Q: Niedokończona Historia #4
W działach: Plane poleca, RPG, Quentin | Odsłony: 182Witajcie!
Czas dokończyć historię Niedokończonych. O ile poprzedni wpis był zapisem triumfów i odkryć, teraz wyspowiadam się ze stagnacji i ostatniego rozpaczliwego zrywu.
Nolan
Po sesji z Agą, Cichym i innymi pałacantami musiałem na dłużej odstawić Q, pochłonięty sesją (uczelnianą) i prawem jazdy. Miałem już praktycznie kompletny szkic historii, wystarczyło tylko znaleźć czas na poskładanie go w całość. A z tym było krucho, zwłaszcza, że trochę bałem się spisywania Niedokończonych - szkic był kompletny, ale sceny były w nim dość płynne i nie wiedziałem, jak przekazać wizję Czytelnikowi.
Bardzo pomogło mi to, że na początku wakacji wreszcie obejrzałem - w jeden dzień - nolanowskie Batmany. Od dawna wiedziałem, że Cierń powinien mieć w sobie coś z Gotham, więc z tych ośmiu godzin wzięło się w przygodzie bardzo dużo: relacja między oboma Radeckimi, Mały Adaś, intryga policyjna... mając to wszystko sądziłem, że naprawdę mam gotowy Quentinowy scenariusz. Ale to wcale nie takie proste...
Jade, Kasia i Jacek
Ostatnią z cyklu sesji próbnych była warszawska u Cooperatora. Była też chyba najmniej udaną. Niby miałem bardziej określoną fabułę i wreszcie przygotowany finał, niby ustaliłem dokładnie, w jaki sposób budzą się wspomnienia postaci, ale coś poszło nie tak i wydaje mi się, że trafnie wskazał na to Jacek - po raz pierwszy prowadziłem Niedokończonych ludziom, którzy rzadko ze sobą grali. W tej przygodzie fabuła to praktycznie to samo, co postaci, i napędzają ją w dużej mierze rozmowy wewnątrz drużyny. Nawet BNi stają się ważniejsi, kiedy trochę o nich poplotkować - a głównym problemem w tej iteracji było właśnie to, że Wanda i reszta nie budzili żadnych emocji.
Nie mówię, że wyszło naprawdę Źle, ale musiałem wziąć się za intensywne poprawianie. Ta sesja przyniosła nie zmiany w scenariuszu, a sporą część porad dla MG - o tym, jak stymulować dyskusję za pomocy Kluczy i jak podkreślać ważność czwórki zaginionych. Wydaje mi się, że z tymi wskazówkami Niedokończeni są dużo łatwiejsi do dobrego poprowadzenia.
Quentin
Dziś wieczorem dowiemy się, jak moją przygodę oceniła Kapituła. Miło było by wygrać, ale nie wiem, czy Niedokończeni na to zasługują - są w nich dobre pomysły, mechanika tworzenio-rozwoju postaci podoba się graczom, odkrycie prawdy to dobra scena, chyba udało mi się pogodzić dobre sceny ze sporą swobodą dla graczy ale mam wrażenie, że ta przygoda wciąż jest nieuczesana i w rozkroku między kilkoma konwencjami. Jest dobrze, chyba nawet bardzo, ale chyba dało się to zrobić spójniej. Jestem z siebie bardzo zadowolony, dużo się nauczyłem, ale wydaje mi się, że wykorzystanie tej nauki dopiero przede mną.
Co nie znaczy, że Niedokończeni nie są genialni i że możecie w nich nie grać.
A na Polconie jest świetnie - ciekawe prelki, fajny LARP Armii Apokalipsy, okazja do poprowadzenia W Poszukiwaniu Poszukiwacza (raport się pisze) i całkiem wdzięczni słuchacze na moich punktach programu. No i dzisiaj - premiera Przygodnika Ilustrowanego #1, a w nim mój zeszłoroczny Quentinowy finalista - Machina Wojenna. Polecam ;)
I na koniec: dziękuję bardzo wszystkim, którzy pomagali mi przy Niedokończonych. Bez Was tej przygody by nie było, a jej betatesty były chyba najlepszą zabawą w mojej RPGowej historii.