» Blog » Skąd, u licha, wniosek, że to co dzieje się w Twojej głowie, nie dzieje się naprawdę?
06-06-2010 19:05

Skąd, u licha, wniosek, że to co dzieje się w Twojej głowie, nie dzieje się naprawdę?

W działach: Pseudofilozofia, RPG, Książki | Odsłony: 339

Skąd, u licha, wniosek, że to co dzieje się w Twojej głowie, nie dzieje się naprawdę?
Ostatnio przeczytałem ostatnią część Harry'ego Pottera. Już jakiś czas temu zacząłem mieć wymagania co do literatury, których ta seria nie spełnia jednak pozostał sentyment i ciekawość jak to się u licha skończy.
Cała książka była w miarę, zakończenie kiszkowate, ale był jeden fragment, z tych fragmentów które osiadają gdzieś na rubieżach naszej świadomości i zakładają tam przyczółki, które stają się później określnikami tego jak myślimy i nawet kim jesteśmy.

Fragment brzmiał następująco:
- Niech mi pan powie jeszcze tylko jedno - odezwał się Harry. - Czy to dzieje się naprawdę, czy tylko w mojej głowie?
[...]- Ależ oczywiście to dzieje się w twojej głowie, Harry, tylko skąd, u licha, wniosek, że wobec tego nie dzieję się to naprawdę?


Tutaj pewnie zarzucicie fragmentowi wtórność, że nie Rowling jako pierwsza zaczęła filozofować na ten temat, ale to ten fragment osiadł we mnie, ze względu na to, że jest pierwszym, który pokrył się z moimi osobistymi rozważaniami tego typu.

Od razu zastrzegam też, że nie myślę, że mój świat jest do kitu, tylko zastanawiam się nad tym, co się dzieje z naszymi myślami. Czy to TYLKO krótkie spięcia w obwodach naszych mózgów? Obie odpowiedzi na to pytanie są fascynujące bo:

Jeśli tak - ilość energii elektrycznej, która zapewne nie jest w stanie rozpalić żarówki na dłużej niż minutę, potrafi zdziałać tak wiele. Przykład Tolkiena. Jego dzieła, Śródziemie, historia wojny o pierścień, przecież one są wynikiem krótkiego spięcia w jego głowie. A jaki mamy efekt, ogromny przemysł na skalę światową, wynikający z popularyzacji jego dzieł, sam polter by nie istniał gdyby nie J.R.R. Nasza wspólna pasja, RPG nie byłoby w połowie tak rozpowszechniona jak jest, albo powstała by jakieś 20 lat później. Gdyby nie jedno (no może dwa;) spięcia w tym genialnym rozumie. Przykładów może być bez liku: Eureka!, żarówka, holokaust (bo myśli prowadzą również do złego). W skrócie, jeśli myśli to tylko spięcia, to jest to najefektywniejszy sposób wykorzystywania energii na naszej planecie.

Jeśli nie - to tu się zaczyna zabawa, co jeśli nasza wyobraźnia ma moc tworzenia? Ostro powiedziane? Może, ale zastanówmy się nad tym. Ile postaci stworzyliście, ile historii, ba, światów! Ogrom! Tak teraz chwila by się nad tym zastanowić. Już? to przejdźmy do następnego etapu. Pomyślcie sobie teraz ile złego robimy w naszej wyobraźni? Na sesjach RPG w ciągu 5 godzin mogą ginąć całe miasta, okrucieństwo bohaterów niezależnych i bohaterów graczy sięga niejednokrotnie do poziomu który w rzeczywistości nie jest do osiągnięcia. Neil Gaiman, gdzieś tam powiedział w jakimśtam wywiadzie, że czuje odpowiedzialność za losy swoich bohaterów. Za każdym razem, gdy wpuszcza ich w jakieś tarapaty jest mu najzwyczajniej w świecie głupio.

Co o tym myślicie? Liczę na komentarze :)

Komentarze


~Kaczor

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
W "Żonie pisarza" Kinga jest scena w której wyobraźnia bohaterów ni mniej ni więcej tylko zmusza do działania telewizor odcięty od prądu. Zresztą cała "Mroczna" seria jest hołdem dla potęgi Wyobraźni. No i jest William Blake który tą siłę po prostu ubóstwiał, a poglądy miał ostre co się zowie!

Ciekawe, że błyskawicznie z potencjału stworzenia czegokolwiek skupiasz się na przemocy i eskalacjach okrucieństwa... Właściwie tak wygląda kreacja świata w całej masie fantasy: wymyśl najpierw strasznego Wroga, a później rozpętaj jeszcze straszniejszą Wojnę. I fabóła gotowa (Tolkien to oczywiście inna historia).
06-06-2010 19:18
Scobin
   
Ocena:
0
Filozofować warto i Harry Potter jako zaczyn jak najbardziej się do tego nadaje. Nie liczy się bowiem to, czy jest wtórny, tylko to, co Ty z nim zrobisz. :-)

Jako (jeszcze nie) stary (jeszcze nie) psycholog powiem tak. Według mnie "naprawdę" w cytacie, który przytoczyłeś, oznacza przede wszystkim: to, co się dzieje w naszych głowach, ma realne znaczenie dla tego, co robimy, odczuwamy i myślimy. I właśnie w tym sensie tak ważna jest dla nas fikcja, również fantastyka (bo czy "Pan Tadeusz" nie jest tak samo fikcyjny, jak "Odyseja"?).

Swoją drogą złośliwiec mógłby powiedzieć, że da się przeliczyć Śródziemie na liczbę bułek, które musiał zjeść Tolkien, aby dostarczyć swojemu mózgowi energię potrzebną do wykonania odpowiednich operacji obliczeniowych. ;)
06-06-2010 19:25
Asmodeo
   
Ocena:
0
@Kaczor
Myślę po prostu iż warto porozmawiać o odpowiedzialności za nasze twory. Nawet jeśli nie są one prawdziwe. Czy jeżeli zabije wyimaginowanego człowieka, wcielając się w kogoś innego jestem do końca "czysty" etycznie?

@Scobin
No tak psychologia po raz kolejny dała w ryj filozofii :P Kolejne podejście do tematu, ale idąc dalej w metafizykę, czy na prawdę do tylko prąd.
A co do bułek, myśl w tym tekście oznacza jedynie początkową inspirację, która popycha autora/gracza/kogokolwiek do dalszego działania, które rozpoczyna reakcję łańcuchową, na której końcu jest polter.pl.
06-06-2010 19:27
27383
   
Ocena:
0
Ja polecam ze swojej strony książkę Harry Potter - filozoficzny czarodziej. Opiera się na pierwszych czterech lub pieciu tomach (nie pamiętam dokładnie, czytalem kilka lat temu), ale bardzo dobra lektura jeśli komuś podobał się HP lub po prostu lubi poczytać o filozofii, bo skandynawscy autorzy piszą o niej niezwykle przystępnie :)
06-06-2010 20:34
Scobin
   
Ocena:
0
psychologia po raz kolejny dała w ryj filozofii

;) Podobnie jak neuronauka psychologii. :)


Natomiast niezależnie od tego, czy to prąd, czy nie prąd, to z czysto etycznego (czyli racjonalnego!) punktu widzenia nie widzę powodów, aby martwić się losami fikcyjnych postaci ze względu na nie same. Co najwyżej ze względu na ich wpływ na realnych, żywych ludzi (kolejna kwestia do rozpatrzenia: ludzie czasem piszą listy do twórców "Klanu", żeby np. nie pozwolili bohaterce X umrzeć na raka, bo córka piszącej – również chora – bardzo się przejmuje losem tej postaci).
06-06-2010 20:40
Asmodeo
   
Ocena:
0
Plus to, że jednostki wyjątkowe mogą nabrać złych nawyków. Np zabijanie ludzi bo stoją mi na drodze.
06-06-2010 20:46
27383
   
Ocena:
0
Btw. ostatnio nie wiem czemu, ale zacząłem próbować, jak ostatni świr, wpływać myślami na otoczenie. Hmmm, narazie udało mi się uciszyć jaskółki, ale obawiam się, że one odleciały, a nie ja im zamknąłem dzióbki myślami :)
06-06-2010 20:59
Asmodeo
   
Ocena:
+1
Na otoczenie - marne szanse, ale można wpływać na siebie w stopniu, który ciężko sobie wyobrazić. Sam kiedyś próbowałem, ale to wciąga i jest niebezpieczne. Kontrolować można łaskotki, sny, ból, emocje, zmysły, bicie serca. Im dalej tym bardziej szkodliwe. Kontrolowanie bólu może wypaczyć jego funkcjonowanie, a on ma bardzo ważną funkcję, emocje, to przez ten aspekt przestałem się bawić w kontrolowanie naturalnych odruchów, zmysły - schizofrenia is welcoming, bicie serca arytmia gotowa. Mój znajomy podobno(nie jestem w stanie tego zbadać) opanował wszystkie.
@Scobin
Psychologia mówi coś o takich wypadkach?
06-06-2010 21:07
Podtxt
   
Ocena:
+1
Za 40 tysięcy lat ktoś przywoła ten wpis i powie "tak zaczynali pierwsi psykerzy".
06-06-2010 22:38
27383
   
Ocena:
+2
Nie powie, tylko pomyśli do innych ^^
06-06-2010 22:45
~snoth

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Polecam Dark City, Matrix, Brazil, Manchurian Candidate, Scanner Darkly, ight Club i Donnie Draco jak sobie je w krótkim odstępie czasu obejrzysz (wspierając wyobraźnie) to się dopiero zaczniesz zastanawiać jak to jest.

Co do odpowiedzialności za myśli i skojarzenia, nie twoja wina zależy czym nasiąkłeś, tego co Ciebie otacza. Można świadomie wybierać otoczenie, to "z kim przystajesz". Z ty że nie do końca, bo rodzisz się w jakiś domu, który stoi na jakiejś ulicy, chodzisz do jakiejś szkoły/pracy.

Przemoc i walka w RPG pozwalają silniej zidentyfikować się z postacią i zanurzyć się w świecie -przynajmniej na początku, tak jak realna mechanika. Na pewnym etapie jest ok, ale się z tego wyrasta (tak, trochę).

Potencjał myśli (wszak "chcieć to móc") jest ogromny, podobnie jak lenistwo. Bo nie ma skrótów i się nie chce na samą myśl o tym ile trzeba by w tym celu zrobić.
07-06-2010 06:27
Scobin
    @Asmodeo
Ocena:
0
Plus to, że jednostki wyjątkowe mogą nabrać złych nawyków. Np zabijanie ludzi bo stoją mi na drodze.

Strasznie rzadkie i gry same w sobie (ani RPG, ani inne) u względnie zdrowego człowieka nie mogą czegoś takiego spowodować.


@Scobin
Psychologia mówi coś o takich wypadkach?


Hmm, o jakich?


[...] można wpływać na siebie w stopniu, który ciężko sobie wyobrazić.

Faktycznie dużo w sobie można zmienić, niektóre niesamowite zdolności mnichów buddyjskich nie są aż taką fantastyką, jak by się wydawało. I bardzo trzeźwa to obserwacja z Twojej strony, że trzeba uważać, kiedy się chce poprawiać naturę (np. z kontrolowaniem pewnych odruchów). Niepokoi mnie trochę przykład tamtego znajomego...

Ciekawym zjawiskiem jest też biofeedback (można o nim poczytać w sieci).
07-06-2010 15:38
Asmodeo
   
Ocena:
0
Hmm, o jakich?

Jak mój kolega chociażby. On jest w ogóle dziwny i ma w głowie naprzewracane ostro i czuje się dumny ze swoich osiągnięć. Natomiast nie wiem na ile jest to prawda a na ile zwykłe przechwałki
07-06-2010 15:48
Scobin
   
Ocena:
0
OK, teraz pojmuję.

Nie znam tego kolegi, nie chciałbym się wypowiadać na odległość. Mam nadzieję, że rozumiesz. :-)
07-06-2010 16:27
Asmodeo
   
Ocena:
0
mhm spoko, rozumiem. Ale w sumie to czego oczekiwałem napisałeś już w poprzednim poście.
07-06-2010 16:49
27383
   
Ocena:
0
Btw. wspomnialem o tym Filozoficznym Czarodzieju w komencie, a teraz wystawiłem go na Allegro. Fajna książeczka, przekartkowałem ją teraz i naprawdę ciekawych tematów podejmuje :)
http://allegro.pl/item1070334926_h arry_potter_filozoficzny_czarodziej. html
07-06-2010 19:15
de99ial
   
Ocena:
0

A ja zamiast się wymundrzać swoim zwyczajem, zaproponuję Ci coś jednocześnie starożytnego, ale i zaskakująco współczesnego. Starożytnego bo mówi o czymś co ma ponad 2000 lat, współczesnego, bo traktat pochodzi z początku XX w. oraz zaskakująco w wielu punktach pasuje do odkryć naszej nauki. I na dodatek ma wiele wspólnego z notką.

http://franzbardon.pl/ksiazki/kybalion/

Miłego czytania :)

17-06-2014 20:53
Malaggar
   
Ocena:
0

4 lata opóźnienia... JAKIE ARCHEOLO...

17-06-2014 21:20
KFC
   
Ocena:
0
Nikt nie przywoła bo św. Jan Paweł II na to nie pozwoli!!!
18-06-2014 17:07
~de99ial

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Łe tam, to nie forum, na którym się cokolwiek odkopuje bo i nic się nie zakopuje.Z nieswojego kunta bo mnie Goweru zbanował kunto za to, żem zalinkował do ukrytej notki, która obrażała hipotetycznych członków... przepraszam, ale teraz to chyba potocznych penisów korzystających z tego nibyszacownego poltaru. No dobra, może teraz przesadziłem, ale wszystko wskazuje, że z uprawnieniami za dużymi jest przynajmniej jeden potoczny penis, do tego mający kompleks najwyraźniej na punkcie rozmiaru.Trzymta się ludkowie.
20-06-2014 17:48

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.