Sakwa Myśli #3
W działach: Opinie, Filmy | Odsłony: 4Through the wormhole!
Kiedy byłem małym brzdącem (czyli w sumie nie tak dawno) uwielbiałem odwiedzać wujostwo- mieli kablówkę, a wraz z nią kanały Discovery. Mogłem godzinami siedzieć i oglądać wszelkie ciekawe programy, od przyrodniczych po naukowe. Tak samo ciekawe były programy pokroju Robotici czy Wojen na złomowisku. Nie wiem, może mnie niczego nie uczyły ale były fascynujące.
Po kilku latach sam dorobiłem się kablówki z Discovery na pokładzie. Jakież było moje zdziwienie kiedy nie znalazłem na tych kilku kanałach żadnego ciekawego programu, ani popularnonaukowego, ani rozrywkowego. Tylko amerykańskie idiotyzmy w postaci Pogromców mitów i Brainiaca.
Nie bawi mnie takie robienie z siebie kretyna na ekranie, ku uciesze gawiedzi (a przynajmniej nie w takiej formie i takiej dawce).
Powoli traciłem wiarę w moje ulubione niegdyś kanały, aż do pojawienia się Zagadek wszechświata z Morganem Freemanem oraz Wyjaśnić niewyjaśnione. To dość zajmujące i ciekawe programy, jeden popularnonaukowy, drugi bardziej socjalny, bym powiedział. Zrobione sa w starym dobrym stylu programów z Discovery, a do tego oba zajmują się tym co mnie najbardziej kręci- tajemnicami.
Odnalazłem w nich też sporo fantastycznej pożywki- najnowsze teorie ocierające się o sci-fi, cuda rodem z magicznych opowieści... Sporo inspiracji.
Weird or What?!
Po kilku seansach zacząłem się jednak denerwować. Głównie z powodu konstrukcji tych programów. Nie jestem amerykańskim dzieckiem, nie mam hamburgera zamiast mózgu. Kiedy w programie zostaje podjęty jakiś temat, to zwykle nie jest on dogłębnie i rzeczowo przedstawiany. Zazwyczaj jest tak: jakaś teza np. "Jego przeżycie to był cud", 2 minuty chaotycznych ujęć, a potem przez 10 minut kolejni smutni panowie w garniturach powtarzają jeden za drugim "To żyje to cud", "To zakrawa o cud!", "On naprawdę cudownie ocalał". Potem 2 minuty zdjęć,głos z offu posuwa akcję nieco do przodu prezentując kolejny drobny fakt, a potem w kółko, "Przeżył dzięki cudownemu zrządzeniu losu"...
Follow the Morgan Freeman, Alice!
Albo taki Morgan Freeman. Sygnuje program swoim wizerunkiem i teoretycznie jest jego prowadzącym. Teoretycznie, bo na ekranie nie ma go prawie wcale, a nawet narracja jego głosem jest znikoma, bo przeważają wypowiedzi innych ludzi. Nie powiem, lubię go, ale co on ma do zagadek wszechświata?
Inna rzecz, że większość owych zagadek i niewyjaśnionych tajemnic (zwłaszcza mówię tu o Wyjaśnić niewyjaśnione) dalej taka pozostaje. Często poza przedstawieniem ciekawej historii, np. wspomnianego upadku dwóch ludzi z 50 piętra, nie wyjaśnia się jej, bo cały czas antenowy schodzi na "Przeżył, to cud!", a zwykle wyjaśnienie jest, tak wnioskuję ze słów ekspertów. Najgorsze jest zostawienie widza z niejasną odpowiedzią na zadane tezy, kiedy sam widz może się domyślić, że wystarczyłyby proste badania czy kilka obliczeń jajogłowych, żeby określić, czy np. te cholerne kamienie Majów z rysunkami dinozaurów są prawdziwe czy nie!