Równowaga - Paweł Leśniak

Szatan bez szału

Autor: Jakub 'Qbuś' Nowak

Równowaga - Paweł Leśniak
Skojarzenia, które padają na myśl o polskich piłkarzach (czy też polskiej piłce nożnej w ogóle) są, eufemistycznie pisząc, różne. Gdzieś na pewno pojawią się słowa "korupcja" oraz "przeciętność", a samych graczy nie uważa się raczej za tytanów intelektu. A już na pewno nie wiąże się ich z literaturą. Sporym zaskoczeniem dla większości czytelników będzie więc pewnie informacja, że Paweł Leśniak jest aktualnie zawodnikiem pierwszoligowej Sandecji Nowy Sącz. Cóż więc wyszło z tego nietypowego mariażu?

____________________________


Na początku warto wspomnieć, że Równowaga nie ma nic wspólnego z piłką. Ważne jest w niej jednak bardzo podobne słowo: piekło. W wyniku zbiegu niefortunnych okoliczności główny bohater, Desmond Pearce, postanawia zakończyć swój żywot. Po krótkiej, lecz bogatej w atrakcje przechadzce, trafia przed oblicze Lucyfera, który proponuje mu stanowisko egzekutora. Pałając żądzą zemsty, protagonista pochopnie przystaje na diabelską propozycję. Nie mamy tu jednak do czynienie z historią vendetty – szybko okazuje się, że Desmond stał się kluczową częścią niezwykle ważnej rozgrywki.

Jeśli w tym momencie pomyślicie o Ghost Riderze lub o filmie Constantine, idziecie w dobrym kierunku. Równowaga to dość standardowa powieść sensacyjna, wzbogacona o elementy nadprzyrodzone. Bohater zdobywa diabelskie moce, a na swojej drodze spotyka nie tylko diabły, ale także anioły. Tu warto wspomnieć, że podział na dobro i zło nie jest tak oczywisty, jakby się wydawało. Mieszkańcy piekła są okrutni i bezwzględni, lecz wśród nich nie brak również buntowników czy postaci, które sprawiają wrażenie niechętnych swej "roli". Natomiast aniołowie, wbrew pozorom, nie są krystalicznie czyści. Obie strony próbują manipulować Desmondem i traktują go jako narzędzie do swoich celów. Protagonista nie jest wszechmocnym herosem - raczej pionkiem, który stara się ugrać coś dla siebie.

Fabularnie książka nie powala, ale też nie razi. Czytelnika czeka kilka ciekawych zwrotów akcji, lecz większości z nich można domyśleć się w trakcie lektury. akcji ilość wydarzeń sprawia jednak, że pewna przewidywalność nie daje się we znaki. Na początku nie jest tak dynamicznie, ale to powolne tempo zrównoważone jest bardzo sugestywnymi opisami różnych piekielnych miejsc oraz rozrywek, których dopuszczają się demony kosztem potępionych. Opisy nie epatują brutalnością, chociaż i tak robią wrażenie. Odpowiednio efektowne są także sceny walk oraz pogoni, w trakcie których bohaterowie używają nadprzyrodzonych mocy.

Momentami kuleje również styl. Tak jak fabuła chwilami sprawia wrażenie nieco hollywoodzkiej, tak niektóre fragmenty tekstu wyglądają jak wyciągnięte ze słabego filmu akcji. Nie chodzi nawet o tani dowcip czy patos (choć także są obecne), ale o wyrażenia, które wydają się słabo przetłumaczone z języka angielskiego. Może to mocno subiektywne odczucie, ale momentami tekst wygląda nieco sztucznie. Równowaga nie ma innych poważniejszych wad, chociaż brakuje jej również jakiegoś wyróżnika. Starcia dobra ze złem, oszukany bohater, zemsta – wszystko to już gdzieś było, a Paweł Leśniak dodał nieco zbyt mało od siebie.

Równowaga to dość udany debiut. Nie jest to może wybitna powieść sensacyjna, ale powinna dostarczyć paru godzin prostej rozrywki. Elementy nadprzyrodzone oraz sugestywne opisy piekielnych włości, wzbogacają nieco przeciętną całość. I to właśnie ta przeciętność jest największą bolączką debiutu Leśniaka – brak prawdziwego wyróżnika.