Słońce w słoiku
W działach: jedzenie, prywata | Odsłony: 7Jesień przyszła. Jest smutno i chmurno. Płaszcz, szalik i rękawiczki zostały wyjęte z szafy i swym ciepłem i kolorami chronią przed zimnem i jesienną depresja. Ale przed załamaniem oraz pluchą (zarówno ta dosłowną jak i metaforyczną) bronią również stragany z warzywami. Mienią się kolorami tęczy: pomarańczem dyń, zielenią brokułów oraz złotem gruszek i niezliczonymi odcieniami czerwieni jabłek i pomidorów. Z tej okazji po raz kolejny będzie o jedzeniu i jeszcze raz o przetworach.
Tym razem jednak nie mogę powiedzieć, że jest pyszne, bo jeszcze nie próbowałam (leży w lodówce i się przegryza). Za to wygląda wprost olśniewająco i w czasie robienia cudownie pachniało.
Suszone pomidory
Składniki na 5 słoików
3 kilogramy pomidorów – muszą być mięsiste i nie mieć za dużo soku – dobre są takie podłużne polne (pewnie mają jakąś specjalistyczną nazwę, której nie znam).
2 główki czosnku
Suszona bazylie i tymianek (jakoś po 2 łyżki)
Pieprz i sól (najlepiej gruboziarnistą ale obejdzie się bez tego)
0,5 litra oliwy
Przygotowanie
Najpierw trzeba pokroić pomidory na połówki i wyjąć z nich gniazda nasienne wraz z sokiem. Tak przygotowane pomidory kładziemy na blachę i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 80°. Zostawiamy na 8-9 godzin. W połowie pieczenia na pomidory kładziemy nieobrane ząbki czosnku, których aromat zacznie przenikać pomidory. Koło ósmej godziny trzeba zacząć do piekarnika zaglądać by nie pozwolić pomidorą za bardzo wyschnąć. Mają skurczyć swoja objętość do mniej więcej 1/4 ale ciągle być elastyczne (a nie wysuszone na wiórek).
Po ususzeniu pomidory przekładamy do czystych wyparzonych słoików. Warstwy pomidorów przekładamy ziołami, solą, pieprzem i ząbkami czosnku. Każda warstwę zalewamy oliwą. Gdy słoik jest pełen, przed zamknięciem pukamy nim parę razy o blat stołu (by pozbyć się ewentualnych pęcherzyków powietrza) i mocno zamykamy słoiki.
Według tego co wyszperałam w sieci tak zachowane przetrwają w lodówce nawet parę miesięcy.
Rada: gdy widzicie, że piekarnik jest zaparowany, warto na troszkę uchylić drzwiczki by wodna miała gdzie zniknąć a nie tworzyła zamknięty obieg w piekarniku. Bez tego suszenie nie ma wielkiego sensu.
Jak smakuje napisze gdy otworzę pierwszy słoik, czyli gdy w necie znajdę jakiś super przepis z wykorzystaniem moich pięknych pomidorków.
Jako dodatek filmik bez którego nie może obejść się notka o jesieni i pomidorach.
Zdjęcie, które repek zrobił nocując u mnie w czasie MFKiG, wstawię gdy tylko ktoś mi wytłumaczy dlaczego fotki nie chcą mi się ładować .