Skąd mam wiedzieć, że mój kot jest obecny?
W działach: znów o kocie, samo życie | Odsłony: 9Wróciłam ze straszliwego kursu na prawko (3 godz. płaszczenia tyłka słuchając monotonnego ględzenia prowadzącego), stęskniona całuję Mojego Mężczyznę i rzucam sie na kanapę obok śpiącego kota.
Ja: Paszpalu, co robiłeś przez cały wieczór? (co robił MM wiem, grał w Stalkera)
Kot: Ziew.
MM (tonem wyjaśnienia): Spał, potem przyszedł się przymilić i znów poszedł spać.
Ja: Czyli w zasadzie to, co każdego dnia :)
Kiedy przeczytałam, że zwierzątko internauty to najczęściej pies, troszkę sie zdziwiłam, ale potem przyszła refleksja. Pomyślcie, psy to zwierzęta bardzo społeczne: trzeba je wyprowadzać na spacer, domagają się żarcia, mycia, zabawy. Albo gryzą buty, albo ślinią dywanik. Pies nie śpi, chyba, że padnie na pysk ze zmęczenia, gdy przychodzą goście nie znika w głębi szafy na 12 godzin. Jest zawsze obecny.
Takiej pewności nie ma nigdy właściciel kota. Co prawda, w celu zachęty ogłoszenia typu "oddam kotka" mają jakieś dziwaczne opisy np. towarzyski, chodzi przy nodze, bawi się przez cały dzień...
Ale mi raczej przychodzi do głowy taka sytuacja: rzeczony badany siedzi sobie przed kompem, o! ankieta do wypełnienia! Hm... jakie zwierzątko masz w domu?
Rozgląda się, identyfikuje miskę z żarciem, kłębek futerka.
Jeśli bez zastanowienia wpisze: kot, sztuk jeden, wszystko ok.
Gorzej, jeśli zacznie się zastanawiać: czy to, że widzę kłębek futra na kanapie jest juz dowodem na istnienie kota? Przecież prawie na 100 % jestem pewien, że on przeniósł sie do innego świata (dlatego koty są złe, gdy się je budzi).
Zatem go tu nie ma. Nie mogę napisać, ze mam kota, bo po pierwsze go tu nie ma, po drugie... hhmmm, samopoczucie chyba każdej osoby moze ulec pogorszeniu, gdy owa osoba ma świadomość, że mówiąc "mam kota", mówi o kocie, którego nie ma :)
Kot, który śpi 24 godziny na dobę (a nawet wiecej) musi być bardzo zajęty (i bezsenny) w tym innym świecie.
Jakiś czas temu jeden z redaktorów zapytał mnie, czy to normalne, jeśli rozmawia ze swoim kotem. Tak, jeśli ten kot istnieje - odpowiedziałam mu.
A biorąc pod uwagę śpiącego kota, ta sprawa może być dyskusyjna :P