» Recenzje » Skazaniec 666

Skazaniec 666


wersja do druku
Skazaniec 666
Lubicie horrory? Hollywoodzcy twórcy regularnie serwują obrazy dla widzów o mocnych nerwach; nie próżnują też europejscy oraz amerykańcy pisarze, jak również komiksiarze. Tymczasem niczym wampir z cienia wyłonił się komiks grozy bardzo egzotyczny, pochodzący bowiem z – nomen omen – słonecznej Brazylii.

Chyba nie będzie specjalnym zaskoczeniem, że na tak oryginalną publikację zdecydowała się warszawska Mandioca? Oficyna konsekwentnie buduje portfolio, które zainteresuje koneserów, chociaż tak kapitalne pozycje jak Ye czy Labirynt powinni poznać wszyscy miłośnicy sztuki komiksowej, zaś Favela w kadrze czy Kocia skórka to gratka dla osób interesujących się kulturą i historią największego państwa Ameryki Południowej.

Uprzedzając nieco analizę Skazańca 666 warto podkreślić, że omawiany komiks nie jest jakąś tam powieścią obrazkową. Do rąk czytelników trafiła historia wyjątkowa, uchodząca Brazylii za jedną z najbardziej kultowych, zaś jej bohater uznawany jest za ikonę popkultury często porównywaną choćby do amerykańskiego statusu Freddy'ego Krugera. Jak głosi posłowie, historia demonicznego grabarza, Józefa Mogiły, na ekrany kin trafiła w roku 1964, później zaś doczekała kontynuacji w roku 1967 oraz wieńczącej tryptyk z roku 2008. Ojcem historii jest brazylijski człowiek-orkiestra, José Mojica Marins.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

O dziwo, całą trylogię można obejrzeć w serwisie YouTube. Trzeba przyznać, że pierwsze dwa obrazy At Midnight I'll Take Your Soul oraz This Night I'll Possess Your Corpse zupełnie przyzwoicie zniosły próbę czasu, chociaż Embodiment of Evil wolałbym "odzobaczyć", co już jest jednak zupełnie inną kwestią.

Józef Mogiła opuścił taśmę filmową, stając się – pośród kilku innych mediów – również gwiazdą sceny komiksowej, zaś adaptacją zajął się duet w składzie Adriana Brunstein (scenariusz) oraz Samuel Casal (scenariusz oraz ilustracje). Historia osadzona została za więziennymi murami, za które grabarz trafił na 30 lat. Ciasna cela nie oznacza jednak wyciszenia skazanego; wręcz przeciwnie odgrywa on kluczową rolę w życiu zamkniętej społeczności, nie przestając przy tym marzyć o swoim nadrzędnym celu – spłodzeniu potomka idealnego.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Warstwa fabularna zgrabnie lawiruje pomiędzy dwiema płaszczyznami: mistyczną oraz zdecydowanie bardziej przyziemną, dotykającą istoty ludzkiego charakteru. W trakcie lektury trudno oprzeć się wrażeniu, że Mogiła jest ledwie grabarzem, nie istotą nadprzyrodzoną, potomkiem słynnego Draculi, tyle ze obdarzonego specyficznym poczuciem sprawiedliwości i opętanego rządzą spłodzenia potomka idealnego. Podobnie jak w filmach, główny bohater skutecznie manipuluje otoczeniem oraz używa przemocy, co przybliżyć go ma do realizacji marzenia.

Wszechobecna mistyka – mimo iż będąca efektem uwarzonych przez Mogiłę tajemniczych napojów – wzmacnia odczucie nadprzyrodzoności obserwowanych wydarzeń. Prawdę pisząc tylko i wyłącznie wcześniejsze zgłębienie kinowej genezy Skazańca 666 pozwoliło zachować wiarę, że czytelnik obcuje z istotą ludzką, chociaż demoniczną, szaloną i inteligentną.

Skazaniec 666 to jednak komiks skutecznie schodzący z metafizyki na poziom zwyczajnych ludzi. Brunstein oraz Casal świetnie oddają naturę ludzką: chciwość, korupcję, przemoc wobec słabszych, troskę o zachowanie stanowiska oraz zwyczajną nienawiść. Demony na kartach komiksu częstokroć przybierają zupełnie materialną formę, są dotykalne, posiadają imię i narodziły się pośród zwyczajnych ludzi.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Demoniczny klimat powieści świetnie buduje też czarno-biała kreska Casala. Na pierwszy rzut oka toporna kreska przywodzi na myśl mniej udane ilustracje Mike'a Mignoli, jednakże spokojna analiza kadrów udowadnia, że co prawda skojarzenia z amerykańskim rysownikiem nie są bezpodstawne, to jednak brazylijski ilustrator ma mnóstwo do zaoferowania. Bardzo umiejętnie przeplatane biel i czerń sprawiają, że wzrok odbiorcy ogniskuje się dokładnie na tych elementach, na których chciał je skupić Casal. Jednocześnie Mogiła dominuje w kadrach, niezależnie od tego, czy objawia się osobiście, czy to ledwie cień rzucany przez jego płaszcz. O tak, grafiki budują klimat komiksu, a przy tym udanie nawiązują do filmowego pierwowzoru, bowiem Casal tu i ówdzie nawiązuje do ekranowego pierwowzoru.

Graficznym majstersztykiem są ostatnie plansze komiksu, gdzie kilku rysowników – między innymi znany z Ye Guilherme Petreca – przedstawiło swoje wyobrażenie na temat Mogiły. Efekt jest zachwycający i każda ilustracja to czarno-białe arcydzieło.

Skazaniec 666 okazał się nader interesującym doznaniem, łączącym sobie egzotykę wynikającą z samej historii Józefa Mogiły z niebywałym klimatem jakiego nie powstydziliby się mistrzowie horroru oraz treściami o uniwersalnym charakterze. Świetną robotę wykonuje też Mandioca, serwująca wyszukane pozycje i przybliżająca miłośnikom komiksu pozycje o jakich nawet nie śniło się.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram



Czytaj również

Raport Brodecka
Najmroczniejsza strona ludzi
- recenzja
Żywa stal
Stalowy bohater o słabym charakterze
- recenzja
Koszmary
Cthulhu w piękny wykonaniu
- recenzja
Żywa Stal
Płynne złoto
- recenzja
9 godzin
O Japonii po brazylisjku
- recenzja
Barras
Łubu dubu, niech nam żyje prezes klubu!
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.