» Recenzje » Regalia: Of Men and Monarchs

Regalia: Of Men and Monarchs


wersja do druku
Regalia: Of Men and Monarchs
Czy dobre gry jRPG mogą powstać tylko w Japonii? Odpowiedź na to pytanie powinno zapewnić Regalia: Of Men and Monarchs – sfinansowane na Kickstarterze dzieło polskiego studia Pixelated Milk, czerpiące pełnymi garściami inspiracje od klasyków gatunku.

Od zera do bohatera?

Młody Kay Loren dowiaduje się od umierającego ojca, że jest następcą tronu Ascalii, niegdyś bogatego, a obecnie podupadłego królestwa. Jednak gdy przybywa na miejsce z siostrami oraz wiernym sługą, dowiaduje się, że jego dziedzictwo znajduje się w jeszcze gorszym stanie, niż ktokolwiek przypuszczał, a na dodatek jego przodkowie zaciągnęli masę długów, które ktoś musi spłacić. Niechętny perspektywie utraty głowy, Kay zabiera się do pracy, a do małego państwa stopniowo zaczynają przybywać kolejni, mniej lub bardziej ekscentryczni bohaterowie, którzy pomogą mu w przywróceniu królestwu dawnej świetności.

Regalia zostały podzielone na rozdziały, w których należy wykonać określoną liczbę zadań w konkretnym przedziale czasowym. Należą one do kilku różnych kategorii, tak więc aby pchnąć fabułę do przodu, wystarczy na przykład pokonać wrogów na dwóch mapach, wytworzyć osiem elementów ekwipunku i postawić trzy budynki, choć równie dobrze możemy zrobić coś zupełnie innego – byleby liczba ukończonych wyzwań się zgadzała. Pozwala to na pewną dowolność w dysponowaniu czasem i nikt nie zmusza nas toczenia co chwilę bitw, choć prędzej czy później i tak będziemy musieli się tym zająć.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

We czworo na wroga

Walki są rozgrywane w systemie turowym i z widoku izometrycznego, a pod naszą kontrolę oddawanych jest maksymalnie czterech członków drużyny. Od inicjatywy jednostek zależy, kto i w jakiej kolejności będzie atakował, a gdy każdy wykona już swój ruch, rozpoczyna się kolejna tura. W tym też momencie otrzymujemy specjalny punkt, umożliwiający wykonanie kolejnej akcji przez jedną postać lub (co jest bardziej opłacalne), po zebraniu dwóch, użycie super ataku. Każdy z bohaterów posiada inną umiejętność specjalną, ale ich cechą wspólną jest to, że niemal każda z nich potrafi znacząco wpłynąć na przebieg bitwy. Dlatego warto oszczędzać punkty na moment, w którym będą one najbardziej przydatne. Cały czas trzeba jednak zwracać uwagę na to, by wrogowie, na których używamy danych umiejętności, znajdowali się w polu widzenia postaci – nie można po prostu przeprowadzić magicznego ataku na dowolny fragment planszy, niezbędne jest odpowiednie ustawienie na niej członków drużyny, co wymusza bardziej taktyczne podejście do walk.

Generalnie nie da się nic zarzucić występującemu tu systemowi bitew – kolejne starcia stanowią wyzwanie, dzięki czemu nigdy nie czujemy się zbyt potężni w porównaniu do napotykanych przeciwników. Doprowadzono do tego jednak w dość leniwy sposób – siła wrogów zostaje dostosowana do poziomu doświadczenia bohaterów, przez co tracimy złudzenie, że stajemy się coraz potężniejsi. Szkoda też, że w miarę awansowania nie odblokowujemy żadnych zupełnie nowych umiejętności postaci, możemy tylko zmodyfikować już posiadane na starcie albo wzmocnić konkretne cechy bohaterów. Przez całą grę używamy tych samych zdolności, a urozmaicenie pod tym względem zapewnia nam tylko używanie na zmianę różnych członków drużyny, aby nie popaść w monotonię.

Fantasy na wesoło

Tak pod względem mechaniki rozgrywki, jak i ogólnej estetyki i atmosfery gry, Regalia bardzo przypominają konsolową serię Disgaea, której cechami rozpoznawczymi też są system turowy oraz prześmiewczy charakter fabuły. O ile jednak w historiach opowiadanych przez Nippon Ichi Software zdarzają się poważniejsze momenty, o tyle tutaj znajdziemy ich znacznie mniej – twórcy poszli jeszcze bardziej w komediowym kierunku, czego nie można wprawdzie uznać za wadę, ale fabuła prawdopodobnie zyskałaby na delikatnym udramatycznieniu. Humor opiera się głównie na wszechobecnych nawiązaniach do różnych dzieł popkultury (przede wszystkim twórczości Terry'ego Pratchetta), ale na uwagę zasługują przede wszystkim barwne dialogi, dzięki którym dowcipy są w stanie rozśmieszyć gracza.

Bohaterowie nie są niestety zbyt głębocy pod względem osobowości lub motywacji, ale też nie muszą być, aby dało się ich polubić. Niektórym członkom drużyny można zarzucić płytkość charakterów z powodu zbyt częstego powtarzania tych samych dowcipów (Diego cały czas kłamie, ale nikt tego nie kupuje; Theo chciałby być zły i groźny, więc próbuje grać łotra), lecz koniec końców można to wybaczyć – skoro konwencja gry została oparta całkowicie na komedii, to trzeba pogodzić się z tym, że nie wszystkie żarty będą równie udane. Ważne jest to, iż ferajna dziwaków spod ciemnej gwiazdy towarzysząca Kayowi cechuje się niezaprzeczalnym urokiem, nawet jeśli miejscami połączonym z delikatną kiczowatością. Szkoda, że postacie przyłączalne nie odgrywają większej roli w głównym wątku fabularnym, ale i w obecnej formie jest dość dobrze.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Królestwo, w którym można się zakochać

Największą zaletę dzieła studia Pixelated Milk stanowi bez wątpienia oprawa wizualna. Styl, w którym utrzymano całą grę, łączy w sobie elementy anime i baśni Disneya, co z całą pewnością pasuje do przedstawionej w niej fantastycznej krainy, której bliżej raczej do Świata Dysku niż Westeros lub Faerunu. Na Regalia po prostu miło jest patrzeć, bez względu na to, czy przebywamy w stanowiącym bazę wypadową bohaterów mieście, czy też toczymy bitwy na kolejnych, różniących się wyglądem planszach. Szkoda więc, że równie wysokiego poziomu nie utrzymuje oprawa dźwiękowa – o ile aktorzy podkładający głosy postaciom spisali się bardzo dobrze i samą intonacją są w stanie przedstawić ich charaktery, o tyle z muzyką nie jest już tak dobrze. Przygrywające nam podczas rozgrywki kawałki są wprawdzie co najmniej dobre, ale jest ich stanowczo zbyt mało (podczas większości walk słuchamy tej samej melodii), co w pewnym momencie zwyczajnie zaczyna nudzić.

Regalia: Of Men and Monarchs nie są pod żadnym względem tytułem innowacyjnym, ale nijak nie przeszkadza to w czerpaniu radości z przechodzenia kolejnych poziomów i przywracania dawnej chwały rodowi Lorenów. Pewne elementy mogłyby zostać bardziej dopracowane (przydałoby się rozbudowanie ścieżki dźwiękowej oraz wprowadzenie innego sposobu na zapewnienie wyzwania graczom niż automatyczne skalowanie poziomu wrogów), ale nie ma niczego, co wpływałoby naprawdę negatywnie na doznania. Liczy się przede wszystkim to, że mamy do czynienia z grą epatującą stylem i urokiem, dzięki czemu aż chce się powracać do Ascalii. Jeśli lubicie prześmiewczość, kiczowate fantasy oraz walki w systemie turowym, Regalia powinny przypaść wam do gustu.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Plusy:

  • estetyka
  • podkładane przez aktorów głosy
  • humor
  • satysfakcjonująco rozbudowany system walk

Minusy:

  • niewielka ilość melodii na ścieżce dźwiękowej
  • nieco zbyt schematyczne postacie
  • dostosowywanie poziomu wrogów do poziomu gracza
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Regalia: Of Men and Monarchs
Producent: Pixelated Milk
Wydawca: Klabater
Data premiery (świat): 27 kwietnia 2017
Data premiery (Polska): 27 kwietnia 2017
Strona WWW: www.regaliagame.com/
Platformy: PC



Czytaj również

Graliśmy w Regalia: Of Men and Monarchs
Kickstarterowy jRPG po polsku
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.