» Recenzje » Raport Mniejszości

Raport Mniejszości


wersja do druku

Raport Mniejszości
Kto pozytywnie skojarzył nazwiska Stevena Spielberga i Philipa K. Dicka, niech porzuci wszelką nadzieję. Raport Mniejszości to dowód na długotrwałą obniżkę formy reżysera, Dickowi zaś ukradziono, z opowiadania o tym samym tytule, jedynie ogólny pomysł na film w konwencji SF. Być może pomysł na ekranizację prozy był z góry skazany na porażkę artystyczną, co Spielberg lub jego doradcy sami skalkulowali, a co nie przeszkodziło temu, żeby film jednak wcale nieźle zarobił? Tylko czy reżyser, który ma na koncie tuzin arcydzieł, może pozwalać sobie na momenty zwykłej słabizny? Już po kwadransie projekcji widz zorientuje się, że ma do czynienia nie z drugim Blade Runnerem, a z Mission Impossible III.

Od strony wizualnej nie jest źle. Nie ma tu niczego, czego byśmy nie widzieli w Gwiezdnych Wojnach, poza interesującym pojedynkiem Toma Crusie'a z komandosem ubranym w uprząż z silnikiem rakietowym (może dlatego, że Obi Wan nie wskoczył na kark Jango Fetta i sobie nie pofruwali). Efekty dominują tu z tej przyczyny, że pół filmu zajmują gonitwy za Cruisem po mieście przyszłości (podobnym dosyć do Coruscant). Schemat akcji to dosłownie pojmowane "zabili go i uciekł". Przeważają wątki policyjne, gdyż chodzi o zwykłe morderstwo. W ostatniej scenie mamy rozczulający happy end: on i ona znów razem wpatrzeni w widok miasta przyszłości. I nic nie szkodzi, że Dick przewraca się w grobie. U niego bohaterowie przechodzili ciągłą depresję, z reguły nieuleczalną, o miłości nie było mowy.

Opowiadanie Dicka kończy się (korci mnie by zdradzić) zdarzeniem logicznym w swych przyczynach, zgodnym z kondycją psychiczną bohatera - strzałem z pistoletu. Spielberg zatracił cały jego sens. Rozmywa i kończy pod publiczkę.

Żeby nie było, są w Raporcie Mniejszości ciekawe smaczki. Na przykład system kontroli społeczeństwa, polegający na identyfikacji obywateli poprzez skanowanie siatkówki oka. Czytnik umieszczony przy reklamie biura podróży rozpoznaje potencjalnego klienta, z bazy danych pobiera jego preferencje, po czym interaktywna reklama proponuje mu wyjazd tam, gdzie jeszcze nie był, a gdzie mógłby chcieć wyjechać. System ten przejęła policja przyszłości. Mamy w filmie efektownie przeprowadzoną akcję łapania ściganego przez roboty, które potrafią prześlizgnąć się do każdego mieszkania, wejść na twarz obywatela i zeskanować jego siatkówkę.

Cruise jest funkcjonariuszem i szefem pilotażowego projektu wyłapywania osób, co do których trójka jasnowidzów-mutantów przewidziała, że we wskazanym czasie popełnią one morderstwo. Od strony prawnej rzecz jest w państwie prawa nie do pomyślenia. Nie można orzekać o winie zabójstwa, skoro oskarżony nie popełnił jeszcze zabronionego karą czynu! Od biedy wchodzić tu w rachubę mogłoby tylko usiłowanie zabójstwa.. Kolejny absurd rodem z jakiejś totalitarnej doktryny to sposób osadzania skazanych. Przechowuje się ich jak rośliny pod kloszem, wyłącza świadomość z podtrzymaniem jedyne funkcji życiowych, co sprawia, że są oni już martwi za życia. Pytanie tylko po co i czemu tak drogo?

Film pozbawiony jest zupełnie humoru. Nieprawdopodobne zdarzenia i sytuacje podane tu są z zupełną powagą, w nadziei chyba, że widz zaakceptuje każde, nawet absurdalne rozwiązanie. Całość może mocno znużyć, chyba, że ktoś lubi liczne sekwencje pościgów i ciągłą bieganinę na ekranie. Nie ma w Raporcie Mniejszości dobrze rozpisanych ról dla aktorów, nie ma jakiś zapadających w pamięć tak zwanych scen kluczowych, takich z ważnymi dialogami czy głębszym przekazem do widza. Całość akcji wprawdzie nieuchronnie zmierza do punktu kulminacyjnego, ale ten ukazano w sposób niezadowalający dla znających opowiadanie.

Podsumowując: z Dickiem film nie ma niewiele wspólnego, ze starym Spielbergiem również. Warto przypomnieć, że to już szósta ekranowa adaptacja prozy pisarza. Znamiennym przy tym jest fakt, że tylko chronologicznie pierwsza z nich - Blade Runner Ridleya Scotta - powszechnie uchodzi za udaną. Utwory autora Ubika stwarzają ogromne trudności realizatorom. Wymagają one zaawansowanych środków technicznych (tutaj Spielberg jeszcze sobie poradził), a ponadto kinu trudno unieść intelektualny ładunek powieści i opowiadań. Raport Mniejszości dzieli los takich filmów, jak Tajemnica Syriusza czy Impostor, w których zatracono dickowskiego ducha, zabito istotę przesłania oryginalnego utworu. Znów zabrakło filmowcom odwagi lub wyobraźni kultowego już dziś pisarza Philipa K. Dicka.

Dotychczasowe adaptacje prozy Philipa K. Dicka na dużym ekranie:

Łowca Androidów (Blade Runner) 1982 - na motywach powieści Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?
Pamięć absolutna (Total Recall) 1990 - pomysł z opowiadania Przypomnimy to panu hurtowo
Confession d'un Barjo 1992 - na motywach powieści Wyznania łgarza
Tajemnica Syriusza (Screamers) 1995 - ekranizacja opowiadania Druga odmiana
Impostor 2002 - ekranizacja opowiadania Oszust


Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę


Ocena: 3 / 6

Komentarze


Wendigo
    Nie zgadzam sie
Ocena:
0
zupelnie z powyzsza recenzja.Mnie film "Raport mniejszosci" spodobal sie bardzo i smiem nawet twierdzic iz jest godnym nastapca Blade Runnera (jesli chodzi o ekranizacje pomyslow Dicka).
Film jest doskonalym polaczeniem kina akcji , kryminalu i sf wiec bardzo mnie dziwi sposob w jaki odebral go autor powyzszego textu.Ale coz jego recenzja - jego prawo , o gustach sie nie dyskutuje.
Jednak jednego stwierdzenia wprost nie mozna nie skomentowac-"Film pozbawiony jest zupełnie humoru".
- Czy aby na pewno mowa tu o "Raporcie mniejszosci'?Bo ja dostrzeglem w nim co najmniej komicznych kilka momentow .
Zas scena w ktorej Tom cruise goni wlasne galki oczne jest o tyle groteskowa co wyjatkowo zabawna- i moim zdaniem po prostu kultowa .No chyba ze ktos nie traktuje jej z przymruzeniem oka;)
05-12-2003 17:53
neishin
    coz
Ocena:
0
rzeczywiscie - motyw z galkami byl tyle obrzydliwy co jednak troche zabawny. Choc bardziej zabawne byla odpowiedz na pytanie czy chce je zachowac - "To jedyne co mi zostało po matce" - mnie to ubawilo.
Film niezly, a drugiego Bladego Runnera nie czekalem z prostego powodu (uwaga! Herezja!), ze film ten nudzi mnie śmiertelnie. Probowalem 4 razy, za kazdym zasypialem mniej wiecej w tym samym momencie.
Raport nie jest zly, ma swoje smaczki.
05-12-2003 20:42
Błażej
    Re:Wendigo
Ocena:
0
scena z gałkami jest śmieszna, ale to tylko jedna scena, a ja oceniam zwykle całościowo, jedna śmieszna scena nie ratuje ponurego filmu, a kultowe to są sceny np. z Rejsu
dla mnie osobiście nie wystarczy "kilka smaczków", żeby film ocenić jako wart polecenia, kilka smaczków wystarcza u mnie na trójkę z minusem,



06-12-2003 00:13
Wendigo
   
Ocena:
0
To ze film jest ponury nie oznacza wcale iz musi byc zly i tak jest w tym przypadku.Tutaj glowna role odgrywaja nie 'smaczki" a dobra akcja , fabula i klimat a wszystkie te elementy zostaly moim zdaniem odpowiednio zachowane.
Po za tym w Raporcie bylo jeszcze kilka innych komicznych momentow(procz tego co powiedzial neishin chocby scen a w ktorej Tom crusie wchodzi do sklepu po wymianie galek i komputer wita go "Dzien dobry panie Ching-Chao czy cos w tym stylu...).
Ale jak sam powiedziale licza sie nie pojedyncze sceny a calosc a ta byla IMO bardzo dobra mimo iz niezbyt smieszna.
06-12-2003 13:58
Thronaar
    veto
Ocena:
0
Mi się tam raport podbał, tak od strony SF jak i możliwości ubawienia się na filmie. Co do humoru, to chyba nie miała być komedia, nie za dużo smutków, szybka akcja, parę momentów zastanowienia i trochę humoru dla relaksu.
Co do przetrzymywania więźniów, to myślę, że wiezienie zatrudniające paru ludzi, zużywające troche energii i potrzebujące substancji odżywczych jest tańsze od molochu, gdzie więźniowie oglądają telewizję, mają własne cele (dużo większe niż 2/1/1 metra), z armią strażników, kuchnią, jeszcze możliwością ucieczki itp.
08-12-2003 15:53
~TOMASZ STANISŁAWSKI

Użytkownik niezarejestrowany
    FABUŁ
Ocena:
0
POWIEM TYLKO JEDNO TEN FILM JESTEXXXSTRRA
28-01-2004 12:45
Błażej
    powiem tylko
Ocena:
0
jeszcze, że film po czasie też się nie broni, przeszedł bez echa, przemknął przez kina, DVD sprzedaje się słabo
07-02-2004 09:12

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.