» Blog » RPGowe wakacje
26-09-2009 00:07

RPGowe wakacje

W działach: L5K | Odsłony: 0

RPGowe wakacje
Tak w skrócie można opisać okres od ostatniego wpisu na blogu. Na początku roku akademickiego próbowałem zebrać grupę na 7th Sea, ale z powodów braku czasu (którego wykres dobrze interpolował Newton, a nieprzespane noce sponsorował Matlab) pomysł upadł nim zdążył stanąć na swe pirackie nogi. Semestr letni okazał się znacznie bardziej luźny, ale RPGowania nie było zbyt wiele. Zaproszony na dedekowanie zobaczyłem jak można grać nie mówiąc na sesji ani jednego dialogu… Myślę, że ewentualny komentarz jest zbędny. Gdy we wrześniu zawitałem do domu chętnie przystałem na spotkanie ze starą grupą. Ostatnio przypominaliśmy sobie jak wyglądały konflikty w IAWA, a teraz nadszedł czas na odwiedzenie Rokuganu.

Rzecz dzieje się na dworze Kakita Yamato, gdzie ma dojść do ślubu córki pana domu z jednym z BG. Jak to bywa w przygodach nic nie może obejść się bez komplikacji, w których uczestniczą:
Shinjo Yotatsu – Jednorożec, szczerze kochający swoją przyszłą małżonkę.
Agashi Horoshi – dyplomata klanu Smoka, który przybywa na wesele ze swą żoną Yuzeko.
Yasuki Hatsu – krabi dyplomata, który brał już udział w sesji opisanej rok temu na blogu.

Dzień 1
BG przybywają do posiadłości Kakita Yamato i wkrótce dowiadują się, że na ślubie ma być obecna sama Bayushi Kachiko. Jest ona bardzo zainteresowana osobą Hatsu, który udaremnił ostatnio przejęcie przez Skorpiony ziemi rodu Hatake. W międzyczasie Horoshi spotyka Kakita Kira, szermierza który kiedyś próbował zdobyć rękę obecnej żony bohatera. Bushi mają zamiar stanąc do pojedynku, ale w ostatniej chwili przerywa im Kachiko. Yotatsu omawia szczegóły małżeństwa z Yamato, a Hatsu zostaje zaproszony do pokoju Kachiko, gdzie, po dłuższej grze słownej, otrzymuje tajemniczy prezent, który obiecuje odpakować dopiero na następny dzień. Horoshi, który znaduje liścik informujący o spotkaniu w lesie za pałacem, postanawia nie dopuścić do spotkania Kiry i Yuzeko. W lesie jednak czeka na niego tylko zasadzka nezumi, z której uchodzi ledwo żywy dzięki zamaskowanemu łucznikowi.

Dzień 2
Yamato informuje Yotatsu, że ślubu nie będzie – pan domu widział się z pewną kobietą, która została doprowadzona przed jego oblicze przez zaufanego człowieka i dowiedział się o romansie młodego Jednorożca. Na nic zdały się wyjaśnienia Yotatsu, który załamany błąka się po dworze. Szukając oparcia w przyjacielu udaje się do Hatsu, gdzie znajduje podarek od pani Kachiko – kimono ślubne. W gniewie atakuje przyjaciela, ale jednak Hatsu do spółki z Horoshim powstrzymują go . Po uspokojeniu młodzieńca mogą spróbować rozwikłać problem. Pertraktacje Hatsu z Yamato nie przynoszą żadnych skutków, a Horoshi dowiadując się, że Kakita Mizuka nie wierzy w winę ukochanego, widzi także Kirę i Yuzeko. Chwilę później Hatsu znajduje się w złym miejscu o złej godzinie i jest podejrzany o… morderstwo jednego ze sług Kachiko. Gdy Hatsu tłumaczy całe zajście Yotatsu spotyka swoją niedoszłą małżonkę, która oznajmia, że nie chce go więcej widzieć na oczy. Kompletnie zdruzgotany Jednorożec i Krab opuszczają pałac Kakita i udają się do zajazdu w wiosce szukając sposobu na odkręcenie całego bałaganu. Tymczasem Horoshi, który pozostał na dworze, jest pewien, że małżonka zdradza go z Kirą. Rozmawia z Yuzeko w pokoju i prosi żeby nigdy więcej nie widywała się z młodym szermierzem. Kobieta zalewa się łzami, a Horoshi rusza wyzwać Kirę na pojedynek. W wiosce dwójka bohaterów odnajduje fałszywą kochankę Yotatsu – Shifuko - i próbuje wyciągnąć z niej prawdę. Gdy Hatsu jest już bliski dopięcia celu atakuje go zamaskowany wojownik. Ciężko rani Kraba, a sam umożliwia sobie ucieczkę zionąc ogniem. Hatsu zdołał osłonić Shifuko, ale sam ledwo uchodzi z życiem. Horoshi tymczasem wyzywa Kirę na pojedynek i gdy Żuraw ma zadać cięcie Smoka ochrania jego własna żona. Yuzeko, która nigdy nie miała zamiaru zdradzić męża, przebywała z Kakitą ponieważ dzień wcześniej, na jej prośbę, ruszył on za Horoshim i uratował go z łap nezumi. Widząc ledwo żywą Yuzeko Kira nie może sobie wybaczyć i popełnia seppuku. Yuzeko zajmują się medycy pałacowi, a Horoshi czuwa nad nią do rana.

Dzień 3
Gdy Hatsu otwiera oczy zauważa Shifuko przy swoim łożu, która z wdzięczności wyjawia mu całą tajemnicę. Kakita Yamato jest szantażowany (jak i zresztą Mizuko) przez zamaskowanego napastnika. Yamato odratował swoją pozycję majątkową na przemycie, który odchodzi w wiosce, a teraz mści to się na nim po stokroć. Znając całą prawdę BG ruszają do Kakity. Gdy cała sprawa zostaje wyłożona, a Yotatsu już ma biec do ukochanej okazuje się, że została porwana. Pościg rusza za porywaczem do lasu, gdzie ronin zdradza powody swojej nikczemności. Oskarża on ojca Yotatsu o zniszczenie jego rodziny i teraz chce wziąć odwet na jego potomku. Leśna polana okazuje się zasadzką, a wśród drzew czyhają nezumi. Bohaterowie ruszają Mizuko z odsieczą i stają do walki z potężnym samurajem. Gdy wygrana zdaje się oddalać Yotatsu potężnym cięciem powala ronina. Samurajowie odpierają atak nezumi i wszyscy mogą spokojnie wrócić do pałacu. Koniec końców czeka ich jeszcze długo oczekiwany ślub.

Rozmowa Horoshiego z żoną
Jest to scena, która zasługuje na szczególną uwagę. Jakby na to nie patrzeć jest to jeden z dziwniejszych incydentów w mojej karierze MG (jeśli nie najdziwniejszy) bowiem gracz oznajmił mi, że nie potrafi odegrać rozmowy z żoną i poprosił żebym zaproponował jakiś test żeby rozwiązać sytuacje. Przez dobrą chwilę nie wiedziałem jak z tego wybrnąć i ostatecznie opisałem całe zajście (znając zamiary gracza). Jestem ciekaw czy któryś z użytkowników został kiedyś postawiony w takiej sytuacji, a jeśli tak to co zrobił.

Warto wspomnieć, że mechanika 1. edycji L5K znowu pokazała pazury – 10 (a właściwie 0) przy rzucie na obrażenia wprowadza spore zamieszanie. Następnym razem mam zamiar ją lekko zmodyfikować (np. zamiast progu życia równego 2x Krąg Ziemi dać 3x, ewentualnie użyć modelu obrażeń z 7th Sea). Mimo to wszyscy dobrze się bawili co cieszy, szczególnie po tak długiej przerwie. Graczom dziękuję za to, że byli i są, a mi pozostaje mieć nadzieje, że nie będzie to jedyna moja sesja w przeciągu następnych 10 miesięcy…
0
Nikt jeszcze nie poleca tej notki.
Poleć innym tę notkę

Komentarze


szelest
    troche chaotycznie
Ocena:
0
Co do rozmowy Horoshiego z żoną. Nie bardzo zrozumiałem sytuację. w którym dokładnie momencie miałeś problem?
26-09-2009 00:13
Repek
    @liv
Ocena:
0
1. Też nie załapałem, z czym konkretnie problem miał gracz. Z rozmową z NPC rodzaju żeńskiego czy z NPCem, który jest megauberprzeciwnikiem zwanym potocznie Żoną?

2. Z obrażeniami warto zastosować patent z podnoszeniem trudności testów, a nie obniżaniem ilości kostek. Czyli jak gracz jest na -1, to dajesz mu zamiast tego +5 do testu. Mniej uciążliwe, bardziej heroiczne.

Pozdrówka
26-09-2009 00:52
Vini
   
Ocena:
0
To może spróbuje odpowiedzieć, jako że przypadło mi grać na tej sesji ;)
1.) Gracz, przed sceną powiedział, że nie wie jak ją odegrać, nie może sobie tego wyobrazić i ogólnie chce test. Nie mógł sobie wyobrazić kłótni z żoną, ponieważ jak twierdził nigdy nie był w takiej sytuacji. Co dziwne nie przeszkadza mu to odgrywać scen walki/pojedynku magów/pościgów samochodowych i bla bla bla. Nie jestem pewien więc teraz, z kim graliśmy ;)
2.) Nie wiem czy rozwiąże to nasz problem, bo przede-wszystkim chodzi o to, że pierwszy cios już okazuje się śmiertelny (sprowadza choćby do obalonego, lub w przypadku moich towarzyszy którzy mieli Krąg Ziemi na 2, zabija).
26-09-2009 09:18
szelest
   
Ocena:
0
Ok, w skrócie. O co była kłótnia z żoną? Chciał ją uspokoić czy co?
26-09-2009 10:33
Repek
    @Vini
Ocena:
0
1. To niech się ożeni. To lepszy pomysł niż ścigać się samochodami, strzelać itp. :P

A na poważnie - dlaczego nie ma prawa po prostu wykonać testu? Skoro nie umie, to nie umie - będzie się tylko męczył i będzie widać sztuczność sytuacji. W przyszłości albo się czegoś nauczy, albo MG po prostu nie będzie go stawiał w takich sytuacjach.

Ew. jeśli to dobry gracz, to może po prostu siedzieć cicho, położyć uszy po sobie i odgrywać to, że Żona wygrywa kłótnię/dyskusję. To zresztą bardzo realistyczne. I nie dlatego, że kobiety umieją krzyczeć lub załatwić faceta emocjonalnie, ale dlatego, że zazwyczaj mają rację i nie ma co tracić czasu. :D

2. Hm, to akurat rzeczywiście problem, bo tak ten system jest pomyślany. Jak chce się być odpornym, trzeba nałożyć zbroję +10 i być Krabem. :D Ew. Można rzeczywiście zwiększyć liczbę, przez którą się mnoży.

Pozdrówka
26-09-2009 14:16
   
Ocena:
0
Przepraszam za chaotyczność notki, a co do samej sytuacji jest niezrozumiała tak jak i była wtedy. Po prostu gracz poszedł do żony i gdy miał coś do niej powiedzieć to stwierdził, że nie potrafi sobie tego wyobrazić. Przeszkadzała sama sytuacja jak i ja w roli żonie - przynajmniej tak to tłumaczył. Gdy powiedziałem, że nie rozumiem co mam tu właściwie testować powiedział, że chciałby żeby nie widywała się z Żurawiem. Postanowiłem tą scenę opisać. Gracz ma prawo wybrać test, ale ja po prostu nie wiem co mam testować - dla mnie to trzeba jakoś powiedzieć. Jeśli dla niego sytuacja jest niekomfortowa to po co się przed nią stawia - bo to on z wielu możliwości wybrał rozmowę.

Repek - Vini akurat grał Krabem, ale to nie rozwiązanie dla całej drużyny :P A co do +5 do testu zamiast kar to nie widzę większej różnicy. -1 kary to tak jakby +5.5 do testu.
26-09-2009 17:33
Repek
    @liv
Ocena:
0
W sytuacji postawił się trochę sam, ale i MG - jak rozumiem - na nią nacisnął.

Co do:
Repek - Vini akurat grał Krabem, ale to nie rozwiązanie dla całej drużyny :P A co do +5 do testu zamiast kar to nie widzę większej różnicy. -1 kary to tak jakby +5.5 do testu.

Ta różnica jest ogromna. k10 to potencjalne 10+k10 i tak w nieskończoność. A nawet jeśli nie uda się super rzut, jest to właśnie dodatkowa szansa na kostkę z przerzutem i wynik z przedziału 11-19. To robi różnicę, imho sporą, szczególnie, gdy gracz nie ma zbyt wielu kostek.

Pozdrówka!
26-09-2009 23:14
   
Ocena:
0
Faktycznie dochodzi jeszcze przerzucanie. Muszę zapamiętać i wypróbować :)

Każdy BG miał swój osobny wątek więc ten cały czas był rozwijany - i myślę, że to był jedyny nacisk z mojej strony. Nie zaprzeczę, że w moich planach gdzieś miałem i widziałem tą rozmowę, ale nie musiało do niej dojść - ostatecznie to była decyzja gracza. Mam nadzieję, że przynajmniej tak to zostało przez niego odebrane.
26-09-2009 23:41

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.