» Artykuły » Inne artykuły » Ręka na pulsie - czerwiec

Ręka na pulsie - czerwiec

Ręka na pulsie - czerwiec


Zapowiedź Dotknij wiatru, dotknij wody jest bardzo krótka, ale obiecuje coś wyjątkowo interesującego. Po pierwsze: bohater nazwany matematykiem i muzykiem, ujarzmiający żywioły z pewnością będzie postacią wartą poznania. Tym bardziej, że jest zegarmistrzem – wykonuje zawód, który, przynajmniej mi, kojarzy się z jakąś mechaniczną magią. Po drugie: wygląda na to, że Oz porywa się na poważny temat. Książka o ludziach szukających ucieczki przed wrogim światem, której akcja toczy się w czasach wojny, może dać czytelnikom sporo do myślenia. Jeśli pisarz nie popadnie w egzaltację i nie zaleje nas mdłą martyrologią, to Dotknij wiatru, dotknij wody będzie wyjątkowo interesującą premierą.

Mój prywatny demon – Mikołaj Żytowiecki



Wygląda na to, że Mój prywatny demon będzie melanżem bardzo czarnego kryminału i urban fantasy. Pomysł pisania o Chicago sprzed osiemdziesięciu lat, próba oddania klimatu tego miasta, świadczy o ogromnej odwadze twórczej Żytowieckiego. Wygląda na to, że główny bohater będzie co najmniej tak skomplikowany jak Philip Marlowe – a przy tym słyszący tajemnicze głosy. Jeśli pisarzowi rzeczywiście uda się napisać o Wietrznym Mieście w ciekaw sposób, jednocześnie kreując wystarczająco mroczną i skomplikowaną intrygę kryminalną, to powieść może okazać się wyjątkowym i oryginalnym przedstawicielem fantastyki miejskiej.

Koniec pieśni – Wojciech Zembaty



Motyw arturiański w literaturze fantastycznej pojawia się od lat. Wygląda na to, że jego fani otrzymają niedługo wyjątkowo ciekawe połączenie: średniowieczna Brytania, pozbawiona swego wielkiego króla, będzie przeplatała się ze współczesną Polską. Martwi mnie co prawda motyw mordu dokonywanego pod wpływem demonów związanych z mrocznym artefaktem, ale mam nadzieję, że Zembaty wykorzysta ukrywający się w tym popularnym zagraniu potencjał. Liczę, że Koniec pieśni okaże się solidną dawką literackiej rozrywki, szczególnie przyjemnej dla czytelników rozmiłowanych w opowieściach o średniowiecznych rycerzach.

Król mieczy – Nick Stone



Choć realia, w których rozgrywają się akcje Króla mieczy i Mojego prywatnego demona dzieli pięćdziesiąt lat i ponad tysiąc mil, to te powieści wydają się bliźniaczo podobne. W zapowiedziach obu tekstów nacisk położony jest na konkretne miasto (w tym przypadku: Miami), które może odgrywać dużą rolę w fabule i na pojedynczego bohatera. Zastanawiam się czy Salomon Boukman rzeczywiście będzie tak tajemniczy i tak pociągający, jak obiecuje notka – jeśli tak, to Król mieczy może być kolejnym porywającym kryminałem fantastycznym.

Ja inkwizytor. Bicz boży – Jacek Piekara



Rozrzewnienie, które budzi u mnie nasz uniżony sługa, sprawia, że zapowiedzi książek Jacka Piekary stale goszczą w Ręce na pulsie. Tym razem jednak szykuje się wielkie wydarzenie dla wszystkich fanów Mordimera. Otóż Bicz boży ma być długo zapowiadaną powieścią z uniwersum inkwizytorskiego – co prawda jest to kolejny prequel cyklu, ale i tak jestem niesamowicie ciekawy jak Piekara sobie poradzi. Narracja była zbyt jednostajna oraz nużąca w opowiadaniach – w dłuższym tekście pisarz będzie musiał coś z tym zrobić. Wiem, że Bicz boży mnie nie porwie, ale muszę przyznać, że jestem naprawdę podekscytowany – w końcu nie codziennie spełniają się marzenia, a takim było dla mnie przeczytanie powieści o Mordimerze.




Seria Nowej Fantastyki jak dotąd mnie nie usatysfakcjonowała – liczyłem na prawdziwego przeciwnika dla MAG-owej Uczty Wyobraźni i Klasyki SF Solarisu, a jedynym tekstem, który na dłużej utkwił mi w pamięci byli Następcy. Wszystko wskazuje jednak na to, że ten stan rzeczy szybko się zmieni za sprawą Wydrążonego człowieka…. Prozę Simmonsa kocham, do Hyperiona uwielbiam wracać, dlatego też jestem pewien, że się nie zawiodę. Nie będę nawet próbował zgadywać, co może być największą wartością tekstów zapowiedzianej książki – wierzę, że wszystko będzie tworzyło powalającą całość.

Tropiciel – Orson Scott Card



Chłopiec odkrywający niezwykły talent, zabawy z czasem, zmienianie przyszłości odkrywanej w wizjach i niejasne intrygi – to wszystko wygląda całkiem ciekawie, prawda? Jeśli dodać do tego nazwisko uznanego autora, można spodziewać się po Tropicielu naprawdę sporo. Mam nadzieję, że Card jak zwykle popisze się w kreacji bohaterów i stworzy postaci, które będą warte zachowania w pamięci. Oby cykl, który otwiera ta powieść, okazał się godnym następcą serii takich jak Saga Endera czy Opowieści o Alvinie Stwórcy.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


~Tomek

Użytkownik niezarejestrowany
    Król mieczy
Ocena:
0
Król mieczy Nicka Stone'a nie ma absolutnie nic wspólnego z fantastyką. To typowy kryminał.
08-06-2011 23:19

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.