» Recenzje » Shi #2: Król-Demon

Shi #2: Król-Demon

Shi #2: Król-Demon
W Na początku był gniew Zidrou nakreślił sporo linii fabularnych, mających finalnie spleść się w opowieść o kobiecej organizacji, która za cel obrała zatrzęsienie brytyjskim imperium. W kontynuacji scenarzysta rozwinął uprzednio zaczęte wątki, na czele z dziejami Japonki o niezwykłym tatuażu na plecach.

W pierwszym z czterech tomów Shi działo się bardzo wiele. Historia rozpoczęła się w czasach współczesnych, gdzie czytelnicy mogli się przekonać o skuteczności min przeciwpiechotnych wyprodukowanych przez firmę SVPPB – ofiarą jednej z owych min omal nie został syn Barringtona, o ironio właściciela rzeczonego koncernu zbrojeniowego. Parę stron dalej Zidrou przeniósł akcję już do 1851 roku. W trakcie Wystawy Światowej w Londynie grupa arystokratów natknęła się na zmarłe japońskie niemowlę. Kierownik ekspozycji próbował zatuszować ową tragedię; a wśród śmietanki towarzyskiej wydarzenie wstrząsnęło jedynie krnąbrną Jennifer. To był dopiero początek przygód dwóch kobiet w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Król-Demon kontynuuje wszystkie najważniejsze wątki, dzięki czemu więcej możemy się dowiedzieć o samej Japonce – choć dalej to jedna z najbardziej tajemniczych postaci – i poznać losy Jennifer, mającej dosyć niechcianego małżeństwa z wielebnym Greenem. Nie zabrakło też miejsca na współczesne dzieje rodziny Barringtonów spinających klamrą opowieści o dwóch kobietach, które doprowadziły do rewolucji.

Drugi tom Shi niektórym czytelnikom może w mniejszym stopniu przypaść do gustu  niż samo otwarcie serii. Powodów należy się doszukiwać w wydarzeniach o charakterze fantastycznym, jakie mogą nieco zaburzać poczucie realizmu. Trzeba jednak oddać sprawiedliwość twórcom, że już wcześniej jasno sygnalizowali, że takie motywy prędzej czy później zaistnieją. Poza tym konstrukcja komiksu jest podobna do poprzedniego albumu. Zidrou nie szczędzi pokazywania brutalnego świata, w którym racja leży po stronie majętniejszych, kobiety są tłamszone, a biedota musi uciekać się do najmniej godnych zajęć zarobkowych, by tylko przedłużyć swoją egzystencję. W tym sztafażu scenarzysta rozwija intrygę sięgającą  wysokich rangą urzędników państwowych po samą królową Wiktorię. Co prawda skandale na tle seksualnym to częsty motyw w literaturze i filmografii, lecz w Shi są one dodatkiem do historii kobiet – Jennifer, Japonki i dwóch sióstr z nizin społecznych – wszystkich buntujących się wobec męskiej dominacji. Pozostałe gałęzie fabuły zeszły na drugi plan i poniekąd dobrze, bo i bez nich czasem wkrada się chaos.

José Homs nieodmiennie trzyma wysoki poziom w swoim kunszcie. Odpowiedzialny zarówno za rysunki, jak i kolory artysta ponownie zapewnia wiele efektownych kadrów, a braki w zamieszczeniu cudów Wystawy Światowej rekompensuje finałową sekwencją. Scenariusz rzuca bohaterów w różne miejsca: od siedzib rodowych, przez pałac królewski, dom publiczny, ulice nocnego Londynu, aż po nowoczesne biura. Poza tymi ostatnimi na ogół jest na czym oko zawiesić, tak od strony kreski, jak i użytych barw.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Na półmetku Shi to bardzo udany komiks przygodowy, dotykający ciekawego tematu. Pomimo zamieszania wywołanego częstym przeskakiwaniem między wątkami – a nawet liniami czasowymi – Zidrou sprawnie prowadzi narrację i łatwo wciągnąć się w historię.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
7
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Shi #2: Król-Demon
Scenariusz: Zidrou
Rysunki: José Homs
Seria: Shi
Wydawca: Taurus Media
Data wydania: 20 września 2018
Kraj wydania: Polska
Tłumaczenie: Jakub Syty
Liczba stron: 56
Format: 215x290 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolorowy
ISBN: 9788365465320
Cena: 45,00 zł
Tytuł oryginalny: Shi #2: Le Roi Démon
Wydawca oryginału: Dargaud
Data wydania oryginału: 2018



Czytaj również

Shi #1: Na początku był gniew...
Na drodze gniewu
- recenzja
RIP#1: Derrick. Ciężko przeżyć własną śmierć
Nie dowiesz się z gazety...
- recenzja
Republika Czaszki
O piratach nieco inaczej
- recenzja
Elecboy #1
Gdy Mad Max spotyka UFO
- recenzja
Nautilus #2: Mobilis in mobile
Pojedynek dwóch lisów
- recenzja
Legenda o szkarłatnych obłokach
Wyprawa po wspomnienia
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.