» Recenzje » Sierżant - Miroslav Žamboch

Sierżant - Miroslav Žamboch

Sierżant - Miroslav Žamboch
Sierżant to pierwsza powieść Miroslava Žambocha, która trafiła na polski rynek. W Czechach ukazało się już kilkanaście jego książek, które zagwarantowały mu renomę porównywalną z tą, jaką w Polsce cieszy się Sapkowski. Zresztą, nader często jest on porównywany z autorem Sagi o Wiedźminie. Czy słusznie?
Osobiście uważam, że jest to porównanie nad wyrost.

Sierżant jest dobry. I tylko tyle. Bez większych wad, ale i bez jakiś szczególnych zalet.
Sam pomysł na powieść jest intrygujący. Niewielki oddział zwiadowczy, wysłany na kraniec cywilizowanych ziem, by bronić granic przed zakusami najeźdźców. Kompania straceńców, z tytułowym sierżantem Lancelotem na najbardziej niebezpiecznym odcinku frontu to - niestety - niewykorzystany potencjał. Mimo, iż powieść Žambocha to dzieło stricte rozrywkowe, trochę za mało w nim akcji. A może nie tyle za mało, co źle rozłożone. Spora część książki to przestoje, które przed nudą ratuje jedynie sprawny warsztat autora. Po działaniach frontowych można było spodziewać się czegoś więcej, niż dobrego wstępu i niezłego zakończenia. Bo tak jak początek i finał są całkiem przyzwoitymi punktami kulminacyjnymi, tak w środku nacisk kładziony jest raczej na zagadki i polityczne intrygi. Może i nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że pan Žamboch zdecydowanie lepiej radzi sobie z opisami pojedynków, niż wyrafinowanymi rozgrywkami wyższych sfer.

Zaletą Sierżanta na pewno jest jego bezpośredniość, granicząca z brutalnością. Dużo krwi, dużo seksu i brak poetycznych opisów sprawiają, że jest to prawdziwie "męska powieść". Bohater to stuprocentowy mężczyzna, taki tylko nieco bardziej wygadany Rambo, wszelkie problemy rozwiązujący za pomocą pięści (bądź innej broni masowego rażenia). Nieco łagodności wprowadza wprawdzie postać zaprzyjaźnionej z Lancelotem nauczycielki, ale jak dla mnie była ona zbyt sztuczna. Ta para była tak dobrze dobrana, że aż nieprawdziwa.

Jak już wcześniej wspominałem, niewątpliwym plusem powieści jest jej język. Prosty, ale bez przesady. W sam raz, żeby zadowolić nawet nieco bardziej wybredne literackie gusta, ale jednocześnie nie zniechęcić czytelników nastawionych na powieściowy fast food.
Również humor odgrywa w Sierżancie ważną rolę. Wprawdzie wątpię, aby ktokolwiek podczas lektury "boki zrywał", ale też na drętwość Žambocha narzekać nie można. Chyba właśnie pod tym względem najbliżej Czechowi do Sapkowskiego. Obaj panowie, mimo iż swoich dzieł komizmem nie faszerują, od czasu do czasu lubią pokazać, że co jak co, ale poczucie humoru mają.

Pisząc o niewykorzystanym potencjale tej książki miałem także na myśli bardzo oryginalną wizję świata. Przede wszystkim spodobało mi się połączenie na gruncie militarnym - magia przenika się z techniką sprawiając, że powieść ma charakterystyczny klimat quasi-rycerskości. Sam główny bohater jest klasycznym wojownikiem. Gdyby nosił tylko karabin, stał by się zwykłym żołnierzem, jednym z wielu, ale fakt, iż nader często – i nader zręcznie – posługuje się dwoma krótkimi mieczami, nadaje mu własny charakter. Mimo iż jest to postać współczesna, stwarza pozory barbarzyńcy z krwistego heroic fantasy. Niestety, miejscami miałem wrażenie, że autorowi aż za bardzo udzielił się szał niszczenia w stylu berserka. Dużo wybuchów, dużo krwi i do przesady dużo trupów – zazwyczaj mieszanka wybuchowa, tym raczej jednak niewypał. Szczególnie zawiodła mnie scena finałowa, którą była – a jakże –wielka bitwa . Lancelot wypadł w niej jak terminator na sterydach, potrafiący jednym mrugnięciem burzyć budynki.

Ogólnie rzecz biorąc, Sierżant to powieść niewykorzystanych szans. Dobry pomysł, ciekawa wizja magii (przede wszystkim nekromancji) i niebanalny bohater teoretycznie powinny zagwarantować dziełu wysoki poziom, ale niestety najbardziej zawiodło rozplanowanie akcji. Wynikiem tego jest swoisty paradoks – dzieło rozrywkowe, podczas którego można się nudzić.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
7.07
Ocena użytkowników
Średnia z 14 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Sierżant (Seržant)
Autor: Miroslav Žamboch
Tłumaczenie: Jan Stachowski
Autor okładki: Piotr Cieśliński
Autor ilustracji: Dominik Broniek
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: marzec 2005
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Obca Krew
ISBN-10: 83-89011-59-X
Cena: 29,99 zł



Czytaj również

Sierżant – Miroslav Žamboch
Znakomity czeski Sierżant
- recenzja
Łowcy
Park Jurajski w wersji sztampowo-naiwnej
- recenzja
Ostatni bierze wszystko
Literacka euforia biegacza
- recenzja
Sierżant
Pieśń o Lancelocie
- recenzja
Na ostrzu noża
O Koniaszu, przy którym Rambo wysiada
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.