SAGA - Conor Kostick

Wirtualnej rewolucji ciąg dalszy

Autor: Michał 'von Trupka' Gola

SAGA - Conor Kostick
Wydawałoby się, że pomiędzy cyberpunkiem a fantasy jest więcej różnic niż podobieństw. Tymczasem, choć w drugiej części Kronik Awatarów miecze zastąpiono laserami, potwory siłami reżimu, a piratkę Cindellę anarchistką Zjawą, to w zasadzie wciąż ta sama historia, tyle że w innych dekoracjach. Odgrzewany kotlet w nowym sosie? Być może, jednak wciąż smakuje całkiem przyzwoicie.

W wirtualnym świecie Sagi obywatele pogrupowani są w siedem kast, od stojących najniżej – czerwonych, aż po fioletową elitę. Jednak Zjawa nie ma nawet czerwonego obywatelstwa – w ogóle nie istnieje w systemie. Dlaczego? Nie pamięta, podobnie zresztą jak całego swojego dzieciństwa. Nie przeszkadza jej to jednak być aktywną członkinią anarchistycznej grupy punków, którzy na każdym kroku stają okoniem władzy. Ich drobne wybryki nieoczekiwanie zmieniają się w walkę o życie, gdy w areszcie natrafiają na przybysza z innego cyfrowego świata, Cindellę – jedyny pakiet danych ocalały po zniszczeniu Epica. Rządząca Sagą Czarna Królowa postanowiła bowiem unicestwić intruza wszelkimi dostępnymi metodami, zaś za jej plecami zaczynają się już przygotowania do pałacowego przewrotu. Młodzi gniewni, chcąc nie chcąc, stają się pionkami w grze o niezwykle wysoką stawkę, gdyż oto ważą się przyszłe losy całego ich wszechświata.

Grupa młodzieży nieumyślnie rozpętująca rewoltę, która doprowadzić może do ogromnych zmian w skostniałym systemie – jest to jednocześnie oś opowieści i wspólny element dla obu dotychczas wydanych tomów Kronik Awatarów. Nic więc dziwnego, że w miarę zagłębiania się w treść drugiej z nich, coraz bardziej narasta uczucie déjà vu. Raz po raz napotykamy sceny, których byliśmy już świadkami – jedyne, co autor nieco zmienił, to scenografia i kilka detali. Oczywiście pojawiają się też elementy nowe, jednak jest ich nieco za mało, by zatrzeć wrażenie powtarzalności.

Z drugiej strony, jeżeli komuś przypadł do gustu EPIC, zapewne spodoba mu się i Saga. Tym razem akcja rozkręca się bowiem znacznie szybciej niż poprzednio, a choć jest ona nieco uboższa i mniej jest tu naprawdę widowiskowych scen, to jednak szybko postępujące wypadki i błyskawicznie zmieniająca się sytuacja zwykle nie pozostawiają wiele czasu na nudę. Szkoda jedynie, że ponownie pojawiają się wypełnione wodolejstwem dłużyzny, szczególnie w rozdziałach prezentowanych z perspektywy Czarnej Królowej, które wybijają z czytelniczego rytmu, nawet pomimo tego, że nie jest ich tak wiele, jak w części pierwszej.

Do listy wad doliczyć musze niestety również szwankującą logikę opowieści. Jest to widoczne już od samego początku, gdyż zawiązanie akcji niezbyt pasuje do zakończenia poprzedniego tomu, co powoduje liczne niespójności i paradoksy. Również wiele innych spraw – jak choćby sposób, w jaki Cindella przeniknęła do uniwersum Sagi, czy sposób rozwiązania przez nią problemu uzależnienia ludzi od gry - powoduje zdziwienie i wątpliwości.

Choć drugi tom Kronik Awatarów pozostaje całkiem przyjemną lekturą, magia związana z oryginalnością pierwszej części już prysnęła. Mimo to, pozostaje on godny polecenia, szczególnie dla młodszych czytelników, o ile nie będzie im przeszkadzać jego wtórność i powtarzalność. Pozostaje mieć nadzieję, że trzecia część cyklu przywróci mu nieco blasku.