» Recenzje » Runaway 2: Sen Żółwia

Runaway 2: Sen Żółwia

Runaway 2: Sen Żółwia
W 2003 na polski rynek trafiła przygodówka Runaway: A Road Adventure. Choć fani przygodówek czekali raczej na kontynuację Syberii czy kolejną część Broken Sword, to gra i tak została bardzo dobrze przyjęta. Runaway nie szokował wspaniałą grafiką, a ciekawą fabułą rodem z najlepszych kryminałów i komedii. Student fizyki, Brian Basco, ratuje przed mafią piękną dziewczynę o imieniu Gina. Aczkolwiek, to całkowity przypadek, bo potrąca ją samochodem, a przyzwoitość każe mu udzielić jej pomocy. Odwozi ją do szpitala i nie wie, że od tej chwili o doktoracie z fizyki może jedynie pomarzyć. Za to rozpoczyna się wielka ucieczka, pełna humoru i zagadek. Runaway prezentowało sobą pewien poziom, sequel musiał więc sprostać wyzwaniu. Runaway 2: The Dream of the Turtle mając przed sobą tak wysoką poprzeczkę, spisał się całkiem nieźle. "Kiedy cię ostatnio widziałem, wyglądałeś na geeka", czyli o zmianach i o fabule
Akcja gry rozpoczyna się jakiś czas po wydarzeniach z poprzedniej cześci. Brian i Gina wraz z Otto, pilotem pamiętającym chyba czasy braci Wright, wyruszają na wycieczkę po pewnej hawajskiej wyspie, Mala. Niestety, wygląda na to, że pilot dostał zawału a samolot najpewniej się rozbije. Co gorsza, jest tylko jeden spadochron. Brian, nie namyślając się długo, zakłada go Ginie i wypycha ją z samolotu. Zgodnie z prawidłami logiki, które mówią, że martwym bohaterem gra się raczej trudno, pan Basco przeżywa katastrofę. Wtedy też stawia sobie pierwszy cel: uratowanie Giny. A to dopiero wierzchołek góry lodowej. Tym razem na naszej drodze nie stanie mafia, lecz znacznie potężniejszy przeciwnik, zaś zdarzenia przybiorą zupełnie niespodziewany obrót. Oczywiście, nie oznacza to, że będzie poważnie. Sam Brian dość zmienił się od części pierwszej, w której wyglądał jak stereotypowy geek. Porzucił okulary, zmienił ubranie i fryzurę, zapuścił bródkę. Nie zmieniło się tylko jego sceptyczne nastawienie do własnych czynów (czyt. narzuconych mu przez gracza). Niezidentyfikowany Obiekt Dryfujący, czyli rozgrywka Runaway 2 to point&click w najczystszej formie. Sterowanie odbywa się więc za pomocą myszki; wystarczy najechać kursorem w odpowiednie miejsce i kliknąć, by się poruszyć, obejrzeć przedmiot (kursor zmienia się lupę), wykonać na nim jakąś czynność lub podnieść go (zmiana w rękę), czy porozmawiać (zmiana w dymek). Poruszanie się między lokacjami wygląda podobnie z tym, że jeśli klikamy dwukrotnie, Brian przeniesie się tam automatycznie. Irytować może jedynie fakt, że czasem trzeba chwilę poczekać, zanim któraś z postaci postanowi wreszcie się odezwać, bo zajęta jest inną czynnością (odgarnianie włosów z czoła, spawanie). Niewątpliwym plusem jest rozsądek Briana; nie zrobi niczego, co wyda mu się niepotrzebne bądź głupie. Dzięki temu można do woli próbować różnych opcji, bez obawy o życie bohatera. Zapisywanie gry także jest proste, wystarczy wcisnąć klawisz "a" na klawiaturze. Wykrywacz Neutrino, Widelec Zegarowy i inne gadżety - zrób to sam", czyli zagadki
Przedmioty - tym słowem można podsumować większość zagadek w grze. Trzeba się nimi posłużyć, by popchnąć fabułę do przodu, czy to poprzez dostarczenie komuś potrzebnej rzeczy, czy zaimprowizowanie z kilku innych czegoś, co w danej chwili jest nam potrzebne. Strój misia? Nie ma sprawy, tu się przytnie piłą mechaniczną, tam się pokropi wybielaczem i gotowe. Mniej więcej tak wygląda duża część zagadek. Najpierw jednak trzeba będzie dane przedmioty znaleźć, a to nie będzie już takie łatwe. Czasem trzeba sporo czasu poświęcić na dokładne przestudiowanie lokacji, by znaleźć to, czego potrzebujemy. To jednak nie wszystko. Zdarzą się sytuacje, gdy będzie trzeba popisać się umiejętnością kojarzenia faktów i logicznego myślenia (np. rozmowa o byłych chłopakach Lokelani, egzamin z Historii Łotrostwa Klasycznego). Z pewnością można powiedzieć, że poziom zagadek jest odpowiedni. Wypada też pochwalić twórców za to, że nie wprowadzili do gry elementów zręcznościowych, bowiem ten denerwujący trend potrafi często popsuć całą rozgrywkę. Do gry dołączona jest też solucja. Hawaje, Alaska i inne krajobrazy, czyli grafika
Grafika była jednym z powodów popularności Runaway: A Road Adventure. Karykaturalna, wręcz kreskówkowa, świetnie wpasowała się w klimat gry. Część druga prezentuje się tak samo, tyle że dokonano kilku zabiegów, by gra spełniała dzisiejsze standardy. Nie każdemu się spodoba, jednak trudno powiedzieć, że grafika jest kiepska. Twórcy naprawdę się postarali. "That's the way it goes and I want to run away", czyli o udźwiękowieniu Udźwiękowienie w grze jest całkiem niezłe a najważniejsze, że jest dopasowane do lokacji bądź czynności wykonywanych przez bohatera. Nie jest też irytujące, co jest chyba najważniejsze. Głosy postaci (szczególnie Rutgera i Joshui) zostały podłożone bardzo dobrze i śmiało mogę powiedzieć, że wprowadzenie na rynek wyłącznie wersji kinowej jest dobrym pomysłem. Piosenki w grze (wykonane przez Liquor i RykCa) są naprawdę dobre i zapewne skłonią wielu do przetrzymania napisów końcowych. Piękne kobiety, szaleni naukowcy i rastamani, czyli o postaciach
O pewnym filmie (Jackie Brown) powiedziano, że powstał między innymi dlatego, by pokazać kilka ciekawych postaci. Podobnie można powiedzieć o Runaway 2: The Dream of the Turtle. Podczas rozgrywki spotkamy plejadę oryginałów i dziwaków. Pojawią się bohaterowie z pierwszej części, jak chociażby Joshua, szalony naukowiec porwany przez Trantorian, a także wielu nowych, nie mniej ciekawych. Najlepiej przekonać się samemu. "Bardziej tajemnicze niż Red Hot Chili Peppers", czyli dialogi Dialogi są mocną stroną gry. Praktycznie w każdej rozmowie można znaleźć coś śmiesznego. Humor nie jest wymuszony, co jest bardzo ważne. Natomiast należy zauważyć jeden błąd - niektóre kwestie nie znikają z listy dostępnych, nawet jeżeli już ich wysłuchaliśmy. Czasem musimy znowu się przez nie przebić, by porozmawiać o czymś nowym. Może się to okazać irytujące. O czym śnił żółw
Runaway: Runaway 2: The Dream of the Turtle jest solidnie przygotowaną przygodówką, mimo wyżej wspominanych problemów z dialogami. Niewątpliwie przypadnie do gustu wielu fanom gatunku. Zakończenie może nie być satysfakcjonujące, ale w przygotowaniu jest już część trzecia. Grafiki pochodzą ze strony dystrybutora Plusy:
  • Świetna fabuła
  • Ładna grafika
  • Dobre udźwiękowienie
  • Śmieszne dialogi
  • Odpowiedni poziom zagadek
Minusy
  • Problemy z dialogami
  • Konieczność przeszukiwania lokacji piksel po pikselu
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 5 / 6

Komentarze


~Johnyy

Użytkownik niezarejestrowany
    :)
Ocena:
0
Hm...no więc...
a no tak...
artykuł ladnie sklecony. Wszystko ładnie opisane. Dzięki takiemu opisowi nawet ktoś kto nie lubi przygodówek na pewno (no moze na 70 %) "zajrzy" do tej gry.
By the way.
Nie moge juz więcej napisać ponieważ czekaja na mnie korepetycje(niestety to mnie "ko-edukują)....
10-09-2008 17:17

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.