Dziś w naszym gnomiastym sklepie odbył się turniej Kamigawa Block Constructed.
Zagrały na nim 33 osoby, z uwagi na dużą liczbę osób zdecydowano się na rozegranie 6 rund + Top8.
Na turnieju postanowiłem zagrać (a raczej nie miałem wyboru) moją starą, ograną wersją BG Rocka. Przed turniejem liczyłem zdecydowanie na grę w topie i miałem nadzieję, że nie trafię w pierwszych 2-3 meczach na kogoś mocnego.
Runda I – Konrad Golec i jego U Control
Przed walką byłem dość spokojny, gdyż wiedziałem czego mogę się spodziewać – hybryda porządnej kontrolki bez Needli, Meloku i tylko z jedną Keigą, grającą za to „combo” Unspeakable.
Gra I
Na dobry początek przegrałem rzut kostka, ale potem szło już tylko lepiej. Zacząłem od Senseia, Sakury, a następnie Reacha, przeciwnik w międzyczasie napierał jakimś Merfolkiem za 1 co turę. Jednak zrzedła mu trochę mina jak wystawiłem Kokoszkę. Bez jakichkolwiek odpowiedzi poza jednym bouncem, przeciwnik nic nie mógł poradzić.
Gra II
W drugiej grze zdecydowałem się tylko na minimalny side: tj, 1 kartę – removal. Początek okazał się wyrównany - przeciwnik wystawił kilka małych niebieskich ohydek, ale wszystkie spotykały się ze śmieszkami. W końcu udało mi się przejść do kontrofensywy wystawiając 2 zielone Genju. Przeciwnik szczęśliwie zagrał Unspeakable, który się spotkał z removalem. Na dobicie zagrałem Kodamę północną i sprowadziłem go do 0.
Runda II – Łukasz Kracoń i jego UB Nina
Gra I
Tym razem to ja wygrałem rzut, a przeciwnik zmulliganował do 6. Grę zacząłem od agresywnego topa, z którego dobrałem szybko lądy + akcelerację wraz z Kokoszką i Kodami. Przeciwnik zagrywał jakieś defendery, które dużo mu nie dały.
Gra II
Tym razem zdecydowałem się nie sidować. Przeciwnik zasypał mnie jakimiś merfolko-spiritami, które spotkały się ze śmieszkami. UB przy wyczyszczonym stole nie mogło nic poradzić na 2 duże pędraki rzucane co turę: Kokoszkę i Kodami. 2-0.
Runda III – Kamil Piziurny i jego WW
Gra I
I tym razem szczęście się do mnie uśmiechnęło - wygrałem rzut kostką. Przeciwnik zaczął umiarkowanym naporem: ląd, Lantern Kami, ja w tym czasie bawiłem się w turbolanda. Gdy już zgromadziłem trochę many, rzuciłem śmiechy i Shoale. Niestety w ten sposób pozbyłem się wszystkich kart na ręce, zresztą podobnie jak i mój adwersarz. Liczyłem na topdeck, okazało się, że nie nadaremno – w kolejnej turze doszedł Ink-eyes, który oberwał Reciprocatem (lekko mnie techy zdziwiły). W końcu stopdeckowałem Kodamę, która przechyliła szalę na moją korzyść.
Gra II
Tym razem zaszalałem z sidem - dodałem removal i Nosby. Przeciwnik zaczął, choć nie wiem czemu zatrzymał ręke, miał ogólnie bardzooo wolne rozdanie, zresztą podobnie do mnie. W pierwszych turach broniłem się zielonym Genju, potem po lekkim przeczyszczeniu i wystawieniu Hanki sprowokowałem użycie Kami of Ancient Law przeciwko Genju w pierwszej fazie głównej, następnie zaatakowałem Hanką, zza której pleców wyskoczył Ink-Eyes reanimując Blademastera. Na dobicie wystawiłem 2 Kokoszki.
Runda IV – Mateusz Gamoń i jego UG control
Po pierwszych łatwych rundach wiedziałem, że już muszę trafić na kogoś z czołówki, mecze z Mateuszem ogólnie uwielbiam, bo są emocjonujące i zawsze wygrywam 2-1 (3x KBC i Arena).
Gra I
Nie dość, że przegrałem rzut, to Mateusz miał fajne porno - turboland następnie Kodama północna, a zaraz potem Sakashima, zdążyłem zagrać Sakurę.
Gra II
Postanowiłem zagrać bez żadnych zmian, klasycznie wybrałem, że zacznę. Tym razem miałem TURBO Sakurę i Reacha, który po błędzie (wystawieniu Sakry) - nie został skontrowany. Dostałem kontrę w kokoszkę, ale byłem spokojny bo druga czyhała na ręce. Matek miał flooda i nic już z nią nie zrobił.
Gra III
W trzeciej też zagrałem bez side’u, tym razem Mateusz po lekkim wahaniu zostawił rękę ( landy+Sakra+Reache). Ja miałem podobne turbo, z tym, że Kokoszka czekała na wejście. Zdziwił mnie brak kontry na kokoszkę ( a raczej brak kontry na ręce) przeciwnik żaląc się, że ma flooda pozwolił jeszcze na zagranie Kodamy, takiego naporu niebieskimi Genju nie mógł jednak zatrzymać.
Runda V - Michał Rus i jego MBA
Po 5 rundach tylko my mieliśmy komplet punktów, więc wzięliśmy remis. Michał poszedł po prowiant do spożywczego, a ja kulturalnie udałem się do KFC.
Runda VI – Piotr „Islo” Distel i jego MBA
Ja w przeciwieństwie do Piotrka miałem pewną grę w top 8, a jemu wystarczał remis, jednak na prośbę Sebola zdecydowałem się na grę, aby poprawić teammatowi sytuację.
Gra I
Niestety musiałem wziąć mulligan do 6 kart. Potem przeciwnik zdyskardował mi 2 Kokoszki i zaczął zmniejszać moje punkty życia średnio agresywnym naporem . Ja po nurku z Sensei ujrzałem Extraction, którego miałem rzucić w następnej turze w Jitte. Szczęśliwiec jednak ją wtedy ztopdeckował. Przy nie wystarczającym mana base, discardzie i Jitte mogłem przejść do gry drugiej.
Gra II
Side był podobny jak na WW – Nosby i dodatkowy removal. Zacząłem grę z jednym lądem licząc, że szybko dociągnę Foresta… Jak się okazało był to duży błąd, dociągałem same crapy, a on w międzyczasie z premedytacją napierał na mnie armią czarnych diabelstw uzbrojonych w Jitte, a na dodatek dostałem Sinkiem i musiałem dyskardować 4 czy 5 kart. Widząc karty z Topa mogłem tylko złożyć się i myśleć o top 8.
TOP 8
¼ Finału
Artur Szymała i jego UB Control
Przed grą miałem trochę mieszane uczucia, bo przegrałem dzień wcześniej z nim w Arenie 2-0, grając tymi samymi taliami. Jednocześnie zaś miałem ochotę na rewanż.
Gra I
Artur wahając się zdecydował, że zagra - ja nie miałem kłopotu z decyzją z uwagi na niezlą rekę. Artur zaczął grę od wystawiania pod rząd samych Swampów. Widząc brak many u niego na kontry z ochotą zagrałem swoje turbo oraz Extraction w Kokoszkę (których miał 4 w talii). Widząc Hisoka’s Defiance zagrałem na podpuchę Kokoszkę a następnie Kodamę. Artur nic z tym dużym warzywem nie mógł zrobić widząc co turę z topa 3 landy.
Gra II
Tym razem side był konieczny - Needle na Jitty i dodatkowy removal. Grę zaczął Artur z dość zadowoloną miną, a ja grałem swoje sakra turbo do czasu skontrowania Kodamy, lekko mnie to przystopowało, w końcu udało mi się zagrać Kokoszkę, która Artur zanihilował w podły sposób i do końca gry nie przywitałem dużych stworów, natomiast on poczęstował mnie Kokoszką, która wygrała tą odsłonę meczu.
Gra III
Artur znowu kręcił głową widząc swoją ręke. Grał dość pasywnie, a ja mając dużo lądów i removalu, napierałem ostro Hanką i Sakra. Artur zagrał mocnego blokera - Graverobbera z flipem, ale skuteczny Shoal w niego oraz Ink-eyes z Sakury zdecydowały o wyniku gry i moim awansie do półfinału. 2-1 dla mnie.
½ Finału
Piotr „Islo” Distel i jego MBA
Kolejny mecz w topie zapowiadał się na wyrównanie rachunków z szóstej rundy.
Gra I
Tym razem ja zaczynałem zadowolony ze swojej ręki, mina mi jednak zrzedła po tym jak oberwałem Distressem w Extraction. Piotrek wystawił Jittę i Yukorę, ja jednak byłem dzielny i po Shoalu w Yukorę Kokoszka z Kodamą zrobiły co do nich należało.
Gra II
Side taki jak w rundzie 6 + Needle za Extraction. Widząc Needla i sporo lądów stwierdziłem że zagram, bo Jitte przyspieszający grę zostanie uziemione. Piotrek znowu bawił się w dyskard, a następnie wystawił Yukorę. Odpowiedziałem na nią Kokusho. I tak zaczęła się gra na topdeckach - obaj mieliśmy 0 kart na ręce. On pierwszy wystawił Graverobbera, ale nie dał rady go zflipować. Stopdeckowałem Nosba i Robber pożegnał się z grą. Wystawiłem Kodamę, on dociągnął Tomb of Urami i stworzył tokena, którym zabił Kodamę. Kolejna tura to topdeck Kokoszki z mojej strony, po jego część stołu pojawił się Razorjaw Oni. Dobieram kolejną Kodamę, przeciwnik wydaje się być załamany po dobraniu karty. Stwierdza, że nie wygra i pozwala dokończyć dzieła zniszczenia. 2-0 dla mnie
Finał
Michał Rus i jego MBA (to co się odwlekło w 5 rundzie, w końcu doszło do skutku)
Gra I
Pojedynek rozpoczął się od pecha Michała. Nie dość, że przegrał rzut kościa 2 do 1, to jeszcze zmulliganował się do 6, natomiast ja postanowiłem zostawić przeciętną rękę z topem. Przeciwnik zaczął od Bleederów (których z czasem pojawiło się aż 3) do tego doszła Jitta, a mi nawet z topem nic nie udało się zdziałać.
Gra II
Side taki jak w ½ finału, gra mogłaby się wcześniej skończyć, bo popełniłem błąd przy sidzie, ale sędzia przymknął oko ze względu na ósmą godzinę grania na turnieju. Tym razem ja wziąłem mulligana i postanowiłem zostać przy 6 kartach. Michał bardzo szybko i sukcesywnie dyskardował całą moją rękę. Jednocześnie odczuwałem bezlitosne ataki czarnych kreatur. W międzyczasie nic nie dociągnąłem wartościowego. 0-2 dla Michała
Klasyfikacja końcowa i nagrody:
Zwycięzca: Michał Rus – 50zł + 3 boostery do wyboru
Miejsce 2: Radosław „RadeON” Sosna – 3 boostery do wyboru
Miejsca 3-4: Piotr „Islo” Distel i Sebatian Stanik - 1 booster
Miejsca 5-8: Mateusz Gamoń, Artur Szymała, Łukasz Brzuśnia, Sebastian „Sebol” Pękala -1 booster
Miejsca 9-33: draft 5-ciu boosterów na zachętę zwłaszcza dla początkujących.