» Literatura » Komiksy » Republic #68. Armor

Republic #68. Armor


wersja do druku

I choć zaginął hełm i miecz…

Redakcja: Wojciech 'Wojteq' Popek

Republic #68. Armor
Każdej serii zdarzają się potknięcia. Uznając za takowe zeszyt poprzedni, zatytułowany Forever Young, najsłuszniej przejść nad nim do porządku dziennego, a ewentualnie zakupiony polski egzemplarz wystawić na Allegro, celem unieszczęśliwienia kogoś innego. Nowa bitwa czeka!

Konfederacja zaczyna ostro pogrywać, sięgając w wojnie nawet po broń biologiczną. Jeden z takich środków miał zostać przetestowany na Naboo, jednak wiozący go okręt został przechwycony i zestrzelony nad Honoghr. Jako że paczka z próbką środka jest niezmiernie cenna dla Republiki, dowódca ścigającego okrętu, rycerz Jedi Rii'ke En, udaje się na planetę by odzyskać ją z wraku. Niestety, drużyna Ena (jak i on sam) zostają unieszkodliwieni przez wojowniczych tubylców i potrzebny jest drugi zespół poszukiwawczy, tym zaś dowodzi Aayla Secura. Tymczasem hrabia Dooku wysyła swojego człowieka by odzyskał zgubę…

I nie trzeba władać Mocą, by przewidzieć kto nim jest. Do konfrontacji Secury i Quinlana Vosa musiało kiedyś dojść i szczerze powiedziawszy rozwiązanie, jakie obmyślił John Ostrander ma dużo sensu i przypadło mi do gustu. Trzeba ponadto przyznać, że cały tok fabularny jest przemyślany i spójny. Scenarzysta przedstawił relację pomiędzy dwiema postaciami bardzo wiarygodnie, umieszczając tu i ówdzie kilka niespodziewanych zwrotów w wydarzeniach, choć ostateczny rezultat przedstawionej intrygi nie jest trudny do przewidzenia.

Komiks przedstawiony jest z punktu widzenia klona-oficera nazwiskiem Bly, towarzyszącego Securze. Niby nic nowego, gdyż zabieg ten stosowano w Expanded Universe już kilkukrotnie, jednak jest bez wątpienia przemyślany. Dzięki niemu Bly nie robi za biernego pachołka stojącego w tle i można było "wtłoczyć" weń kilka ciekawych przemyśleń na temat wszechświata Gwiezdnych wojen i Mocy właśnie z punktu widzenia klona. Ponadto, Armor to jeden z pierwszych komiksów, które de facto rozpoczęły promocję Epizodu III, dlatego należało zwrócić uwagę na Bly’a, który również wystąpił w filmie.

W tym zeszycie mamy także kilka bardzo ciekawych nawiązań do innych produkcji z EU. Zdecydowanie najważniejszym z nich jest przedstawienie słynnej katastrofy na Honoghr, która rozpoczęła dewastację ekosystemu planety i o której jako pierwsi dowiedzieli się czytelnicy Trylogii Thrawna w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Ostrander w bardzo zmyślny sposób "wcisnął" także do otoczenia antyczną świątynię Rakatan – rasy będącej jednym z kluczowych elementów pierwszej części gry Knights of the Old Republic.

Z grafikę w Armor odpowiedzialna jest (a to ci nowość) Jan Duursema, która z zeszytu na zeszyt robi się coraz lepsza. Po raz kolejny pochwalić trzeba klimat – jest mrocznie i ekscytująco. Bardzo dobrze udało się też oddać dramatyzm scen i wydarzeń dzięki czemu komiks naprawdę robi wrażenie. Wraz z kolejnymi zeszytami Republic powoli nabieram wrażenia, że w tej serii słowa "Jan Duursema" zaczynają starczać za komentarz do warstwy graficznej komiksów – od razu wiadomo czego oczekiwać.

Dużo akcji, kilka ciekawych i sympatycznych nawiązań przemyślana fabuła i Jan Duursema to recepta na udany gwiezdnowojenny komiks. Fani Republic na pewno odetchnęli z ulgą, gdyż po nieudanym Republic #67, Armor to kolejny must-read.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
10
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Star Wars: Republic #68. Armor
Scenariusz: John Ostrander
Rysunki: Jan Duursema
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Data wydania oryginału: 25 sierpnia 2004
Liczba stron: 32
Okładka: miękka
Druk: kolorowy
Cena: 2,99 USD



Czytaj również

Star Wars Komiks #23 (7/2010)
I choć zaginął hełm i miecz…
- recenzja
Republic #81-83. Hidden Enemy
...a i noc wkrótce zapaść musi
Republic #72-73. Trackdown
Preludium do preludium do...
Republic #65-66. Show of Force
Moc jest w nim silna
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.