15-06-2006 22:10
Raz jeden jeden raz.
W działach: Gerard poleca | Odsłony: 2
Khym khym.
Działa?
Więc zaczynamy.
Pierwsza notka, więc będzie skromnie.
Jako, że na mym biurku uśmiecha się do mnie pudełko DVD z filmem, który obejrzałem wczoraj wieczorem (zagorzałych kibiców uspokajam - dopiero PO meczu), dziś pierwszy odcinek serii "Gerard poleca..." w którym, jak nazwa wskazuje, Gerard poleca:
film pt.:
Kontrolerzy
Reżyserii Nimróda Antala.
Ten doskonały obraz opowiada historię kontrolerów metra w Budapeszcie. Nie spodziewajcie się quasidokumentu - jest nierealny i metaforyczny jak szalony sen.
Momentami śmieszy, jednocześnie potrafi być też smutny i wzruszający, ale przede wszystkim jest też tajemniczy i kryje nutkę niepokoju. Wszystkie postacie, choć niesamowite, są z krwi i kości i łatwo się widzowi wobec nich określić.
Można by go wręcz nazwać nowoczesną baśnią filmową i to w najlepszym wydaniu.
Końcowa scena jest naprawdę piekna, a całość obrazu pozostawiła mnie pogrążonego w niecodziennej melancholii (ckliwy się robię na starość).
Więcej informacji:
http://www.imdb.com/title/tt0373981/
Do notki dołączam zdjęcie Eszter Balla, aktorki, która zdobyła pierwsze miejsce w moim osobistym rankingu najśliczniejszych aktorek :) Ten spokojny, błogi, pełen ciepła uśmiech... [rozpływa się]
Ech, no dość już tego smęcenia :)
Pozdrawiam,
Gerard
Działa?
Więc zaczynamy.
Pierwsza notka, więc będzie skromnie.
Jako, że na mym biurku uśmiecha się do mnie pudełko DVD z filmem, który obejrzałem wczoraj wieczorem (zagorzałych kibiców uspokajam - dopiero PO meczu), dziś pierwszy odcinek serii "Gerard poleca..." w którym, jak nazwa wskazuje, Gerard poleca:
film pt.:
Kontrolerzy
Reżyserii Nimróda Antala.
Ten doskonały obraz opowiada historię kontrolerów metra w Budapeszcie. Nie spodziewajcie się quasidokumentu - jest nierealny i metaforyczny jak szalony sen.
Momentami śmieszy, jednocześnie potrafi być też smutny i wzruszający, ale przede wszystkim jest też tajemniczy i kryje nutkę niepokoju. Wszystkie postacie, choć niesamowite, są z krwi i kości i łatwo się widzowi wobec nich określić.
Można by go wręcz nazwać nowoczesną baśnią filmową i to w najlepszym wydaniu.
Końcowa scena jest naprawdę piekna, a całość obrazu pozostawiła mnie pogrążonego w niecodziennej melancholii (ckliwy się robię na starość).
Więcej informacji:
http://www.imdb.com/title/tt0373981/
Do notki dołączam zdjęcie Eszter Balla, aktorki, która zdobyła pierwsze miejsce w moim osobistym rankingu najśliczniejszych aktorek :) Ten spokojny, błogi, pełen ciepła uśmiech... [rozpływa się]
Ech, no dość już tego smęcenia :)
Pozdrawiam,
Gerard
Komentarze na tym blogu są zablokowane.