem, przyjmowałem bezkrytycznie i z wielkim zachwytem. Eugeniusz Dębski jest jednym z tych autorów, na których twórczości się wychowywałem. Minęło jednak kilka lat, odkąd ostatni raz miałem przyjemność czytać książkę jego autorstwa. Postanowiłem więc, że wybiorę się w sentymentalną podróż po wykreowanej przez niego krainie Yara.

Śmierć Magów z Yara zaczyna się banalnie. Czasy współczesne są tylko pretekstem, czy może wprowadzeniem do historii stricte fantasy, której akcja dzieje się w baśniowej krainie Yara. Przejście między teraźniejszością a czasem baśniowym dokonuje się bardzo płynnie - tak bardzo, że przez dłuższą chwilę myślałem, że bohaterem opowieści w dalszym ciągu jest sympatyczny facet o imieniu Mike. Wrażenie to, mimo znacznych podobieństw obu postaci, było jednak mylne. Zatem bez zbędnych ceregieli i wstępów mogłem podążyć w podróż po wykreowanym przez Dębskiego świecie.

Po lekturze kilkudziesięciu stron nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że czytam coś wtórnego, coś, co już znam. Prostota opowieści jest wręcz namacalna, autor garściami czerpie ze znanych toposów i motywów, ale robi to w sposób twórczy. W Śmierci Magów z Yara czytelnik nie uświadczy skomplikowanej intrygi, poważnych przemyśleń czy niekończących się opisów. Brakuje także wątków pobocznych i głębokich portretów psychologicznych bohaterów. Wszystko jest jak najprostsze, bez drugiego dna, dzięki czemu liczy się tylko opowieść.

Osią fabuły jest podróż w poszukiwaniu na wpół mitycznych Magów, zamieszkujących przeklętą krainę, która jest pełna złych istot. Motyw ten jest wyeksploatowany niemal do granic możliwości, ale nadaje powieści urok, którego często brak ambitnym dziełom. Obowiązkowo zatem pojawiają się mądrzy królowie, bohatersko walczący ze złem oraz starożytne artefakty, które ich w tej walce wspomagają.

Dębski po raz kolejny pokazał, że sztukę narracji ma doskonale opanowaną. Prowadzi ją lekko, sprawiając, że lektura jest naprawdę przyjemna. Wciąż coś się dzieje, czytelnik nie ma nawet chwili, by zacząć się zastanawiać. I bardzo dobrze, bo można dojść do nieprzyjemnych dla autora wniosków: banalna fabuła, nieskomplikowani bohaterowie, ograne motywy. Ale póki podróżujemy po Yara, niedogodności te są mało istotne i nie zaprzątają uwagi czytelnika. Co prawda, pewne rozwiązania rażą - zbyt duża przypadkowość fabuły czy nieco naiwne dialogi, ale nie wpływa to na odbiór powieści jako kompozycji skończonej.

Całość napisana jest bardzo przystępnym językiem. Autor unika jak ognia niepotrzebnych dłużyzn; jest bardzo oszczędny w formie, co powieści wychodzi na dobre. Warto dodać, że została ona napisana przed niemal dwudziestu laty, kiedy na rynku polskim sporadycznie wydawano fantasy. Dopiero po roku '86 sytuacja się zmieniła - furtkę dla tego gatunku literatury otworzył Wiedźmin Andrzeja Sapkowskiego. W książce znajduje się również krótkie opowiadanie Podarunek Nailishii, które powstało w roku 2004, a także zapowiedź kolejnej historii, traktującej o Magach z Yara.

Reasumując: Dębski napisał powieść wtórną, pełną utartych schematów, naiwnych dialogów, niedopracowanych bohaterów oraz nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności, które pchają fabułę do przodu. Napisał również powieść, w której pokazał, że potrafi zmienić utarty schemat w przyzwoite czytadło, twórczo wykorzystując znane z literatury fantastycznej motywy. Śmierć Magów z Yara to, mimo pewnych braków i naciągania, kawałek naprawdę przyjemnej i lekkiej lektury. Nie angażuje nadmiernie umysłu i pozwala zrelaksować się po ciężkim dniu w pracy czy szkole. Wszyscy, którzy nie oczekują intelektualnych doznań, będą usatysfakcjonowani. Ja jestem.

Dziękujmy wydawnictwu Fabryka Słów za udostępnienie książki do recenzji.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
4.75
Ocena użytkowników
Średnia z 6 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 5
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Śmierć Magów z Yara
Autor: Eugeniusz Dębski
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: maj 2005
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Bestsellery polskiej fantastyki
ISBN-10: 83-89011-50-6
Cena: 27,99 zł



Czytaj również

Hell-P
Polskie piekiełko
- recenzja
Upalna zima - antologia
Gdyby smoki w kosmos latały
- recenzja

Komentarze


hesperus
   
Ocena:
0
niestety, podkreślę jeszcze raz słowa recenzenta ... ta powieść jest powieścią " wtórną, pełną utartych schematów, naiwnych dialogów, niedopracowanych bohaterów oraz nieprawdopodobnych zbiegów okoliczności, które pchają fabułę do przodu"... i nie sposób się uwolnić od tego typu myśli w czasie lektury...powiem więcej..nie znam prawie twórczości Sz. P. Dębskiego (ale Hondelyk i Owen Yeats mi się podobają!), ale w czasie lektury od razu zauważyłem, że powieść pochodzi z wczesnego okresu twórczości w/w (czy się mylę?).. a zatem coś w rodzaju odgrzewanego kotleta, jak "Przesiadka w piekle" Ziemiańskiego
28-07-2005 22:03
~Dudziak

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Nie mylisz się, to jest wznowienie powieści wydanej w 1990r. Wtedy chyba jeszcze nie była taka wtórna.;-)
29-07-2005 08:22
~fan fantasy

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
ja czytałem pierwsze wydanie tej powieści przed wielu laty i pamiętam, że już wtedy nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia. Teraz ją sobie odświerzyłem i stwierdzam, że ta pozycja starzeje się szybciej niż Conany Howarda.
29-07-2005 23:23

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.