» Prometejczyk: Stworzeni » Recenzje » Saturnine Night

Saturnine Night

Saturnine Night
Każdy, nawet najbardziej doświadczony Prometejczyk wie, że kiedyś wszystkie okropności się skończą. Po tym, co przeszedł, należy mu się coś w zamian. Niektórych jednak mrok, który został zasiany na początku Pielgrzymki, pochłania kompletnie, uniemożliwiając otrzymanie duszy. W przypadku Prometejczyka, jego przeznaczenie jest mocno ograniczone. Stworzonych na samym końcu czekają tylko dwie drogi: śmierć lub odkupienie i tym samym zakończenie życia jako konstrukt napędzany przez Pyros. Tylko od nich zależy, czy przeżyją wystarczająco długo, by móc oderwać się od życia, jaki wiodą, by nie oszaleć i zboczyć z Pielgrzymki.

Mój cykl recenzji zacznę wyjątkowo - od czwartego i ostatniego dodatku do Prometejczyka, a stanie się tak ze względu na jego dość niestandardową zawartość. Saturnine Night (dosłownie: Saturnowa Noc; znaczy to samo co "Noc Smutku") jest przykładem na to, jak można dodać do kroniki mroku i desperacji, nie zabijając przy okazji klimatu gry.

Okładka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Niestety, poziom rysunków w dodatku jest zdecydowanie gorszy od tego, który znamy z podręcznika podstawowego. Ilustracje są w większości szkaradne, choć trafiają się nieliczne perełki. Zawiodłem się też na tym, że papier nie był kredowy jak w we wcześniejszych dodatkach do Wampira czy Wilkołaka. Oto skutki drukowania podręczników w Chinach, zamiast w Kanadzie. Panom z WW za taki chwyt należy się wielki minus. Na szczęście sama oprawa edytorska stoi na wysokim poziomie, do którego już przywykliśmy przy produktach ze studia White Wolf. Podręcznik jest szyty, okładka twarda, a rysunki dobrze dobrane.

W prologu zawarto krótką, klimatyczną historię, opisującą spotkanie dwójki Prometejczyków oraz niespodziewane odkrycie tajemniczego obiektu. Następujące po nim wprowadzenie stanowi tekst informujący o tym, czym jest ów dodatek. Można z niego wywnioskować, że Saturnine Nights nie ma zamiaru tworzyć World of Future Darkness i zmieniać WoDa w Cyberpunka 2020. Jest to raczej WoD w dość strawnej formule, ledwie dodający elementy estetyki cyberpunkowej.

Rozdział pierwszy, Demiurgowie w czasach nowożytnych (Demiurges in the Modern Age) napisany został z myślą o Narratorach, dla których korzystanie z podstawowych Rodów to już za mało i chcieliby stworzyć coś własnego. W całości poświęcono go pięciu najbardziej znanym Demiurgom oraz żyjących w dzisiejszych czasach potencjalnym kandydatom do pełnienia funkcji „ojca” nowego Rodu. W tym rozdziale znajduje się mnóstwo wskazówek dotyczących zagadnienia nowych grup Stworzonych. Dodatkowo otrzymujemy różne spostrzeżenia o nadnaturalnych Demiurgach: co by było, gdyby wampir, wilkołak lub mag stworzył Prometejczyka? Albo co by było, gdyby Prometejczyk dokonał zmian w rytuale kreacji Prometejczyka i został tym samym protoplastą nowego Rodu? Na samym końcu została przedstawiona galeria różnych Bohaterów Niezależnych, począwszy od naukowców, poprzez klony i na hybrydach kończąc. Co prawda spodziewałem się tu opisu jakiegoś przykładowego Rodu, ale niestety - nie znalazłem go. Dosyć dziwne posunięcie autorów, skoro cały tekst Demiurgów... opisywał to właśnie zagadnienie. Niektórym może się też nie spodobać fakt, że w całym rozdziale mechanikę tworzenia własnych Rodów zredukowano do minimum.

Na szczęście drugi rozdział, Ciało i Żelazo (Flesh and Metal) ratuje brak przykładowego Rodu z rozdziału pierwszego. W tej części podręcznika poruszono dość ciekawą kwestię - chodzi o Stworzonych jako nadnaturalny gatunek, jak wampiry, czy wilkołaki. Te ożywione ciała chodzą po świecie niczym napędzane świętym ogniem konstrukty lub golemy z gier gatunku fantasy. Co by jednak było, gdyby można było grać konstruktami nie z krwi i kości, lecz ze śrub i metalu? Ten rozdział rozwieje wszelkie wątpliwości związane z tym pytaniem. Zaprezentowano coś w rodzaju podgatunku Prometejczyków - Niecielesnych (Unfleshed). Dowiemy się jak i z czego można ich stworzyć itp. Pojawiają się również nowe Atuty, Athanory oraz kamienie milowe. Na koniec przedstawiono kilku Niecielesnych, którzy z pewnością nadadzą się do uzupełnienia niejednej kroniki.

Trzeci rozdział to według mnie największy atut całego podręcznika. Jego nazwa mówi sama za siebie: Niszczyciel Światów (Destroyer of Worlds). Oto Nuklearni Prometejczycy, Zeka: Dzieci Bomby. Poznajemy ich złożoną historię, nowe Nadania oraz nową Transmutację (Napromieniowanie), wreszcie przypuszczalnych Demiurgów (przypuszczalnych dlatego, że nie do końca wiadomo, kiedy ten Ród się narodził; podobnie nie wiadomo też, kim jest Przodek Zeki). Przedstawiono rzetelnie los nuklearnych: począwszy od Efektu Pustkowia, przez Pielgrzymkę, Zbawienie, Niepokój, nuklearne kamienie milowe, aż po Udrękę. Jeśli ktoś myśli, że granie Prometejczykiem jest naprawdę trudne i jego los jest tragiczny, proponuję zagrać Zeką. Okaże się, że może być gorzej i tragiczniej. Na końcu rozdziału znajdziemy galerię Bohaterów Niezależnych a także Szyderstwo Zeki: Carcinomas. Poznajemy zarówno zwykłego pandorana (o których więcej można przeczytać w recenzji podręcznika Prometejczyk: Stworzeni) o sympatycznej nazwie Stwór Z Wentylatora, jak i Sublimatusa: Kaiju z Nagasaki (swym wyglądem i zachowaniem bardzo przypomina niejakiego Piramidogłowego z Silent Hill 2). Rozdział jest napisany porządnie, zasady tworzenia Dziecka Bomby dobrze zbalansowano, tak by przy standardowym tworzeniu postaci żaden Zeka nie przewyższał innych Rodów.

Ostatni rozdział, Gra Narracyjna (Storytelling) zawiera w sobie luźne pomysły i koncepcje twórców, które nie zmieściły się w pozostałych dodatkach. Opisano tu głównie sposób prowadzenia kroniki o Prometejczykach - zarówno w postaci pojedynczych sesji, jak i rozbudowanej kampanii. Jest tutaj dużo ciekawych porad; na przykład opis zalet posiadania odwiecznego wroga (nie musi być innym Stworzonym, a może być nawet "zwykłym" śmiertelnikiem), czy też celowe nie rozwijanie wątków, by w późniejszym czasie można było oprzeć na nich nową kronikę. Niestety, część z nich jest mało oryginalna i znana z innych systemów. Na deser pojawia się zwieńczenie kampanii Prometejczyka, rozpoczętej w podręczniku podstawowym i kontynuowanej w dodatkach serii These Mortal Engines. Jest jednostrzał, który można dołączyć do kampanii (najlepiej jako jej zwieńczenie).

W rozdziale przedstawiono również miasto Detroit, które jest idealnym miejscem dla wielu Prometejczyków. Dzieje się tak głównie dlatego, że jest ono jednym z najbardziej niebezpiecznych miejsc w Ameryce. Z wszędobylską desperacją mieszkańców wydaje się doskonałym miejscem, gdzie Stworzony mógłby ukryć swoje efekty Pustkowia, Udręki i Niepokoju. Pokrótce opisano poszczególne dzielnice oraz (w trzech małych ramkach) innych nadnaturalnych (wampir, wilkołaki, magowie). Nie oszukujmy się jednak - zostali tam wspomnieni tylko na potrzeby scenariusza. Na dodatek dorzucono też ładną, dwustronicową mapę miasta. Sama przygoda jest ciekawa i zmusza graczy do myślenia, ale też znajdzie się kilka momentów dla osób lubiących rozwiązanie siłowe.

Pora podsumować podręcznik. Z jednej strony - ciekawe teksty, rozwijające pomysły z podręcznika podstawowego, ale z drugiej strony Saturnine Night brakuje tego czegoś. Odnoszę wrażenie, jakby wszystkie zamieszczone w nim koncepcje nie zostały do końca rozwinięte i dostatecznie rozpisane. Może gdyby wydano piąty dodatek do Prometejczyka, wszystko wyglądałoby inaczej. Sam dałem szansę dodatkowi i mimo wad, często do niego sięgam. Strasznie spodobała mi się koncepcja Zeki oraz opisy Demiurgów w pierwszym rozdziale. Na podstawie wskazówek z SN, wymyśliłem własny Ród oraz kilku enpeców, którzy moim graczom nieco uprzykrzyli życie. Pomimo oprawy graficznej, jakości papieru i zaniedbania niektórych wątków, mogę spokojnie polecić ten podręcznik Narratorom prowadzącym Prometejczyka: Stworzonych.

Kup teraz:
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
Tytuł: Saturnine Night
Linia wydawnicza: Promethean
Autorzy: Joseph D. Carriker, Jess Hartley, Wood Ingham, Chuck Wending, Matthew Mc.Farland, Mike Chaney
Okładka: Samuel Araya
Ilustracje: Sam Araya, Vatche Mavlian, Gavin Hargest, James Stowe, Ken Meyer Jr, Brian Leblanc, Rich Thomas, Ed Bourelle, Mike Chaney
Wydawca oryginału: White Wolf
Data wydania oryginału: 16 marca 2007
Miejsce wydania oryginału: USA
Liczba stron: 152
Oprawa: twarda
ISBN-13: 978-1-58846-609-9
Numer katalogowy: WW60301
Cena: 26.99$



Czytaj również

Komentarze


~Bartosz 'Kastor Krieg' Chilicki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Okładka zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Niestety, poziom rysunków w dodatku jest zdecydowanie gorszy od tego, który znamy z podręcznika podstawowego. Ilustracje są w większości szkaradne, choć trafiają się nieliczne perełki. [...] Podręcznik jest szyty, okładka twarda, a rysunki dobrze dobrane.

Say... what? :D Onslo, zdecyduj się, chyba że to ty, Duce, zostawiasz relikty różnych wersji redakcji tekstu :P

Poza tym, recka na pierwszy rzut gałką fajna, wrócę do domu to wczytam się na spokojnie.

EDIT:
Troszkę czyszczenia się przyda -

Niektórych jednak mrok, który został zasiany na początku Pielgrzymki, pochłania kompletnie, uniemożliwiając otrzymania duszy.

Powinno być "otrzymanie".

Mój cykl recenzji zacznę wyjątkowo - od czwartego i ostatniego dodatku do Prometejczka ∙a stanie się tak ze względu na jego dość niestandardową zawartość.

Primo - "Prometejczyka", secundo - jakiś dziwny znak poprzedza "a stanie się", to mały bullet?

Rozdział pierwszy, Demiurgowie w czasach nowożytnych (Demiurges in the modern Era) [...]

Primo, tytuł powinien być zapisany przez wielkie "m" w "Modern". Secundo - redaktor jako osoba nie znająca dodatku ma prawo tego nie wiedzieć, ale tytuł rozdziału brzmi "Demiurges in the Modern Age".

Poza tymi detalami, fajnie byłoby jeśli obok autorskich przekładów terminologii pojawiały się ich wersje oryginalne, a na dole artykułu, tak jak ma to miejsce w publikacjach na Oneirosie, pojawiała się adnotacja o nieoficjalności części zastosowanej terminologii (tej, która nie pochodzi ze Świata Mroku: Podręcznika Podstawowego).

Sama z siebie, recenzja bardzo fajna i zachęcająca. Chyba w końcu się przemogę, wydrukuję swoje PDFy, przeczytam podstawkę do Promyka i dodatki do niego. Może uda się coś ciekawego wykorzystać. Mam nadzieję, że większość rzeczy udało mi się złapać i pomogłem oczyścić nieco artykuł.
13-03-2008 13:04
markós
   
Ocena:
0
Czwarty akapit: "[...]Na sam końcu[...]"

Recenzja fajna i coraz bardziej zwiększa mój apetyt na Promyka ;) (pomijając wszelkie błędy ;))

Kastorze mam nadzieję, że jak już wydacie po polsku te cztery settingi (Pir, Łak, Mag i Odmieniec)
to jednak przetłumaczycie Prometheana. :)
13-03-2008 14:02
~Bartosz 'Kastor Krieg' Chilicki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Wszystko leży w gestii Wydawnictwa. Niestety, szacunkowe obliczenia jakie wykonało Wydawnictwo sugerują, że nawet wydanie Maga jest czymś, czego woleliby z czysto finansowego powodu uniknąć - po prostu chętnych na podstawkę oraz dodatki jest relatywnie mało, już Changel ma większą szansę na popularność ich zdaniem. Promyka, niestety, stawia to troszkę pod murem.

Osobiście bardzo chętnie przełożyłbym Promethean, zwłaszcza postrzegając go jako spore wyzwanie translatoryczne, natomiast nie wiem czy znajdzie się ktoś skłonny do tego, by za to mi zapłacić. :P
13-03-2008 14:31
markol
   
Ocena:
0
chętnych na maga jet mało, aż trudno mi w to uwierzyć, mi właściwie zależy na wielkiej trójce, wampirze , wilkołaku i magu reszta może być wydana ale wielkie trio wydane być musi :)
13-03-2008 15:27
kaduceusz
   
Ocena:
0
> szkaradne, ale dobrze dobrane

Chyba nie ma tu sprzeczności: ilustracje są dobrze dobrane, ale wykonanie totalnie szwankuje. Przynajmniej ja tak zrozumiałem.

Dzięki za poprawki, powinny być już wprowadzone :-)
13-03-2008 15:27
~soul31

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
hmmm a white wolf nic wam nie zrobi jak nie wydacie maga? Kiedys cos slyszalem o jakiejs presji wydania swietej trojcy jak najszybciej. Moze do promyka byscie wydali tylko i wylacznie podstawke? Na moje ten mroczny trudny system dla pro z cierpieniem i trudnymi rozterkami emocjonalnymi ma u nas szanse . Nasi rodacy kochaja sie dowartosciowywac takimi systemami - kupic kupia ale ze potem nie zagraja ani razu ale to nie wazne. Wazne ze maja ten elitarny , niszowy system. No i przedewszystkim mroczny.
13-03-2008 18:30
LaMedusa
    hmm
Ocena:
0
dobry artykuł, choć za krótki :-)
Saturnine to mój ulubiony dodatek do Promyka i jest naprawdę nieźle inspirujący...
Zatem OK !
:-)
13-03-2008 18:33
markós
   
Ocena:
0
Ludzie!! Robimy zrzutke dla Kastora aby nam Promyka przetłumaczył. xD
13-03-2008 18:39
~Bartosz 'Kastor Krieg' Chilicki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@zrzutka
A odkupicie najpierw od ISA licencję? :P

@Duce i wewnętrznie sprzeczne zdanie
Znaczy, co? Wybierali sposród szkaradnych i jeszcze szkaradniejszych? Na bazie szkaradności zasadza się słuszność wyboru, im szkaradniejsze tym lepsze?

Wydawało mi się, że "szkaradne" oznacza "wizualnie nieakceptowalne", "budzące wstręt pod względem fizycznym". Krótko mówiąc, rysunki w/g recenzenta są paskudne, obrzydliwe i w ogóle fuj, nie da się na nie patrzeć.

Jakim cudem jednocześnie mogą być "dobrze dobrane", hę?
13-03-2008 21:08
LaMedusa
    hmm
Ocena:
0
może dobrze dobrane w ramach tej samej grupy szkaradności, zmierzające w kierunku obrzydliwości.
13-03-2008 22:03
Farindel
   
Ocena:
0
Fajna recka. Jeszcze fajniejszy dodatek. Wilka szkoda że podręcznik podstawowy do prometheana jest tak trudnodostępny,
13-03-2008 22:06
Onslo
   
Ocena:
0
Znaczy się Rebel nie sprzedaje już podręcznika? :D

co do szkarady, to oczywiście chodziło mi tak jak napisał to kaduceusz :) Dzięki za krytykę recenzji. Spodziewać się niedługo aktualizacji do działu Promyka :)
16-03-2008 09:51
markós
   
Ocena:
0
czyli Onslo ty się zajmujesz Promykiem na Poltku, taa? :D
to klawo :)
17-03-2008 18:14
fagot
   
Ocena:
0
@Onslo
Nie sprzedaje ponieważ skończył się nakład, nie ma go już w magazynach... a tak bardzo chciałem go mieć.
18-03-2008 23:13
~Bartosz 'Kastor Krieg' Chilicki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Ależ co wy gadacie. Na Amazon leży stosami, ma status "In Stock". Kosztuje ledwie 23.09$, co przy minimalnych kosztach wysyłki międzynarodowej równych 8 USD (4 za pudełko, 4 za każdą książkę w nim) daje nam zawrotną sumę 71 polskich nowych, przyjmując zawyżony (sic!) kurs dolara 2.3 PLN.

Trudno dostępne? Drogo? No proszę ja Was bardzo.
18-03-2008 23:55
Gruszczy
   
Ocena:
0
Najwyraźniej był dodruk, ponieważ jeszcze miesiąc temu był niedostępny.
19-03-2008 10:10
~Bartosz 'Kastor Krieg' Chilicki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
A to nie wiem, nie monitorowałem. W każdym bądź razie, problem nie istnieje.
19-03-2008 12:59

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.