» Recenzje » Rytuał - Mariusz Kaszyński

Rytuał - Mariusz Kaszyński

Rytuał - Mariusz Kaszyński
Mariusz Kaszyński jak dotąd napisał zaledwie dwie powieści. Pierwsza pt. Skarb w glinianym naczyniu nie spotkała się z oddźwiękiem i nie przyniosła mu popularności. Jego najnowsza publikacja – Rytuał – może jednak znacznie przyczynić się do rozpowszechnienia prozy pisarza w całej Polsce.

Wydanej w zeszłym roku powieści nie towarzyszyła żadna huczna kampania reklamowa. Gdyby nie szczęśliwy traf i los, który skierował mnie do półki z horrorami w Empiku, zapewne nieprędko usłyszałbym o Rytuale. Do samej książki przyciągnęła mnie niezła okładka, a do zakupu zachęcił interesujący opis i akuratnie chwila wolnego czasu.

Powieść rozpoczyna dziwna śmierć dotychczasowej szefowej dwunastoosobowego zespołu małego banku, wokół którego skupia się cała książka, w której autor wyraźnie daje nam do zrozumienia, że za wypadkami nie będą stali psychopaci, a coś znacznie gorszego – kobietę pod koła pociągu popycha jakaś paradoksalna siła. Na kolejnych stronach poznajemy następczynie nieżywej dyrektorki oraz głównego bohatera książki, Grzegorza Natanowskiego. Początkowo świat przedstawiony wydaje się zwykły i prosty: poznajemy bliżej cały zespół, szarą codzienność ich życia, stosunek do siebie i świata – gdyby nie śmierć na pierwszych stronach, czytelnik nie oczekiwałby niczego nadzwyczajnego. Bohaterom wszystko wydaje się normalne do czasu, gdy ginie młoda kobieta z grona pracowników zespołu. Na początku wszystko składane jest na karb przypadku, ale kolejne strony powieści niosą następne zgony. Po pewnym czasie autor popada w monotonię i przyzwyczaja odbiorcę do licznych śmierci – z każdą dalszą kartką czytelnikowi pozostaje jedynie zastanawianie się nad tym "kto?", "kiedy?" i "jak?".

Nikomu nie trzeba przypominać, że horror jest gatunkiem rozszarpywanym przez wszelakiej maści pisarzy od kilkuset lat. Tym bardziej w Rytuale smakoszy mogą razić proste i powszednie w tego typu lekturach rozwiązania, przewidywalność i niezbyt atrakcyjny motyw "cienia" zabijającego bohaterów, z którego odbiciem w większym lub mniejszym stopniu spotykamy się w wielu powieściach. Kilkukrotnie autor rusza wyobraźnią i szokuje czytelnika, ale ogółem odniosłem wrażenie, że "gdzieś to już widziałem".

Przeciętna fabuła nie przysłania nam jednak talentu Kaszyńskiego, jakim niewątpliwie jest umiejętność tworzenia i podsycania przerażającego klimatu. Autor potrafi zmusić, by na chwilę oderwać od lektury oczy i rozglądnąć się po pokoju w poszukiwaniu obiektów, które mogłyby nam zagrozić.

Plusem powieści jest budowany przez Kaszyńskiego realny i aktualny świat. Głównego bohatera poznajemy dosyć szczegółowo i odnosimy wrażenie, że jest on zwykłym człowiekiem – nie materiałem na nowego Rambo. Cały zespół poznajemy dosyć ogólnie (o osobach, które giną na samym początku, nie wiemy prawie nic), jednak wraz z posuwaniem się akcji zaznajamiamy się z poszczególnymi osobami i ich sposobem patrzenia na świat. W atrakcyjny osób przekłada się to na przedstawiane wydarzenia i znacznie uatrakcyjnia obcowanie z tytułem.

Innym elementem wartym wspomnienia jest także czas, w którym toczy się akcja. Mówimy tutaj bowiem o przełomie sierpnia i września... 2008 roku. Dzięki temu w książce spotykamy się z niedawnymi wydarzeniami z prawdziwego świata: konfliktem w Gruzji czy Igrzyskami w Pekinie, co sprawia, że utwór jest żywszy.

Za tym, że Rytuał nie jest lekturą dla małoletnich przemawiają także wulgaryzmy oraz seks zawarte w powieści. Autor nie przesadza z tymi elementami, ale niejednokrotnie stosuje opisy i używa słów nieodpowiednich dla dzieci, zaś dla osób dorosłych stanowiących detal ubarwiający przedstawiany obraz.

Wydanie książki, które początkowo zachęciło mnie do zakupu, niestety podczas lektury zbiera niemalże same minusy. Na temat przykuwającej uwagi okładki nie mogę powiedzieć złego słowa, ale sam tekst nieco razi. Denerwują literówki, które zastanawiają nad pracą korekty – przez kilkaset pierwszych stron nie znalazłem żadnego błędu aż do krótkiego fragmentu tekstu, w którym ich natłok dosłownie przytłaczał (czyżby redaktorka pracowała po nocach?). Późniejsze kartki nie trzymają początkowego poziomu i znajdujemy kilka przysłowiowych "baboli".

Rytuał ma swoje plusy i minusy. Średnio skonstruowana fabuła, w której brakuje nieco nowości oraz przyzwoita dawka grozy stanowią całkiem dobrą pozycję na zimowo-wiosenne wieczory. Na kolejną powieść Mariusza Kaszyńskiego pt. Martwe światło nie będę wyczekiwał z językiem na brodzie. Mimo to sięgnę po nią z chęcią, bo choć Rytuał jest pozycją przeciętna, potrafi dostarczyć trochę rozrywki, a to już stanowi wystarczającą zachętę, by spróbować następną powieść pisarza.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
6.25
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Rytuał
Autor: Mariusz Kaszyński
Autor okładki: Tomasz Maroński
Wydawca: RUNA
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 31 października 2008
Liczba stron: 472
Oprawa: miękka
Format: 125 × 195 mm
ISBN-13: 978-83-89595-49-2
Cena: 29,50 zł



Czytaj również

Rytuał - Mariusz Kaszyński
Z mroków Polski do świateł Hollywood
- recenzja
Rytuał
Średnio to widzę
- recenzja
Pisarze recenzujący dzieła innych pisarzy
Martwe światło
Początek drugiego rozdziału

Komentarze


Canela
   
Ocena:
0
Recenzja dość topornie napisana, ale nie jest zła :) Książka mnie jednak nie przekonała, za dużo pozycji wartych przeczytania leży na mojej półce.

Jednak co do tego:
"Mówimy tutaj bowiem o przełomie sierpnia i września... 2008 roku. Dzięki temu w książce spotykamy się z niedawnymi wydarzeniami z prawdziwego świata: konfliktem w Gruzji czy Igrzyskami w Pekinie, co sprawia, że utwór jest żywszy."
Żywszy, ale za to nieaktualny już po bardzo krótkim czasie.
10-03-2009 21:12

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.