» Recenzje » Rytuał babiloński

Rytuał babiloński


wersja do druku

Krwawa tajemnica Templariuszy

Redakcja: Matylda 'Melanto' Zatorska, Tomasz 'earl' Koziełło

Rytuał babiloński
Przepis na powieść Toma Knoxa? Weź dojrzałą intrygę rodem z prozy Dana Browna, podlej ją obficie makabrą i sporą porcją keczupu, dopraw szczyptą obowiązkowego wątku romantycznego i solidnie zamieszaj. Nie jest to może danie szczególnie wykwintne, ale smakuje nieźle.

Opodal rozsławionej przez Kod Leonarda da Vinci kaplicy Rosslyn światowej sławy specjalista od historii Zakonu Templariuszy ginie w trakcie czołowego zderzenia swojego samochodu z murem, tuż po tym, jak przyznał się dziennikarzowi australijskiego pochodzenia, Adamowi Blackwoodowi, że od początku się mylił w kwestii Rycerzy Świątyni Salomona. Krótko potem córka naukowca wciąga Adama w śledztwo, mające udowodnić, że nie był to wypadek ani samobójstwo. W Peru ekipa archeologów dokonuje właśnie przełomowego odkrycia, mającego wywrócić do góry nogami pojmowanie jednej z prekolumbijskich cywilizacji, słynącej z wyjątkowo dziwacznych i okrutnych rytuałów. Ktoś jednak niszczy lokalne muzeum, dochodzi również do ataku na ekspedycję. Amerykańska antropolog, Jessica Silverton, dręczona obawami, rozpoczyna prywatne dochodzenie. W Londynie w zagadkowych, acz bardzo krwawych okolicznościach, ginie kilku młodych, bogatych i zblazowanych ludzi. Policja staje przed zagadką, gdyż sprawca nie pozostawił żadnych śladów. Wszyscy oni rozpoczynają wyścig ze śmiercią, która zdaje się czyhać za każdym rogiem.

Trzy śledztwa muszą nieuchronnie zlać się w jedno, dotyczące gigantycznej intrygi. W międzyczasie na bohaterów czeka jednak walka o życie, pościgi, walki wręcz, groza, krew i liczne zwłoki – dwa ostatnie elementy w sporej ilości i z makabrycznymi detalami. Trup ściele się gęsto, a opisy wyjątkowo brutalnych okaleczeń i tortur są tu czymś powszechnym – nie jest to może poziom Edwarda Lee, ale z Mastertonem autor mógłby stawać w szranki bez problemu.

Napędzana zwłokami i ociekająca krwią akcja galopuje w oszałamiającym tempie, jednak dzięki klarownej narracji nadążenie za nią przychodzi bez trudu. Dodatkowych emocji dostarcza fakt, że niemal każdy podrozdział kończy się tu efektownym cliffhangerem, na którego rozstrzygnięcie czytelnik zaczekać będzie musiał do momentu aż autor zdecyduje się wrócić do danej postaci. Przeskoki między perspektywą dziennikarza, pani antropolog i komisarza policji są bowiem częste, co z początku może nieco utrudniać zorientowanie się, kto jest kim. Same rozstrzygnięcia, niestety, czasami bywają mało satysfakcjonujące – tętniąca grozą sytuacja zostaje rozwiązana w kilku prostych zdaniach, okazując się sytuacją niewinną, acz błędnie zinterpretowaną. Również wielki, demaskatorski finał pozostawia nieco do życzenia – choć zawiera kilka mocnych akcentów, to momentami jest przewidywalny, a napięcie opada jakby przedwcześnie. Fabuła poziomem logiczności i sensowności nie wykracza poza standardy gatunku nakreślone przez prozę Dana Browna (z której to Adam natrząsa się na początku książki, co należy zapewne uznać za ironiczne) – na pierwszy rzut oka wszystko się zgadza, fakty historyczne wplecione w osnowę zdają się elegancko spajać całość, jednak jakakolwiek próba racjonalnego jej analizowania musi prowadzić do napadów niekontrolowanej wesołości. Mimo to przez większość czasu książka wciąga, a czyta się ją gładko i z przyjemnością.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Bohaterowie Rytuału babilońskiego nie zachwycają. Autor starał się wprawdzie nadać im nieco charakteru, podoczepiał im tu i ówdzie jakieś cechy indywidualne, historie z przeszłości, traumy itp., jednak pomimo tych zabiegów trudno je uznać za pełnokrwiste, wyraziste czy choćby warte zapamiętania. Wywołują raczej wrażenie déjà vu, gdyż podobnych do nich widzieliśmy już wiele razy. Ot, twardziel z bolesną przeszłością, silna kobieta dręczona lękami (sztuk dwie), inteligentny i nieco ekscentryczny detektyw. Ich dialogi są jednak żywe i interesująco napisane, choć momentami czuć w nich nieco sztuczności. W ogólnym rozrachunku płaskie postacie raczej nie przeszkadzają – było nie było, to niezbyt ambitny thriller, nie powieść obyczajowa.

Powieści Toma Knoxa daleko do wybitności, jest jednak przyzwoitym, umiarkowanie wciągającym czytadłem, które pozwoli czytelnikowi z przyjemnością spędzić kilka wieczorów, o ile ten nie będzie miał zbyt wysokich wymagań lub nie spróbuje za dużo myśleć przy lekturze. Polecam głównie fanom gatunku.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Rytuał babiloński (The Babylon Rite)
Autor: Tom Knox
Tłumaczenie: Maciej Szymański
Autor okładki: Zbigniew Mielnik
Wydawca: REBIS
Miejsce wydania: Poznań
Data wydania: 2013
Liczba stron: 416
Oprawa: miękka
Format: 135x215
ISBN-13: 978-83-7818-432-4
Cena: 39,90 zł



Czytaj również

Ostatnia misja Asgarda
Nowy początek
- recenzja
Troja. Pan Srebrnego Łuku
Ostatnie chwile przed wojną
- recenzja
Apokalipsa według Pana Jana
Jakoś to będzie
- recenzja
Tengu
Masterton (nieco) inaczej
- recenzja
Krótko mówiąc
Krótko mówiąc – średniak
- recenzja
Lalka
Gdzie diabeł nie może…
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.