» Recenzje » Shriek: Posłowie - Jeff VanderMeer

Shriek: Posłowie - Jeff VanderMeer

Shriek: Posłowie - Jeff VanderMeer
Duncan Shriek jeszcze kilka lat temu zapowiadał się na świetnego historyka. Dzieje świata były dla niego wielką pasją, którą stawiał ponad wszystko – dzięki temu jego książkowy debiut okazał się hitem literatury historiograficznej. Wszystko jednak zaczęło się zmieniać, kiedy Duncan ruszył śladami jednej z legend Ambergeris: Tonsure’a. Dziennik badacza zaprowadził go do podziemi, siedziby szarych kapeluszy – grzybów, które najprawdopodobniej wcześniej władały miastem. Nasz bohater został zarażony dziwną chorobą – potomkowie grzybowych antagonistów zaczęli opanowywać jego ciało. Ale zmianie uległ nie tylko wygląd: późniejsze książki historiografa stały się ezoterycznymi przewodnikami po schizofrenicznych grzybnych tunelach.

Część z tych, którzy znają Shrieka z autopsji, mogą mi zarzucić, że w powyższym streszczeniu zbyt skupiam się na chorobie Duncana, zapominając o ważnym wątku miłosnym; ktoś inny mógłby stwierdzić, że bardziej istotne są wspomnienia związane z dzieciństwem naszego bohatera; ba!, można by nawet uznać, że więcej uwagi niż jemu należy poświęcić Janice, siostrze historyka. Cechami charakterystycznymi nowo wydanej powieści VanderMeera wydają się właśnie pomieszanie i poplątanie, które wynikają z bardzo subiektywnej narracji. Historię Duncana, w posłowiu jego książki, opowiada siostra autora, narrator niesamowicie intrygujący: stara kobieta, która długo żyła w cieniu brata, swój własny sukces rozmieniając na drobne podczas szalonych przyjęć, by w końcu stać się świadkiem okrutnej wojny. Dzięki temu, że historię poznajemy z ust osoby tak interesującej, opowieść od razu staje się ciekawsza. Janice kilkakrotnie rozpoczyna opowieść od nowa, przyznając, że wzoruje się na swym genialnym bracie, i wplata do tekstu fragmenty poświęcone jej aktualnej sytuacji (co świadczy o postępującym szaleństwie). Cały ten narratorski galimatias doprawiony został odrobiną ironii Duncana, który okazuje się ostatecznym redaktorem tekstu. Momentami aż trudno odnaleźć się w potoku słów Janice, wtrętów głównego bohatera i fragmentów jego dziennika. Widać jednak wyraźnie, że tak duże nagromadzenie różnych środków wyrazu jest dla VanderMeera czymś najzwyczajniejszym w świecie: wyczuwa, kiedy należy zwolnić, aby pozwolić czytelnikowi na posegregowanie informacji. Trudno więc narzekać: dostajemy przejmującą opowieść, którą poznajemy naprawdę dogłębnie.

A o czym w ogóle jest Shriek? Wydaje się, że o wszystkim. VanderMeer przeniósł w realia Ambergeris powieść obyczajową: historię o szczęśliwym dzieciństwie przerwanym koszmarem, opowieść o blaskach i cieniach dojrzewania, dzieje młodego człowieka, poszukującego swego miejsca w szalonym mieście, w końcu losy zbzikowanego historyka, którego ciało toczy grzyb. Shriek to wspomnienia w krzywym, choć wcale nie humorystycznym, zwierciadle. Owszem, przepełnia je groteska, ale nie ma ona nic wspólnego z komizmem: to raczej pokłosie szalonych okoliczności, w których przyszło żyć naszym bohaterom. Nie spodziewajcie się w powieści zbyt wielu fragmentów wypełnionych akcją – zamiast tego otrzymujemy wiele poruszających scen. VanderMeer bawi się fabułą, powracając do zapomnianych wątków, rotując bohaterami, grzebiąc w dziejach Ambergeris. Dzięki temu będziemy świadkami wydarzeń takich jak bankiety na cześć Nowej Sztuki, liczne spotkania z lokalnymi wydawcami, ale także wojny, która przynosi tysiące ofiar. [/t]Shrieka[/t] doprawdy znamionuje chaos – autor wymieszał wszystkie elementy ludzkiego życia, nadając im psychodeliczny posmak przez zabiegi takie jak wprowadzenie krwiożerczych szarych kapeluszy.

Czy Shriek jest powieścią dobrą? Nie wydaje mi się, żeby możliwe było rozpatrywanie jej w takich kategoriach. Na pewno to książka niezwykła (nie wierzę, że w ostatnim czasie na naszym rynku ukazało się coś dziwniejszego), podobnie zresztą jak inne teksty Jeffa VanderMeera. Jeśli chcecie poznać najniezwyklejsze literackie postacie, jakie można sobie wyobrazić, zapraszam: Ambergeris stoi otworem.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
8.21
Ocena użytkowników
Średnia z 7 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Shriek: Posłowie (Shriek: An Afterword)
Autor: Jeff VanderMeer
Tłumaczenie: Robert Waliś
Autor okładki: Tomasz Maroński
Wydawca: MAG
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 19 marca 2010
Liczba stron: 480
Oprawa: twarda
Format: 135 x 202 mm
Seria wydawnicza: Uczta Wyobraźni
ISBN-13: 978-83-7480-161-4
Cena: 39,00 zł



Czytaj również

Wywiad z Jeffem VanderMeerem
Uważam się za socjalistę
Zrodzony
Postapo bez pazura
- recenzja
Unicestwienie
Zdefiniować niedefiniowalne
- recenzja
Unicestwienie
Pozytywne zaskoczenie!
- recenzja
Echopraksja
Doczekaliśmy się!
- recenzja

Komentarze


~wwwojtus

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"nie wierzę, że w ostatnim czasie na naszym rynku ukazało się coś dziwniejszego"

No to proponuję "Blady ogień" Nabokova i w ogóle całą jego twórczość, bo VanDerMeer czerpie z niego garściami (Sirin, to tak naprawdę alter ego Nabokova).
09-01-2012 14:06

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.