Renegat - Magdalena Kozak

Autor: Rafał 'Ra-V' Błaszczak

Renegat - Magdalena Kozak
W lutym zeszłego roku Fabryka Słów wydała Nocarza autorstwa Magdaleny Kozak. Przyznaję, że bardzo chętnie sięgnąłem po tę pozycję i nie zawiodłem się. Szybka akcja, pościgi, strzelaniny i wampiry w rolach głównych to było dokładnie to, czego po niej oczekiwałem. Można się było doszukiwać inspiracji Wampirem: Maskaradą albo światem znanym z filmu Blade, jednak to był tylko argument na plus. Bohater - Jerzy Arlecki - zostaje wciągnięty w "odwieczną" wojnę pomiędzy "dobrymi" wampirami, które starają się współistnieć z ludźmi i egzystować na sztucznej krwi, a drapieżnymi renegatami. Arlecki, po żmudnych treningach, zostaje wcielony do elitarnej jednostki Nocarzy i przyjmuje imię Vesper. W tym momencie wszyscy ci, którzy nie czytali pierwszego tomu a nie chcą zepsuć sobie zabawy powinni przerwać lekturę tego tekstu.

Nocarz kończy się w nader zaskakujący sposób. Nasz bohater, wierny swojej jednostce i oddany swojemu lordowi, szybko awansuje w nowej społeczności, po czym popełnia niewybaczalny czyn. Miast ochraniać Ulthora strzela do niego, a następnie "ucieka" w towarzystwie renegatów. I w tym miejscu kończy się Nocarz, a jakiś tydzień później w realiach książki (my niestety czekaliśmy na niego prawie rok) rozpoczyna się Renegat.

Vesper budzi się w tajnej bazie renegatów i już po kilku chwilach zaczyna tego żałować. Drugi raz w trakcie swojego krótkiego nieżycia dawny Jerzy Arlecki przechodzi proces szkolenia, zarówno fizycznego jak i światopoglądowego. Z czasem okazuje się, że wbrew temu, czego uczono go o wampirzej społeczności nie wszystko, co - że pozwolę sobie zacytować - "białe jest białe, a czarne jest czarne". W Nocarzu zmienia się z człowieka w wampira, w Renegacie natomiast stopniowo zmienia się jego poddańczy stosunek do lorda Ulthora, a on sam zaczyna układać swoje nieżycie w zgodzie z własnymi zasadami. Vesperowi jest łatwo, bo musi odrzucić wszystko, co wpajano mu w jednostce Nocarzy, by zaakceptować samego siebie w nowej sytuacji. Początkowo zmuszany, zaczyna żywić się ludzką krwią i przyswajać sobie fakt przynależności do gatunku agresywnych drapieżników. Choć na początku zastanawia się nad odebraniem sobie życia, powoli odnajduje się w nowej rzeczywistości. Z czasem zajmuje swoje miejsce w strukturach renegatów tak, by we własnym przeświadczeniu pozostać wiernym Nocarzom.

Trzeba przyznać, że będąc uważanym za "nawróconego" wroga przez jednych i zdrajcę przez drugich, Arlecki nie jest w łatwej sytuacji, a ta zaczyna się jeszcze bardziej komplikować. Pojawia się nowy wróg - ludzie świadomi istnienia wampirów i walczący z nimi siłą swej wiary i broni maszynowej. Nasz bohater zostaje oddelegowany do rozpracowania tajemniczej organizacji, która za tym stoi. W tym celu tworzy - za pomocą poznanych u Nocarzy policyjnych technik - elitarny oddział renegatów. Nie wszystko jednak układa się po myśli Vespera. Choć przez moment może nam się wydawać, że jego sytuacja powoli zaczyna się stabilizować, to dochodzi do nagłych zwrotów akcji i kolejny raz stawiane mu są nowe wyzwania. Po której stronie ma się opowiedzieć i kto tak naprawdę jest tą "dobrą" stroną konfliktu, to główne wątpliwości Arleckiego.

Renegata czyta się praktycznie jednym tchem. Szybka, widowiskowa akcja, dający się łatwo polubić (choć momentami naiwni) bohaterowie, śmiech, ale i gorycz porażki a także fachowość języka i opisów, do których przyzwyczaiła nas autorka, to zdecydowane zalety tej książki. Te czterysta stron zlatuje w mgnieniu oka i kolejny raz zostajemy zaskoczeni zakończeniem.

Tak naprawdę największą wadą Renegata jest fakt, że sam w sobie jest tylko przejściem od pierwszego tomu do trzeciego. Nie dostajemy zbyt wiele informacji o samym świecie renegatów a jedynie zaprzeczenie jego wizerunku przedstawionego w Nocarzu. Znajdziemy tu wiele niedokończonych wątków. To głównie wpływa na obniżenie mojej oceny. Na plus natomiast można zaliczyć bardzo ciekawe, budujące klimat motta, którymi opatrzone są poszczególne rozdziały. Mam zatem nadzieję, że na trzeci tom (Nikt) nie będziemy musieli czekać rok, tak jak to miało miejsce w przypadku Renegata.

Słowem podsumowania - uważam Renegata za powieść lepszą od Nocarza i zdecydowanie nie żałuję zarwanej nocy. To świetna książka stricte rozrywkowa, sensacyjna (bo sama obecność wampirów nie robi z niej horroru i takowego trudno się w niej doszukiwać) i niezobowiązująca. Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg przygód Vespera.