» Recenzje » Skate 3

Skate 3


wersja do druku

Let’s Skate

Redakcja: Tomasz 'earl' Koziełło

Skate 3
Gry sportowe to dość hybrydowy gatunek. Przeważnie są one związane ściśle z jedną grupą fanów, miłośników danego sportu. O ile w FIFA zagra prawie każdy, o tyle w symulator golfa już tylko nieliczni. Skate 3 łamie wszystkie bariery fanowskie i nie ma kompletnie żadnego znaczenia, czy lubisz jeździć na desce, czy też ewentualnych skejterów obrzucasz cegłówkami, tudzież innymi ciężkimi przedmiotami.

O tym, że EA uwielbia odgrzewać swoje stare growe kotlety wie chyba każdy. Tym samym, dziwnym i niespodziewanym krokiem było wydanie przed paru laty gry Skate, nowej marki traktującej o deskorolce. Miało to być poważne wyzwanie rzucone Activision i ich pozycjom sygnowanym nazwiskiem Tony’ego Hawka, które, jakby nie patrzeć, wiodły w tym sektorze prym ogrom czasu. Udało się. No dobra, tyle wystarczy, zajmijmy się wreszcie właściwą grą!

Świat naszych deskorolkowych poczynań to miasto Port Carverton. O ile w jedynce (San Vanelona) i dwójce (New San Vanelona) miasta te były "nieprzyjazne'' skejterom, o tyle trójka nic takiego nie zastrzega. Nie są oni tutaj ścigani przez stróży prawa, mogą "skejtować" i flipować oraz...tak, dobrze się bawić, przede wszystkim.

Na początku gry możemy sobie spersonalizować naszego delikwenta. Skorygować tu i ówdzie jego ciało, mniej lub bardziej. Później ewentualnie dokupić jakiś ciuch i (również ewentualnie) zmienić wygląd deski. Oczywiście, te możliwości na początku są bardzo ubogie. Wszystko odblokowujemy podczas gry, poprzez wykonywanie różnych zadań lub uczestnictwo w zawodach. Przy tym zarabiamy pieniądze, które są do zakupów niezbędne. Zanim omówię zadania, czyli misje gracza, wspomnę o dość ważnej rzeczy lub osobie. Mam na myśli Trenera Franka (Coach Frank). W jego Akademii Deskorolki nauczy nas (domyślnie, weterani mogą pominąć) jazdy na deskorolce, sterowania padem i różnych rzeczy, niezbędnych do gry. Przydatna rzecz, nie powiem, szczególnie, jeśli jest to pierwsza styczność danej osoby z grą z serii Skate. A jest się czego uczyć, gdyż sterowanie w Skate 3 jest dość innowacyjne (tak samo jak w poprzedniczkach). Prosty skok, Ollie, jest wykonywany poprzez ruch prawą gałką z dołu do góry. Nollie – przeciwnie. Tak, nie mylicie się. Nie ma tutaj zwykłego skakania przyciskami, o nie! Wszystkie triki wykonujemy w ten sposób, ewentualnie łączymy je z pewnymi przyciskami (krzyżyk na ziemi odpowiada za odpychanie się, rozpędzanie, a w powietrzu podnosimy nim jedną nogę od deski). Możliwości są spore, a samo wykonywanie trików jest niesamowicie satysfakcjonujące. Nauka też nie jest trudna, wystarczy "czuć'' gałkę od pada, a wszystko powinno jako tako wychodzić.

Mając już pojęcie o sterowaniu postacią, możemy wreszcie przejść do zadań. Są one różnorodne i porozmieszczane po całym mieście. Od dość banalnego, polegającego na wykonaniu triku do fotki, po rywalizację z przeciwnikami sterowanymi przez komputer a na zawodach Hall of Meat kończąc. Nawet zadania z jednej kategorii są w miarę urozmaicane. Dla przykładu wezmę zadania z robieniem zdjęć (nam, oczywiście). Od prostego grindu na schodach do skoku przez kontener na placu budowy. To ostatnie jest niby niepozorne, ale niesamowicie trudne, dlatego są one różnorodne same w sobie. Co jeszcze? Możemy wziąć udział w wyścigu, jeśli chcemy obyć się bez popisów, ale najdziwniejszym, i najlepszym według mnie trybem jest Hall of Meat, czyli zawody polegające, lekko mówiąc, na robieniu sobie krzywdy za punkty. Jak to wygląda? Mamy jakiś "teren działań'', np. placyk budowy, zjazd ze schodów czy skok z dźwigu portowego. Te mniej skomplikowane ograniczają się do kilku zadań, np. "Zdobądź XXX punktów", "Złam piszczel", "Zrób pozycję Judo" (pozycje ustawiamy podczas lotu gałkami, dostępne są cztery: Judo, Bomba, Pocisk i taka dziwna, z rozłożonymi nogami i rękoma), natomiast bardziej skomplikowane to już kilkanaście, kilkadziesiąt małych, pomniejszych zadań ("Złam 10 kości", "Zdobądź 50.000 Punktów", "Uderz ogrodzenie", itd.) Straszne? Makabryczne? Obrzydliwe? Spokojnie, nie ma krwi. Ale i tak domorośli sadyści się ucieszą. Ja też... Jest to jeden z charakterystycznych elementów Skate 3, aczkolwiek nie tak jak w poprzednich częściach. Teraz punkty HoM są naliczane jedynie podczas tych właśnie zadań, a nie, jak to miało miejsce wcześniej, podczas całego rozgrywki.

W całym ogromie zabawy i możliwości, grafika odchodzi na drugi plan, zaraz za gameplayem i dźwiękami. Od strony wizualnej nie widać żadnych drastycznych zmian w stosunku do poprzedniczki. Animacje naszej postaci (jak i innych skejterów) są generowane bardzo dobrze i są niezwykle przyjemne dla oka. Całość lokacji wydaje się bardziej kolorowa, przez co nie musimy się męczyć z nieurozmaiconą gamą barw (w Skate 2 wszystko wydawało się oblane żółcią i brązem, co mogło niesamowicie zmęczyć oczy). Tutaj jest odwrotnie i jak najbardziej pozytywnie. Gdy jedziemy na desce w naszym kolorowym świecie i wykonujemy bardzo dobrze animowane triki, w tle przygrywa nam głównie punk i rock, ale nie znajdziemy tutaj jakichś gigantów sceny muzycznej (nie, nie ma Nirvany, Motorheada, Foo Fighters, Soundgarden ani innych). Twórcy postawili na wykonawców Indie, dość undergroundowych, co jest według mnie dobrym posunięciem. Całość listy jest dobra, przyjemna i pasuje do całej konwencji gry. Plus? Oczywiście. Te wszystkie składowe, które opisałem (wideo, audio, triki, zadania, sterowanie) składają się na nieziemsko przyjemny gameplay, w którym nie ma większych bugów, ani niedoróbek, do których mógłbym się przyczepić.

Jeśli sądzimy, że jesteśmy pr0, i chcemy większego wyzwania, mamy zacną opcje, zwaną z angielskiego multiplayer, który tutaj oznacza mekkę dla skejterów uwielbiających rywalizować oraz osób pragnących pobawić się nie-samemu. Niestety, w Skate 3 nie pogramy we dwóch na jednej konsoli, w odróżnieniu do poprzedniczki, co, moim zdaniem, jest minusem. W trybie wieloosobowym mamy trochę inną sytuację niż w pojedynczym, ponieważ zadania są trochę inne. Połowa singlowych jest inna, gdyż rywalizujemy z innymi. Druga, jest kompletnie inna, niż w singlu. Mamy m.in. Own the Spot, czyli zdobywamy w danej miejscówce jak najwięcej punktów. Aczkolwiek najciekawszym, według mnie, jest S.K.A.T.E. Na czym to polega? Otóż, na danej miejscówce (np. schodach) jedna osoba pokazuje jakiś trik. Kolejna musi go powtórzyć, i tak dalej. Jeśli ktoś nie powtórzy triku, to dostaje jedną literkę. Ten, kto pierwszy zbierze wszystkie literki, przegrywa. Jak dla mnie, genialne. Ogromny plus za całość multi, na szczycie z trybem S.K.A.T.E. Nie wiem, czy jest on taki genialny, czy może klucz tkwi w prostocie, ale daję słowo: każdy będzie się w nim bawił niesamowicie.

To już wszystko, co można by opowiedzieć o Skate 3. Czy gra ma fabułę? Praktycznie nie. Jest jedynie pewien zalążek, ale nie ma sensu go omawiać. I dobrze, że tak jest. Gry tego typu muszą dostarczać zabawę, a Skate 3 robi to idealnie. Byłby z niego niemal encyklopedyczny przykład w kategorii "Czysta zabawa i przyjemność z rozgrywki''. Czy to wystarczająca rekomendacja? Myślę, że tak. Do tego ucieszą się przeciwnicy Tony'ego Hawka, a właściwie jego gier, w których sterowanie, w stosunku do Skate, ma się jak deska do krojenia warzyw w porównaniu do robota kuchennego. Tym optymistycznym akcentem zakończę mój tekst na temat tej jakże pozytywnej, bardzo solidnej i przyjemnej gry a dla mnie jednej z lepszych traktujących o sporcie.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Skate 3
Seria wydawnicza: Skate
Producent: EA Games
Wydawca: Electronic Arts Inc.
Dystrybutor polski: Electronic Arts Polska
Data premiery (świat): 11 maja 2010
Data premiery (Polska): 14 maja 2010
Platformy: PS3, Xbox 360
Strona WWW: www.ea.com/skate-3/
Tagi: Skate | Skate 3

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.