» Blog » Sake, Sex and L5R - część 1
11-05-2011 22:40

Sake, Sex and L5R - część 1

W działach: Legenda Pięciu Kręgów | Odsłony: 325

      Mimo iż tytuł nawiązuje raczej do imprezowania i koncertów rockowych to prawdziwym tematem notki ma być człon, który nie uległ zmianie. Zjawisko na tyle uniwersalne by występowała we wszystkich kulturach świata i przez każdą z nich poruszone na odmienny sposób. W Rokuganie seks i seksualność to sprawy istotne oraz wymagające często zaznaczenia jako element ważny dla typowego Rokugańczyka. Nie do końca chodzi tu o sam stosunek płciowy, ale również o emocjonalną stronę medalu miłości.

 

          Wielu drużynom nie będzie oczywiście odpowiadać to co piszę. Dla wielu, Rokugan jest bardziej bajkowy niż Japonia, a także bardziej grzeczny i ugłaskany. Gra dla młodzieży nie omawia takich tematów, ale my – jako dorośli w przeważającej liczbie ludzie grający w L5K z pełną pompą – chcemy brnąć dalej i sięgać po jak najbardziej rozbudowane motywy by urozmaicić grę. Nie wszystko co napiszę nadaje się na poważny element sesji bądź kampanii, ale o wielu warto pamiętać budując wątki poboczne, pojedyncze ciekawe sceny, czy też postacie epizodyczne. Wiele fragmentów tekstu odwołuje się do Japonii. W moim prywatnym Rokuganie (mając na myśli to, że każdy MG prowadzi na swej własnej wariacji świata), Rokugan to już prawie Japonia pod względem kulturowym, więc sięgam po mnóstwo motywów wyciągniętych na żywca z kraju Kwitnącej Wiśni.

 

            Masturbacja i Pornografia. Nazwijmy to tematem taboo w naszej kulturze, ale dla Japończyka jest to… może nie codzienność, ale nic tak naprawdę nienormalnego. Oczywiście nie wypada robić tego publicznie i nie należy się z tym obnosić. Średniowieczni dowódcy garnizonowi dostarczali swym żołnierzom pornografię by Ci mogli zaspokoić osobiście swoje potrzeby, zmniejszając w ten sposób stres i ograniczając chęć powrotu do żony. Dzięki temu wojownik mógł skupić się na służbie, a nie oglądał się za dziewczynami z pobliskiej wsi, ani nie wydawał żołdu (którego często nie otrzymywał z racji popularnego płacenia w towarze z pominięciem pieniądza) na kobiety lekkich obyczajów. Pornografia japońska była też (i wciąż jest?) bardzo rozbudowana (w pewnym okresie zakazano pokazywania nagości a w szczególności męskich członków w sztuce – sprytni artyści zamiast mężów rysowali zwierzęta [np.: słynny malunek z ośmiornicą], albo sceny lesbijskie). Istniały różne rodzaje książeczek i folderów zawierających pojedyncze sceny, albo rozbudowane historie erotyczne. Dla nas harlequiny opowiadające o romansach są stereotypowo czytane głównie przez panie,  w kraju Wschodzącego Słońca, popularne były również wśród samurajów na dalekiej służbie, którzy zaspakajali w ten sposób swój głód romansu. Epizody, które stąd wyciągniemy to na przykład:

 

            Dowódca, który musi wybierać czy zakupić porno-foldery by podnieść morale żołnierzy, czy też przeznaczyć fundusze na naprawę fragmentu fortu.

 

         Malarz rysujący porno-grafiki oraz piszący erotyki. [Spójrzcie trzecim okiem na zaskoczoną minę graczy, gdy okaże się, że „ten wielki artysta”, którego uwielbiają wszystkie dworzanki Żurawia tak naprawdę pisze ckliwe romansidła ilustrowane nagimi sylwetkami.]

 

          Zaginął cenny obraz z kolekcji żony daimyo. [Spójrzcie trzecim okiem na zaskoczoną minę graczy, gdy dowiedzą się, że szukają porno-obrazka przedstawiającego np.: orgię. Mogą zostać zmuszeni do odzyskania obrazu na czarnym rynku. Czy przełkną gorycz opisywania urzędnikowi o jaki obraz dokładnie chodzi?]

           

            Prostytutka i Gejsza. Nie należy tolerować ignorancji wynikającej ze stwierdzenia, że gejsza to taka japońska prostytutka. Chociaż cała historia rozłamu na dwie oddzielne grupy „zawodowe” jest dość barwna, nie będę jej tu przytaczał. Najlepszym moim zdaniem powiedzeniem określającym prostytutkę i gejszę jest:

 

            Idąc na dziwki, idziesz do burdelu. Idąc na gejsze, idziesz do galerii sztuki.

 

            Gejsza ma być ucieleśnieniem ideału kobiety. Piękna, skromna, wykształcona, grzeczna i niedostępna. O takiej żonie marzyłby (prawie) każdy samurai, gdyby dodać tylko dobrze urodzona. Najważniejsze atrybuty gejszy to: mocny makijaż, odsłonięty kark, kwieciste kimono, granie na instrumencie muzycznym, znajomość poezji i jej recytacja, częsta umiejętność czytania. Gejsza ma przypominać o bushido, pokazywać samurajowi wyższość umysłu ponad ciałem, zwracać uwagę na piękno i sztukę. Samuraj mając żonę heterę, albo zwyczajnie jej nie kochając z powodu politycznego ożenku ucieka w ramiona gejszy, która jest jego zdaniem idealna. Romanse (pełne uczucia i pasji, ale nie seksu i pożądania) pomiędzy samurajami i gejszami to popularny motyw japońskich książeczek o Miłości przez duże M, która pokonuje przeszkody, przeciwności i okrucieństwa świata.

 

          Prostytutka ma ucieleśniać żądzę. Kolorem prostytucji w Rokuganie jest czerwień (kolor życia – chi), a atrybutami prostytutki są odsłonięte obojczyki oraz cierpliwość i umiejętność słuchania. Ciekawostką historyczną jest, że w pewnym momencie zakazano osobom innym niż gejsze odsłaniać publicznie karki i plecy (uznawane za silnie pobudzające erotycznie) co bardzo nie podobało się prostytutkom, gdyż nie mogły pokazywać swoich wdzięków. Panie lekkich obyczajów w dużych miasta skupiane były w czerwonych dzielnicach – o których za chwilę napiszę więcej – tworząc całe społeczności. Wiele kurtyzan zarabiało – o zgrozo? – więcej niż przeważająca większość samurajów, przeznaczając olbrzymie sumy na środki pielęgnujące urodę, ubrania, perfumy oraz ochroniarzy, którzy przepędzają nieodpowiednich gości. Kurtyzany były także powierniczkami sekretów, gdyż „Nic nie wychodzi poza czerwoną dzielnicę”. W Rokuganie działa ciąg eleganckich zamtuzów, które zbierają dane wywiadu z ramienia rodziny Seppun i Otomo.

 

            Epizody, które stąd wyciągniemy:

 

            Honorowy samuraj porzuca nagle służbę… okazuje się, że ruszył ratować swoją kochankę, gejszę sprzedaną na prostytutkę po upadku domu trzech karpi.

 

            Bohaterowie jako Yoriki muszą zebrać w imieniu Namiestnika dane wywiadu od… wyznaczonych prostytutek w czerwonej dzielnicy. [Trzecie Oko – kontakt nazywa się „Perła Oceanu”, gracze pewnie będą szukać jakiegoś typa spod ciemnej gwiazdy. Czy zdziwią się, gdy okaże się, że chodzi o najbardziej luksusową kurtyzanę?]

 

            Gejsza narzędziem Skorpionów, albo Cesarskiego Wywiadu? Klasyka!

           

            Czerwona Dzielnica. „Nic nie wychodzi poza czerwoną dzielnicę”. Do zbioru budynków otoczonego ostrokołem, albo niewysokim murkiem, wchodzi się jako zupełnie inny człowiek. Najczęściej przy wejściu znajdują się warsztaty rzemieślnicze, w których niestrudzeni pracownicy przez cały czas, ostrożnie i bardzo, ale to bardzo powoli czyszczą miecze samurajów (samuraj nie powinien oddawać miecza strażnikowi na przechowanie, bo to nie godne, ale… oddać ostrze na czyszczenie, czemu nie!) wkraczających do dzielnicy. W bogatszych dzielnicach, każdy kto przekroczył bramę otrzymuje kimono bądź yukatę, a także często maskę i nowe, tymczasowe imię. Teoretycznie panuje anonimowość. Teoretycznie można tu zażywać prostytucji oraz nielegalnych używek (żaden urzędnik nie jest na tyle głupi by ścigać „Złotego Lisa”, „Lśniącego Kruka” ani „Białego Gawrona”, bo nie dość, że ciężko udowodnić kto to tak naprawdę jest to jeszcze… co zrobić, gdy okaże się, że to jego daimyo?! Dobry motyw na sesję. Bardzo dobry – mówi Trzecie Oko.). Wśród czerwonych lampionów można znaleźć handlarzy mocnym shochu (wódka ryżowa znacznie mocniejsza niż sake), opium i pochodnymi, a także paserów sprzedających kradzione przedmioty. Nie da się ukryć, że czerwona dzielnica to miejsce pełne ukrywających się przestępców, do którego nie ma prawa wstępu straż. Tak jest – i już – przynosi to duży dochód lokalnym władykom, a także daje doskonałe możliwości wywiadowcze i kontrwywiadowcze. Zdawałoby się, że „dodatkowo” pełni rolę miejskiego centrum rozrywki, w którym każdy może się zrelaksować i wydać pieniądze, które otrzymał od swego pana. Lepiej żeby żona się nie dowiedziała jednak o takim spędzaniu czasu przez swego męża inaczej zabierze mu sandały… a bez sandałów nie pogadasz!

 

            Motywy? Podałem już jeden konkretny przykład i wystarczy. Rzucę tylko stos ogólników: Przestępczość, Śledztwo, Maski, Pseudonimy, Wywiad, Kontrwywiad, Rozrywka, Narkotyki, Kartele, Tajemnica. Połączcie to razem, a wyjdzie wam zabawa bardziej przednia niż zimowy dwór u Skorpionów.

 

            Koniec części pierwszej. Część druga będzie poświęcona romansom dworskim, miłości rodzinnej i… innym tematom

 

            Pozdrawiam.

Komentarze


Dabi
   
Ocena:
+1
Przypomniał mi się, aż jeden z odcinków Samurai Champloo gdzie główni bohaterowie postanowili się zabawić w tego typu dzielnicy ;) Fajna sprawa.

Inna kwestia, że tam było motywów z prostytutkami z różnych powodów więcej.

Polecam jako "lekturę" uzupełniającą ;)
11-05-2011 23:18
KRed
    Ogólnie niezły wpis, niestety muszę to napisać:
Ocena:
+6
Masturbacja i pornografia to w naszej kulturze raczej temat dowCipnych filmów w rodzaju American Pie. Dla chcących brnąć dalej w tę konwencję i sięgać po jak najbardziej rozbudowane motywy by urozmaicić grę polecam zainteresowanie się obchodzeniem się samurajów z fekaliami, stosunek do pierdzenia itp. Wielu drużynom nie będzie oczywiście odpowiadać to co piszę, ale dla Japończyka jest to… może nie codzienność, ale nic tak naprawdę nienormalnego. A my – jako młodzi w znacznej liczbie ludzie grający w L5K z pełną pompą lubimy prymitywny humor :P

Podsumowując, ten powyższy akapit to subtelne przypomnienie, że dzisiaj kpi się ze wszystkiego, i lepiej uważać jakie wątki kulturalne chcemy prowokować na sesji. Bo raz obudzone bakemono będzie do końca gry szeptało graczom na ucho sprośne i krotochwilne aluzje.
12-05-2011 04:31
27532

Użytkownik niezarejestrowany
    Komentarz nie dla moich graczy : )
Ocena:
+2
„ten wielki artysta”, którego uwielbiają wszystkie dworzanki Żurawia tak naprawdę pisze ckliwe romansidła ilustrowane nagimi sylwetkami

Tak! TAK! Właśnie kogoś takiego potrzebowałem na dzisiejszą sesję. : ) Wielkie dzięki.

Na moich sesjach L5K są i gejsze, i dziwki, i romanse, i samurajowie przyłapani podczas seksu z wieśniaczką. Wszystko to jednak w małym zagęszczeniu - jeden taki wątek na k4 sesje (przy grze raz na tydzień) wystarczy.

Zgadzam się też z tym, co napisał P(p)askud.

Swoją drogą wprowadziłem do naszej kampanii dużą wieś zarządzaną w teorii przez pomniejszy klan, w praktyce podzieloną na rejony - zwykłych mieszkańców (zdecydowana mniejszość ); dziwek (każdy może tam wejść - tzw. krąg pierwszy); gejsz (trza wpierw opłacić wpisowe, by móc je też wynająć na zewnątrz - krąg drugi); gejsz najpiękniejszych i najbardziej wykształconych (trzeba zasłużyć się czymś dowódczyniom całej organizacji - krąg trzeci). A czy istnieją inne kręgi? Oczywiście, choć gracze o tym dowiedzą się w swoim czasie: krąg czwarty to kobiety-wojowniczki (w tym ronini, mistrzynie jiujitsu i zbuntowani ninja), krąg piąty to gejsze-wampirzyce, zaś nad wszystkimi kręgami czuwa trójka niewiast, które dzięki magii krwi są niemal nieśmiertelne: podzielone rolami zgodnie z europejskimi archetypami matki, siostry i kochanki. ; ) Kicz i zabawy konwencją, yeah.
12-05-2011 08:50
de99ial
   
Ocena:
0
Bardzo fajny wpis ;)
12-05-2011 11:00
   
Ocena:
0
Napisze tylko RTNJ!
Po za tym, należy pamiętać, że kultura japoni jest dosć prymitywna w porównaniu z naszą, a na dodatek jak każdy poważny naród, apończycy są dosyć infantylni.
12-05-2011 16:15
Aesandill
   
Ocena:
0
@ slann
To zabawne co piszesz... Masz jakiś miernik pozwalajacy określć która z zupełnie odrębnych kultur jest lepiej rozwinięta?
A bycie infantylnym... hym. I cóż w tym złego?
Dobra, grzecznie uciekam i nie robie flejma.
Pzdr
Aes
12-05-2011 16:19
   
Ocena:
0
Nic mi nie przeszkadza, tylko że większość z nas po tygodniu w Japoni by zwariowała
Choć komt powstał potrzeby utrzymania wewnętrznej neutralnośi. W inny byłem lewiowy, więc musiałem się doprawicować
Wiem, dziwne, przepraszam za głupotopisanie
12-05-2011 16:56
Aesandill
   
Ocena:
+3
@ slann
Teraz to juz zupełnie nie rozumiem co napisałeś, ale
Pozdrawiam
Aes
12-05-2011 17:13
Malaggar
   
Ocena:
0
A propos.
Dziś na wystawie jednej ze stołecznych księgarni widziałem książkę o praktykach homoseksualnych w Japonii (XVI-XIX wiek zdaje się) wydawnictwa TRIO - jak ktoś jest zainteresowany, to może dzięki temu namierzy.
12-05-2011 18:40
Shevu
   
Ocena:
0
O homoseksualizmie napiszę odrobinę w drugiej części.

Japończycy byli dziwni (dla nas, Europejczyków) i wciąż są. Mój wuj pracował w Japonii przez 1,5 roku w latach 1988-1989 i opowiadał o "zabójczym wymiarze pracy" i "honorze trwającym w narodzie".

Cieszę się, że artykuł się podoba. Mam świadomość, że porno i masturbacja czasami bawią - choć nie powinny.
12-05-2011 21:34
de99ial
   
Ocena:
0
@Shevu - ja wiem czy nie powinny? Śmiertelnie poważne podejście zawsze do tej tematyki jest raczej niewskazane. A porno jest dla młodych - aby mieli się czym później rozczarować ;)
13-05-2011 10:09
Shevu
   
Ocena:
0
Skoro politycy mogą machać przed kamerą wibratorem to my też możemy : P

Może inaczej. Kiedyś nie bawiły, a kwestia czy "kiedyś było lepiej" pozostawmy jako kwestię otwartą i nie wartą dyskusji, gdyż o gustach się nie... : P

Wkleiłem drugą część artykułu już.
13-05-2011 10:42
de99ial
   
Ocena:
0
Hmm... Wiesz ja raczej patrzę na to w nieco innej perspektywie. Obecnie raczej się wyśmiewa i tu się zgodzę - masturbacja i porno nie powinny być obiektem wyśmiewania. Bo bawić - zwłaszcza jako część składowa czegoś więcej - chyba powinny.
13-05-2011 10:57

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.