Pyrkon 2008
W działach: Konwenty | Odsłony: 11Podróż
Standardowo, już w pociągu była świetna zabawa - podróż ok. 3h do Poznania ze Szczecina minęła dość szybko, a to za sprawą świetnych ludzi, z którymi miałem przyjemność jechać (40i4 team oraz DE, Halfing z SBFu, Mamut i Leszek). Wyjęliśmy kapelusze i zaczęliśmy robić sobie sesję fotograficzną, także było zabawnie.
Początek
Byliśmy dość wcześnie na miejscu i jak rok temu odebrał nas znajomy z forum ŚGK (wielkie dzięki Guldan!). W szkole byliśmy po 10, więc pomogliśmy nieco organizatorom w przygotowywaniu szkoły do konwentu. Potem zajęliśmy klasę w drugiej szkole, gdzie 3/4 zajmowali ją ludzie ze Szczecina, więc sami swoi. Tym razem nocleg był w szkole obok (tzw. budynek B), który znajdował się jakieś 100 metrów od budynku A, gdzie były wszystkie atrakcje. Trochę irytujące było chodzenie w tą i we w tą, ale było tyle ludzi, że innego wyjścia raczej nie było.
Program i atrakcje
Tych była masa. Wszystkie bloki programowe były wypchane najmocniej jak się dało, przez co wiele fajnych punktów programu się na siebie nachodziło, ale to odwieczna bolączka praktycznie każdego konwentu (chyba, że to Teleport). Mnie interesowały głównie konkursy i wieczorem LARPy. Na konkursach w których brałem udział mocno się zawiodłem - odnosiło się wrażenie, że mamy do czynienia z pytaniami odnośnie tego co lubi prowadzący i pokazujący jaki to mamy marny poziom wiedzy sobą reprezentujemy. Już pal licho o które konkursy mi chodzi, bo za dużo ich było, ale następnym razem na pewno w sali konkursowej zbyt długo nie zagoszczę. Inaczej miała się sprawa z LARPami - tutaj w szczególności wyróżniał się Wielosfer z Wrocławia, których "15 pogrzebów w Dodge City" oraz "W Górach Szaleństwa" będę naprawdę dobrze wspominał. Miałem świetne role, ludzie również w miarę dopisali, natomiast organizatorzy przygotowali rozbudowaną fabułę oraz różne przerywniki i smaczki, które nie pozwalały się nudzić ani na chwilę. Pojedynki na pistolety kapiszone, gra w pokera czy wieczorek poetycki w pierwszym LARPie i niesamowity klimat zaszczucia i przetrwania w drugim. Jeśli zobaczycie gdzieś, że Wielosfer robi LARPa, to się nie wahajcie i idźcie, bo warto.
Program literacki był natomiast tak wypchany, że w każdej chwili znajdowałem coś ciekawego dla siebie.
Minusy
Te i też były, mimo że Pyrkon 2008 uważam za jeden z lepszych konwentów na jakich byłem. Niestety toalety w budynku B były w opłakanym stanie. Ubikacje zapchane i brudne, umywalki tak samo. Lepiej wyglądało to w budynku A, ale nie ma się co dziwić - w końcu tam akurat nie było noclegów. Działały prysznice i były zaznaczone w informatorze, więc jak ktoś chciał się porządnie umyć, to mógł iść skorzystać. Wiadomo natomiast, że w nocy do niego były najmniejsze kolejki. Dodatkowo niektórzy ludzie byli strasznie irytujący, którzy nie wiedzieli kiedy w nocy powiedzieć sobie stop z piciem.
Takie tam
Furorę robił nasz totem w Jungle Speed/Prawo Dżungli, który był duży, czarny i śliski w dotyku ;) Konwentowicze byli rozbawieni i pstrykali wiele fotek. Co jeszcze? Podobno było prawie 2 tys. osób i to się odczuwało - prawie wszystkie sale prelekcyjne w piątek i sobotę były zapełnione - jak ktoś się spóźnił to mógł się liczyć z tym, że praktycznie nie uda mu się zająć żadnego miejsca (nawet na ziemi!). Podobnie było na konkursach i LARPach - na tych ostatnich trzeba było losować kto zagra, a kto nie, gdyż było zbyt wielu chętnych. Po korytarzach kręciło się naprawdę masa ludzi, a w przejściu przy akredytacji prawie zawsze było tłoczno. Tłum dopiero zmalał w niedzielę i niestety odbiło się to na niektórych prelekcjach i LARPach, gdzie już nie było chętnych. Jeśli chodzi o okolicę, to może wygląda ona dość niebezpiecznie, jednak jakiś dresów w okolicy nie uświadczyłem. Między jednym, a drugim budynkiem co chwilę szła masa ludzi, nawet w nocy. W pobliżu stoi Biedronka, więc można było się zaopatrzyć w jakieś artykuły spożywcze.
I na koniec
Było świetnie i za rok znów przyjadę. Wszelkie plusy przesłoniły mi minusy i w sumie kończę już tę nieco przydługą relację :) Do zobaczenia za rok.
Pozdrowienia dla:
- ekipy 40i4 z którymi zawsze się świetnie bawię :)
- Mamuta, De, Borysa i Leszka za wspólną podróż pociągami i świetną atmosferę,
- Manii za to, że była i dodatkowo wzięła udział w LARPie :)
- Zedda i pani Zeddowej - obiecuję, że kiedyś napewno nauczę Was grać w Arkham Horror,
- Iman i Czyżyka oraz ich ekipy,
- Fingrina i Ad.ryna za wspólne pogawędki o LARPach i nie tylko na stołówce,
- Michała Mirskiego i jego dziewczyny za pogawędkę,
- Ducego, który do mnie zadzwonił ;)
- Urka, który dał podał mi rękę na zakończenie konu :P
- ludzi z Poltera, z którymi nie miałem okazji zamienić słowa i pójść na piwo (wybaczcie, LARP wzywał :P),
- Dla wszystkich o których teraz zapomniałem.