Recenzja nieobiektywna - Conan Barbarzyńca – reaktywacja
W działach: Książki | Odsłony: 40Wydawało się, że wymyślona przeszło przed 80 – laty postać Barbarzyńcy umrze śmiercią naturalną, jak wiele postaci powstałych w tamtych czasach. Jednak, okazało się, ze nasz 80-latek ma się dobrze, jeśli nie powiedzieć świetnie, o czym świadczy choćby powstały niedawno film (być może nie ostatni). Za pewne chcąc wykorzystać wzrost zainteresowania postacią Barbarzyńcy, spowodowany owym filmem, wydawnictwo Rebis postanowiło ożywić postać Conana na kartach książek. W ten sposób otrzymaliśmy pierwszy z trzech zaplanowanych tomów o przygodach naszego Barbarzyńcy „Conan i pradawni bogowie”.
Autorem wszystkich zamieszczonych w tomie opowiadań jest Roberta E. Howarda, ojciec Conana. Można więc powiedzieć, że mamy tu do czynienia z Conanem w stanie czystym, dodatkowo w nowym tłumaczeniu. Miłośniczką Conana nigdy nie byłam, przeczytałam, może dwa opowiadania. Przerażała mnie przede wszystkimi tytułu w stylu Conan coś tam. Jednak po przeczytaniu pierwszego tomu sytuacja ta uległa zmianie. Okazało się, ze nasz 80-letni bohater w stanie czystym, ma się całkiem dobrze jeśli nie świetnie. Nie ma wątpliwości, że książka ta pozostanie na półce.
Opowiadania wydawały się świeże, jakby zostały napisane wczoraj. Z bohaterem zwiedzamy różne zakątki Hyporbei. Bohater walczy z czarnoksiężnikami i innymi potwornymi stworami (wśród których dość często pojawiają się sporych rozmiarów węże), ratuje księżniczki, odwiedza różne tajemnicze miasta. Bywa złodziejem, piratem, najemnikiem, dowódcą armii, aż w końcu zostaje królem. Akcja toczy się szybko i zostaje nam zbyt wiele czasu na zadumę, Wszelkie problemy zostają z reguły rozwiązane za pomocą miecza, topora lub ostatecznie pięści. W końcu nasz bohater jest Barbarzyńcą i nie zawsze ma ochotę i cierpliwość na cywilizowane rozwiązywanie problemów. Nie znaczy to jednak, że jest pozbawiony wszelkiego rozumu, tępym zabijaką. Wręcz przeciwnie nasz Barbarzyńca, jest dość inteligentnym człowiekiem, kieruje się specyficznym poczuciem prawości, co w ostatecznym rozrachunku czyni z niego całkiem niezłego króla.
Barbarzyństwo Conana jest w tym wypadku, pewnym stanem ducha, wyniesionym z wspólnoty pierwotnej, kierującej się prostymi, ale sprawiedliwymi prawami, nie wypatrzonymi przez cywilizację. Autor niewątpliwe zadawał sobie pytanie, czy cywilizacja jest czym tak naprawdę czymś dobrym i czy nie pozbawiło ona części człowieczeństwa. Dużą zaleta bohatera Howarda, jest także fakt, ze nie ma on do uratowania żadnego świata przed grożącym mu jakimś Straszny, Przedwiecznym Złem i nie ugania się też po kontynentach za jakimś magicznym artefaktem. Jeśli walczy z czarnoksiężnikami, to dlatego, że zbiegiem okoliczność stanęli na jego drodze. Jeśli ratuje jakieś królestwo, to dla tego, że jest jego królem, lub czerpie z tego wszelakie korzyści.
We wszystkich opowiadaniach Conan jest postacią pierwszoplanową, reszta bohaterów stanowi, dla Barbarzyńcy jest tłem, choć czasami pojawiają się interesujące postacie, jak choćby bohaterka opowiadania „Królowa Czarnego Wybrzeża”. Duża część z nich to wieszające się na szyi Conana piękności, co świadczy ewidentnie, że stan barbarzyństwa, jest niezwykle dla kobiet atrakcyjny. Panie te, pochodzące z często z wyższych sfer społecznych, to z reguły tak zwane „damy w opałach” wymagające udzielenia im pomocy w trybie nagłym. Ogólnie rzecz biorąc kobiece bohaterki są przedstawienie w dość schematyczny sposób, poza drobnymi wyjątkami. Nie są jednak, tak irytujące, jak potrafią być bohaterki w niektórych powieściach fantasy.
Na koniec warto dodać, że postać Conana była jedną z tych, które zapoczątkował powstanie specyficznej odmiany fantasy określanej jako heroic. Współcześni bohaterowie fantasy często są więc, synami, kuzynami lub pociotkami naszego Barbarzyńcy.
Conan i starożytni bogowie
Dom Wydawniczy Rebis
Poznań, 2011