» Recenzje » Rycerz bezkonny - Romuald Pawlak

Rycerz bezkonny - Romuald Pawlak

Rycerz bezkonny - Romuald Pawlak
Średniowieczny rycerz, jaki jest, każdy wie. Honorowy, na wielkim koniu i zakuty w zbroję. Taki jest zazwyczaj, ale nie tym razem. Fillegan z Wake nie jest bowiem zakuty ani odrobinę, konia niestety nie posiada (odkąd padł jego wierny, acz sfatygowany Bucefał), zaś rycerski honor, jak wszystkim wiadomo, jest pojęciem mocno względnym. Bohater nasz jest ponadto w ciężkiej sytuacji życiowej za sprawą wstrętnego kupczyny, który przejął posiadłość rodową za długi narobione przez ojca Fillegana, kiedy ów nieumiejętnie wprowadzał na albioński grunt hodowlę kawaleryjskich wielbłądów bojowych. Myślę, że już po tym krótkim wstępie każdy zorientuje się, że nowej książce Romualda Pawlaka – Rycerzowi bezkonnemu - bliżej do średniowiecza rodem z Monty Pythona niż z dzieła Umberto Eco.

Jeżeli po autorze Innych okrętów spodziewaliście się kolejnego dzieła przygodowego, na pół historycznego, Rycerz bezkonny będzie sporym zaskoczeniem. Pawlak tym razem postanowił wywołać uśmiech na twarzy czytelnika, sięgając po sprawdzone motywy sowizdrzalskie i – jak sam przyznaje w podtytule – bawiąc się "eposem drogi" i “poematem dygresyjno-aluzyjnym”. Autor funduje nam więc opowieść o rycerzu, któremu brakuje pieniędzy, ale nie sprytu. Fillegran zarabia na życie najróżniejszymi sposobami, dopóki na swej drodze nie spotyka kupca Perdigana, który za uratowanie ukochanej z rąk Inkwizycji oddaje rycerzowi większość swego majątku, a do tego parę starych, bezużytecznych ksiąg. Zrządzeniem losy woluminy okazują się traktatami magicznymi, więc nasz bohater postanawia spróbować sił na polu wiedzy tajemnej. Jak można się domyślić, pierwsze próby są mocno eksperymentalne i czasem katastrofalne w skutkach.

Rycerz bezkonny zawiera zdrową dawkę absurdu, choć do Monty Pythona czy Pratchetta oczywiście mu daleko. Kto lubi ten typ humoru z pewnością doceni inwencję autora. Pozostali czytelnicy niechaj sami zdecydują, czy bawią ich wzmianki o muzyku Chopininim, który zmarł na gruźlicę, malarzu Kłussaku, który był na bakier z końską anatomią, czy uczonym Jakubie von Gluttenbergu. Uważny czytelnik znajdzie w książce Pawlaka jeszcze bardzo wiele podobnych żartów, choć główny nacisk kładzie autor na humor sytuacyjny, wynikły z bardziej lub mniej udanych pomysłów rycerza i jego sprytnego, pragmatycznego giermka rodem z Kubusia Fatalisty. Problemy z wrzeszczącą mandragorą, niesubordynowanymi germańskimi demonami czy przydomowej produkcji mumią Ramzesa XII wywołają uśmiech na każdej twarzy, choć moim osobistym faworytem pozostaje mysz Diogenes, która wprawdzie nic nie mówi, ale za to milczy znacząco.

Rycerza bezkonnego można z czystym sumieniem polecić każdemu, kto podczas wakacji chciałby odpocząć trochę od "ciężkiej" literatury, a także wszystkim, którzy po prostu lubią się trochę pośmiać podczas lektury. Powieść jest rozrywką lekką i przyjemną, choć niestety nie na długo jej starcza, bo można ją przeczytać w dwa długie, letnie wieczory. Sympatykom Fillegana pozostaje jedynie czekanie na kolejne odsłony jego przygód, gdyż książka jest pierwszą częścią planowanej trylogii. Wprawdzie poczucie humoru Pawlaka nie zawsze zbiegało się z moim, ale autor uniknął grzechów, których komediom wybaczyć nie można, czyli dłużyzn, nudy i zbytniego moralizatorstwa. Akcja toczy się wartko, bohaterowie są wyraziście zarysowani. Szkoda jedynie, że większej uwagi nie poświęcono pozostałym członkom "drużyny" Fillegana – przedsiębiorczemu kupcowi Perdiganowi, impulsywnej i pięknej Orri czy tracącemu głos bardowi Falquetowi. Ale wszystko jeszcze przed nami, jest przecież tyle ksiąg do przeczytania...
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
6.5
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Rycerz bezkonny
Autor: Romuald Pawlak
Autor okładki: Dagmara Matuszak
Wydawca: Agencja Wydawnicza RUNA
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 5 lipca 2004
Liczba stron: 272
Oprawa: miękka
Format: 125 x 185 mm
ISBN-10: 83-89595-08-7
Cena: 25,50 zł



Czytaj również

Rycerz bezkonny - Romuald Pawlak
Jechał, i jechał, i jechał... ale działo się wiele
- recenzja
Niezwyciężone. Antologia opowiadań science fiction
Celebracja twórczości Stanisława Lema
- recenzja
Krew nie woda
- fragment

Komentarze


kudłata
    Eco
Ocena:
0
Hmm chyba literówka Umberto Eco ma jedno 'c' w nazwisku ;)
10-08-2004 10:14
kudłata
    o
Ocena:
0
i już jest jedno c:) ekspresem;)
10-08-2004 11:05

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.