» Blog » Scenariusz komiksu
02-10-2008 17:29

Scenariusz komiksu

W działach: scenariusze | Odsłony: 45

Wprowadzenie: Po wyjeździe pani Halinki, do domu spod numeru siódmego przy ulicy Henryka Sienkiewicza wprowadziło się starsze małżeństwo. Elżbieta i Władysław Dobrowolscy, bo o nich tu mowa, dnia piątego siódmego miesiąca zostali zaproszeni do sąsiadujących obok, państwa Maliszewskich, na kolację, w celu zaznajomienia.
Kadr 1: Wnętrze domu Maliszewskich. Na pierwszym planie widać sześćdziesięcioletnią kobietę i siedemdziesięcioletniego mężczyznę (Elżbieta i Władysław Dobrowolscy). Kobieta ubrana jest w długą, jedwabną suknię w grochy; na jej ramieniu spoczywa pulchny kot perski, którego tłamsi za uchem. Mężczyzna przyodziewa letni garnitur; siwe włosy ma zaczesane do góry. Z boku małżeństwo w średnim wieku (Krystyna i Tadeusz Maliszewscy) gestem rąk zaprasza gości do salonu. W głębi, zza pleców przybyłych wystają głowy dwóch jedenastoletnich, podobnych do siebie chłopców (Leszek i Kuba Maliszewscy).
Kadr 2: Chłopcy ukradkiem przemykają się do kuchni.
Kadr 3: Zbliżenie na szufladę w kredensie; znajduję się w niej mała plastykowa torebka z napisem „Saletra”, po którą Kuba sięga ręką.
Kadr 4: Kuba chowa torebkę do kieszeni i patrzy pytająco na brata.
Kuba: A cukier?
Leszek: Już wziąłem.
Kadr 5: Widok na wchodzących po schodach chłopców.
Kadr 6: Pokój chłopców. Kuba siedzi na łóżku, w lewej ręce trzyma woreczek śniadaniowy z cukrem, w drugiej metalową łyżeczkę. Przygląda się stojącemu na pufie słoikowi do połowy zapełnionego białym proszkiem. Leszek opiera się o stojące nieopodal biurko.
Kuba: Dwie łyżeczki cukru na trzy saletry, tak?
Leszek: Przecież zawsze tak robimy.
Kadr 7: Z zewnątrz dobiega szczekanie psa. Leszek przybiera zaintrygowaną minę.
Leszek: Azor pewnie kota zobaczył.
Kadr 8: Widok na idącą po chodniku parę (Anka Maliszewska i Piotrek Szczybelski). Dziewczyna ma ufarbowane na ognisto czerwony kolor włosy; nosi krótką, zieloną spódniczkę do białej bluzki. Chłopak ma rude dredy, koszulę „hawajkę”, krótkie, zielone spodenki, kolorowe skarpety i różowe trampki.
Kadr 9: Zbliżenie na Leszka i Kubę wyglądających przez okno.
Leszek: A ten to, co za pedzio?
Kuba: Niech to gęś kopnie! To pewnie nowy chłopak naszej siostry.
Kadr 10: Zbliżenie na twarz osłupiałego Leszka.
Leszek: Dżizys, nie chcę mieć szwagra pedała!
Kadr 11: Widać Leszka i Kubę na tle okna, przez które padają promienie zachodzącego słońca.
Kuba: Może jutro będzie inny.
Leszek: Dobra, ty tu siedź, wiesz, co masz robić. A ja zobaczę, jak się sprawy mają z tym pedziem.
Kadr 12: Pokój gościnny. Zbliżenie na stół, przy którym siedzą państwo Maliszewscy, państwo Dobrowolscy i starsza pani, o siwych, kręconych włosach (Zenobia Maliszewska).
Kadr 13: Zbliżenie na wchodzących do salonu Piotrka Szczybelskiego i Ankę Maliszewską.
Piotrek i Anka: Dobry wieczór.
Kadr 14: Zbliżenie na twarz Maliszewskiego, kaszlącego po zakrztuszeniu się uszkiem z barszczu.
Kadr 15: Zbliżenie na twarz oniemiałej Krystyny Maliszewskiej.
Kadr 16: Widok na wymieniających się spojrzeniami państwa Dobrowolskich.
Kadr 17: Widok na uśmiechniętą babcię i na znajdującą się w tle klatkę papugi Kleopatry. Zamknięty w niej ptak dziwnie skrzeczy i trzepota skrzydłami.
Kadr 18: Piotrek wręcza Krystynie Maliszewskiej kwiaty.
Piotrek: Szczybelski Piotr.
Kadr 19: Zbliżenie na Ankę.
Anka: To mój nowy chłopak.
Kadr 20: Widok na niespokojnie poruszającego się na kolanach Elżbiety kota.
Elżbieta: Pusia, spokój!
Kadr 21: Zbliżenie na Władysława.
Władysław: Od dawna mówiłem, by sprzedać tego kota w cholerę. Przynajmniej byłby święty spokój.
Kadr 22: Twarz oburzonej Elżbiety.
Elżbieta: Władek, zachowuj się.
Kadr 23: Zbliżenie na wstającą z krzesła Krystynę Maliszewską.
Krystyna: To ja przyniosę ciasto.
Kadr 24: Widok na chowającego się za otwartymi drzwiami Leszka i na wychodzącą z salonu Krystynę.
Kadr 25: Pokój chłopców. Zbliżenie na siedzącego na łóżku Kubę, wsypującego do puszki po dezodorancie biały proch i na stojącego obok Leszka.
Kuba: Gadaj, co to za pedzio?
Leszek: Po prostu nowy naszej siostry.
Kadr 26: Zbliżenie na Leszka.
Leszek: Chodźmy lepiej na dół. Tylko weź pierdziuszkę i skarpetkę wujka Zenka.
Kadr 27: Widok na Kubę.
Kuba: Chyba już wiem, co ci chodzi po głowie.
Kadr 28: Pokój gościnny. Zbliżenie na chłopców, zajmujących dwa ostatnie miejsca, pomiędzy Elżbietą Dobrowolską a jednym z krańców stołu.
Leszek: No, podkładaj.
Kuba: Ciekawe jak?
Kadr 29: Zbliżenie na Krystynę Maliszewską.
Krystyna: Co tam szepczecie, chłopcy?
Kadr 30: Zbliżenie na Leszka.
Leszek: Nic. Zastanawiamy się z Kubą, który placek jest lepszy.
Kadr 31: Widok na Elżbietę Dobrowolską.
Elżbieta: Jeśli już o plackach mowa, to chętnie zjem jakiś kawałek. A ty, Władek?
Kadr 32: Zbliżenie na twarz Władysława Dobrowolskiego.
Władysław: Nie, ja dziękuje.
Kadr 33: Widok na podnoszącą się z krzesła Elżbietę Dobrowolską i na ukradkiem kładącego na krzesło poduszkę-pierdziuszkę, Kubę.
Kadr 34: Białe tło z pogrubionym, napisanym drukowanymi literami wyrazem dźwiękonaśladowczym „PRYT!!!”.
Kadr 35: Zbliżenie na czerwoną i znieruchomiałą ze wstydu twarz Elżbiety.
Kadr 36: Zbliżenie na Kubę, rzucającego zieloną, wełnianą skarpetkę pod stół.
Kadr 37: Zbliżenie na siedzącą na wózku inwalidzkim Zenobię Maliszewską, która nagle ocknęła się.
Zenobia: Kto to zrobił? Kto się tak spierdział?
Kadr 38: Zbliżenie na poruszoną Elżbietę i chichoczącego Władysława.
Władysław: Moja żona. Hy, hy!
Kadr 39: Zbliżenie na wykrzywioną w grymasie twarz Zenobii.
Zenobia: Zapach pani wiatrów przypomina mi zupełnie ten u Zenka. Hmm? Nie, on jest identyczny!
Kadr 40: Widok na Elżbietę, w której gotuje się złość i zanoszącego się śmiechem jej męża.
Elżbieta: To skandal! Władek, zbieramy się! To nieodpowiednie dla nas towarzystwo! Pusia, do nogi! No, gdzieżeś się podziała?
Kadr 41: Widok na wskazujących w jednym kierunku chłopców.
Chłopcy: Tam, pod stołem.
Kadr 42: Zbliżenie na leżącego pod stołem kota; zwierzę ma wytrzeszczone oczy i wywalony na wierzch język.
Kadr 43: Zbliżenie na załamującą ręce Elżbietę.
Elżbieta: Matko kochana, Pusia zdechła!

Rankiem…
Kadr 44: Pokój chłopców. Kuba z Leszkiem siedzą na łóżku i rozmarzeni przyglądają się w ulotkę z napisem „Skuter. Jedyne 2500 złotych”.
Leszek: Tylko, jak by rodziców ubłagać, by nam go kupili? Może gdyby nie ten wczorajszy wieczór…
Kuba: Czekaj, ale w tym jest metoda! Musimy jakoś pogodzić Dobrowolskich z naszymi starszymi, a wtedy…
Kadr 45: Zbliżenie na powątpiewająco patrzącego Leszka.
Leszek: Ładnie gadasz, ale bez sensu. Wiesz, co by było, gdyby Dobrowolska dowiedziała się, że to przez nas zdechł jej kot.
Kadr 46: Zbliżenie na Kubę.
Kuba: To nie nasza wina. Skąd niby mieliśmy wiedzieć, że ten tłusty kocur zje skarpetkę wujka Zenka?
Kadr 47: Widok na uchylone drzwi pokoju.
Głos dochodzący zza drzwi: Chłopcy, śniadanie!
Kadr 48: Kuchnia. Przy stole siedzi cała rodzina Maliszewskich. Anka ma rozczochrane włosy i zaspaną minę; tylko dla niepoznaki dłubie widelcem w talerzu. Chłopcy pochylają się nad swoimi miskami pełnymi musli. Krystyna jest ubrana jeszcze w podomkę, jej mąż zaś w wyjściowy garnitur. Zenobia siedzi na wózku inwalidzkim; ma roześmianą minę i zajada kromkę chleba.
Kadr 49: Zbliżenie na Krystynę i Tadeusza.
Tadeusz: Pamiętasz, że dzisiaj idziemy na bankiet?
Krystyna: Jak bym mogła zapomnieć.
Kadr 50: Zbliżenie na podniecone twarze chłopców.
Leszek(szepcze do brata): Bankiet? To klawo. Puścimy dzisiaj nasz dezodorantowy fajerwerk.
Kuba: Zgadamy się jeszcze z Bartkiem. Ale będą iskry!
Kadr 51: Widok na Krystynę.
Krystyna: Aniu, a ty, czemu nie jesz?
Kadr 52: Zbliżenie na roześmianych chłopców.
Leszek: Anka się odchudza!
Kuba: Ona chce zostać modelką!
Kadr 53: Zbliżenie na rozzłoszczoną Ankę.
Anka: Yyy… Zamknijcie się, gnojki!
Kadr 54: Widok na chłopców.
Chłopcy: Chi, chi, chi!

Wieczorem…
Kadr 55: Wiatrołap w domu Maliszewskich (sień). Widok na półotwarte wejściowe drzwi, w progu których stoi Piotrek Szczybelski. Ubrany jest w wycieruchy z dziurami na kolanach i koszulę w paski. Ma przeciwsłoneczne okulary i czapkę z daszkiem. Całości dopełniają różowe trampki. Obok niego stoją bliźniacy.
Piotrek: Wiara, młodzi! Jest Ania?
Leszek: Od godziny się stroi. Powiedz no, gdzie dziś idziecie?
Kadr 56: Zbliżenie na tajemniczą twarz Piotrka.
Piotrek: Nie twoja sprawa, mały.
Kadr 57: Widok na wchodzącą do wiatrołapu Ankę. Dziewczyna jest ubrana w ledwo zakrywającą pośladki, obcisłą spódniczkę; bluzkę bez rękawów z logiem jakiegoś rockowego zespołu. Na ramieniu ma zawieszoną torebkę. Nosi buty, na co najmniej piętnastocentymetrowym obcasie. Ma pomalowane usta, powieki i rzęsy; pokryte grubą warstwą pudru policzki i nos.
Anka: O, Piotrek, cześć. Jak ci się podobam?
Kadr 58: Widok na oczarowanego Piotrka.
Piotrek: Och maleńka… jesteś wielka.
Kadr 59: Zbliżenie na chichrających się chłopców. W tle widać zamykające się drzwi.
Kuba: Jak myślisz, ile ten pedzio wytrzyma z Anką?
Leszek: Obawiam się braciszku, że nadspodziewanie długo.
Kadr 60: Zbliżenie na kieszeń Leszka, z której donosi się „Dzyń! Dzyń!”.
Kadr 61: Zbliżenie na ekran komórki i na wyświetloną wiadomość: „Zalatwilem lont. Badzcie przed dziesiata na osiedlu”.

Dwie godziny później…
Kadr 62: Kino. Zbliżenie na ekran, na którym przedstawiona jest stojąca na wzgórzu para zakochanych, całujących się w świetle burzowych błysków.
Kadr 63: Widownia. Zbliżenie na siedzących obok siebie Piotrka i Ankę. Dziewczyna płacze rzewnymi łzami. Chłopak natomiast jest półprzytomny – w rękach trzyma pustą butelkę z napisem na etykiecie „Wino”.
Anka: Ależ to było piękne… Chlip, chlip… Piotrek?
Piotrek: Tak… gul… oczywiście.
Kadr 64: To samo, co w poprzednim kadrze.
Anka: To i ty się wzruszyłeś. Mówiłam, że „Piękny i głupsza” to wspaniały film.

W tym samym czasie…
Kadr 65: Widok na Kubę, Leszka i ich kolegę Bartka, idących chodnikiem. Jest już późno – ulice są oświetlone przez latarnie. W oddali widać światła samochodu.
Leszek: A ten lont, to jak skombinowałeś?
Bartek: Wydłubałem z babcinej gromnicy.
Leszek: Aha, i myślisz, że taki zadziała?
Kadr 66: Zbliżenie na twarz Bartka.
Bartek: Oczywiście. Przecież odpowiednio go uszykowałem. Dobra, chodźcie to już puścimy, bo zimno się robi.
Kadr 67: Skrzyżowanie. Widok na ustawiających na jego środku butelkę chłopców. Do butelki przez gwint wsadzony jest długi patyk, do końca którego przymocowana jest puszka po dezodorancie.
Kadr 68: Zbliżenie na chłopców.
Kuba: Nic nie jedzie. Możemy odpalać.
Kadr 69: Zbliżenie na blaszaną puszkę; z jej denka wystaje tlący się lont. Zza kadru dochodzą krzyki: „Spadamy!!!”
Kadr 70: Widok na unoszący się w powietrze fajerwerk, za którym ciągnie się smuga ognia.
Kadr 71: Zbliżenie na podekscytowanych, patrzących w górę, Leszka oraz Bartka. Stojący obok nich Kuba przestraszony ogląda się za siebie.
Leszek: Ja cię nie mogę…
Kuba: Ciii! Posterunkowy Wałach za nami!
Kadr 72: Zbliżenie na umundurowanego policjanta, zmierzającego w stronę chłopców.
Policjant: To mi się trafiło. Co wy tu, smerfy, robicie?
Kadr 73: Widok na zmieszanych chłopców.
Leszek: ?!
Bartek: ?!
Kuba: ?!
Kadr 74: Widok na stojących w szeregu chłopców i na zataczającego wokół nich kręgi, policjanta.
Policjant: Już ja wiem. Jakieś petardy puszczaliście.
Leszek: Ale panie władzo… To tylko spięcie na słupie było…
Kadr 75: Zbliżenie na policjanta.
Policjant: E, mały, nie ze mną te numery. Czuję dym. Aha, to może wy papieroski paliliście, co?
Kadr 76: Widok na chłopców.
Leszek: My? My jeszcze gówniarze. Papierosy nie dla nas.
Kadr 77: Widok na policjanta.
Policjant: Dość tych wykrętów. Mówcie no, gdzie mieszkacie.

Kadr 78: Widok z wnętrza domu Maliszewskich na otwierane przez Zenobię (babcię chłopców) drzwi. Przed wejściem pali się światło i oświetla sylwetki: grubą – policjanta; i szczupłe – chłopców.
Kadr 79: Zbliżenie na trójkę przybyłych.
Policjant: Dobry wieczór. Mirosław Wałach. Czy pani jest opiekunem tych młodych ludzi?
Kadr 80: Widok na nadstawiającą uszy Zenobię.
Zenobia: Nie możesz waść głośniej?
Kadr 81: Zbliżenie na mocno zarumienioną twarz mundurowego.
Policjant: Wałach jestem! Pytam…
Kadr 82: Zbliżenie na robiącą grymasy Zenobię.
Zenobia: Że co, jaki patałach?
Kadr 83: Widok na chichrających chłopców i oburzonego posterunkowego.
Policjant: Pytam, czy PANI jest OPIEKUNKĄ tych BRZDĄCÓW?!
Kadr 84: Widok na całą czwórkę.
Zenobia: Ja…? A nie… skądże.
Policjant: To kto w takim razie?
Kadr 85: Zbliżenie na Zenobię.
Zenobia: No toć mówię, że nie ja. Ale powiem waści, że… tylko waść nikomu nie mów… Dobra? Bo jak my kartofle piekli…
Kadr 86: Widok na bezradnie machającego ręką policjanta.
Policjant: Do stu piorunów z wami! Się nadało… Żegnam!
Kadr 87: Zbliżenie na Zenobię.
Zenobia: Z Bogiem, z Bogiem…

Okropnie zły posterunkowy Wałach wracał do domu przez park, kiedy…
Kadr 88: Park. Widok na ławkę, na której śpi młody mężczyzna (Piotrek Szczybelski) i na pochylającego się nad nim policjanta. Miejsce oświetlone jest przez światło księżycowe.
Policjant: E, obywatelu!
Kadr 89: Zbliżenie na półprzytomnego Piotrka.
Piotrek: Yyy… Co jest?
Kadr 90: Widok na policjanta i na przybierającego siedzącą pozycję, Piotrka.
Policjant: Czy wyście się czasem nie pomylili? Ławka nie jest od spania!
Piotrek: Zlituj się pan. Odprowadzałem dziewczynę, nagle się źle poczułem… A w ogóle to tak głowa mnie boli…
Kadr 91: Zbliżenie na podkręcającego wąsa policjanta.
Policjant: Coś mi się zdaje, że ze mną pójdziecie, obywatelu. No, żwawo, wstawajcie!

Dom Maliszewskich, w chwilę po wyjściu policjanta.
Kadr 92: Korytarz. Anka w szlafroku i z ręcznikiem na głowie wychodzi z łazienki. Zenobia przegląda się w lustrze. W rogu kadru widać wchodzących po schodach chłopców.
Anka: Kto to był, babciu?
Zenobia: Taki jakiś ubrany na niebiesko… Nie wiem… Wałachowski mu chyba było…
Kadr 93: Pokój chłopców. Leszek zdejmuje sweter, a Kuba drapie się po głowie.
Leszek: Uff, ale się nam upiekło. Gdyby nie babcia, to już nie mielibyśmy najmniejszych szans na udobruchanie rodziców.
Kuba: Do końca życia nie zapomnę miny policjanta. Chi, chi.
Kadr 94: Chłopcy siedzą na łóżku. Leszek ma na sobie białą koszulkę, a sweter położony na kolonach.
Leszek: No. Ciekawe jak tam Bartek. Dostanie mu się, co?
Kuba: E tam. On pomysłowy – coś wymyśli.
Kadr 95: Tak samo, jak w poprzednim kadrze.
Leszek: Żeby to się dało tak jeszcze udobruchać rodziców.
Kuba: Nie liczyłbym na to.
Kadr 96: Leszek dłubie w uchu. Kuba wspiera podbródek na pięści; wygląda na zamyślonego.
Leszek: Zresztą, mniejsza z tym skuterem. Lepiej byłoby pogodzić się z Dobrowolskimi. Swoją drogą, to ten Władek wygląda na równego gościa.
Kuba: No, pewnie by się fajnie z nim w szachy grało. Tak jak kiedyś z dziadkiem…
Kadr 97: Zbliżenie na Leszka.
Leszek: Nic to, brachu. Jutro idziemy i przyznamy się Dobrowolskim, że to wszystko nasza wina. Stoi?
Kadr 98: Widok na ściskających sobie dłonie chłopców.

Następnego dnia, godzina 9.30.
Kadr 99: Chłopcy znajdują się przed czyimś domem i rozmawiają z kędzierzawym młodzieńcem w podobnym do nich wieku (Franek Więckowski). Leszek trzyma w ręku reklamówkę kapsli, którą wymienia na przykryty kocykiem wiklinowy kosz.
Kadr 100: Widok po wymianie. Bracia odsłaniają koszyk i zaglądają do środka. Ich kolega patrzy do reklamówki.
Kuba: Ale miły. Jakiej jest rasy?
Franek: Wiejskiej. Tych kapsli jest dwieście?
Kadr 101: Zbliżenie na Leszka.
Leszek: Tak jak się umawialiśmy. Jak nie wierzysz, to przelicz.
Kadr 102: Widok na całą trójkę.
Franek: Wierzę na słowo.
Leszek: Dobra, my już musimy spadać. To na razie!

Kilka chwil później…
Kadr 103: Dom Dobrowolskich. Chłopcy przechodzą przez otwartą bramę i kierują się w stronę ogrodu, gdzie na leżaku wypoczywa Elżbieta. Obok, przy stoliku siedzi jej mąż i czyta jakąś gazetę.
Kadr 104: Zbliżenie na Dobrowolskich. Władysław unosi brwi w zdziwieniu; Elżbieta unosi głowę do góry, opierając się na łokciach.
Władysław: ?!
Elżbieta: W jakiej sprawie, chłopcy?
Kadr 105: Widok na chłopców patrzących jeden na drugiego. Wyglądają jakby właśnie zapomnieli, po co tu przyszli.
Kadr 106: Zbliżenie na Kubę.
Kuba: Proszę panią, bo mu chcieliśmy przeprosić za tę piątkową kolację… Bo to wszystko, pro… pani, to nasza wina.
Kadr 107: Zbliżenie na Leszka.
Leszek: Tak, to my pani położyliśmy pierdziuszkę na krzesło i… i to przez nas zdechł państwa kot.
Kadr 108: Widok na Kubę, który kładzie wiklinowy koszyk na stole.
Kuba: Przynieśliśmy nowego… co prawda nie kota, ale pieska. To tyle. Dowidzenia państwu.
Kadr 109: Widok na zaglądającą do koszyka Elżbietę.
Elżbieta: Chłopcy, zaczekajcie!
Kadr 110: Widok na oglądających się za siebie chłopców.
Chłopcy: Tak, pro… pani?
Kadr 111: Zbliżenie na Elżbietę, trzymającą w rękach słodkiego pieska, o grubych, krótkich łapkach.
Elżbieta: Jakiej rasy jest ten piesek.
Kadr 112: Zbliżenie na zdziwionych chłopców.
Kuba: Podobno wiejskiej.
Kadr 113: Widok na wybiegającego zza drzewa pieska; jest identyczny z tym, którego przed chwilą przynieśli Kuba z Leszkiem.
Kadr 114: Zbliżenie na Władysława.
Władysław: He, he! Ale będzie para!
Kadr 115: Widok na Elżbietę, która unosi pieska ponad głowę.
Elżbieta: Raczej nie. Oba to pieski.
Kadr 116: Widok na zarumienionego Władysława.
Władysław: ?!
Kadr 117: Zbliżenie na roześmianych chłopców.
Chłopcy: Chi, chi, chi!
Kadr 118: Widok na wszystkich obecnych.
Elżbieta: Pójdźcie do domu chłopcy i powiedzcie rodzicom, że my was dzisiaj zapraszamy na kolację.
Chłopcy: To… To wdechowo!
Kadr 119: Widok na biegnących do swojego domu chłopców.

KONIEC
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


Repek
    A może...
Ocena:
0
...byś jeszcze na strony podzielił? :)

Pozdrówka
02-10-2008 17:40
eklerek
    Hmm?
Ocena:
0
A żeby to jeszcze ktoś chciał narysować... ;P
03-10-2008 19:44
Repek
    @Żeby...
Ocena:
0
...rysować, to najpierw trzeba przeczytać. Na razie ciężko przez to przebrnąć, bo nie podzieliłeś tekstu.

Pozdrówka
04-10-2008 01:43

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.