» Recenzje » Równy Komiks

Równy Komiks


wersja do druku

Komiksowa akcja społeczna

Redakcja: Kuba Jankowski, Grzegorz 'slann' Knychała, Młot, Mały Dan

Równy Komiks
Równy Komiks Joanny Nowickiej i Bogumiła Nowickiego z rysunkami Tomasza Kleszcza to publikacja zrealizowana ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego oraz krajowego wkładu publicznego w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki 2007-2013. Propagandówka została wydrukowana w imponującym nakładzie 60 tysięcy egzemplarzy i od marca 2014 roku jest kolportowana w szkołach średnich na terenie całej Polski. Projekt zakłada, że komiks dotrze do około 200 tysięcy młodych ludzi. Ale czy to dobrze?

Edytorsko Równy Komiks prezentuje się raczej przeciętnie: 20 stron formatu A4 w miękkiej oprawie. Front okładki przedstawia scenkę rodzinnego spaceru w parku: matka z biznesową teczką w dłoni i ojciec prowadzący niemowlęcy wózek trzymają za ręce swoje starsze dziecko. Z tyłu okładki znalazła się informacja o konkursie Wyższej Szkoły Handlowej we Wrocławiu, w którym można wygrać tablet lub rok darmowych studiów. Niestety graficzna strona komiksu nie prezentuje najwyższego poziomu, co widać doskonale już na ilustracji z okładki. Choć rysownik wyraźnie silił się na maksymalnie realistyczną kreskę, to pierwszym słowem, które przychodzi na myśl w kontekście Równego Komiksu, jest nieporzadek.

Równy Komiks składa się z kilku niepowiązanych ze sobą historii, a każda z nich ma mniejsze lub większe zabarwienie feministyczne. Na kartach komiksu spotykamy uczniów omawiających lekturę Anny Kareniny Lwa Tołstoja, uczennicę Gabę, która wstydzi się podejść do odpowiedzi, zapracowaną kobietę, która kolejny raz podaje synowi nielubiane przez niego kotlety mielone, matkę przychodzącą z dzieckiem do pracy albo pracującą w domu i jednocześnie zajmującą się dzieckiem i wreszcie kobietę powracającą do pracy na budowie po długim urlopie macierzyńskim. Największym problemem Równego Komiksu jest to, że każda historia stanowi krótki wycinek z życia bohaterów, który przemija zanim zdążymy się z nim na dobre zapoznać. Twórcom komiksu zabrakło... Właśnie! Czego? Pieniędzy? Czasu? Weny? 

Niewątpliwą zaletą Równego Komiksu jest prezentacja statystycznych danych socjologicznych, które wskazują na dyskryminację kobiet w zatrudnieniu. Dowiadujemy się więc, iż w zarządach polskich spółek zasiada zaledwie 10 % kobiet, a większość ankietowanych obydwu płci wolałoby mieć jako szefa osobę płci męskiej. Na 542 członków Polskiej Akademii Nauk zaledwie 24 to kobiety, co jest o tyle ciekawe, że 17,3 % mężczyzn i 24,8 % kobiet posiada wykształcenie wyższe. Kobiety zarabiają także mniej niż mężczyźni na takich samych stanowiskach praktycznie w każdym sektorze gospodarki. Potencjalnych przyczyn takiego stanu rzeczy jest bardzo wiele i należałoby się ich doszukiwać w różnych aspektach życia społecznego, jednak na te zagadnienia autorzy nie szukali odpowiedzi.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Równy Komiks nie rozwija swojego pełnego potencjału, jest zbyt krótki, galopuje z prezentacją postaci i nie dostarcza dojrzałej fabuły. Z drugiej strony jest to medium akcji społecznej i z tej perspektywy należałoby go oceniać – nie jako dzieło artystyczne, lecz jako narzędzie pewnej kampanii. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.0
Ocena recenzenta
0.5
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Równy komiks
Scenariusz: Joanna Nowicka, Bogumił Nowicki
Rysunki: Tomasz Kleszcz
Data wydania: marzec 2014
Liczba stron: 18
Oprawa: miękka
Druk: kolorowy
ISBN: 978-83-937018-2-7
Cena: 0,00 zł



Czytaj również

Varia #13
Parszywa Varia
Rycerz Ciernistego Krzewu
Rycerz walczy, walczy...
- recenzja
Kamień przeznaczenia #4
Chaos przeznaczenia
- recenzja
Kamień przeznaczenia #3
Co nagle to po komiksie
- recenzja
Kamień przeznaczenia #2
Komiks akcji bez akcji
- recenzja

Komentarze


Tyldodymomen
   
Ocena:
0

Dowiadujemy się więc, iż w zarządach polskich spółek zasiada zaledwie 10 % kobiet, a większość ankietowanych obydwu płci wolałoby mieć jako szefa osobę płci męskiej

Made my day

07-10-2014 11:14
Szarrukin
   
Ocena:
+4

Twórcom komiksu zabrakło... Właśnie! Czego? Pieniędzy? Czasu? Weny? 

Jakichkolwiek zdolności poza umiejętnością wbicia się w politpoprawny temat.

07-10-2014 14:10
Tyldodymomen
   
Ocena:
+1

oho, kolega Szarrukin chyba dostanie tygodniowy urlop od Polteru

07-10-2014 14:52
Szarrukin
   
Ocena:
0

Potomni mnie pomszczą.

07-10-2014 18:24
Adeptus
   
Ocena:
+2

Do twórców komiksów "z tezą" (politycznych, historycznych, religijnych itd.) nie dociera, że o wiele lepiej stworzyć ciekawa historię z interesującymi postaciami, umieszczając ważki problem w tle, niż agitkę, w której postaci płaskie niczym kartka, na której je narysowano, deklamują frazesy i zasypują czytelnika suchymi faktami.

No ale, czego oczekiwać, w końcu takie dzieła są finansowane z funduszy publicznych, a dyspontentów tych funduszy nikt nie rozlicza ze sprzedaży komiksów, chodzi tylko o to, żeby odhaczyć w raporcie, że się propagowało Ideę za pomocą nowoczesnych i trafiających do młodzieży środków.

 

Dowiadujemy się więc, iż w zarządach polskich spółek zasiada zaledwie 10 % kobiet

Tezę, że udziałowcy spółki mają prawo wybrać do zarządu ICH SPÓŁKI  takich członków, jakich chcą, odrzucamy jako absurdalną.

a większość ankietowanych obydwu płci wolałoby mieć jako szefa osobę płci męskiej

Faktycznie, istnieje potrzeba takich propagandowych komiksów, choćby po to, żeby wreszcie uświadomić kobietom, że powinny czuć się nieszczęśliwe. Piszę to jako osoba, która zalicza się do tej mniejszości, która woli mieć szefa płci żeńskiej, ale wszelkie odgórnie wprowadzane równouprawnienie uważa za pomysł poroniony.

08-10-2014 12:06
jakkubus
   
Ocena:
0

@Adeptus

Czy Ty właśnie próbujesz logicznie podejść do gender?

08-10-2014 13:24
Kilik Lodowa Zamieć
   
Ocena:
0

O ile w stosunkach prywatnych zdecydowanie lepiej rozumiem facetów, to w kwestiach zawodowych zawsze lepiej dogadywałem się z kobietami. Ale to chyba kwestia preferencji. 

I zastanawia mnie, dlaczego kobiety nie ogarniają, że wszelkie parytety etc. tak naprawdę są dla nich krzywdzące, bo takie instytucje wychodzą z założenia, że kobieta jest biedna, słaba i sama sobie nie umie poradzić, więc potrzebuje jakiegoś specjalnego traktowania i dodatkowej ochrony ze strony trzymających władzę samców alfa. 

Swoją drogą, w stołecznym sądownictwie jest ostatnio zdecydowanie więcej kobiet na wyższych stanowiskach (przewodniczący wydziałów, prezesi i wiceprezesi). Niemniej wszyscy znani mi sędziowie na to narzekają i wprost mówią, że faceci sobie radzili lepiej na tych stanowiskach. Dlaczego? Ano dlatego, że kobiety wychodzą z chorego założenia, że jak już się na takie stanowisko dostały, to koniecznie muszą coś wszystkim udowodnić. I robią to bardzo na siłę, nie oglądając się na konsekwencje (vide mnóstwo zwolnień "nieefektywnych" pracowników sądowych, którzy potem masowo wygrywali sprawy o przywrócenie do pracy z prezesami swoich sądów). 

08-10-2014 13:27
Adeptus
   
Ocena:
0

Ja jeszcze jestem w stanie zrozumieć parytety w instytucjach państwowych, jak np. spółkach skarbu państwa - są one własnością całego narodu, więc ok jest pewien sens w tym, że powinna być zapewniona reprezentacja. Co do partii politycznych - ok, jak cię mogę, niby partia nie jest "własnością" państwa, tylko jej członków, ale z drugiej strony bierze dofinansowanie od państwa, więc da się bronić tezy, że może państwo może wymagać od partii parytetów (ja się z tą tezą nie zgadzam, chodzi mi tylko to, że da się znaleźć jakieś sensowne argumenty)

Ale zabranianie udziałowcom prywatnej spółki zatrudniania w zarządzie osób, które chcą zatrudnić, to jest czysty absurd. Udziałowcy chcą  wziąć do zarządu określone osoby. Może chcą szczególnie cenionych przez nie ekspertów. Może chcą osoby, którym szczególnie ufają. A może chcą sami wejść do zarządu - to się zdarza.

Zresztą, w ogóle wszelkie zakazy dyskryminacji w zatrudnieniu nałożone na prywatnych przedsiębiorców to czysta herezja. Żeby pracodawca nie miał prawa decydować, kogo chce zatrudnić. Jeśli przedsiębiorca olewa kompetencje kandydatów i chce zatrudnić wyłącznie niebieskookich mężczyzn wyznania prawosławnego lubiących grać w szachy, to wyłącznie jego sprawa. Najwyżej JEGO firma upadnie z tego powodu.

(Jak już pisałem - co innego instytucje publiczne, tu dyskryminacja faktycznie powinna być zabroniona).

08-10-2014 16:27

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.